Joanna Kadłubek

dziennikarka społeczna

Wypowiedzi

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    2.12.2007, 18:46

    Ryszard Jakubowski:
    30 razy napisałem np. że opis zdarzenia na lotnisku miał być LISTEM OD SŁABO PISZĄCEGO czyterlnika, a pani Kadłubek jak nakręcona katarynka - swoje: że to JA POŁOŻYŁEM TEMAT bo napisałem tak a nie inaczej. I w swoim ZAŚLEPIENIU nie chce widzieć, że spełniłem jedynie oczekiwania redakcji. Ten tekst NIE MIAL PRAWA MIEć INNEJ FORMY, PROSZĘ SZANOWNEJ PANI.

    Ryśku, temat lotniskowy, temat narkotyków - dwa ważne tematy, z których żaden nie odbił się głośnym echem, a potencjalnie mógł. Jako autorka byłabym załamana. Ale - również jako autorka - zrobiłabym wszystko, żeby teksty się ukazały. Nie w tej to innej redakcji, nie w tej to innej formie. I pewnie by mi się udało (jak dotąd jakoś mi się udaje). Tekst napisany do szuflady nie jest żadnym sukcesem dla dziennikarza. No ale dobrze - ty uważasz inaczej, poprzestańmy an tym.

    Ja mam poważne wątpliwości co do tego, ile tu na tym forum osób PODAJE SIĘ za dziennikarzy i doradza autorytatywnie, jak należy w tym zawodzie pisać. Powiem więcej, tu jest góra TRZY OSOBY, które są z tym zawodem związane, reszta to farbowane lisy, albo ludzie, którym po roku czy dwóch obijania się po redakcji wydaje się, że wszystkie rozumy zjedli ki mogą innych pouczać, strofować,

    Ryśku, ty się czujesz znieważony kiedy ktoś ci wytyka podstawowe błedy warsztatowe? Życzę ci tego, żebyś kiedyś rok-dwa poobijał się w poważnej redakcji. To by cię wiele nauczyło.

    Żeby coś radzić i być poważnie traktowanym, trzeba się ZNAĆ na przedmiocie, którego dotyczy doradzanie, a nie - walić na oślep, a nuż zdobędzie się poklask gawiedzi.

    Właśnie Ryśku - trzeba się znać na przedmiocie. Przykro mi, ale mierzysz ludzi własną miarą i skoro sam walisz na oślep, to myślisz że wszyscy tak robią. Mi się te uwagi (poza wycieczkami personalnymi co niektórych) odnośnie twoich tekstów wydają jak najbardziej rzeczowe. I niestety dotyczą one PODSTAW.

    A przede wszystkim - i to jest już ostatnie moje zdanie w tej dyskusji - rolą dziennikarza jest zwalczanie stereotypów. Ty Ryśku niestety głównie stereotypy utwierdzasz: że jak policjant, to zły i skorumpowany, że jak nie drukują, to układ, że jak tobie nie płacą, to nikomu nie płacą, że Owsiak to satanista i narkoman, a każdy kierowca rajdowy uważa się za króla szos. No cóż. Trudno - taki widać jesteś i niestety mimo naszych chęci nie da się tego zmienić.
    Pozostaje mi życzyć ci więcej pogody ducha.

    pozdrawiam

    EDIT (ostatni, ale ważny)
    Ryszard Jakubowski:
    Joanna Kadłubek:
    Rysiek, no ja już nie mam czasu i ochoty znów przytaczać wszystkiego co wypisywałeś na tym forum. Ale wielokrotnie wykazałeś się (również we własnych tekstach, które miałam okazję czytać) sporymi brakami w tematach, a także - niestety - dość kiepskim warsztatem. Braki te próbowałeś zastąpić uogólnieniami, a kiedy się nie dało tłumaczyłeś zawsze że przyczyna nie leży po twojej stronie (za krótki termin, brak materiałów, specyfika zamówienia).

    O tych na internetowych portalach nawet nie wspomnę, bo nie mam sposobu na udowodnienie, że wiele z nich zostało RADYKALNIE I BEZ MOJEJ ZGODY przerobionych, poskracanych lub wydłużonych... Nawet nie mam jak zmusić właścicieli portali do zamieszczenia sprostowań

    Rysiek - starasz się nam tu wmówić, że właściciele internetowego portalu, gdzie znajduje się m.in. tekst o kawiarenkach, wzięli twoje rzetelne teksty i tak długo cięli, wydłużali i skracali, aż wyszły z tego subiektywne, nierzetelne, kiepsko napisane potworki? Wierzyć mi się nie chce - łatwiej by im było napisać je od samemu...Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 21:58

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    2.12.2007, 12:39

    Michał Piotrowski:

    O jakich tytułach mowa? Bo chyba wszystkie gazety - również te największe i ogólnopolskie - w stolicy mają dział miejski i miejsce na "kryminałki"...


