Wypowiedzi
-
Jerzy K.:
Kacper Głowacz:
czyli że śledzenie art. prasowych pod wybranym kątem, streszczanie i sprzedaż (infobrokering) jest nie fair?
Zależy w jakiej formie.
Przecież wydawcy prasy sami pod sobą wykopali dołki zamieszczając na swoich portalach bezpłatne, najświeższe pełne teksty.
Pokaz mi taki portal.
Bo albo ja albo Ty sie mylimy i nie mamy wiedzy.
Najlepszy przyklad to http://gazeta.pl
Owszem podaja "cieple" info, ale za innymi agencjami.
WLASNE newsy, exlusivy trzymaja do ok. polnocy, gdy Gazeta Wyborcza (papierowa) i inne konkrencyjne gazety sa juz na maszynach drukarskich i nikt nie podbierze im eksluzywnego tematu.
Tego, co w dziennikarstwie najważniejsze.
Na postalu od razu sie daje info, o ktorym wiedzą wszyscy - od CNN, AFP, przez PAP, TVN24 aż po portaliki w Koziej Wolce.
nie wiedziałem tego :p
Miałem na myśli tak lokalny: miasta.gazeta.pl/kielce to jest raczej tak że jak przeciętny kielczanin chce poczytać niusy "z miasta" to albo kupi wyborczą w kiosku dla dodatku lokalnego, albo w internecie poczyta. Chyba :P -
Nie no winę nie. Tyle że nie rozumiem dlaczego np agora nie zrobi płatnego dostępu na zasadzie abonamentu do swoich pełnych wersji najświeższych artykułów. Sam nie popieram kopiowania tekstów tów na swoje strony www ( co innego fragmentów, cytatów), z drugiej strony jeżeli jakiś tam portal powołuje się na źródło to chyba wszystko w porządku z punktu widzenia prawa?
A w ogóle to chyba misja prasy kłóci się z ekonomiką wydawnictwa. Nie wiem jak prawdziwi dziennikarze (ja się takim nie czuję, bo raptem wydrukowano mi kilka tekstów na krzyż), ale byłem dumy, jak odnajdywałem swój tekst na jakichś innych portalach przekopiowany z "macierzystego", cieszyłem się że dzięki temu więcej ludzi to przeczyta. A dla wydawcy to chyba źle że nie zgarnął za taką kopię dodatkowej kasy. Idealnie by było, gdyby autorowi za każdym razem gdy ktos wykorzysta jego teks na konto spływała kasiora :D -
czyli że śledzenie art. prasowych pod wybranym kątem, streszczanie i sprzedaż (infobrokering) jest nie fair?
Przecież wydawcy prasy sami pod sobą wykopali dołki zamieszczając na swoich portalach bezpłatne, najświeższe pełne teksty. -
Wielkie dzięki :D
-
Witam,
Mam następujący problem: pisze pracę mgr o stronach www poświęconych informacji prawnej. W wielu ustawach, książkach etc. spotykam wyrażenie "akt normatywny lub inny akt prawny". O ile definicję aktu normatywnego znalazłem w Wielkiej Encyklopedii Prawa, o tyle nigdzie nie mogę znaleźć, czym jest dokładnie "inny akt prawny". Pomocy!
Mam jeszcze drugie pytanie: czy zna ktoś publikację, gdzie opisana została konstrukcja aktu normatywnego (czy w ogóle ma jakąś konstrukcję określoną przepisami, tzn. że musi być tytuł, metryka, itd.)?
Z góry dzięki :) -
Droga Katarzyno
Moja żona ogląda ;P więc ja z konieczności też.
Spoko ja sam chcę zostać statystą jak będzie kolejna seria, jak się dowiesz kiedy to informuj i vice versa :) -
SPAM!!!
-
No raczej...
Nie zmienia się nazwy/opakowania produktu, który utrwalił się w pamięci i sprzedaż rośnie (bo z tego co rozumiem rośnie?).
Jako argumenty proponuję pokazać mu to forum ;) i może poprosić o opinię jakiegoś dra marketingu -
Nie wszystkie gazety cierpią. Coś, co medioznawcy od dawna podkreślali, czyli bliskość z czytelnikiem, może być jednak rentowna.
