Wypowiedzi
-
Witam,
Czy ktoś z szanownego grona obchodzi Ramadan?
Zależałoby mi na spotkaniu się podczas Iftar, ale ciężko mi znaleźć osoby obeznane w temacie i zainteresowane takim spotkaniem, w sytuacji gdy sama nie jestem Muzułmanką.
Pozdrawiam i proszę o kontakt na priv.
Asia -
jeśli jesteś z Krakowa, proponuję się bezpośrednio do nich zgłaszać, bo wydaje mi się, że tam jest rekrutacja otwarta.
http://krakow.aiesec.pl
i kontaktować się z Patrycją:
Patrycja Macionczyk
Wiceprezydent ds. Wymiany
patrycja.macionczyk@gmail.com
Musisz liczyć jakieś 1-2 miesięcy na formalności
(w końcu Japonia, mogą być przeboje)
A szukanie praktyki, to tak jak Ewa wcześniej podała
- możesz coś znaleźć w miesiąc, a może to trwać i 3 miesiące, przy czym całkiem możliwe, że Kraków ma ograniczony czas, jaki utrzymuje ludzi w bazie (bo im dłużej jest się w bazie, tym mniej atrakcyjnym kandydatem na praktyki się jest)
No i wiadomo - wskazana znajomość japońskiego -
najlepiej zaglądać na nasze strony, znaleźć Komitet który jest najbliżej miasta w którym przebywasz i sobie z nimi porozmawiać ;)
no i dobra wiadomość - na wiosnę rekrutacja jest ogólnopolska - czyli odbywa się we wszystkich Komitetach (luty-marzec). także należy tylko monitorować, kiedy odpowiedni Komitet przyjmuje zgłoszenia.
w Katowicach rekrutacja na praktyki jest otwarta cały rok ;)
[ach ta reklama ;D] -
pamiętając o tym, że jedna może trwać minimalnie 2 miesiące,
czyli w sumie można na upartego wyjechać na 18 praktyk po 2 miesiące ;)
tylko wiadomo, jak osoba się nie sprawdza na praktykach, to Komitet Lokalny który ją wysłał, niekoniecznie będzie taki chętny, aby wysyłać jeszcze raz ;)
jesli chodzi o Anglię - odradzam.
po pierwsze - wszyscy tam jeżdżą, Polaków jest multum, a brytyjski do takich prostych na początek nie należy (Szkocja to już w ogóle!)
po drugie - przede wszystkim w Anglii jest mało praktyk. jeśli są, wymagają zazwyczaj bardzo dużego doświadczenia zawodowego (mówię tutaj oczywiście o praktykach menedżerskich)
a jeśli chcemy szkolić angielski - wszędzie go sobie podszkolisz. i nie ma stresu. nawet jak jedziesz do Rumunii (polecam! i znajomość angielskiego o dziwo jest całkiem dobra!) na pewno dogadasz się z AIESECowcami, a to już połowa sukcesu, bo to oni pierwsi się Tobą zajmują i oni też czasem dopiero walczą z barierą mówienia.
jeśli chodzi jeszcze o wymagany poziom języka angielskiego, jest to poziom A w skali AIESEC, czyli coś jak FC zdany na B lub A z tego co pamiętam, LCCI poziom 3 (Ewa popraw mnie, jeśli masz gdzieś wykaz tych certyfikatów :))
jesli nie chcecie wyjezdzac daleko, najbardziej polecam kraje Europy Środkowo-Wschodniej - Bałkany, Rumunia, Węgry, Bułgaria, Czechy + wschód - Litwa, Łotwa, Ukraina, Estonia, Rosja -
ojojojo
ale dyskusja sie kreci :)
odpowiedz a: nie, nie jestem zdania, ze w @ powinno byc powaznie i bez zabawy, bo imprezy na konferencjach sa i nawet mi do glowy nie wpadlo zeby ich nie robic. problem adapciakow innych organizacji studenckich w Katowicach to fakt ze tam sie TYLKO pije i caly dzien nic ciekawego nie robi.
kwestia MC: mam dziwne wrazenie, ze wydaje wam sie ze lokalny nie umie sam myslec :) MC nie zabronilo robic adapciakow. pytanie tylko sie pojawilo - jakie z tego sa korzysci. a na moja i mojej EB wiedze w maju - korzysci byly malo przykonywujace. na dzis - sama osobiscie uwazam, ze adapciak dobrze rozegrany moze miec kolosalne przelozenia.
no ale jak to sie mowi - RWKL jest gotowa do zarzadzania lokalnym po swojej kadencji :P
takze mysl na temat adapciaka przekaze nastepcy :) -
elo!
no to jako obecny LCP Katowic chcialam sie wypowiedziec w kwestii adapciaka :)
generalnie odkad ja jestem w AIESEC (taaa, cale dwa lata)
to adapciakow nie bylo.
i chyba wiem dlaczego...
teraz adapciak na AE, przez kogo bylby nieorganizowany, zawsze wyglada tak samo. tydzien imprez i picia - i to w niskiej cenie.
czasem, niektore organizacje podejma wysilek i zorganizuja jakies gry terenowe, integracyjne, pogadanke o uczelni.
no i adapciak w takiej formie nas nie interesuje, bo nie ma przelozen dla organizacji, a pozycjonowanie sie wsrod studentow jako organizacja ktora w pierwszej kolejnosci duzo pije - troche nam nie pasuje...
dopiero kilka dni temu zostalam oswiecona przez Macke Noge, jak adapciaki wygladaly wczesniej. a wygladaly tak (tu info dla tych ktorzy nie wiedza :P) ze adapciak byl przeznaczony nie po to, zeby ludzie sie zintegrowali z uczelnia, ale byl to wyjazd dla osob chetnych do wstapienia do organizacji. no i tu jest wielkie boom :) bo dzieki temu adapciak pelnil funkcje pierwszej rekrutacji.
wnioski? gdybym wiedziala o tym wczesniej, powaznie bym o tym pomyslala :)
no ale pojawia sie drugie ograniczenie - jestesmy przez MC zobligowanie do organizowania LCC, chociaz w sumie nie pytalismy o inne zorganizowanie wdrozenia do organizacji, takze kto wie, moze za rok :)
no to tyle z mojego wywodu :)
a, i tak nawiasem mowiac - jesli sa tutaj obecni i czytaja to - Alumni z Katowic - a nie dostaja od nas zadnych info - bardzo prosze o kontakt, oznacza to tyle tylko, ze nie mam was na liscie mailingowej :)
Pozdrowka!
Asia