Wypowiedzi
-
Błażej Sarzalski:
KATARZYNA K.:
witam. mam pytanie dot.wlasnie HO, czy to prawda ze od maja tego roku Home Office zostal zniesiony ?
Nic nie słyszałem aby zniesiono w UK Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, chociaż po tych zamieszkach to nic nie wiadomo... :) Może jednak konkretnie (work permit?)
Chodziło o Worker Registration Scheme dla obywateli państw, które przystąpiły do UE w 2004 r. -
Magdalena W.:
Odświeżam temat.
Chodzi mi o WAŻNOŚĆ legitymacji ubezpieczeniowej - czy w 2011r aktualny jest poniższy zapis, czy coś się zmieniło?
Legitymacja ubezpieczeniowa jako samodzielny dokument uprawnia do świadczeń opieki zdrowotnej do końca miesiąca, w którym pracodawca potwierdził jej ważność; w ciągu kolejnego miesiąca zachowane jest prawo do świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie art 67 ust 4 ustawy z dn.27.08.2004r o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. 04.210.2135)
PS.Proszę o podpowiedź (link), gdzie mogę znaleźć powyższą informację na stronie ZUSu? Szukam, szukam i nie mogę znaleźć.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Może tu: http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&... ?
Z tego, co wiem, legitymacja będzie honorowana do czasu wyczerpania miejsca na pieczątki. Potem trzeba będzie pokazywać RMUA i inne dokumenty. -
KATARZYNA K.:
Magdalena B.:
nie , nie chodzi mi o teleprace .Chodzi mi o pozwolenie na prace dla członków unii europejskiej w Anglii, to jest tzw.WRS
o telepracę pytasz jak rozumiem?
Nie bardzo rozumiem jak mogłaby 'zostać zniesiona'
Chyba o to chodzi: http://www.ukba.homeoffice.gov.uk/workingintheuk/eea/wrs/
Jest tam również odpowiedź na Twoje pytanie.
Na przyszłość radzę precyzyjniej formułować pytanie - szybciej otrzymałabyś odpowiedź. -
Sylwia Krajewska:
Czy dobrze mi się wydaje, że zobowiązanie jest przedawnione i mogę nie reagować na ten list (ewentualnie zareaguję, jeśli pofatygowali się wysłać polecony)? Od kiedy liczy się trzyletni okres przedawnienia? Termin płatności polisy wyznaczony na dzień zakupu samochodu to trochę niepoważne.
Na podstawie tego, co piszesz, wydaje się rzeczywiście, że roszczenie jest przedawnione. Przedawnienie biegnie od dnia, gdy roszczenie stało się wymagalne - w Twoim przypadku stało się ono wymagalne z dniem, w którym upłynął termin płatnosci. Jeżeli było to gdzieś na początku 2008 r., to 3 lata minęły.
Odrębną kwestią jest, czy wypowiedzenie dotarło do ubezpieczyciela w odpowiednim czasie. Zasadniczo można to sprawdzić na poczcie, jeżeli ma się numer nadania, ale nie wiem, czy poczta trzyma dokumenty tak długo ;-) No i czy Ty masz jeszcze dowód nadania? To też jest ważne.
Czy jeśli ubezpieczyciel założy sprawę w sądzie, mogę odpowiedzieć na pozew listownie podnosząc zarzut przedawnienia?
Nie tyle możesz, co powinnaś podnieść zarzut przedawnienia. Niezależnie od tego, możesz podnosić argumenty związane z wypowiedzeniem umowy ubezpieczenia.
Problem jest też tego typu, że w międzyczasie przeprowadziłam się i zmieniłam nazwisko. Listy są wysyłane na mój poprzedni adres, korespondencję odbiera moja mama (polecone również), ale mieszkamy w różnych miejscowościach i nie widujemy się bardzo często, tak więc jaki jest termin odpowiedzi na pozew? Jakim nazwiskiem powinnam się posługiwać w korespondencji z ubezpieczycielem, kancelarią prawną, sądem? Czy mam w jakiś sposób uzasadniać zmianę nazwiska (dołączać akt ślubu czy inaczej) czy nie jest to konieczne?
