Wypowiedzi
-
Dajmy na to, że Kupujący podpisał już umowę kredytową z Bankiem (jesteśmy już po cywilnej umowie przedwstępnej), umawiamy się do notariusza, przenoszę własność, a Kupujący nie zanosi tego aktu do Banku i nie uruchamia kredytu. Mieszkanie ma? Ma. To po co mu teraz kredyt?
Może przesadzam, ale nikt ale to nikt nie powiedział jak się przed taką sytuacją uchronić. A to przecież wcale nie takie niemożliwe! -
Art.16 Ustawy o podatku od spadków i darowizn
http://www.mf.gov.pl/_files_/podatki/spadki.pdf
7. Nie stanowi podstawy do (...) ustalenia zobowiązania
podatkowego:
1) zbycie udziału w budynku lub lokalu mieszkalnym stanowiącym odrębną
nieruchomość, albo spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu mieszkalnego
na rzecz innego ze spadkobierców lub obdarowanych, albo
2) zbycie budynku lub lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość
(udziału w budynku lub lokalu), albo spółdzielczego własnościowego prawa do
lokalu mieszkalnego (udziału w takim prawie), jeżeli było ono uzasadnione
koniecznością zmiany warunków lub miejsca zamieszkania, a przeznaczenie
środków uzyskanych ze sprzedaży na nabycie innego budynku lub lokalu
mieszkalnego (udziału w budynku lub lokalu) albo spółdzielczego własnościowego
prawa do lokalu mieszkalnego (udziału w takim prawie), albo budowę innego
budynku lub lokalu nastąpiło w całości w okresie dwóch lat od dnia zbycia i łączny okres zamieszkiwania w zbytym i nabytym budynku lub lokalu, potwierdzonego zameldowaniem na pobyt stały, wynosi 5 lat.
Tylko ja bym uważał z tą "koniecznością zmiany warunków" - ponoć musi to być solidnie uzasadnione.
I, w moim rozumieniu, zamieszkiwanie przed nabyciem spadku nie wlicza się do tych 5 lat.Kamil Szewczyk edytował(a) ten post dnia 27.10.11 o godzinie 00:34 -
Bardzo dziękuję Panu Borysowi. Więcej takich rzeczowych odpowiedzi :)
-
Robert S.:
poza tym mieszkanie to nie ciepłe bułki, bez przesady...
No nie wiem, czy przesadzam. Ryzykuję dość dużym majątkiem. To, że coś jest mało prawdopodobne, nie oznacza, iż należy to zignorować. Te samy osoby, które teraz piszą "bez przesady", napiszą mi potem (jeśli akurat będę miał mega pecha) :"trzeba się było zabezpieczyć" itp. itd.
No więc się próbuję zabezpieczyć :) Czy to źle?
Na chłopski rozum, jak ktoś mnie chce oszukać, to cały ten wpis art.777 $1 pkt 4 k.p.c nic mi nie da. Sprzeda mieszkanie wspólnikowi czy podstawionej osobie zanim się obejrzę. -
Hubert S.:
Takie sprawy załatwia zapisanie w akcie notarialnym formuły, że w sprawie obowiązku zapłaty sprzedającym co do sposobu, terminów i kwot określonych w akcie, kupujący poddaje się dobrowolnie rygorowi egzekucji wprost z aktu notarialnego na zasadzie art.777 $1 pkt 4 k.p.c
I co mi to da? Jeśli Kupujący działa w złej wierze, to sprzeda mieszkanie nim minie ustalony termin płatności (z reguły 7-14 dni) i z czego będę egzekwować? -
Hubert S.:
Nie wiem tylko czemu nie zapytasz w kancelarii notarialnej jak zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami a zdajesz się forum internetowe gdzie każdy ma inne zdanie :)
Bo u notariusza uzyskam jedną poradę a tutaj 15. Mam złe przygody związane z kompetencjami notariuszy a 15 opinii z tegoż forum daje mi jakiś ogląd na problem i kontekst do dyskusji z notariuszem (bądź nawet kilkoma).
