Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Architektura i Sztuka.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Architektura i Sztuka.
-
Witam serdecznie,
W kontekście tego wątku chciałbym Pani podesłać firmę remontowo-wykończeniową z Oleśnicy działającą na terenie Wrocławia i okolic.
Firma posiada duże doświadczenie w dizajnerskich realizacjach. Jeżeli jest Pani nadal zainteresowana to proszę o adres email. Podeślę profil działalności firmy.
pozdrawiam
Krzysztof Mik -
dokładnie tak blisko:) i może być "trupek". Sandacz i węgorz uwielbiają brzegi. Branie sandacza odróżnisz od brania węgorzowego.
Węgorz będzie przez chwilkę „pompował” spławik jak np.płoć natomiast sandacz z całym dostojeństwem przechyli go na bok i pojedzie w bok.
Tak jak w przypadku węgorza możesz spóźnić się z zacięciem tak w przypadku sandacza polecam cięcie przy krótkim odjeździe.
I warunek konieczny cisza przy brzegu:) łam kije kolego i od 1 czerwca na nocki:) ….a na węgorza to nawet dzisiaj.
Ja tam leze jutro;) na węgorza ma się rozumieć;) -
A na co kolega chce się nastawiać w nocy? Na drapieżnika czy też białą rybę.
Ja bardzo lubię nocki - spławik ze świetlikiem, a na końcu mała płoć do 10cm (zestaw na gruncie). Odległość do 1 m od brzegu najlepiej w pobliżu trzcin. Polecam tą metode - zacinanie koniecznie na sztywno. -
To prawda Piotrze. Wrzaski, krzyki i ogólna zabawa czasami przeszkadza ale miałem już sytuacje, że "miśkom" to nie przeszkadzało i brały (dwie dziewczyny, koło 3 nad ranem w lecie jak je Bozia stworzyła:) pływały po zbiorniku:)).
Ten samiec ze zdjęcia to zbiornik w Oleśnicy. Jedyny mankament to brak możliwości holu ze względu na porośnięty zbiornik. Jeżeli interesuje Cię karpiarstwo to chętnie podeślę Ci kilka zbiorników niedaleko Wrocławia i Oleśnicy.
pozdrawiam
K. -
Krzysztof masz racje, że samemeu smutno. Zapraszam do Oleśnicy;) mamy ekipe karpiową i na dłuższe zasiadki wyjeżdzamy. Kulki, zanęta ale i kawa, gril:)
ps.coś mocniejszego też się znajdzie. Żołądkową gorzką zawsze mam w zapasie. Razem z kulkami proteinowymi co by mi zona nie znalazła:) -
Dość łatwa sprawa ale wymaga czasu.
Płytkie dość muliste miejsca. Rozkładasz kawałek folii około 2 m2.
Na folie kładziesz jakieś kamienie dla usztywnienia i przytwierdzenia do podłoża. Na drugi dzień obracasz i zbierasz:)
Tylko nie pomyl końskiej z lekarska:) te drugie są pod ochroną
pozdrawiam -
Stawy komercyjne zrobiły się modne w momencie gdy zrobiło się ciężko na rzekach i innych "dziurach z wodą"-mniejsza ilość ryb. Kilkanaście lat do tyłu nie było sprzętu, którym można było ciągnąć karpie po 20 kilo czy amury po 30. Rzeki były nieregulowane jak teraz, a stawy nie czesane "drgawicą" przez kłusowników. ehhh
Ale można jeszcze powęszyć po starych gliniankach i złapać ciekawe okazy:) oczywiście później z powrotem do wody...
połamania kiji koledzy