Sąd może Cię zobowiązać do złożenia odpowiedzi na pozew w określonym terminie, ale nie musi. Najczęstszy termin to 7 albo 14 dni (zazwyczaj to drugie).
Sądzę, że warto byłoby wysłać pismo do ichniej kancelarii z informacją o nowym adresie do doręczeń (jeżeli nie masz nic przeciwko jego ujawnieniu) i argumentami, dlaczego odmawiasz zapłaty albo - bardziej miękko - dlaczego według Ciebie roszczenie jest nieuzasadnione. Jest szansa, że sprawa po tym ucichnie. -
Monika Matyjek-Góra:
Współpraca/przekształcenie/połączenie wszystkie teoretyczne opcje chcemy rozpatrzeć i znaleźć za i przeciw.
Jeżeli chcecie rozpatrzyć wszystkie teoretyczne scenariusze i jeszcze za i przeciw dla każdego z nich - zgadzam się z Błażejem. Mówimy tu nie tylko o pogłębionej opinii prawno-podatkowej, ale i pewnie o szeregu spotkań z klientem, który będzie chciał, aby mu wyjaśnić wątpliwości nasuwające się w czasie współpracy. Forum się nie nadaje dla tak wielowątkowego i związanego z odpowiedzialnością zlecenia. -
Monika Gocłowska:
Czy jeśli zleceniodawca ze zleceniobiorcą ustnie ustalili stawkę godzinową netto za wykonane zlecenie a w ogólnym rozliczeniu w zleceniu podana jest ogólna kwota bez wskazania stawki za godzinę to czy w takim przypadku można pobrać podatek zryczałtowany od wynagrodzenia poniżej 200 zł?
Czy ta ogólna kwota to brutto czy netto? Jeśli zleceniobiorca wystawia rachunek, to i tak musi wpisać kwotę brutto, a netto wynika z przeprowadzonych kalkulacji, w których znaczenie mają odprowadzane składki na ZUS i NFZ. Granica 200 zł dotyczy kwoty brutto, czyli kwoty przychodu, od której liczymy zryczałtowany podatek. -
Lubomira M.:
Temat ciąży już omowiony, a ja jeszcze dodam że nie ma czegoś takiego jak wypowiedzenie z miesięcznym okresem i z winy pracownika, co nie wpływa na temat ciąży.
Albo jest zwolnienie za wypowiedzeniem (w przypadku na czas nieokreślony pracodawca musi podać przyczynę zwolnienia), albo mamy bez wypowiedzenia z winy pracownika
Natalii pewnie chodziło o wypowiedzenie z przyczyn po stronie koleżanki, czyli np. jakieś zarzuty ze strony pracownika nie kwalifikujące się do zwolnienia dyscyplinarnego. Potocznie w takiej sytuacji często mówi się o winie.
Jeśli chodzi o utrzymanie stosunku pracy, samo się nie zrobi, więc nie koleżanka zadziała, jeśli jej na tym zależy. -
Natalia M.:
Witam,
mam pytanie, koleżanka z pracy dostała wypowiedzenie z miesięcznym okresem wypowiedzenia z jej winy. Umowa była zawarta na czas nieokreślony.
W poniedziałek będzie w 100% wiadomo czy jest w ciąży. Jeżeli okaże się, że jest, to czy w tym przypadku wypowiedzenie jest nieważne??
Bardzo proszę o poradę,.