Równie dobrze możemy zapytać każdego zakładającego wątek na tym forum, dlaczego zdaje się na forum, zamiast udać się do prawnika i zapytać :)
To już nawet nie chodzi o to, że tutaj jest za darmo, chodzi o to, że jest szybciej, wygodniej i przede wszystkim temat jest ugryziony przynajmniej z kilku stron, czego w kancelarii raczej próżno oczekiwać.
Wystarczy? :) -
Andrzej Jakubiec:
Nie przenoś własności, tylko zawrzyj umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego.
I co dalej? Nie bardzo wierzę, że Bankowi taka umowa wystarczy do wypłaty kredytu. A nawet jeśli, to co potem? Z dowodem wypłaty transzy Kupujący umawia się jeszcze raz na podpisanie już przeniesienia własności?
Tak właśnie sobie uzmysłowiłem, że niemal na pewno Bank nie wypłaci pieniędzy, dopóki nie zobaczy wniosku o wpis do hipoteki, a wpisu do hipoteki nie będzie dopóki nie będzie przeniesia własności.
Czyli konkluzja jest taka, że jak mnie zechce ktoś "wydymać", to nic mu w tym nie przeszkodzi?Kamil Szewczyk edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 12:39 -
Borys K.:
Sprzedającego, który nie "rozbił" sprzedaży na dwie czynności notarialne, czyli umowę przedwstępną i zasadniczą, która przenosi własność, chroni jedynie poddanie się przez kupującego rygorowi egzekucji wprost z aktu notarialnego na podstawie art. 777 kpc. par.1 p.4.
A co mi ma dać rozbicie sprzedaży na dwie czynności notarialne, skoro Bank wypłaci kredyt dopiero jeśli dostanie akt notarialny przeniesienia własności? -
Witam,
Planuje sprzedaz mieszkania, Kupujacy beda sie posilkowac kredytem. Najpierw oczywiscie musze z nimi podpisac akt notarialny przeniesienia wlasnosci i oni dopiero z tym aktem pojda do banku uruchomic kredyt. Naczytalem sie ostatnio artykulow, ze istnieje ryzyko, ze zostane bez mieszkania i bez pieniedzy , bo np. bank wywinie jakis numer, bo Kupujacy nie dopelnia jakis wymogow banku badz w ogole nie zaniosa aktu notarialnego celem uruchomienia kredytu. Jak sie przed tym zabezpieczyc? -
Jak rozumiem, problem sprowadza się do tego, jako kto Pan Jewgienij zawarł umowę telefoniczną, jako Firma Jednoosobowa Tłumacz języka Jakiegoś Tam czy po prostu jako Pan Jewgienij L.?
-
Witam, Chcę zasięgnąć rady, ponieważ trochę się już pogubiłem w przepisach dotyczących tego tematu i chcę się upewnić, że niczego nie przeoczyłem, bo może mnie to kosztować paręnaście tysięcy.
W 2010 otrzymałem w darowiźnie od ojca mieszkanie. Moja mama również w 2010 roku wykupiła mieszkanie od spółdzielni i następnie otrzymała od ojca w darowiźnie jego część tego mieszkania (tak by była jedyną właścicielką). W chwili obecnej mają rozdzielność majątkową. Ja jestem żonaty i nie mamy z żoną rozdzielności majątkowej. Chcemy z mamą zamienić się mieszkaniami. Wartość każdego z mieszkania wyceniamy na 200 tys. zł.
1. Czy po zamianie mieszkań wciąż będziemy wyłącznymi właścicielami, czy też w moim przypadku wejdzie to do wspólnego majątku?
Z mojej interpretacji wynika, iż jeśli pieniądze na nabycie mieszkania pochodzą z majątku osobistego, to nie wchodzi ono do majątku wspólnego.