    Michał, odpuść, ta dyskusja nie ma sensu. Żyjesz w jakimś wyidealizowanym świecie chłopaku, nie masz pojęcia o tym jakie życie jest naprawdę i jak potrafi dać w kość :)

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    2.12.2007, 12:34

    Wojciech Stepaniuk:
    Wniosek z tego taki, że po części zgadzam się z niektórymi osobami, że jak sie ma odmienne zdanie od ogółu, to sie jest zakrzyczanym i wyszydzonym (nie wiem z czego wynikaja takie zachowanie ludzkie, to pytanie do psychologów).

    Wojtku, owszem, czasem nasza dyskusja przybiera formę mało uprzejmą. Co innego jednak wyrażać własne, odmienne zdanie, do czego każdy ma prawo, a co innego wypowiadać się autorytarnie jako ekspert wszystkich dziedzin. Rozumiem że chodzi ci głównie o Ryśka. Ja myślę (i to jest opinia), że jemu pasuje pozycja lokalnego męczennika, więcej - on by chętnie widział krucjatę przeciw sobie, bo to go nakręca, pozwala mu być w centrum. Natomiast jeśli już coś krytykuję, to nie poglądy (choć mogłabym - np. czarnowidztwo), ale konkretne działania i stwierdzenia, których jest autorem, a które w oczach każdego, kto ma pojęcie o dziennikarstwie (o pracy w mediach i dla mediów), go dyskwalifikują. I jeśli prześledzisz (do czego nie zachęcam) wszystkie ostatnie wątki w tym temacie, to zauważysz, że podział przebiega właśnie na tej linii: z jednej strony Rysiek, as prowokacji, mistrz publicystyki, który ma jeden problem - nie bardzo chcą go gdziekolwiek drukować w poważnych redakcjach (mówię o czasie teraźniejszym, a nie o poprzednim dziesięcioleciu), którego odsyłają z kwitkiem i który uważa, że jego prywatna porażka wynika z ogólnego "upadku obyczajów dziennikarskich". Z drugiej strony ludzie, którzy na co dzień pracują w redakcjach, współpracują z redakcjami, piszą teksty, bez problemu dostają za nie honoraria i którzy wielokrotnie zgadzali się co do tego, że Ryśkowi w publikacji przeszkadza raz - słabość warsztatu, dwa - zbyt wielkie przekonanie o własnej nieomylności i idąca za tym autorytarność sądów.

    No ale mniejsza. Mi się już znudziło całe to zamieszanie, ja wypowiedzi Ryśka nie będę już komentować, bo szkoda mi czasu i energii, z resztą on sobie żadnej dyskusji na własny temat nie życzy, a już jakiejkolwiek oceny - tym bardziej.

    pozdrawiamJoanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 02.12.07 o godzinie 12:36

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    1.12.2007, 01:09

    Witold F.:

    Tylko po co ten sarkazm? Drążę temnat nien dlatego, by Ciebie zkonfudować, nie po to by porównywać z kimkolwiek czy z z czymkolwiek, pytam z czystej ciekawości profesjonalnej: jak było w szczegółach, bo to JEST istotne z punktu widzenia dziennikrskiego?
    I tyle. Nie ma potrzeby dopatrywać się zaraz żadnych złośliwości. Chciałbym po prostu wiedzieć jak było od samego początku?