Jak pomóc gazetom? Moim zdaniem trzeba skupić się nie na ratowaniu gazet, a na ratowaniu dziennikarstwa - gazety eksperymentują, zmieniają sposób komunikacji z czytelnikiem, przyspieszając w ten sposób swój zmierzch. Takie mam odczucie.
Odpisy od podatku? Zgadzam się z Iwoną - ciężkie do wprowadzenia w Polsce. A model francuski, czyli subsydiowanie gazet z budżetu państwa? Wydaje mi się, że to też niewłaściwy kierunek, który może z kolei wpłynąć na jakość dziennikarstwa.
W moim odczuciu prasa powinna byc zdecydowanie odcięta od państwa; żadnych powiązań.
Odpisy owszem - nie tylko dla prasy; każda akcja państwa, by nie "ograbiać" przedsiębiorców jest chyba dobra.
"Sarkozy ogłosił w piątek, że każdy francuski nastolatek kończący 18 lat, otrzyma od państwa urodzinowy prezent w postaci
darmowej prenumeraty wybranej przez siebie gazety."
Inicjatywa świetna. Ja to widzę nie jako pomoc gazetom, ale pomoc młodzieży i zwiększeniu czytelnictwa.Kacper Głowacz edytował(a) ten post dnia 29.01.09 o godzinie 15:05 -
"Gazeta to produkt, który sprzedaje się poniżej kosztów produkcji" - usłyszałem kiedyś na jakimś wykładzie. Nie wiem jak się do tego ustosunkować. Może sprzedaż egzemplarzowa nie przynosi zysków. Ale reklama(?)
-
Ilona Niebał-Buba:
A na początek najlepiej szef działu miejskiego w dzienniku - każdy przyszły dziennikarz powinien zaczynać od "dziur w chodnikach" :-)
hehe..na praktykach trafiłem do działu miejskiego. i tak zazdrościłem tym praktykantom, którzy byli w "kulturze".
Kilku znajomych, którzy trafili do działu miejskiego teraz mówi, że NIGDY nie chce mieć nic wspólnego z dziennikarstwem.
Selekcja naturalna :P -
Mateusz W.:
Karolina B.:
Ale o co cho?
jeżeli ktoś daje ogłoszenie na forum takie jak to. to po szczegóły w priv i tyle. a nie każdemu kto się wychyli od razu z 'bańki'
chyba że tobie płacą za czepianie się wszystkich...
Na kilka takich postów odpowiedziałem na priv. I żadnego odzewu (oprócz jednej osoby z Agory). Jeżeli ktoś wykorzystuje forum jako tablicę ogłoszeń, to mógłby chociaż łaskawie odpisać "Nie dziękuję, nie chcemy Cię". -
A propos tematu...
Zdarza Ci się np. że jakiś naukowiec mówi dużo i mądrze, Ty to potem "przetłumaczysz" na ludzki język i skrócisz, a on Ci zarzuca, że wszystko przekręciłeś? -
Sebastian Cwilag:
290 wypowiedzi...taki infantylny temat, bije rekordy pierwszej strony. Dziękuję za zaangażowanie, ileż emocji niektórym towarzyszyło, mam nadzieję, że jednak wszyscy podeszli do tego z dystansem :) Wszak nie można się nadto stresować internetowymi postami :) Myślę, że już nie musimy ciągnąć tego wątku :)
Czemu nie musimy? Udało się? -
Aslan Hasim:
Jerzy K.:
Aslan Hasim:
>nie reagujesz na takie zjawiska, do zaisnienia zła wystarczy iz dobro milczy
Czasmi reakcja nc nie daje - to raz
Dwa - ludzie (w tym przypadku internauci na GL) maja swoje zdanie, Aslan, wyrobione wczesniej.
A trzy - czasami lepiej zmilczec. To robi lepsze wrazenie.
to fakt w necie reakcja nic nie daje, człowiek sie nie zawstydzi nie zastanowi, nie pomysli.
byłem świadkiem rozmowy farmaceuty, z nauczycielem, farmaceuta mówił o marichuanie od strony medycznej, znał widac temat, i tak liberlanie podochodził do niej,
nauczucie usmiechnął sie ironicznie i powiedział dobra dobra, znam te wasze gadki...
tyle z rozmowy na poziomie. Jak ktoś ma łeb zakuty, to i real nie pomoze.
acz jazd personalnych nie strawię, daje mi to wrazenie przebywania w miejscu które do mnie nie pasuje.
