Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Wycieczki LAST MINUTE. NOWE OFERTY KAżDEGO DNIA
-
Za co kocham film:
Ogłoszenia na słupach "gdzie, kiedy?"
Poczucie humoru (krasnoludek)
Muzyka
Gadające obrazki i zdjęcia
Zwycięstwo dobra nad złem (zły sprzedawca)
Malarskość (Renoir)
Współczucie dla ludzi (listy od zmarłego wiarołomnego męża)
Samotność
Neurotyczna koleżanka z kawiarni
Paryż i stragany z warzywami
Inność Amelii i jej ukochanego - jak oni egzystują w tym świecie?
Pisarz -grafoman
Wspomnienia starych romansów - oto co zostaje w pamięci
ZA WSZYSTKO! -
krystyna kryminska:
Czy można się jakoś umówić na oprowadzanie po Lwowie, bo chcemy dzieciom pokazać miasto i zanudzić równocześnie?
witam jestem zawodowym przewodnikim grup po moim kochanym Lwowie -
Mam piękną sukę rasy hovawart. Na razie zaliczyłyśmy jedną wystawę. Czekają nas testy psychiczne i RTG bioder. Jest mądra, życzliwa i żarłoczna. Proszę o informacje na temat kandydata. :)
-
A ja wróciłam z Anglii i tam ogólnie jest "dog friendly". Pies oczywiście bez kagańca w pociągu, duży, przyjazny. Labrador wyprowadzający z pociągu panią na wózku- konduktor uśmiechnięty pomaga, chwali pieska po akcji. Golden leżący w kawiarni pod stolikiem.Kilka obrazków i powrót do smutnej rzeczywistości w Polsce.Mentalność, gdzie pies ma być na krótkim łańcuchu, ma nie przeszkadzać i trzymać się z daleka od ludzi. Kraj, gdzie w przewodniku pensjonat określony jako przyjazny psom dopytuje się niechętnie "a duży, a szczeka, a gryzie, a suka, a pies, no nie wiem....".Zastanawiam się ile pokoleń i ilu entuzjastycznych ludzi potrzeba, by choć trochę się to zmieniło.Katarzyna Grossmann-Kowalska edytował(a) ten post dnia 07.03.09 o godzinie 11:31
-
Na zdjęciach owczarek niemiecki, nie holenderski...? Przepiękna.
-
Isaak Bashevis Singer - wszystko, ale zwłaszcza nowele. Geniusz.
-
zapach powietrza po deszczu w maju
widok otwartych dziecięcych buzi, kiedy oglądają bajkę
pies po pytaniu "idziemy na spacerek?"
planowanie podróży, tych dalekich i bliższych
rozkładanie farb :-D -
"Godziny", zdecydowanie....bardzo dołujące.
-
Mendoza to geniusz humoru. Po jego książkach życie wydaje mi się zawsze bardziej zabawne. Wystarczy, że przypomnę sobie wyjątek z jego książek i już się uśmiecham. Co do spektaklu Teatru Rozrywki "Przygoda damskiego fryzjera"....nie było to złe, ale absurdalnego humoru nie oddało.
-
Wspaniała ksiązka.Świetny język.
http://marleyandme.com/
Polecam stronę - sfrustrowani właściciele niegrzecznych psów dzielą się swoimi opowieściami. Zrobiłam to również, chyba drobna zemsta za zjedzoną kanapę, nie wspominając o innych drobiazgach.
Też słodki pies, jak Marley. Jak one to robią, że tak wkradają się do serc...mimo wszystko. -
Witam,jak miło,że ktos się odzywa.Też stamtąd pochodzę,więc znam klimaty.Wspomnienia są i sielskie i tragiczne zarazem. Często się zastanawiam czy nowe czasy są szansą, by te ziemie stały się bliższe - w sensie nieistniejących granic w Unii? Ile pokolen potrzeba,by wybaczyć czy zapomnieć? Kiedy bylam na wycieczce po Kresach też uderzyła mne polskość tych miejsc.
-
Jeśli ta działalność to e-usługi, to w pewnym sensie środki są- działalność do 1 roku.Konkurs ogólnopolski.