Nie będzie nieważne, tylko pracodawca nie może rozwiązać umowy, dlatego trzeba poczynić pewne kroki w tym kierunku, tzn. nie można zostawić sprawy swojemu biegowi. Ponieważ już kiedyś pisałam o tym na blogu, nie będę się rozpisywać, podaję link do posta: http://praktycznieoprawiepracy.pl/index.php/2011/02/02.... Jest tam dokładnie napisane, co należy zrobić.Kalina Jarosławska edytował(a) ten post dnia 07.08.11 o godzinie 23:09 -
Błażej Sarzalski:
A wracając do dyskusji... jak ta właśnie, konkretna dyskusja może wpłynąć na nasz wizerunek w stosunku do potencjalnych klientów? Pytanie ma drugie dno, o którym napiszę po paru odpowiedziach ;)
Ja uważam, że dyskusja może bardzo dobrze wpłynąć na postrzeganie radców prawnych - otóż wynika z niej, że umiemy przyjmować krytykę i wyciągać wnioski :P No i jesteśmy dobrzy w prezentowaniu argumentów na poparcie swoich stanowisk, co nie pozostaje bez znaczenia dla powodzenia przy reprezentowaniu klienta przed sądem :PKalina Jarosławska edytował(a) ten post dnia 05.08.11 o godzinie 20:25 -
Grzegorz Guździk:
O koszty zapytam notariusza czy wierzyciele mogą egzekwować swoje zobowiązania z tytuły naszej połowy mieszkania po zmarłej mamie.
Chodzi Ci to, czy wierzyciele mogą doprowadzić do sprzedaży mieszkania celem zaspokojenia długów?
Napisz, o jakie zobowiązania chodzi, bo to jest ważne. Czy są to zobowiązanie osobiste zmarłej mamy, czy np. zobowiązania zaciągnięte wspólnie z tatą bądź za jego zgodą? -
Komornik ma trochę większe możliwości ustalenia informacji niż podmiot prywatny, a bank jest takim podmiotem. Odrzucenie spadku można ustalić tylko u źródła.
O koszt odpisów pytaj u notariusza. -
Ja bym się jednak postarała i dała bankom to, czego chcą - żeby zamknąć sprawę. Oczywiście oryginałów nie można im wysłać, ale notariusza da się załatwić za jednym razem - po prostu robiąc kilka odpisów poświadczonych za zgodność. Jeżeli wyślesz zwykłe kopie, mogą dalej bombardować pismami. I nie można powiedzieć, że nie mają absolutnie prawa do informacji - bo mają, jako wierzyciele zmarłej.
-
Można - tak jak pisze Sylwia. Trzeba zwrócić tylko uwagę, żeby postanowienia w tym zakresie koniecznie znalazły się w regulaminie wynagradzania, a nie gdzie indziej (np. nie może być to zarządzenie pracodawcy bądź uchwała zarządu spółki - a to się często zdarza). No i trzeba to uzgodnić z pracownikiem reprezentującym załogę.
-
Błażej Sarzalski:
Skoro już mowa o fiskusie. Siedzimy wczoraj z kolegą lekarzem. Patrzymy na bawiącego się jego syna, który nie zna strachu. Rzekłem tedy do niego: "Im jestem starszy tym większej ilości rzeczy się boję". On się zafrasował i odparł: "No, np. fiskusa".
Słusznie. Trzeba dziecko uświadamiać, że pewne są tylko podatki i śmierć :P -
Grzegorz Guździk:
które mówi ,że spadek został odrzucony. Wierzyciele chcą żeby te dokumenty zostały potwierdzone notarialnie. Czy lekceważenie tych wniosków może wpłynąć na moją sprawę.
Co do zasady nie, ale:
- niektórych wierzycieli, np. banków właśnie, nie ma sensu ignorować, daj im to, czego chcą, czemu nie,
- reszta wierzycieli - można się zastanowić. Co to za wierzyciele, z jakiego tytułu?
Mam jeszcze pytanie odnośnie ustalenia spadkobierców Czy sąd może obdarować spadkiem mojej mamy dalszą rodzinę aż do tzw siódmej wody po kisielu.