Na to mozna reagowaćAslan Hasim edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 00:58
Przed chwilą poruszyłem na innym wątku to, że mam bardzo złe zdanie o instytucji szkoły. A moje zdanie o nauczycielach to własnie przemilczę, żeby nikogo nie obrażać :P
Rzeczywiście, zdarzają się wypowiedzi typowo-personalno-atakujące czy drwiące. Ale chyba nie jest tak źle?
Uwielbiam to forum, bo są tu fajne dyskusje.
A gdzies tam kiedys czytałem inne fora jak potrebowałem porady komputerowej to tylko przemądrzaanie się innych forumowiczów na 2 strony, a na pytanie nikt nie umiał odpowiedzieć.
PS. Aslan co to za festiwal, o którym często wspominasz? Bo ja nic nie wiem :P
Wrzucisz jakiś link? -
Jerzy K.:
Miałem coś napisać, ale właściwe nie wiem co :P
Kacper Głowacz:
I znam takich, którzy rzucili porządne studia lub poprzenosili się na zaoczne i teraz tynkują i ocieplają budynki lub w magazynach paleciakami jeżdżą.
Tez znam takich.
Po latach pluja sobie w brode.
Bo np. znam dziennikarke ogolopolskiego dziennika, co jak kryzys ja dopadl na studiach, zarla TYLKO obwarzanki i chodzila do szkoly i do redakcji na piechote (w Krakowie). Za to w wieku 28 lat kupila (ZA SWOJE, czyli SAMODZIELNY kredyt) mieszkanie kolo ambasady chinskiej w Warszawie. Nie znam stolycy, ale to ponoc jakos w centrum jest...
Zamiast sie rozczulac, lepiej spiac zwieracze i pozasuwac.
Bo coraz bardziej mnie wkurza, ze forum "dziennikarstwo", zamiast rady dawac, albo szydere z kologow robic, nalezy do klubu MIĘTKICH
:P
;)
Różne są odcienie biedy, do tego dochodzą warunki rodzinne - może jeszcze nie patologiczne, ale dysfunkcyjne. Nie tyle brak pieniędzy co właśnie ta dysfunkcja bardzo utrudnia wszelką działalność.
Chciałem być dziennikarzem, żeby pokazywać te rzeczy innym. Pokazywać społecznościom, że sa wśród nich ludzie, którzy naprawdę mają ciężko. I tacy ludzie przybieraja maski, starają się, żeby ich życie z boku wyglądało na normalne. Ale funkcjonują gorzej. A w szkołach (do tych placówek mam zastrzeżenia ogromne), na uczelniach czy wśród znajomych są ocenieni jako "ci, którym się nic nie chce" w szkole dzieci z takich rodzin często słyszą "zdolny, ale leń" co jest bardzo krzywdzące. Wiedzą to Ci, których rodzice np. pili.
Chciałbym czasem pokazać twardzielom, że są twardzi tylko dlatego, bo do tej pory na drodze stawały im tylko miękkie przeszkody. :) -
Tym bardziej, ze taka osoba nie ma umiejętności tylko się UCZY.
No właśnie. Studiuje ktoś dziennie, potem dorabia (nie przy prochach tylko np przy płytach gipsowo-kartonowych:P) to kiedy ma do tej redakcji chodzić?
Co do prestiżowych uczelni to znowu moja frustrację tu wyleję, bo pamiętam jak moi znajomi przed matura jeździli do Krakowa na "korepetycje" do wykładowców tychże prestiżowych uczelni przygotowywać się do egzaminu wstępnego. Nie wiem jakie zagadnienia tam "omawiali", ale na pewno jest wiele osób, którym miejsce na U..czelni należało się bardziej, ale nie mieli na "korepetycje". Ale mniejsza z tym.
Ja w sumie nie narzekam na sytuację w dziennikarstwie, tylko na to, że stypendia są za niskie i niewłaściwie przyznawane. I próbuje stanąć w obronie SKRAJNIE BIEDNYCH ludzi, często zdolnych ale bez szans na cokolwiek. I znam takich, którzy rzucili porządne studia lub poprzenosili się na zaoczne i teraz tynkują i ocieplają budynki lub w magazynach paleciakami jeżdżą.
