Wypowiedzi
-
:))))) a ja z wami już 17 w tym roku :))))
- 21.03.2017, 09:18
-
A moze meskie doswiadczenie ze jak ktos jest od wszystkiego to i od niczego i kobieta takze :-)
No właśnie - a kto powiedział, że kobiety chcą być od wszystkiego...
chyba jakieś przesądy feministyczne...
nie, nie chcemy być od wszystkiego i chcemy być, czuć się kobietami - delikatnymi, które potrzebują męskiego ramienia - ale jesteśmy ludźmi i mamy swoje (wewnętrzne) potrzeby...
Ta dyskusja mija się zupełnie z celem - rozmowa o charakterze kobiet i mężczyzna z natury jest pomyłką - różnica w odbieraniu przekazu werbalnego jest tak dramatyczna, że nigdy nie dojdzie sie do konsensusu -
Paweł Niewiadomski:
Mirosław B.:
To materiał na kochankę, a nie partnerkę ;-)
Dość szybko okazuje się, że nasza partnerka zamiast spędzać wieczory w domowym zaciszu, woli duszne sale nocnych klubów i dyskotek. Potrafi wspaniale poruszać się po parkiecie, za to z wielką trudnością przychodzi jej poruszanie się po kuchni, w której czuje się cokolwiek obco.
O jak bardzo jest to niesprawiedliwe, dla takich kobiet jak np. ja, patrzących z czułością na kobiety z dzieckiem w brzuchu, które wiedza jak kreatywnie interpretować przepisy kulinarne, jak dbać o siebie i jak zarobić pieniądze wykorzystując zdobytą wiedzę i doświadczenie a jednocześnie mającymi tyle energi, że chcą potańczyć, poszaleć, poznać nowych ludzi i nie być w tym wszystkim traktowane jak głupiutka przygoda na jedną noc. Mamy prawo do zabawy i miłości z drugiej strony. Stałości i szaleństwa.
A, że mężczyźni się takich kobiet boją to już trochę inna kwestia. Dlatego pojawia się pytanie o oswajanie.
Tu nie ma co oswajać – bo to się równa – zmienić moją osobowość a wtedy to już nie będę ja.
Mężczyźni marzą o kobiecie o 1000 twarzach, a później odzierają ją ze spontaniczności. A gdy się znudzą tym swoim zwierzątkiem domowym szukają ekscytacji w objęciach kochanki. Nie zastanawiają się nad tym, że sami pogrzebali namiętność u tej kobiety która śpi obok w łóżku.
Nie zgadzam się z Panem, proszę Pana……. -
<<Prawdziwe koty nie potrzebują imion. Ale często są imionami nazywane. "Aarghwynochastądtydraniu" świetnie się nadaje.>>
- Kot w stanie czystym - Terry Pratchett
Zgadzam sie :)
Ale swoje kocie imię zawsze nadaję:
- Józefina (Jóźka) - imię od członka rodziny - podobało mi się zdrobnienie, rzadko nazywana pełnym imieniem
- Ofelia - vel dupcia - imię mojej ulubionej bohaterki Szekspira :)
- Bazyli - Syberyjski rudy ogromny kocur (jak go zobaczyłam od razu wiedziałam ze to Bazyl)
- Fiodor - Rosyjski niebieski, prawdziwy arystokrata
- Tolek Banan - biało/czarny łaciaty dachowiec, można by rzec wyciąg z wścieklizny -
Mój kot, nie dość, że aportuje to bardzo chętnie i bezproblemowo chodzi na smyczy :)
szelki mu w żaden sposób nie przeszkadzają.
Co kot to charakter,
co opiekun (bo nie jesteśmy właścicielami a jedynie opiekunami kotów) to obyczaj :) -
Koty mają niestety różne zachowania kuwetowe, i to nawet zależy od tego co chcą zrobić... ja aż tak dramatycznych przeżyć nie miala, a moze po prostu nie zwracałam na to uwagi, że na podłodze w kuchni mam piaskownice :)
Co moge Tobie polecic to zakup dużej kuwety zakrytej z drzwiczkami, ograniczy to troche rozrzut żwirku i złagodzi odgłosy.
Nie radze starać się wpływać na kota, bo może sie zestresować i zacząć omijać kuwetę wielkim łukiem :)
Możliwe, że mu z czasem przejdzie :)
pzdr just