Wypowiedzi
-
Krym, Litwa, Bułgaria...kiedyś szukałam, zdaje się, że w Danii jeszcze?
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Studia Podyplomowe WSB Zarządzanie Projektem
-
Witajcie,
Widzę, że tutaj sami młodzi ludzie, ja mam problemy z Mamą. Czy znacie naprawdę DOBREGO I MĄDREGO DIABETOLOGA, który potrafiłby skonsultować powikłania cukrzycowe. Słyszałam, że dobry ośrodek jest w Łodzi.Mama jest po pobycie w kilku klinikach- mam dosyć bezdusznych, megalomańskich formalistów w białych fartuchach, którzy zwą się lekarzami. Szukam kogoś kto ma i dużą wiedzę i powołanie.Proszę o pomoc. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Byk
-
Piotr Sztukowski:
W prawie każdej przyjmą Cię z psem. Tylko nie wiem czy pies wytrzyma taki wypoczynek. Mam same złe doświadczenia w tej materii...
Pzdr.
W jakim sensie - zniszczenia dokonane przez psa, upały, chodzenie po górach (mam molosa górskiego,he,he) czy coś innego? -
Czy ktoś może polecić miejsce przyjazne psom? Najchętniej agroturystyka?
-
Marta Siwak-Łabęda:
Zdecydowanie Eduardo Mendoza i "Przygody fryzjera damskiego".
POLECAM!
TAK ! TAK! TAK ! - ale 2 pozostałe części jego trylogii są równie dobre. Uwielbiam go czytać, od razu poprawia mi humor. Myślę o założeniu jego fan klubu. -
To z VAT-em czy bez?
-
Nie pytam bez powodu, moje biuro podatkowe uzależnia od tego czy będę Vat-owcem.
-
Do osób zajmujących się zawodowo pozyskiwaniem funduszy unijnych - jakie PKD dla tego rodzaju działalności?
Pozdrawiam -
Ale zazdroszczę, też marzę o bezpośrednim spotkaniu!
Napisałam delfinarium, nie do końca można tak nazwać ten ośrodek, bo były tam też inne zwierzaki np.papugi, pingwiny, morsy.
Ten Wodny Park (dokładnie nie pamiętam jak go określali), raczej niewielki, znajduje się w miejscowości Benalmadena koło Malagi na Costa del Sol. Piękne miejsce...
Pozdrawiam -
JACEK GĄSIOR:
Witam,
widziałem delfiny pływające w naturze i 6 razy w delfinarium na Teneryfie. Ostatni raz w grudniu zeszłego roku. Co takiego jest w tych stworzeniach, że ja nie jestem w stanie opanować się i zaczynam płakać jak je widzę... Łzy płyną mi po policzkach gęstym strumieniem. Opanowuje mnie wtedy błogi spokój i czuję dziwną aurę...Przepełnioną szczęściem i miłością. O co Chodzi?
Jacek
Widziałam z bliska delfiny w Hiszpanii w delfinarium, wtedy oprócz zwykłej sympatii do tych ssaków nic nie wiedziałam o nich. Kiedy podpływały miałam uczucie, jak piszesz, szczęścia, miłości prawie ekstazy. Nie chciałam się do tego przyznawać, bo sądziłam, że to tylko sympatia do zwierzaków, a ja jestem egzaltowana.Potem czytałam o ich niezwykłym wpływie na ludzi.Pozdrawiam wszystkich wielbicieli delfinów!!!
Gdzie w Tunezji są delfiny? -
Jeśli są istotami wrażliwymi często mają bardziej zinternalizowane normy moralne niż ci tzw. wierzący, którzy przyjmują wykładnię często nie rozumiejąc sensu. To dlatego ludzie błądzą, bo często z takich czy innych względów nie znają źródeł wyznawanej moralności.Z pewnością niewierzący mają trudniejsze zadanie - muszą sami stworzyć system etyczny.
-
Hipokryzja - jak najbardziej!
ST bardzo okrutny,prawda. Ludzie uważają, że słowa "czyńcie sobie ziemię poddaną..." dają człowiekowi prawo do zabijania innych stworzeń.Czy więc, jak mówi Marek Edelman człowiek to krwiożercza bestia (cytuję z pamięci), co zdają się potwierdzać dzieje starsze i najnowsze? -
Witold F.:
Rzuciłem tu wcześniej taką uwagę, że rysuje się jakiś podział na "życie" i "nieżycie" - rzecz w tym rozróżnianiu, że jak sprawa dotyczy poczęcia ludzkiego, to bój o prawo do życia, a jak sprawa dotyczy zwierząt, to nikt nie ma oporów przed zabijaniem.
Co leży u podstaw takiego rozróżniania, bo wszak i to i to jednak jest życiem?
Cieszę się, że ktoś poruszył ten temat. Bez drastycznych szczegółów wobec tego, by nie zostać ponownie oskarżoną o demagogię - kto człowiekowi dał prawo do zabijania zwierząt.To już I.B.Singer pisał o tym, a przed nim wielu innych, więc nie tak, że nikt nie ma oporów.To jest właśnie nasza etyka relatywna czy też relatywizm moralny :-] -
Jeśli Pani mówi o płaczących płodach w dyskusji o zgodnym z prawem usuwaniu ciąży, gdy wiadomo, że do tego tygodnia, gdy jest to dozwolone takie fakty nie mają miejsca to to pachnie "krokodylimi łzami".
A więc etyka czy prawo? Dyskusja jest ogólnie o aborcji, a ciekawszy i bardziej kontrowersyjny (wg mnie) jest właśnie temat zdrowotny, gwałtów itp. (tradycyjnie bardzo emocjonująca dyskusja z argumentami ad persona).
Moje uwagi o wygodzie pewnych poglądów na kwestie aborcji nie były skierowane do nikogo osobiście. Również pozdrawiam. -
Czy napisałam "kilkutygodniowe"? Problem tkwi w tym, że jakiekolwiek fakty przeciw aborcji pachną "demagogią", "kruchtą" itp. Ale zapewne opowiadające o swojej pracy położne to po prostu radiomaryjne dewotki. Tak jest wygodniej przyjąć. Popieram.
Podobnie jak samousuwające się zapłodnione jaja. Skoro natura może to dlaczego nie my. -
Rzeczywiście, prawie sami panowie. Temat trudny i nie podjęłabym sie osądzania kogokolwiek, unikam ortodoksji. Czy jednak nie jest tak, że aby zostawić sobie furtkę przyjmujemy, że "zarodek" to przecież jeszcze nie człowiek, on nie czuje. Otóż fakty są takie, że czuje,bo tzw. aborcja jest dokonywana kiedy dziecko już jest całkiem rozwinięte. Wystarczy posłuchać relacji lekarzy czy położnych, którzy w tym aktywnie uczestniczą.Te "płody" czasem płaczą.Zresztą chyba jednak nie"czucie" rozstrzyga kwestie etyczne, bo ostatecznie przed "aborcją" można przecież znieczulić?....
Ale my chcemy być nowocześni, tolerancyjni, otwarci.Bo przecież Zachód, ten bardziej rozwinięty rozstrzyga te kwestie tak a nie inaczej, znaczy lepiej.
Takich rzeczy nie powinno się w towarzystwie mówić, co dopiero pisać,jeśli nie chce być sie posądzonym o zaściankowość, sprzyjanie klerowi itp.Czy tak? -
Eduardo Mendoza już był?
Lew Tołstoj, Haruki Murakami?
Uwielbiam. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tunezja