Teraz w kolejce do dziedziczenia jest rodzeństwo mamy - czyli brat, o którym pisałeś. Jeżeli on odrzuci spadek, to jego zstępni. -
Katarzyna N.:
Wierzyciele z pewnością będą się interesować Twoimi poborami, mieszkaniem itd. dopóki nie przedstawisz im dokumentu potwierdzającego zrzeczenie się spadku. Wtedy zaczną szukać innych spadkobierców.
Oczywiście, faktycznie mogą być zainteresowani, ale prawnie, dopóki nie będą mieli stwierdzenia nabycia spadku, nic nie zrobią spadkobiercom. Natomiast wierzyciele mogą wszcząć postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku i wówczas jeżeli Grzegorz ani ojciec nie powiedzą sądowi [skrót myślowy], że odrzucili spadek, to sąd może wydać postanowienie o stwierdzenie spadku przez nich. Dlatego uczulam na wszelką korespondencję sądową w tej sprawie - jeżeli będzie postępowanie, Grzegorz i jego ojciec zostaną o tym powiadomieni, a nie stawią się na rozprawę i sąd stwierdzi, że oni są spadkobiercami, to później nie będzie można uchylić tego orzeczenia i wobec wierzycieli bohaterowie wątku będą spadkobiercami. Mam nadzieję, że to jest jasne.
I jeszcze jedno: dużo osób operuje pojęciem "zrzczenia się spadku" po osobie zmarłej. Nie ma czegoś takiego i nie można tego zrobić, jest to nieskuteczne i niejeden się już na tym przejechał. Po śmierci spadkodawcy można tylko odrzucić spadek, ale rozumiem, że Grzegorz zrobił właśnie to. -
Błażej Sarzalski:
Kalina Jarosławska:
Klient ma nieodpłatne świadczenie do opodatkowania PDOF :-)
Pouczyć go o tym i dać możliwość zapłacenia nam zamiast fiskusowi :D ?
Wtedy i tak musimy zapłacić fiskusowi :-) -
Robert Frey:
Artur Król:
Usługi prawnicze nie podlegają zwolnieniu. VATowcem jesteśmy od pierwszej faktury. Widzisz nie tak łatwo być radcą prawnym. Gdzie człowiek nie ruszy to rafa.
I jeszcze kasa. Fiskalna rzecz jasna. Jak jej nie ma, to klient może donieść na Ciebie do urzędu skarbowego, choć z pewnych względów możesz jej legalnie nie mieć :-) -
Robert Frey:
Bartosz K.:
Mnie się wydawało, że chodzi o telefony prywatne, które zabierają czas na pracę.
Dokładnie tak samo to odebrałem. Natomiast oczywiście jest problem natury praktycznej jak niby takiego klienta zafakturować. Bo z reguły nawet się nie przedstawi.
OK, rozumiem. Moje wrażenie było inne, ale też w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że wystawiać w takiej sytuacji fakturę.
Ale jeżeli po takiej informacji drąży temat - a jak to jest w świetle przepisów. Jeżeli trzeba sięgnąć do kodeksu i zobaczyć co przepisy mówią itp. to mamy regularną poradę, a nie negocjacje cenowe i dalej uważasz, że to powinno darmowe?
Jak spojrzysz to kodeksu, to jesteś niewiarygodny w oczach klienta :-)
A i jeszcze typowo prawnicza sprawa, w świetle prawa podatkowego "klient" ma przychód nieopodatkowany :P A po mojej stronie powstaje problem z VAT :P
Klient ma nieodpłatne świadczenie do opodatkowania PDOF :-) -
Artur Król:
Właśnie na tyle na ile rozumiem sytuację, chodziło właśnie o telefony prywatne.
Być może Beata to tak zrozumiała i przedstawiła. Ale sądzę, że chodziło o telefony klientów. Wydaje mi się, że tak to zrozumieli również inni prawnicy biorący udział w dyskusji.