    Oj Witek, jaki sarkazm? Mnie tylko chodzi o to, że opowiedziałam tę historię tylko jako przykład. Dla porównania sposobu opisu obu sytuacji i wykorzystania ich przez autorów. Nie byłam w tej zajezdni, nie widziałam dokładnie. Historię znam z gazet. A ty się dopytujesz i drążysz temat. Chcesz szczegółów to dopytaj autorów ;)

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 22:18

    Wszystko ładnie, pięknie. Przekażę obu kolegom jak ich spotkam, że powinni się wstydzić swojego czynu i cieszyć że stoi za nimi pyskaty prawnik. A tymczasem debatując nad detalami odeszliśmy od meritum, a było nim - przypomnę: opowieść Ryśka z lotniska - mdła i nijaka, nieudokumentowana, czytelnik musi ją brać "na wiarę", i w zasadzie nie przynosi żadnego efektu w postaci np. wzmocnienia zabezpieczeń, kontra opowieść z zajezdni - dobrze napisana, rzeczowo udokumentowana, z finałem w postaci wstydu w całym ZKM i kilkoma pracownikami, którzy za zaniedbania wylecieli z roboty. Ergo - w drugim przypadku działanie dziennikarzy przyniosło wymierny rezultat w postaci podniesienia zabezpieczeń. A w pierwszym Rysiek moim zdaniem zmarnował temat.

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 19:31

    Witold F.:

    Wyjechałaś czy odpowiedzi brak?

    Jak ich spotkam, to ich zapytam, czy dostali jakiś mandat, ok? :)

    Ale jeśli dobrze nadążam za twoim tokiem rozumowania, to agenci ABW którzy wręczają łapówki w ramach prowokacji też powinni stanąć przed sądem, tak? :)Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 30.11.07 o godzinie 19:35

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 14:36

    Witold F.:

    Oj, przestań się tak poważnie frasować moim drążeniem. W istocie zmierzam do czegoś znacznie ważniejszego.
    Fakt pozostaje faktem, że dziennikarze nielegalnie wtargęli na teren, nielegalnie - wtargnęli do autobusu!, nielegalnie, bo auta są na bazach zamykane, chyba że i w tym zakresie taki tam panował bajzel - i w końcu nielegalnie sobie tym autobusem jeździli.
    Czy takie są w końcu fakty?


    Witek, nooooo, spójrz wyżej czasem :)

    Weszli na teren, który był niezabezpieczony. Weszli do autobusów, które stały pootwierane, gdyby chcieli - w 3 minuty odpaliliby każdy z nich. Nie pojeździli. Nakleili wszędzie nalepki z logiem, zrobili sobie serię zdjęć i spokojnie wyszli z bazy...

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    30.11.2007, 14:25

    Ryszard Jakubowski:

    1. Kupowanie "trawki" - rok 2001 albo 2002 (7 lat temu). JEDEN JEDYNY RAZ dałem się "wrobić" niepoważnej redakcji w robienie wcieleniówki. TY JUŻ WIESZ, ŻE JA TO ROBIĘ CAłY CZAS, ŚREDNIO 365 RAZY DO ROKU.

    Kupowanie trawki - bez konkretnego finału w gabinecie szefa policji? z wyrzucaniem dowodów do kosza? gdzie tu jest brak powagi redakcji? to twoje błędy.

    Tekst o lotnisku - także nieco wcieleniowy - znów: żadnych dowodów, żadnej próby zdobycia komentarza dyrekcji lotniska. Może tam byłeś, a może nie - wszystko zależy WYŁĄCZNIE od tego czy czytelnik ma dobrą wolę ci uwierzyć.

    Być może inne "wcielenówki" poszły ci idealnie. Gdzie moge o nich poczytać?
    2. Inne historie. Nie bierzesz pod uwagę, że są one PODRETUSZOWANe, żeby coś ukryć, np. osoby ich faktycznych bohaterów???

    Mówisz o tekście o kawiarenkach? Czy o tekście w którym opisujesz działalność Byrcyna? Bo ja nie mam pojęcia O CZYM mówisz?
    W moim profilu masz trochę linków do poważniejszych opracowań,

    mam linki do książek. to zupełnie inna historia. być może jako autor bedekerów jesteś świetny. nie neguję tego.
    ale przecież one nijak nie pasują do narzuconej przez fotumowych gurusów tezy.

    no nie pasują. bo to książki, a mowa o artykułach prasowych.

    Czy to moja wina, że readakcje KAŻĄ PŁACIĆ za dostęp do materiałów archiwalnych. WPROST akurat podało PRAWIE wszystkie tytuły tekstów, które mi wydrukowano. Dwóch czy trzech brakuje. Dlaczego "Rzepa"podaje tylko jeden tytuł, a nie 6, tego nie wiem.

    Ile to w sumie tekstów? Kilkanaście... a reszta?
    Nie ma fizycznie możliwości odnalezienia nawet połowy z tego, co opublkowałem w gazetach. Po raz kolejny okazało się, że internet jest bardzo NIEPEWNYM źródłem informacji. Po co TYLKO z niego korzystasz.

