Wypowiedzi
-
Może ktoś wie dlaczego tak się dzieje i co na to poradzić? Będę wdzięczna. A tak przy okazji- wiecie gdzie można znaleźć jakieś forum dyskusyjne, pomoc w problemach z Archicadem?
Pozdrawiam, Karolina :). -
dać nie mogę bo chętnie do nich wracam, ale mogę pożyczyć :). wg mnie są naprawdę świetne chociaż wiele osób uważa, że to sekciarstwo ;). pozdrawiam :).
-
Witam,
Pozwoliłam sobie zrobić prywatę i popytać tu na forum. Zostałam właśnie przyjęta do angielskiej firmy Esa.ltd, która ma oddział w Katowicach. Czy jest tutaj ktoś kto dla nich pracował? Bardzo proszę o jakiekolwiek informacje, w necie nic nie znalazłam.
Chodzi mi głównie o warunki pracy, atmosferę, perspektywy rozwoju.
A może macie kogoś znajomego, kto pracował w tej firmie?
Pozdrawiam, Karolina :). -
ps. mam jeszcze jedno pytanie: czy skróty klawiaturowe dotyczą tylko pewnej grupy poleceń? I czy trzeba używać w nich klawisza clt/shift? Pytając o skróty miałam na myśli taki schemat:
M= move
L= line
TR= trim
P= properties (właściwości)
REC= rectangle
czyli dowolnemu pojedynczemu klawiszowi przypisujemy funkcje rysunkowe/ narzędziowe.
Z góry dziękuję za podpowiedź i pomoc :). -
Bardzo dziękuję za ekspresowo szybkie odpowiedzi :). Bardzo mi to rozjaśniło w głowie. Cieszę się, bo wynika z tego, że Microstation pracuje bardzo podobnie do autocada, i jest logiczne i intuicyjne. Wcześniej męczyłam się przez jakiś czas na Archicadzie bodajże serii 7 (w każdym razie wersja z połowy lat 90' ;)) i nie mogłam przeboleć, że zoom i pan trzeba za każdym razem wybierać z klawiatury, a skrótów klawiszowych było tylko kilka i każdy z kobinacją alt/ctl+coś tam. Tak strasznie spowalniało to pracę, że na dobre zniechęciło mnie do dalszej nauki. Na szczęście mam u siebie obecnie wersję 12, którą zamierzam zacząć rozgryzać, i tam te niedociągnięcia są już podobno skorygowane.
Co do drukowania oknem ma to sporo minusów (jak ustawić na jednym arkuszu kilka różnych widoków w różnych skalach?), więc cieszę się, że jest coś takiego jak plot manager.
Praca na skrótach wydaje mi się o wiele szybsza od ikonek, zauważyłam, że wszyscy znajomi ze studiów zaczynający pracę zawodową parę lat temu szybko przerzucali się na używanie klawiatury(plus wpisywanie cyfrowo wymiarów- precyzja!). Ale jak kto woli :).
Odnośników (references) zaczęłam używać już w cadzie, fakt, to bardzo pomocne narzędzie. Szkoda, że niewiele osób z nich korzysta.
Jeszcze raz dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi, zabieram się za naukę, planuję weekend z micro :). Mam nadzieję, że i ja się przekonam do tego programu, pozdrawiam wszysykich, Karolina :). -
Witam,
Jestem nowa na forum, z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc. Dopiero zaczynam pracę w microstation, do tej pory pracowałam na autocadzie, który znam biegle. Ogólnie programy mają zbliżony interface, ja zainstalowałam u siebie Microstation V8i.
Mam kilka pytań:
- czy wersja V8i jest najnowsza? (nie bardzo mogę się rozeznać, szkoda, że nie ma tu oznaczeń 2008, 2009...);
- czy i gdzie można ustawić swoje skróty klawiaturowe (czy trzeba pracować na ikonkach??);
- czy zoom i pan- czyli "łapa" do przesuwania widoku- są dostępne z myszki (przyciski+scroll), czy trzeba wybierać za każdym razem polecenie z menu? jest na to jakiś sposób?
- gdzie i jak ustawia się arkusze wydruku? w cadzie są osobne okna/layouty? no i o co chodzi z tymi widokami?
- czy można przeskakiwać między kilkoma otwartymi rysunkami za pomocą komendy CTL+TAB (lub w jakikolwiek inny sposób...);
Bardzo proszę o pomoc, bo na razie trochę błądzę jak we mgle ;), a bardzo mi zależy na tej wiedzy i potrzebuję jej "na już".
