Wypowiedzi
-
Jarosław Jodzis:
Nie jest to istotne i nie oddaje charakteru formy. Istota jest rozpoznanie przemian yin/yang w kazdym ruchu i czy robimy je wolno czy błyskawicznie z fajing, jest drugorzedne. Robienie błyskawicznych przemian wymaga duzo subtelniejszego odczuwania spiralnej fali energii. Bez podstaw z chansijing nie sposob tego robic sensownie.
tempo jak wspomniałem nie jest istotne. Jedyne z czym powinno sie pracowac to prowadzenie z centrum i rozwijanie chansi. Zanim to opanujemy dobrze, musimy poruszac sie w tempie ktore to umozliwia.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 02.06.10 o godzinie 15:57
Nic dodać nic ująć ... -
Jarek Szymanski:
Przyznam szczerze, ze wczesniej podchodzilem do tej kwestii dosc ostroznie, ale gdy dowiedzialem sie, jak stanowczo lokalne wladze walcza z alternatywnymi historiami dot. TJQ w Wenxian,zainteresowalem sie nimi bardziej - najwyrazniej musi cos w nich byc, co jest nie na reke zwolennikom wersji oficjalnej...
Masz rację, takie działania zawsze wywołują podejrzenia, że jest coś nie tak ... :) -
Zbigniew Tracz:
Natomiast co ciekawe wywodzi genealogię tai chi jako sztuki z innych praktyk, podobnie jak to opisywał w innym miejscu Konrad Dynarowicz odnośnie najnowszych odkryć dotyczących pochodzenia stylu rodziny Chen.
Wystarczy za wszelkie deklaracje.
Na jakie praktyki powołuje się mistrz Ming Wong ?? -
Rafał D.:
Z myślą o takich osobach jak ty Cheng Man-ch'ing uprościł nieco formę, aby nie zajmowała ona więcej jak 5 minut.
Chen Xiaowang natomiast w stylu chen taijiquan formę 19-ruchową (jest jeszcze forma 38-ruchowa, ale moim zdaniem sprawdza się ale kiedy coś się już umie. Są jeszcze ćwiczenia chansigong oraz ćwiczenia stania zhanzhuang (mowię o stylu chen).
Zachęcam do regularnego ćwiczenia. A propos czasu a raczej jego braku, jak mowił kiedyś profesor Kotarbiński: "nie masz czasu znajdź sobie zajęcie". Kwestia dokładnego ułożenia sobie czasu i określenie priorytetów.
Ja też polecam Adasia i Basię, zachęcam do powrotu. Można zacząć od jednego treningu w tygodniu ale będzie wymagało to o wiele większej dyscypliny w chodzeniu na zajęcia i większej odporności psychicznej. -
Witold Thym:
Andrzej Kalisz:
Mianowicie można zrobić symultaniczny pokaz długich form Chen laojia, Yang i Wu. Ponieważ poszczególne sekwencje się różnią, więc ich czas wykonania jest różny, należałoby robić pauzę po każdej korespondującej sekwencji, by demonstrujący mogli się prawidłowo zsynchronizować. Widzowie mogliby zobaczyć, że mimo różnicy w wykonaniu poszczególnych sekwencji, to jest w każdym przypadku ta sama forma.
Z punktu widzenia 13-tu Podstawowych Form jest to oczywiste jak 2+2=4.
Ale są przypuszczenia,że wynik podanego dodawania jest za dokładny.
Wydaje mi się, że Andrzej chciał podkreślić ciągłość przekazu stylu i to, iż jeden styl wywodził się z drugiego. W tym zdaniu nie zamierzał po raz kolejny podkreślać, że każda zawiera 13 sił/energii, ta kwestia nie była przedmiotem tej akurat wypowiedzi.... -
Witold Thym:
Jarosław Jodzis:
wiec zapytam ponownie, gdzie widzisz te trygramy i zywioły w taijiquan?
jakie zasady z tego wynikają?
Odpowiem ponownie Tao Te Ching,I Ching,13 rozpraw o Tai Chi Chuan autor Cheng Man Ching.
Czy mam te książki skopiować do tego postu.?
Wydaje mi się, że Jarkowi chodzi o to JAK TY ROZUMIESZ TEN TEMAT. Nie musisz przepisywać wszystkich, nie jest to konieczne.... -
Witold Thym:
Sądzę,że jesteś w stanie zaprzeczyć nawet książce telefonicznej,chyba że napisał ją Chen Xiao Wang.