Tradycyjnie PS: http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35258,5499496,Student... -
Jerzy K.:
Kacper Głowacz:
Mateusz W.:
widocznie jedyną osobą która uważa że się nadajesz jesteś ty sam
Nie no bez przesady. To nie jest tak.
Zauważyłem, że w dziennikarstwie jest tak, że zanim się dostanie etat trzeba popracować "trochę" za darmo lub za "wierszówkę". Z moich znajomych dziennikarzy większość tak zaczynało; Ja tez tak zacząłem, ale nie skończyłem. tzn. z miłą chęcią bym chodził dalej do gazety, bo było fajnie, to niestety musiałem iść do pracy gdzie dostanę "normalną" pensję.
I co? Gdybym miał bogatych rodziców, którzy by mnie utrzymywali przez ten rok czy dwa praktykowania w gazecie pewnie został bym dziennikarzem. A tak...pewnie zostanę, bo już wiem że nie chce pracować inaczej, ale-prozaicznie-gdybym miał pieniądze wszystko było by prostsze :/
Upraszczasz i trywializujesz.
Dziennikarzem nie zostaje się za kasę (rodziców), zostaje się za upór, poświęcenie PRACĘ. Ciężką pracę.
Najlepiej więc odbywać staż i przyuczać się do zawodu na studiach.
Oczywiście, uprościłem to bardzo. I nie chodzi tylko o dziennikarstwo tylko o ..hmmm...praktycznie wszystko. O wiele wiele łatwiej jest ty, których rodzice mają kasę i chcą ich utrzymywać. Fakt, ze jestem też trochę sfrustrowany, bo w domu nigdy się nie przelewało. Nie będę się uzewnętrzniał na forum (także oszczędzę szczegółów), ale ja nawet nie mogłem sobie pozwolić na studia w innym mieście (niż rodzinne Kielce), bo przynajmniej pierwszy miesiąc "ktoś" musiałby mnie utrzymać. teraz jestem na V roku, przeprowadziłem się do Krakowa(już za własne pieniądze:)) i widzę, że tu mieszkania, a właściwie wszystko jest relatywnie drogie A jak jest ze stypendiami socjalnymi to tez chyba każdy zauważa, ze deklarowane kwoty przez niektórych są po prostu niemożliwe, ale to inny wątek.
Nie mówię, że jest tak wprost, ze kto ma pieniądze zostaje dziennikarzem (czy kim tam chce) ale chyba każdy zgodzi się ze mną, że pieniądze ułatwiają wszystko.
Co do uporu, chyba go mam, bo prędzej czy później w gazecie pracował będę :], tylko najpierw muszę zarobić.
PS. W lutym planuję się wybrać do pewnej redakcji w Krakowie przy Dietla i porozmawiać o możliwości współpracy :)) -
Oliwia Jakiel:
Szukamy młodych dziennikarzy z trójmiasta, do współpracy przy tworzeniu miesięcznika. Więcej inf. chętnie udzielę na privie :)
A w ogóle to czemu młodych?? Pachnie mi to ukrytymi intencjami ;
)) Stary dziennikarz to lepszy dziennikarz: ma doświadczenie, szybciej pisze, zna więcej ludzi i nie podnieca się już tak jak młodzież :)
Jak myślicie, modelki z kalendarza Pirelli to są Vipy? -
Mateusz W.:
widocznie jedyną osobą która uważa że się nadajesz jesteś ty sam
Nie no bez przesady. To nie jest tak.
Zauważyłem, że w dziennikarstwie jest tak, że zanim się dostanie etat trzeba popracować "trochę" za darmo lub za "wierszówkę". Z moich znajomych dziennikarzy większość tak zaczynało; Ja tez tak zacząłem, ale nie skończyłem. tzn. z miłą chęcią bym chodził dalej do gazety, bo było fajnie, to niestety musiałem iść do pracy gdzie dostanę "normalną" pensję.
I co? Gdybym miał bogatych rodziców, którzy by mnie utrzymywali przez ten rok czy dwa praktykowania w gazecie pewnie został bym dziennikarzem. A tak...pewnie zostanę, bo już wiem że nie chce pracować inaczej, ale-prozaicznie-gdybym miał pieniądze wszystko było by prostsze :/