Konrad Kołodziejczyk

Sales Channel Manger Bluemax Sp.z o.o. oraz własciel firmy i marki "Aircon"

Wypowiedzi

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Jazz Cafe w temacie poszukuję bębniarza
    18.09.2009, 10:23

    Bębny są brakuje pałek :-) dwa zestawy do wyboru ! próby w poniedziałki od 20 albo czwartek, zalezy czy wszystkim pasuje. Mamy dwie sale obie profesjonalnie przygotowane ze sprzętem na stałe. Grasz ?

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Jazz Cafe w temacie poszukuję bębniarza
    17.09.2009, 13:39

    Andrzej Hamankiewicz:
    Ehh... szkoda, że ja już na muzycznej "emeryturze" bo bym sobie jeszcze z miłą chęcią pograł...
    Fajnie, że ludzie się spotykają i grają dla przyjemności. To świetna sprawa, także powodzenia Konradzie w poszukiwaniu bębniarza!
    Moim zdaniem na emeryturę muzyczną nie ma się co wybierać, bo i tak z niej zrezygnujesz ! Jeśli lubisz grać? To Cię to dopadnie czy chcesz czy nie. Może jednak chciałbyś pograć ?

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Jazz Cafe w temacie poszukuję bębniarza
    17.09.2009, 02:35

    Od jakiegoś czasu gramy blues w bardzo miłym i zgranym składzie. Trochę swojego materiału jak i inne w naszych aranżacjach. Niestety odpadł nam perkusista. Szukamy kogoś kto chciał by pograć dla przyjemności raz w tyg 3-4 godz. Może ktoś z was wie kto może lub sam chciałby pograć?

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Rozwój osobisty z NLP w temacie Baw się dobrze bez powodu...?
    4.11.2008, 12:24

    Moim skromnym zdaniem i tylko i wyłącznie podyktowanym wyczuciem, to sama chęć uczestniczenia w jakichkolwiek szkoleniach to oznaka niemocy podświadomości wobec faktu atakującego ją marazmu. Samoistne mechanizmy obronne , całkowicie niezależne od nas samych powodują wytworzenie się potrzeby obrony poprzez zmiany. Jako że, jak już wspomniałem są to procesy, według mnie samoistne a człowiek z natury jest wygodny i egoistyczny, idą one w kierunku nic nierobienia i jednocześnie wytworzenia potrzeby samousprawiedliwienia. Zatem duży pęd do kontynuacji szkoleń, samodoskonalenia to w pewnym sensie taki usprawiedliwiacz. Ten usprawiedliwiacz jest dość wygodny bo nie podlega takim samym weryfikacją jak wspomniane osiągnięcie 10 000. Samodoskonalenie jest celem który już sam w sobie podczas jego realizacji jest uwieńczony sukcesem, bo staje się faktem poprzez istnienie w czasie.
    Warto zatem (i to dość subiektywne stwierdzenie) cel taki jak 10 000 rozbić na mniejsze, składowe, tego głównego. Wówczas jest szansa że drobne sukcesy na drodze dadzą satysfakcję i motor do działania. Mówiąc wprost, nasza podświadomość jest na tyle doskonała że sama zaproponuje odpowiednie rozwiązanie, a intuicja i poczucie sumienia, które posiada każy bez wyjątku, jeśli postaramy sie go posłuchać jest kluczem do sukcesu. Pułapka jest natomiast w najmniej oczekiwanym miwejscu. Wspomniany egoizm i wygodnictwo skutecznie zagłusza takie podpowiedzi. Zatem praca i jeszcze raz praca ze świadomością póżniejszej bądź wcześniejszej nagrody za nią (każdy widzi ją inaczej) jest bardzo dobrym choć nie jedynym motywatorem.
    Prawdopodobnie to co napisałem nie jest ani odkrywcze ani też do konca prawdziwe, bo pytania stawiam sobie codzień.Piszę jako ktoś kto jest tu nowy i jest laikiem w tym temacie. Nie zapominajcie prosze o tym. Mam jednak nadzieję że ktoś to mądrze skomentuje i da mi oraz innym do myslenia (a ono nie boli:-) )

    Pozdrawiam

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Marketing szeptany w temacie niestandardowe wprowadzenie produktu na rynek
    6.10.2008, 14:12


    Co masz na myśli mówiąc inny niż zamierzony? Wydaje mi się również, że w Twoim pytaniu "...na to co się o kampani(i) mówiło.." jest ukryta odpowiedź - to nie o kampanii ma się mówić, a o produkcie :)
    Masz w pełni rację że o produkcie :-) natomiast ja w pełni świadomie pytam o kampanię bo gdzieś w tym wszystkim tak naprawdę ona zaczeła żyć własnym życiem a produkt mam wrażenie trochę za bardzo na boku. Jest to szept... jak najbardziej... jest podstęp - super! Ciekaw jestem co dalej? Chyba trafione.
    Mówiąc o ingerencji myślałem o tym czy jeżeli jakiś element całych zabiegów związanych z taką reklamą da się powiazać z czymś innym, inna firma, produkt. Czy ingerować ? Może agencje mogły by zrobić szum i wylansować np. samą postać a potem szukać chętnego do nabycia idei skrojonej do postaci i produktu zarazem? Sporo jest teraz np. ludzi "znanych z tego że są znani". Wykorzystać to?
    Tak sobie poprostu puściłem wodze fantazji. Co Ty na to?

    Pozdr.

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Marketing szeptany w temacie niestandardowe wprowadzenie produktu na rynek
    6.10.2008, 12:01

    Zastanawia mnie na ile ten szum, poniekąd nie zagłośny wpłynoł na to co się o kampani mówiło lub mówi i na ile osiągnięto efekt zamierzony? Przypuszczam że na szumie przedewszystkim zależało autorom.
    Czy nie jest tak że czasami takie działania wyzwalaja odmienną reakcję niż zamierzona. No i jak wtedy reagować? Czy wogóle reagować?

  • Konrad Kołodziejczyk
    Wpis na grupie Jazz Cafe w temacie Richard Wright nie żyje; David Gilmour ogłasza...
    25.09.2008, 13:59

    No i niestety nie udało misię posłuchać ich na żywo i w komplecie. Jakoś nigdy się nie składało. Teraz zazdroszczę tym którzy to zrobili. Jedyna pociecha jest w tym że jego muzyka zyje w nagraniach i w ludziach. Wspaniały fenomen wielkich ludzi

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do