Wydaje mi się, że pomyliły ci się rzeczywistości ... -
Andrzej Kalisz:
wiadomo, że Wu Jianquan - twórca stylu Wu taijiquan był dobrym jeźdźcem i łucznikiem, co zapewne miało związek z pochodzeniem z mandżurskiej rodziny.Andrzej Kalisz edytował(a) ten post dnia 07.05.10 o godzinie 18:25
Oczywiście, że wynikało to z jego pochodzenia, poza tym, jeśli mówi się o Zhang Sanfengu, iż jeździł konno i strzelał z łuku wynika to z faktu, iż w czasach w których żył były to przydatne umiejętności. Jeśli teraz okazuje się, że łucznictwo w Chinach zanikło, wynika to z czasów w jakich żyjemy. Warto widzieć pewne sprawy we właściwej perspektywie ... -
My od dawna w lato, od lipca do września, ćwiczymy w Parku Jordana (w Krakowie), oczywiście nie tylko my. Jest miejsce pełne zieleni, spacerujących po alejkach ludzi, grających w siatkówkę, jeżdżących na rolkach ... Tak, że nie trzeba być poza miastem, żeby być wśród zieleni.
-
Andrzej Kalisz:
>
Łuku na polu walki używano w Chinach bardzo często.Natomiast zupełnie inna kwestia - dlaczego w ostatnich wiekach cesarstwa chińskiego trening łucznictwa wśród cywili nie był rozpowszechniony? I tutaj odpowiedź jest prosta: bo Mandżurowie zabraniali - posiadanie łuku przez Chińczyka było zagrożone karą śmierci, jak i innych broni. Jednak ćwiczyć umiejętność posługiwania się innymi rodzajami broni można było używając zastępczo kija, ewentualnie można było wykorzystywać różne narzędzia rolnicze jako broń. Z łukiem tak się nie dało. Posiadacz łuku = posiadacz broni wojskowej = buntownik/spiskowiec.
Dziękuję za rozległe wyjaśnienie na temat. I od razu mam pytanie, czego jeszcze Mandżurowie zakazywali , prócz posiadania łuku ( przy okazji w jakim okresie ten zakaz był przestrzegany bezwzględnie ) ?? -
Dlaczego nie tak często używano w Chinach łuku na polu walki. Od co najmniej 1500 lat w wojsku chińskim na polu walki była używana kusza, jako bardziej śmiercionośna broń ( z czasem pojawiła się też wersja kuszy maszynowej - odpowiednik współczesnego karabinu maszynowego ). W Europie karabin maszynowy pojawił się na polu bitew I W.Św. Nawet w zasadzce kusza była lepsza z powodu istnienia spustu ( ramię nie męczyło się - jak ma to miejsce w przypadku łuku ). Nauka obsługi kuszy była łatwiejsza, by nauczyć się strzelać z łuku trzeba było o wiele dłuższego okresu czasu. Tak więc należy uznać, że kusza w porównaniu z łukiem jest skokiem technologicznym dającym istotną przewagę na polu walki (w Europie przekonano się o tym dopiero w średniowieczu. A armie chińskie już ponad 1000 lat temu używały armat, broni palnej , , machin oblężniczych, bomb, min reagujących na nacisk na podłoże, ba - w armii chińskiej po raz pierwszy zastosowano broń rakietową ( zasada podobna jak we współczesnych broniach rakietowych ). Hmmm - skonstruowano nawet rodzaj dawnej odmiany współczesnego pocisku manewrującego - to akurat również stosowano w marynarce ( nosiła nazwę " ognisty smok wynurzający się z wody " ).Konrad Dynarowicz edytował(a) ten post dnia 05.05.10 o godzinie 12:38
-
Michał Lattari:
Witam!
W szkole Chen mamy 13 sił/energii wewnętrznych odpowiadających 5 elementom oraz 8 trygramom. 5 elementów odnosi się do przemieszczania się ciała fizycznego w 5 kierunkach (4 główne punkty horyzontu + środek/centrum). 8 sił wewnętrznych odnosi się do 8 trygramów i odpowiada 8 specyficznym formom, które wykonuje się względem 4 punktów głównych horyzontu + 4 kierunków pośrednich horyzontu.
Natomiast w szkole Yang, pomimo podobnego występowania 8 sił wewnętrznych odpowiadających 8 trygramom, podział jest dużo dokładniejszy. Mamy w sumie aż 25 sił/energii wewnętrznych! Taka klasyfikacja została dokonana przez Chen Yanlina. Proszę nie kojarzyć nazwiska Chen ze stylem Chen, bo ten Pan należał akurat do szkoły Yang :-)))
Oto klasyfikacja 25 sił wewnętrznych szkoły Yang, wg. Chen Yanlina:
1. chan tie jing;
2. ting jing;
3. dong jing;
4. zhou jing;
5. hua jing;
6. yin jing;
7. na jing;
8. fa jing;
9. jie jing;
10. kai jing;
11. he jing;
12. ti jing;
13. chen jing;
14. peng jing;
15. lue jing;
16. ji jing;
17. an jing;
18. cai jing;
19. lie jing;
20. zhou jing;
21. kao jing;
22. chang jing;
23. cai jing;
24. zuan jing;
25 ( najciekawsza i najbardziej tajemnicza ) ling kong jing.
