Wypowiedzi
-
Pomyślałem na początku o "prawie sporów - procesowym", ale to by chyba było "litigation law".
-
Co to jest Competition Law ?
-
Sądzę, że przegrałaś burbona.
-
Jakub Rosiak:
jednak mamy własnych radców prawnych i adwokatów którzy wykonują nasze zlecenia. To my zajmujemy się wynagradzaniem prawników ( oprócz kosztów zasądzonych) i to my bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za prowadzenie sprawy.
To bardzo bliskie amerykańskiemu podejściu:-)
Spotykałem już takie rozwiązania. W praktyce wygląda to w ten sposób, że "firma windykacyjna" zatrudnia studentów lub świerzych absolwentów prawa, którzy "klepią" pozwy, które podpisywane są przez radców czy adwokatów. Oczywiście o jakimkolwiek nadzorze nie ma mowy - adwokat/radca podpisuje "jak leci" wszytsko co mu się podsunie (nie ma czasu czytać i analizować kilkudziesięciu spraw tygodniowo + swoje stałe zajecia).
Na rozprawę przychodzi pełnomocnik (radca/adwokat) i często nie wie w ogóle o co chodzi w sprawie - on ma podpisaną umowe z daną firmą z wynagordzeniem np. 150 zł od każdego stawiennictwa w sądzie oraz połowę wyegzekwowanych kosztów.
W takiej konfiguracji w rzeczywistości sprawy prowadzone są przez studentów lub niedoświadczonych absolwentów prawa (tania siła robocza) a firmowane podpisami radców w celu spełnienia wymogów reprezentacji i uzyskania ewentualnych kosztów zastępstwa.Karol Ziemba edytował(a) ten post dnia 03.08.09 o godzinie 10:24 -
Powtarzam do znudzenia:
Proszę iść do radcy prawnego/adwokata a nie podejmować działania w istotnych życiowych sprawach na podstawie forum internetowego.
To tak jak ja bym uszkodził system operacyjny z niezwykle istotnymi danymi i próbował go naprawić na podstawie forum "infojamy". Co by Pan o mnie pomyślał ? (kretyn czy zaradny ?).Karol Ziemba edytował(a) ten post dnia 30.07.09 o godzinie 14:21 -
Łukasz Paweł Wojdalski:
Pani się pytała a adwokata, a nie jakichś tam radców czy detektywóww....
Oj, oj .... Pan mecenas uważa, że radca nie godzien prowadzić spraw rozwodowych ?, czyżby kompleksy jakieś ... ? -
Jan Leuenberger:
No właśnie, obwąchałeś i nie skorzystałeś z ich usług,
Koledze raczej chodziło, że nie skorzystał z propozycji współpracy przy prowadzeniu spraw sądowych.
Lub żle zrozumiałem. -
http://wyborcza.pl/1,76842,6850281,Ucywilizowac_lowcow...
Ciekawe gdzie się podziali piewcy wolnego rynku usług prawniczych.
Zgodnie z ich poglądami, to rynek powinien wyeliminować nieuczciwe kancelarie. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy APLIKACJA 2008
-
Takie rzeczy to tylko w Erze :):)
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy APLIKACJA 2008
-
1. zapłacić;
lub
2. udać się do radcy prawnego i zlecić mu prowadzenie sprawy. -
"należności uboczne"
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy APLIKACJA 2008
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy APLIKACJA 2008
-
Tomasz Z.:
Panie Pawle zgadzam się z Panem w zupełności.
A przekornie na uwagę o prawniku odpowiem tak: Umowę o kórej piszę na "bank" przygotowywał radca prawny.:) i zapewne również czuwał "nad procesem" jej podpisania, wysłania etc. Więc proszę się nie dziwić, skąd takie wątpliwości.Skoro ja jako taki zwykły absolwent prawa powinienem to wiedzieć to tym bardziej ktoś kto skończył aplikację:) a tym bardziej dziekan wydziału prawa:)
Ale nie chodzi mi absolutnie o "przerzucanie się" takim kwestiami. To bez sensu i nie prowadzi do niczego.
Pozdrawiam:)
Żaden argument - to, że prawnik z uprawnieniami przygotował jakąś umowę nie powinno zwalniać z samodzielnej oceny tej umowy przy uwzględnieniu zdrowego rozsądku i podstawowych zasad kodeksu cywilnego. -
Maja Kowalska:
chcę doprecyzować swoje nastawienie i wątpliwości w związku z tematem poruszonym na tym wątku: otóż nie wydaje mi się żeby zdanie obecnego egzaminu na aplikację było super nieosiągalne ale nurtuje mnie zagadnie opłacalności samej aplikacji i to zarówno w sensie dosłownym jak i tzw. rozwoju zawodowego.
obecnie pracuje jako wewnętrzny prawnik spółki. w pracy tej rozwijam się zawodowo (część rzeczy wykonuję samodzielnie a przy części wspomagamy się zewnętrzną kancelarią prawną, co również sobie cenie, gdyż uważam że dzięki temu również siłą rzeczy nabieram umiejętności. zarząd ma różne opinie na temat pracy tej zewnętrznej kancelarii - powiem w każdym bądź razie tyle: nie zawsze jest ona jest ona gloryfikowana;-))oraz mam względną satysfakcję finansową.
aplikacja. pomimo swych oczywistych plusów takich jak min. nabycie uprawnień wiąże się z ograniczeniem czasu, który jest się w stanie poświęcić pracy zawodowej i życiu prywatnemu oraz co niekonieczne ale możliwe z niższym zarobkami przez czas jej odbywania.
nawiasem mówiąc jak czytam i słucham jak niskie stawki otrzymują niektórzy aplikanci to myślę sobie: czisassss... i nie jest to w żadnym wypadku moja chęć wywyższanie się ale uważam, że tak wykształceni ludzie powinni się jednak bardziej cenić.
dlatego patrząc na nieco archaiczny model aplikacji oraz wizję reform, które roztaczane są przez ministerstwo zastanawiam się po prostu czy warto w to brnąć.Maja Kowalska edytował(a) ten post dnia 26.06.09 o godzinie 09:34
Zmienisz zdanie na temat aplikacji, jak po 5 latach pracy w tej spółce przyjdzie do pracy prawnik z uprawnieniami i z miejsca będzie "nad tobą". -
Prawnikiem jesteś przecież, pomyśl trochę.
-
Maja Kowalska:
czy prawnicy nie potrafią wznieść się ponad podziały grup tych po i w trakcie aplikacji oraz tych bez aplikacji? czytam wypowiedzi i wydaje mi się, że niektóre "spory" czy po prostu gorące dyskusje są spowodowane uprzedzeniami z powodu tzw. różnych punktów siedzenia (nie lubię tego sformułowania ale jest tu ono jednak najadekwtaniejsze).
proszę porzućmy te słowne utarczki na rzecz dyskusji o meritum czyli: jak wyglądałaby rzeczywiść segmentu prawniczego (tak mam na myśli i aplikantów, radców, adwokatów i mgr prawa (doradców?)) gdyby proponowane przez MS zmiany weszły w życie.
...dyskusja ta jest tak wciągająca że aby ją śledzić poświęciłam teraz nawet chwilę swojego piątkowego wieczoru:-).
zachęcam do dalszych wypowiedzi.
Jest to niemożliwe - z moich obserwacji wynika, że jest to rodzaj choroby zawodowej: jak się spotka dwóch prawników (niezależnie od okoliczności spotkania) to zaczną sobie zaraz udowadniać który jest lepszy, a jak będą to dwie prawniczki ..... -
Tak bywa czasem - z sąsiadem można się jakoś dogadać ?