    Bo jest najszybciej. Ale teraz już wiem i jak mnie najdzie ochota to przeszukam sobie stare roczniki SE w bibliotece.
    Dalej - pisałem pod WIELOMA pseudonimami w różnych gazetach i o tym wspomniałem. Część z tych tekstów jest w internecie i to całkiem free, inne są na płatnych serwisach... Ale nie mogę ci ani nikomu innemu podać linków do nich,

    No tak, rozumiem, szkoda. To znaczy nie rozumiem - bo jeszcze się nigdy i nigdzie nie spotkałam klauzulą aż takiej tajności pseudonimu. Ale może chociaż podaj tytuły czasopism, żebym wiedziała, że gdzieś tam kryje się coś twojego. I żebym wiedziała które redakcje są aż tak restrykcyjne.

    Co więc jest warta ocena na podstawie 1% potrzebnych do oceny informacji? Mniej niż garść piasku...

    Wszystko zależy jaki to jest 1%. Ty sam wskazałeś mi właśnie taki. Nie miej więc do mnie żalu. Pierwszy wyraz w mailu też wiele mówi - można zacząć od "Szanowny Panie", a można od "Ty ch...".
    Ale nie każdy tak mówi, za to ja TAK MÓWIĘ. Nie wstydzę się, ale NA FORACH INTERNETOWYCH nie będę szargał dobrych imion tych ludzi. Kilka razy paru z nich forumowicze sponiewierali i zgnoili.

    Ale po Kuligu nie miałeś oporu jeździć? Poza tym nie chodzi o szarganie imion, a wręcz przeciwnie - jawne podparcie się czyimś autorytetem. Tak chyba się często robi w dziennikarstwie. To bardziej dodaje wiarygodności niż opinia wyrażona autorytarnie.
    W każdym moim opublikowanym tekście ZAWSZE jest na zakończenie albo
    WYKAZ LITERATURY (chyba, że wydawca sobie nie życzy), albo - podziękowanie informatorom, którzy zgodzą się na podanie ich nazwisk. W KAŻDYM, chyba że redakcja to zdejmie, bo np. musi mieć miejsce na ogłoszenia.

    Raczej zdejmie, bo nie jest przyjęte w redakcjach, żeby autor pod tekstem dodatkowo dziękował informatorom. Chyba że chodzi o wywiad i dziękuje im za rozmowę.

    A jak mam napisać? Profesor L.M. (inicjały zmienione), który prosił o zachowanie jego danych do wiadomości redakcji, powiedział, że.....

    To jest złożone zagadnienie. Zazwyczaj profesor zapytany o opinię na temat który jest jego "konikiem" udziela wypowiedzi chętnie i bez zastrzeżeń. No chyba, że profesor wstydzi się tego co mówi, albo obawia - np. krytykując kogoś. Wtedy pisze się "proszący o zachowanie anonimowości pracownik katedry xxx uważa że". Bo pomimo braku personaliów czytelnik wie, że ta opinia wyszła z ust jakiegoś naukowca, a nie spod pióra pismaka. Inna sprawa z tzw. osobami publicznymi - one zgodnie z prawem prasowym zapytane o opinię nie mogą sobie zastrzec anonimowości w tekście. Mogą najwyżej odmówić komentarza. A to też jest ciekawe w tekście że "dziekan xxx odmówił komentowania całej sprawy".
    I tak w co drugim akapicie? Przecież tego NIE DA SIĘ doczytać nawet do połowy!!!!!

    Wszystko zależy od tekstu. Ale rzadko zdarza się tekst, w którego temacie nikt nie chce się wypowiedzieć jawnie. A nawet wtedy - prosi się o wypowiedź osoby publiczne które (patrz wyżej) muszą to zrobić jawnie.

    ale widzisz - to znowu jest tak, że ja ci tłumaczę jak w prosty sposób można pokonać każdą z tych przeciwności, i jak z tym sobie radzą nawet stażyści w mojej redakcji, a ty znajdziesz w tym albo moje dyletanctwo, albo zła wolę. więc może po prostu skończmy tę dyskusję...Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 30.11.07 o godzinie 14:29

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:43

    Witold F.:

    Wyraziłem skruchę za swoje gapiostwo:))
    Reszta bez zmian:P

    Nie idzie o skruchę, ale o poznanie całej historii. Wkleiłam specjalnie dla ciebie powyżej ;)

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:41

    Witold F.:

    DObra, doczytałem - zwracam honor co do "wożenia sie po mieście", niemniej przestępstwo pozostaje przestępstwem. Co prawda innej wagi, ale zawsze.
    Stąd pytanie aktualne - co dalej?