2. Jaki będzie koszt takiej zamiany - mówię tu o wszelakich podatkach do US.
Z mojej interpretacji wynika, iż jesteśmy zwolnieni z 2% podatku od czynności cywilnoprawnych (zamiana między osobami bliskimi) oraz z podatku od dochodu (kwota ze zbycia w całości przekazana na nowe mieszkanie).
Ale jak to mówią, strzeżonego Pan Bóg strzeże i wolę się upewnić.
Dodatkowo mama chce od razu sprzedać nabyte w ramach zamiany mieszkanie i pieniądze przekazać po równo na zakup mniejszego mieszkania (100 tys) i działki (100 tys). Czy będzie musiała płacić jakiś podatek oprócz 2% podatku od czynności cywilnoprawnych? -
to i ja sie podepne
jesli dzialka w miejscowym planie zagospodarowania widnieje w calosci jako budowlana - budownictwo jednorodzinne, to, jak rozumiem, nie ma prawa byc problemow z uzyskaniem pozwolenia na budowe domu jednorodzinnego? czy tez sie myle? -
a mnie zastanawia czemu Pani JUSTYNA IRENA ZAWIERTA ciągle przebywa w mieszkaniu bez umowy i jeszcze bezczelnie chce pomocy w pognębienu prawowitego właściciela
-
Andrzej Pieniazek:
Bogusz K.:
No cóż, tak to już jest nad Wisłą..
Nie tylko nad Wisłą, podobnie jest w większości "normalnych" krajów.
czyżby? w USA własność prywatna to świętość :) -
do kogo i w jaki sposób należy kierować prośby o rozstrzygnięcie takich niejasności?Kamil Szewczyk edytował(a) ten post dnia 07.10.11 o godzinie 12:35
-
Witam,
Mam problem z interpretacją ustawy o Gospodarce nieruchomościami art.68
Ustawa:
Pan Y wykupił mieszkanie z bonifikatą i chce go zamienić przed upływem okresu karencji (5 lat). Zgodnie z ustępem 2a podpunkt 4) Gmina nie powinna mieć podstaw do żądania zwrotu bonifikaty. Ale: Pan Kowalski dokonuje zamiany mieszkania z osobą bliską. A zamiana jest szczególnym przypadkim zbycia. W związku z tym, czy osoba bliska, z którą Pan Kowalki się zamienił, również nie będzie mogła sprzedać przedmiotowego mieszkania? Jak należy interpretować podpunkt 2b? O ile pamiętam wprowadzenie go miało na celu wyeliminowanie sytuacji, gdy omijano zapis ustępu 2 (nabywca mieszkania od Gminy darował ją osobie bliskiej a potem ta osoba bez żadnych już roszczeń od Gminy sprzedawała to mieszkanie). Co jest tutaj nadrzędne?Kamil Szewczyk edytował(a) ten post dnia 07.10.11 o godzinie 12:37
2. Jeżeli nabywca nieruchomości zbył nieruchomość lub wykorzystał ją na inne cele niż cele uzasadniające udzielenie bonifikaty, przed upływem 10 lat, a w przypadku nieruchomości stanowiącej lokal mieszkalny przed
upływem 5 lat, licząc od dnia nabycia, jest zobowiązany do zwrotu kwoty równej udzielonej bonifikacie po jej waloryzacji. Zwrot następuje na żądanie właściwego organu.
2a. Przepisu ust. 2 nie stosuje się w przypadku:
1) zbycia na rzecz osoby bliskiej, z zastrzeżeniem ust. 2b;
2) zbycia pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego;
3) zbycia pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego i Skarbem Państwa;
4) zamiany lokalu mieszkalnego na inny lokal mieszkalny albo nieruchomość przeznaczoną lub wykorzystywaną na cele mieszkaniowe;
5) sprzedaży lokalu mieszkalnego, jeśli środki uzyskane z jego sprzedaży przeznaczone zostaną w ciągu 12 miesięcy na nabycie innego lokalu mieszkalnego albo nieruchomości przeznaczonej lub wykorzystanej na cele mieszkaniowe.