Pozdrawiam, Karolina Hendryk :). -
Witam,
Jestem architektką z kilkuletnim doświadczeniem, w tym w pracy nad projektami wykonawczymi, detalami technicznymi i opracowywaniem list podwykonawców i technologii. Pracuję w Autocadzie, znam j. angielski na poziomie advanced, mam prawo jazdy.
Proszę o informację w jakiś miastach Polski byłaby możliwość podjęcia zatrudnienia.
Pozdrawiam, arch. Karolina Hendryk -
Paweł Drabiński V.:
więc każdy, kto chce mieć prawo do urlopu macierzyńskiego, jest darmozjadem i obibokiem? i każda kobieta albo większość kombinuje tylko jak tu sobie uciec od razu na zwolnienie? chore myślenie i moim zdaniem totalnie nieprawdziwe.
Drudzy chcą pieniędzy, przywilejów, urlopów i... dalszego ciśnięcia przedsiębiorców. -
na wstępie chciałam powiedzieć, że zachowanie i ataki pana Pawła są moim zdaniem nie na miejscu i nie na poziomie. Wypowiedzi typu "odpier... się" nie świadczą o wysokim poziomie arumentów. poza tym nawoływania do bojkotu danej osoby są dla mnie dziecinne- tu każdy ma prawo do wypowiedzi i własnych poglądów, a jeśli zdecyduję, że nie zgadzam się z czyimś zdaniem to albo odpowiem ripostą, albo wypowiedź zignoruję. nie potrzebuję doradcy i adwokata.
zgadzam się w stu procentach z panem Jackiem Słykiem co do usa i systemu liberalnego. on jest dobry tylko dla pracodawcy. powiem więcej, mam wokół siebie i u siebie od groma przykładów takiego właśnie liberalizmu.
- mój znajomy zatrudnia się w prywatnej firmie u znanego i poważanego architekta. na czarno. i jeszcze go broni że zus to zdzierstwo. może tak,może nie. ale gdy zaczynam z nim dyskutować co z ubezpieczeniem w razie wypadku, L-4, co z urlopem, co ze stażem pracy, który mu się nie nalicza, co z okresem wypowiedzenia, co z powrotem do pracy po ewentualnym dłuższym L-4... kolega milknie i ucina rozmowę. na pytanie, czy w takim razie ubezpieczył się prywatnie jego odpowiedź brzmi nie. więc przepraszam ale ja nie wierzę, żep Polacy ubezpieczą się sami, że sami zadbają o przyszłośc, emeryturę itepe. to tak na marginesie.
- zmieniam pracę już 5 czy 6 raz i czuję się z tym źle. ale własnie o to chodzi, że wszędzie gdzie pracowałam nie dba się o pracownika tylko wyzyskuje i okpiwa. przepraszam, jeden wyjątek był, firma była duża i nie mogła sobie pozwolić na matactwa. poza tym magminne jest, że umowę o pracę uważa się za wielką nagrodę i bonus, nie pozwala wychodzić na jakiekolwiek bezpłatne szkolenia raz na miesiąc, bo szkoda czasu, żąda pracujących sobót i niedziel "bo ta praca wymaga zaangażowania", bezpłatne nadgodziny, pensja w ratach, nieopłacanie zusu, czasem krzyk i zastraszanie, problemy z urlopami (ciągle jesteś potrzebny, do tego atmosfera totalnego chaosu i niekompetencji. szef nie zerka nawet w projekty, pod którymi się podpisuje, robi się cokolwiek żeby tylko pchnąć do urzędu, nie dotrzymuje się terminów i bierze projekty "na gębę" bez umowy a potem jest płacz bo znowu kto nie chce płacić... już nie mówiąc o praktykach sezonowego zatrudniania studentów bez umowy iza grosze i tak w kółko, bo podobno utzymywanie doświadczonego, dobrego i wydajnego pracownika się nie opłaca. lepiej ciągle wymieniać na nowych i jakoś łatać koniec z końcem ( proszę sobie wyobrazić jak te projekty potem wyglądają). mi sie już odechciewa, staram się, a potem i tak to wszystko jak przysłowiowa "krew w piach". w polsce panuje chyba ciągle zasada zakosić pierwszy milion i w nogi. jak u mojego znajomego, szefowie za pierwsze duże pieniądze zakupili dla siebie wille i samochody, przestali pojawiać się w biurze, wpadali na godzinę by ochrzanić pracowników, a sami uciekali na lunch, "bo gorąco" (w biurze około 35st i ścisk). pracownicy na umowę o dzieło dalej zarabiali po 1000 zł. i co mieli być lojalni??karolina hendryk edytował(a) ten post dnia 01.04.09 o godzinie 14:00 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy TATUAŻ
-
ok, co do ulg zgadzam się w 100%, i też o to rozbija się czasami cała sprawa.