    JESZCZE doczytaj :)

    pozdrawiam

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:39

    Uffff :(

    Joanna Kadłubek:
    Sprawdziłam w archiwum. To byli dziennikarze Wieczoru Wybrzeża - Dybuk i Leśniewski w 2000 roku. Tekst nazywa się "Nocny spacer po zajezdni". Można go sobie poczytać za opłatą :)

    W skrócie - kilka dni wcześniej jakiś obcy człowiek w nocy wszedł na teren zajezdni ZKM, ukradł Neoplan i pojechał w miasto. Po jakimś czasie i (chyba) w wyniku pościgu policji facet rozbił autobus o zaparkowane auta. Potem był szum, skandal, dyrektor bazy się zarzekał, że podniesie poziom zabezpieczeń. Jakiś tydzień później dwóch dziennikarzy zakradło sie do tej samej bazy nocą. Zwiedzili cały teren bardzo dokładnie, wchodzili m.in. do zaparkowanych, otwartych autobusów, okazało się że można je bardzo łatwo "odpalić" i wyjechać. Porobili zdjęcia, ponaklejali wszędzie naklejki z logiem redakcji, a rano poszli pokazać fotki dyrektorowi. To było jakiś czas temu, więc oba wydarzenia zlały mi się w pamięci w jedno - przepraszam. Natomiast i tak pointa pozostaje niezmienna: dokonali tego, MOGLI spokojnie wyjechać dowolnym autobusem, udokumentowali to rzeczowo, poszli po komentarz do władz ZKM. Wstyd i skandal był z tego co pamiętam duży. A sam tekst czytało się świetnie - fotki i wypowiedź przerażonego dyrektora znakomicie dopełniały całości.

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:32

    Witold F.:

    A kto podwędził autobus, Mikołaj?

    Nie doczytałeś :(

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:30

    Witold F.:

    Włamanie i kradzież, bez względu na motywy, jest przestępstwem. Skutki pozostawienia takiej sytuacji bez żadnych konsekwencji...hm, zapraszam dziennikarzy do roztoczenia wizji:))

    O ile dochodzi do włamania i kradzieży. Jeśli doszło jedynie do wejścia na teren strzeżony, to nie kryminał, a co najwyżej mandat.

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 13:20

    Witek, czy ty przeczytałeś DOKŁADNIE opis całej historii?

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    30.11.2007, 13:17

    Ryszard Jakubowski:

    Przepraszam, a skąd wiesz i te osoby wiedzą CO I JAK ROBIĘ?

    Z twoich własnych opowieści na tym forum. Chodzi choćby o słynną sprawę kawiarenek, o twoją prowokację z kupowaniem "trawki", o tysiąc innych historii, które tu przytoczyłeś.
    A jakie jest inne wytłumaczenie? Znasz 3 (słownie TRZY) surowe teksty przed jakąkolwiek adjustacją czy nawet przed KONIECZNYMI zmianami i na tej podstawie wiesz, jak wygląda mój warsztat i jak wyglądają moje pozostałe teksty. O tych na internetowych portalach nawet nie wspomnę, bo nie mam sposobu na udowodnienie, że wiele z nich zostało RADYKALNIE I BEZ MOJEJ ZGODY przerobionych, poskracanych lub wydłużonych...

    Znam to, co sam wskazałeś i to do czego byłam w stanie dotrzeć sama. Ty sam wskazałeś teksty na portalach, dopiero potem tłumaczyłeś że zostały "przerobione". Sam podesłałeś mi teksty w takiej właśnie formie (to nie kwestia prostej technicznej adjustacji, ale przebudowy całego tekstu i uzupełnienia rażących braków). Szukałam jak inni w internetowych archiwach redakcji, z którymi współpracowałeś, ale tam znalazłam znów bardzo niewiele. Ok - przepraszam że na tej podstawie cię oceniłam, bardzo chciałabym ocenić cię na podstawie innych - dobrych - tekstów. Tylko gdzie ich szukać?
    Ta wiedza pochodzi od WYBITNYCH i bardzo WYBITNYCH fachowców, więc może ostateczna nie jest, ale nie ma innej lepszej, przynajmniej na razie. Nie mam obowiązku podawać ich nazwisk, zwłaszcza bez ich zgody, zwłaszcza na forum internetowym.