2b. Przepis ust. 2 stosuje się odpowiednio do osoby bliskiej, która zbyła lub wykorzystała nieruchomość na inne cele niż cele uzasadniające udzielenie bonifikaty, przed upływem 10 lat, a w przypadku nieruchomości stanowiącej lokal mieszkalny przed upływem 5 lat, licząc od dnia pierwotnego nabycia.
-
Anna L.:
To podaj w urzędzie swój adres i poświadcz, że ten ktoś u Ciebie mieszka, skoro wyświadcza Ci przysługę i będziesz korzystał z jego zniżek.
A co jeśli mieszkanie nie jest moje tylko teściów i oni raczej nie są skłonni do poświadczania fikcji, za którą idzie obowiązek meldunkowy? Nie rozumiem dlaczego trzeba tak kombinować. Poza tym jest to poświadczanie nieprawdy. Abstrahując już od mojego konkretnego przypadku, osób bez meldunku będzie coraz więcej, bo ludzie wynajmują mieszkania, przeprowadzają się non stop i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie zmieniał dowodu przy każdej przeprowadzce, więc po prostu będą mieli dowody z pustym meldunkiem. O ile wymiana dowodu jest bezpłatna (nie mówiąc o koszcie zdjęć i straconym czasie) to już wymiana prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego plus ewentualnie tablic jest dość kosztowna. I nawyraźniej prawo nie reguluje, co takie osoby mają zrobić przy rejestracji samochodu, co jest naprawdę kuriozalne.
A co do rad jak się zameldować. Jak udowodnić urzędnikowi, że się mieszka kątem u ciotki chorej na Alzheimera? Przyprowadzić sąsiadów? Nierealne. A może zrobić awanturę domową, poczekać na przyjazd policji i ich raport z interwencji i z tym raportem do urzędnika :)Kamil Szewczyk edytował(a) ten post dnia 10.09.11 o godzinie 10:27 -
Robert S.:
DO zameldowania nie potrzeba odbioru, wystarczy zaświadczenie kierownika budowy że lokal nadaje się do zamieszkania. Sam tak mam.
Nam przez 5 miesięcy, aż do odbioru technicznego nikt takiego zaświadczenia wydać nie chciał. A do odbioru kazali ludziom chować wszelkie oznaki zamieszkania (wycieraczki, firanki), gdyż zamieszkanie groziło karami (od Policji? Inspektora Budowlanego? - do dziś nie wiem). Więc przez te 5 miesięcy jednak byliśmy bezdomni nie z własnej winy.
Ale w moim konkretnym przypadku, osoba, którą chcę uczynić współwłaścicielem samochodu mieszka kątem u kogoś i nie ma szans na meldunek. Żądać od właściciela zameldowania, bo taki niby ma obowiązek, to jak gryźć rękę, którą ktoś do Ciebie wyciągnął z pomocą. Więc meldunku nie będzie koniec i basta. Tak bywa, nie jest ta osoba wyjątkiem. Zwłaszcza w czasie, kiedy kupno własnego M to dla wielu sfera marzeń. Jutro okaże się, że nie może kupić pralki w sklepie, pojutrze, że nie powinien oddychać. -
Robert S.:
Kamil Szewczyk:
Nota bene mogłaby się ta osoba zameldować jeśli potrafi udowodnić urzędnikowi że tam mieszka.
Problem w tym, że ta osoba nie może się zameldować. Jest wiele takich przypadków:
'Niedopełnienie obowiązku meldunkowego nie wynika z winy strony, bądź inna stosunkowo trwała przyczyna leży na drodze ku spełnieniu tego obowiązku. Np. kłopot z odbiorem nowego mieszkania, w którym już się mieszka, nieunormowane stosunki prawno-własnościowe do lokalu, sytuacje rodzinne, budowa domu, dla którego nie ma odbioru itd. '
I jakoś nie bardzo wierzę w możliwość meldunku po 'udowadnianiu zamieszkania'. Albo przychodzi osobiście właściciel z aktem notarialnym i zaświadzcza albo goodbye.