co do picia- dość grube porównanie: kierowca zawodowy po pół litra za kółkiem a pani architekt z brzuszkiem. no ale ok, nie czepiajmy się słówek. w skrócie chodzi o to, że mój brzuch to moja sprawa tak samo, jak L4 brane za przeziębienie, mam do niego prawo i już. a kierowca do kielicha nie.
i muszę cię rozczarować co do tych zarobków, firma mała jedna i druga, w tej kumpla on zatrudniony na preferencyjnych warunkach, reszta na 800 zł na umowę o dzieło. przykład drugi: firma Coplan (mam nadzieję że mogę to podawać) asystenci mają zarobki poniżej 2000 netto. szukają w pl taniej siły roboczej?? zaznaczam ,zę asystent architekta to nie to samo co asystentka w biurze. to architekt bez uprawnień w praktyce wykonujący cały projekt z koordynacją branżową włącznie.
ja się staram szanować ale ostatnio trochę opadły mi skrzydełka, bo Silesia i branża budowlana to jest po prostu PORAŻKA. przykład? na rozmowie o pracę: mała klita, koleś z petem mówi między sztachnięciami, że sorry ale tutaj się pali, a pracuje tak bardziej no wieszzz po koleżeńsku, czyli umowa odzieło na 1200 zł.myślałam że przeskoczę przez biurko i mu tego peta zgaszę na czole. wyszłam.karolina hendryk edytował(a) ten post dnia 31.03.09 o godzinie 15:04 -
niestety w mojej branży większe firmy to rodzynki, zarobki takie same, jak w małych z tego co się orientowałam, a swoboda projektowa i samodzielność o wiele mniejsza. a to że badania wstępne, szkolenie bhp, prowadzenie list obecności to obowiązek, to w małych firmach enigma. już nie mówiąc o nagminnym zatrudnianiu na umowę o dzieło/ bez umowy w chwale tego, że zaiwaniasz dla znanej i opisanej na bryla.pl pracowni z ambicjami po 12h/doba za 1500 zł.
i nie rozumiem dlaczego mam te (dla mnie) bezczelne zagadywania o dziecko z uśmiechem obracać w żart. czy kobiety zawsze muszą używać tych "kobiecych" metod obłaskawiania samca, żartem, przekręcaniem, podchlebianiem? ja mówię prosto z mostu co często jest dużym zaskoczeniem.
ps. ostatni przykład: do firmy przyszedł konstruktor odebrać mój projekt do opracowania branżowego. zwracał się do mnie per pani karolinko i dziwił że tak dużo kobiet w pracowni. na koniec stwierdził ,że kobiety są już nawet na ekonomii i to jest porażka i początek końca. i to powiedział człowiek z wyższym wykształceniem, do tego świecie przekonany że być kulturalny i szarmancki...karolina hendryk edytował(a) ten post dnia 31.03.09 o godzinie 14:34 -
uważam, że co do kwestii tego, że to państwo powinno zapewnić opiekę przyszłej matce- to dopiero jest śmiechu warte. z doświadczenia i obserwacji wiem, że "w razie czego" kobieta zostaje sama sobie. ojciec dziecka ją opuszcza, becikowym proszę mnie nie rozsmieszać, a fundusz alimentacyjny diabli wzięli, bo toć to przecież rozbój w biały dzień żeby wszyscy obywatele musieli płacić na jakąś panią X co sobie sama z własnej woli dziecko zrobiła. dlatego powinno się że tak powiem dawać jej wędkę a nie speudo ryby, pozwolić jej pracować w takim wymiarze godzin, by mogła się utrzymać i zapewnić byt dziecku. a nawet jeśli ma męża, to gdzie w dzisiejszych czasach i kogo stać, by tylko mąż utzymywał rodzinę, i jeszcze miał czas by zająć się dzieckiem i nie stracić z nim kontaktu. a co jeśli po 3-5 albo 10 latach i dwójce odchowanych dzieciaków ta kobieta rozstanie się z tym wspaniałym opiekunem-mężem, który wyręczał ją w obowiązkach zawodowych? zostanie bez środków do życia i nikt nie przyjmie do pracy kobiety przed 40 z zerowym doświadczeniem. musimy liczyć na siebie i to nie jest zarzut.