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
Michał Lattari
Witam, co sądzę ?? Hmmm .. w tym momencie nie chcę się rozwodzić nadmiernie na ten temat, więc rzucę tylko tych kilka słów ad vocem:
1. Powyższa lista jak najbardziej odnosi się do stylu Chen Taijiquan . Sama lista zawiera tak dużo elementów, więc aby się do niej odnieść należałoby omówić każdy z punktów a w tym momencie nie chcę tego robić. Polecam tu m.in. książkę Jana Silberstorffa ( tłumaczoną na polski ) a także inne pozycje czasem w obcym języku ( tu musicie wykazać własną inwencję, nie wszystko można mieć podane na tacy ).
2. Podając chińskie terminy warto podawać jeśli się cytuje krótką ich charakterystykę, cytując tekst podawać źródło , nawet jeśli jest to strona internetowa, wtedy tylko można się odnieść w pełni do tematu.
3. Przedstawiona charakterystyka energii stylu Chen nie jest tak naprawdę charakterystyką dotyczącą energii w stylu Chen ale Yang jak najbardziej ( mówię o akapicie na początku postu o 8 trigramach i kierunkach )
4. Ma tu po części rację Jagoda, że jest to kwestia fachowego omówienia, a autor podał powyższą listę chcąc wywołać dyskusję. Chwała mu za to, że wywołał temat. Przykro, że nikt z dyskutujących nie odniósł się do meritum tematu , czasem ślizgając się po temacie ale nikt nie odniósł się tak naprawdę do powyższej listy a o to autorowi chodziło. Trochę więcej moi drodzy pogody ducha i fachowości.
I na koniec, jest to tylko kilka słów napisanych gwoli tego by dyskutanci pisali na temat a nie obok , niezależnie od tego jaką opcję sceny "politycznej", sory, stylowej prezentują.Konrad Dynarowicz edytował(a) ten post dnia 21.04.10 o godzinie 08:08 -
Jagoda Kunikowska:
A tobie Konrad się dziwię, jak szybko wszedłeś w te trybiki.
Ale to daje do myślenia, co tu się na prawdę dzieje, przysłużyłeś się na polu nauki:)
Szanowna Pani Jagodo , wydaje mi się, że było o jedno zdanie za dużo ..... Dla mnie jest to już koniec " dyskusji " . -
Dla mnie dyskusja nie jest synonimem agresji, polecam Tobie jeśli chodzi o prowadzenie dyskusji lekturę "Erystyki" Schopenhauera.
Pamiętaj też, że życie nigdy nie bywa dwubiegunowe, jest o wiele bardziej zróżnicowane ... . -
Dla mnie forma nie do przyjęcia i jak widzę dla Jarka Szymańskiego także .... Zawsze można powiedzieć to samo, ale innymi słowami .... do czego zachęcam ...
-
Popieram Jarka w całej rozciągłości .... i pozdrawiam przy okazji ... .
-
Kamila G.:
PS
Znalazłam ten wątek, ale to dla mnie za trudne i nie bardzo odpowiada na moje pytanie :-)
http://www.goldenline.pl/forum/tai-chi/641966
Ależ ten wątek mial na celu propagowanie Yiquan, które nie jest Taijiquan. Jest stylem należącym do wewnętrznych systemów. Nie ma w nim nic na temat stylów Taijiquan. Polecam stronę Tomka Grycana http://www.neijia.net na której będziesz mogła przeczytać wiele istotnych informacji na temat Taijiquan. Polecam też stronę Stowarzyszenia Chen Taijiquan w Polsce http://www.chetaiji.pl. Chen Taijiquan jest pierwotnym systemem Taijquan ze wszystkich obecnie znanych. -
W Trojmieście polecam Tomka Raganowicza, ćwiczącego od lat Chen Taijiquan. Prowadzi zajęcia w Gdyni http://chentaiji.pl/index.php?page=gdynia. Moim zdaniem ważne jest kto uczy, jak uczy oraz czego uczy. Wszystkie aspekty są równie ważne.Konrad Dynarowicz edytował(a) ten post dnia 11.05.09 o godzinie 12:25
-
Anna Kubala:
Sztuk walki najlepiej uczą ludzie Wschodu, którzy sie tam urodzili, wychowali i mają to "we krwi".
Zgadzam się, że najlepiej uczą sztuk walki ci, ktorzy mają to we krwi, ale niekoniecznie są to ludzie Wschodu ..... -
Andrzej Kalisz:
Dopiero po tym nastąpiło powiązanie z filozoficzną koncepcją taiji. Teorie przypisywane Chen Changxingowi są bardziej zbieżne z teoriami systemu xingyiquan, a w części się wręcz pokrywają. [edited]
Jeśli tak jest, dowodzi to synkretyczności także sztuk walki, i wzajemnego przenikania się idei. A tak na marginesie, w wypowiedziach dotyczących stylu rodziny chen jak i xinyiquan można spotkać nazwę stylu tongbeiquan. Wymaga to dłuższych dywagacji, a ja na razie chcę coś innego przekazać.
Według mnie jeśli tak jest, że niektóre rzeczy się pokrywają, oznacza to ciągłe przemiany systemów. A warto by zbadać w jakich kierunkach był ten przepływ. Mnie ciekawi więc, jak to się działo, i jak może mi to pomoc w moim rozwoju, a nie monolog " moje jest najlepsze".