A tymczasem znalazłem czyjąś mądrą wypowiedź, która dowodzi, że Polska jest jednak krajem, który potrafi stworzyć sobie tyle problemów o ilu się nawet filozofom nie śniło:
(...)
Wbrew temu co niektórzy sądzą w Polsce nadal istnieje obowiązek meldunkowy! Brak sankcji za jego niedopełnienie to już inna sprawa, ale samego obowiązku nie zniesiono (art. 2 ustawy o ewidencji ludności - Dz.U. Nr 87, poz. 960 z 2001 r. ze zm.). Inny problem to taki, że wspomniana ustawa operuje cały czas pojęciem "meldunek", gdy tymczasem inne akty prawne jak i życie codzienne w 99% używa określenia "miejsce zamieszkania", którego to określenia nie reguluje żaden akt prawny...
Jeśli chodzi o rejestrację pojazdu, kwestia prawidłowego ustalenia meldunku jest decydująca co do określenia właściwości miejscowej organu rejestrującego, więc w sytuacji gdy tego meldunku brak pojawiają się kłopoty... Przepisy wykonawcze związane z rejestracją pojazdów nie określają wprost, co w takich sytuacjach uczynić więc sięgamy do zasad ogólnych proponowanych przez k.p.a. Tu jednak jest tylko mowa o ustalaniu właściwości miejscowej, a nie o ustalaniu "umownego" adresu osoby bez meldunku. I rzeczywiście podstawową praktyką jest ostatnie miejsce zameldowania - i takie rozwiązanie z powodzeniem stosujemy np. w przypadku osób, które już się wymeldowały ze swojego dotychczasowego adresu, a jeszcze nie zameldowały pod nowym (np. budowa domu, dla którego nie ma jeszcze odbioru itp.). Są jednak przypadki, kiedy takie rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę, gdyż strona nie ma już nic wspólnego ze swoim dotychczasowym adresem z takich czy innych względów... Wtedy co prawda możemy przyjąć, że organem właściwym ds. rejestracji będzie organ ostatniego stałego meldunku strony, ale ten ostatni stały meldunek to nie koniecznie musi być adres zamieszkania tej osoby... I co wtedy? Wtedy stosujemy już wieloletnią wykładnie ministra transp. (ale nowej póki co nie ma), żeby za miejsce zamieszkania strony uważać adres, jaki wskaże ona we wniosku o rejestrację jako swój adres zamieszkania i co do jakiego jest w stanie złożyć oświadczenie o zamiarze stałego pobytu tam, bez względu na spełnienie obowiązku meldunkowego. Póki co nie ma zgody z ministerstwa, ani możliwości prawnej aby w DR wpisywać na wzór dowodów osobistych i nawet PJ wpis meldunku "brak". Wskazywanie adresu przez stronę wydaje się jedynym logicznym rozwiązaniem, ale w praktyce może prowadzić do wielu nadużyć i paradoksalnych sytuacji, dlatego wielu szefów WK odmawia rejestracji za oświadczeniem, żądając od strony najpierw spełnienia obowiązku meldunkowego wynikającego z ustawy cytowanej na wstępie. Wobec braku unormowań prawnych z tym związanych trudno będzie klientowi taką decyzję WK podważyć.
(...)
Jeśli ktoś potrafi to podważyć będę wdzięczny. Choć straciłem nadzieję :) -
No niestety nie poszło tak łatwo. Osoba bez zameldowania musi złożyć oświadczenie o swoim miejscu zamieszkania poparte zaświadczeniem od właściciela tegoż mieszkania (co z różnych przyczyn może być niemożliwe).
Coś mi się tu nie podoba i mam wrażenie, że w tym urzędzie sobie wymyślają procedury, więc gdyby ktoś znał jakąś podstawę prawną, iż wystarczy oświadczenie byłbym wdzięczny. Przecież chodzi tylko o głupie współposiadanie samochodu ;/