co do przedsiębiorstw- tak, od dawna biorą odpowiedzialność za jakość życia ludzi i MUSZĄ być odpowiedzialne- choćby poprzez przestrzeganie norm czystości przy produkowaniu odpadów. jakoś wtedy nikt się nie oburza że przecież to gospodarka rynkowa a oczyszczanie to same straty.
a co to pytania o picie- przecież nie negowałam, że takie pytania padają, bo padają. i jak sam przyznałeś dotyczą tego, czy kierowca pije, a jeśli tak, jest na gorszej pozycji- tak samo, jak kobieta pragnąca mieć dzieci.
nie wiem, może ja jestem mało zdolna, ale mój znajomy na podobnym stanowisku w innej firmie mający identyczne obowiązki jest kierownikiem projektu, a ja asystentem. i chociaż to on mnie często prosi o pomoc, ja zarabiam mniej więcej połowę tego, co on. -
- po pierwsze uważam, że cytowanie paragrafów nie powinno mieć negatywnego wydźwięku- przecież pracodawca powinien postępować zgodnie z prawem, a skoro tak, to nie ma się czego bać. nie rozumiem, dlaczego tak nagminne jest podejście, że ten, kto zna i podaje swoje prawa jest przestępcą. sama poszłam do Pipu za niewypłacone 2 wypłaty, by potem otrzymywać smsy z pogróżkami, być nachodzoną w nowym miejscu pracy i otrzymywać na adres firmowy szkalujące listy, bo jak to powiedział mój były pracodawca, nie da mi spokoju i że jeszcze zobaczę, a tak w ogóle to on nie wie, dlaczego go tak nienawidzę i za co go prześladuję (ja!);
- co do ciąży, to przepraszam, ale w moim odczuciu nikt z u obecnych nie doszedł do meritum. tu nie chodzi o to, żeby komuś było wygodnie, łatwiej na tym macierzyńskim, chociaż też. Tu chodzi o to, żeby zachęcić kobiety do zachodzenia w ciążę, do rodzenia dzieci. Bo jak wiadomo, społeczeństwo nam się starzeje w tempie zatrważającym, i trzeba coś na to poradzić. Dlaczego? Żeby miał kto na nas robić w przyszłości!! Chyba jest to zrozumiałe. A to jest właśnie zasada odpowiedzialności społecznej, że pomagamy innym, byśmy jako całość, jako społeczeństwo działali lepiej. Więc nie opowiadajmy o tym, że pracodawca może zatrudniać kogo chce. Jasne, że może- osobę kompetentną, fachową, zdolną. Ale jeśli pozwolimy pracodawcom na dowolną rezygnację z zatrudniania kobiet, niedługo się okaże, że w ogóle przestaną one rodzić. I powiecie "no i dobrze, skoro nie chcą niech nie rodzą" aż sie obudzicie z ręką w nocniku w wielu lat 70, gdy te kobiety nie będą matkami ani babciami i nie będzie na wasze emerytury, szpitale i drogi. A opowiadanie o tym, że pracodawca pyta o to, ale i tak zatrudni, jest mydleniem oczu. To niby po co pyta??? A jakby pytał, czy często sie upijasz, to byś to odczytał, że planuje iść z tobą na piwo i tyle?
pozdrawiam, karolina :). -
Bardzo dziękuję za odpowiedź, tak mi się właśnie wydawało na "chłopski rozum", z resztą wszędzie do tej pory ta wentylacja była- po prostu mechaniczna w przestrzeni sufitu podwieszonego, bo to najlepiej rozwiązuje sprawę. Nie trzeba pruć tylu szachtów grawitacyjnych. Niestety inwestorzy są jacy są i biadolą nawet o wymagane p.pożem klapy oddymiające. Ja mam dodatkowo obiekt istniejący o wysokości w niektórych miejscach niecałe 3m (odstępstwo), więc sufitu podwieszonego nie można zamontować. A przepisów wiążących niestety nie znalazłam ,jedynie te na ilość m3 powietrza.
W każdym razie dziękuję i pozdrawiam, Karolina Hendryk. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy TATUAŻ
-
proszę o pomoc bo nie potrafię tego rozstrzygnąć- czy w biurach MUSI być zamontowana wentylacja grawitacyjna/ mechaniczna (w każdym pokoju osobno)?? Czy wystarczą tylko nawiewniki(bo przy "plastikach" to raczej konieczne)? Wiem, że to temat bardziej do instalatorów, ale że architekt musi być trochę człowiekiem-orkiestrą, a ja muszę sobie radzić z tym problemem samodzielnie, proszę o odpowiedź :).
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy TATUAŻ
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy TATUAŻ
- 1
- 2