-
Sebastian Jarosław B.:
Mam psa. Niespokojnego. Albo diler nas wkręca, albo ma ADHD. Ciężko z nim gdzieś wejść. Ciężko zostawić przed budynkiem (szczeka okrutnie i na innych - nie ma sposobu na ciszę). Cały czas zostawia ogomne ilości kłaków- w mieszkaniu odkurzam dwa razy dziennie. Do tej pory nic nie pomogło. 56 cm w kłębie. Same problemy. O kagańcu zapomnijmy. Metalowe nie pasują, skórzane przegryza, ten jeden jedyny paseczek, który akurat trzeba :), aby kaganiec przestał działać. Taki zamykający pysk na fest typu "strap"? Ja nie mam serca.
Zakupy, restauracje... Małe piwo.
Ja to jestem bez nadziei na wakacje, dopóki biedak nie zmieni miejsca zamieszkania. Na inne lub niebieskie, co według moich obliczeń może potrwać około 15 lat. Czyli na wakacje pojadę najwcześniej... Tak, około 50-tki.
A tak zupełnie na serio, to jestem zdania, że jednak do publicznch pomieszczeń zamkniętych, to nie powinno wprowadzać się psów. Higiena, uczulenia na sierść i takie tam.
Oczywiście w praktyce jest tak, że zazwyczaj małe i słodkie, nie dość, że ludziom nie wadzą, to jeszcze bywają zapraszane. Duże i groźne (choćby z wyglądu, czy rasy) - wypad!
Fajnie, że powstają miejsca przyjazne psom, ale jest to raczej ukłon tylko w kierunku tych ułożonych czwronogów, co to potrafią się zachować. Takim tandemom, jak Cider i ja, pozostaje tylko czekać na koniec. Jego lub mój :)
Zazdroszcząc wszstkim co mają psy, jakby ich nie mieli,
Pozdrawiam psiaki niepokorne, nieułożone i nieprzystosowane oraz ich właścicieli :)
Martwi mnie, że nawet sami właściciele psów tak łatwo poddają się.
Kiedy słyszę ludzi podróżujących z psami (nawet większymi) po zachodniej Europie- tam przyjazny stosunek do psów jest raczej normą (pomijając linie lotnicze). W tym roku wybrałam gospodarstwo agroturystyczne, które reklamuje się jako przyjazne psom. W rozmowie telefonicznej: "Z pieskiem, no nie wiem...a duży, a grzeczny, a szczeka, a suczka....?" Ech... -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy REKOMENDACJE (potrzebuje, polecam, oferuje)
-
Bartłomiej Chmiel:
Czy ten pies ze zdjęcia to jakaś rasa jest, jeżeli tak to jaka?
Ciągle słyszę to zdanie na spacerach z moim hovawartem..:-))
Super rasa, zupełnie inna od retriverów (charakter). Poza tym flat
jest mniejszy.Katarzyna Grossmann-Kowalska edytował(a) ten post dnia 02.09.08 o godzinie 12:21 -
>> a był ktos w Sekretach Tajlandii na Wojewodzkiej?
Tak, bardzo interesujące doświadczenie kulinarne. Bardzo smaczne jedzenie! -
A mnie to nie śmieszy. Jak ktoś może składać projekty to byłby głupi gdyby nie składał. A skoro fundusze są to nie widzę powodu, dla którego instytucje nie mają przygotować ich podziału i rozliczania na "ludzkich" zasadach. Jak "dotacja" to należy na kolanach po nią chodzić i piać z zachwytu nad opóźnieniami, źle przygotowaną dokumentacją, niedziałającym generatorem? Problemy są to się o nich mówi. Przypominam, że zarządzający dostają sporo środków na to żeby wszystko grało. Pieniądze wydają, a sporo nadal nie gra.
A co do non-profit - zysku nie ma, ale zapłata za pracę jest. I tyle w temacie.
Mnie też nie śmieszy - fundusze są dla ludzi, nie dla urzędników, którzy sami ciągle się mylą, natomiast wyżywają się przy ocenie wniosków, czepiając czasem rzeczy całkiem nieistotnych.
Przekładane bez słowa wyjaśnienia konkursy, źle działający generator, niejasność z zakresie ochrony środowisko i stu innych aspektów to nie jest w porządku.Natomiast wykorzystanie funduszy, które otrzymała Polska jest w pewnym sensie obowiązkiem. I tyle z mojej strony.Katarzyna Grossmann-Kowalska edytował(a) ten post dnia 21.08.08 o godzinie 14:40 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Zołzy