    Tak Ryśku mógłby powiedzieć każdy. Nawet ja mogłabym ci powiedzieć, że ocena twoich tekstów nie pochodzi ode mnie, ale od WYBITNYCH ASÓW dziennikarstwa, a ja się an nią jedynie powołuję. Sęk w tym, że skoro powołujesz się na wybitnych specjalistów, to chyba nie ma się czego wstydzić, zamiast powiedzieć "jest tak i tak" można przecież "zgadzam się z prof. kowalskim, który mówi że jest tak i tak".
    Jeżeli nazywasz "nierzetelnymi" teksty, pisane w oparciu o wiedzę najlepszych specjalistów w danej dziedzinie,

    Widzisz, z tych tekstów to nigdzie nie wynika. Piszesz je tak, jakbyś sam był autorem wszystkich tez i poglądów.
    nie mam dalszej przyjemności w utrzymywaniu z tobą jakichkolwiek kontaktów ani dyskutowania z tobą na jakiekolwiek tematy.

    bardzo szkoda że tak stawiasz sprawę. jest mi zwyczajnie przykro. no ale cóż - twój wybór. cześć!

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Dwa słowa o kryzysie - oba brzydkie!
    30.11.2007, 12:39

    Ryszard Jakubowski:

    Na odpowiedź zdaje się przyjdzie ci poczekać ruski miesiąc... Dziennikarze popełniają przestępstwo, pokazują innym - jak łatwo popełnić takie przestępstwo, opisują to - ze szczegółami (czyli - pokazują DROGĘ potencjalnym przestępcom) i co? Wszystko OK?

    Rysiek, no przecież wytłumaczyłam najjaśniej jak się dało: NAJPIERW się ktoś włamał i ukradł. I w efekcie miano podnieść czujność w zakładzie. Dopiero POTEM zakradli się do zakładu dziennikarze, żeby sprawdzić zabezpieczenia. Przy czym - nie włamali się (niczego nie zniszczyli, nie wyłamali, weszli sobie normalnie, choć na paluszkach), nie poczynili żadnych szkód, i niczego nie wynieśli. Jeśli ich karać, to tylko za złamanie zakazu wstępu na teren. No ale oni właśnie to chcieli sprawdzić - czy zakaz jest respektowany. I po ich tekście RZECZYWIŚCIE podniesiono poziom zabezpieczeń.

    Wiesz, ja cię nie rozumiem. Jesteś inteligentnym facetem. A czasem udajesz że nie rozumiesz podstawowych rzeczy. I kompletnie nie wiem po co...

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    30.11.2007, 12:13

    Ryszard Jakubowski:

    I dlatego, mimo wielu szykan, nie opuściłem tego forum, coby głupota nie czuła się zbyt pewnie w swoich bastionach...

    Ciekawie interpretujesz rzeczywistość :)
    Ekspertem może nie jestem, ale oczekuję w takim razie na NAZWISKA kontrkandydatów.

    Cóż, wiele osób na tym forum (w tym ja) próbowało ci tłumaczyć korzystając z własnej wiedzy i doświadczenia co i jak robisz źle. I co mógłbyś zmienić. No ale trudno dyskutować z kimś, kto niczego nie przyjmuje "do siebie".
    Dla mnie dziennikarz, który nie ma WIEDZY w temacie, o którym pisze to ch... nie dziennikarz. Może komuś to BARDZO przeszkadzać, ale porządny dziennikarz przygotowuje się do tematu, zanim go podejmie.

    Rysiek, no ja już nie mam czasu i ochoty znów przytaczać wszystkiego co wypisywałeś na tym forum. Ale wielokrotnie wykazałeś się (również we własnych tekstach, które miałam okazję czytać) sporymi brakami w tematach, a także - niestety - dość kiepskim warsztatem. Braki te próbowałeś zastąpić uogólnieniami, a kiedy się nie dało tłumaczyłeś zawsze że przyczyna nie leży po twojej stronie (za krótki termin, brak materiałów, specyfika zamówienia). Wiesz, tak sobie myślę, bo nie chcę cię obrazić - ty masz wiedzę w wielu tematach. Problem w tym, że uważasz, że ta wiedza jest jedyna i ostateczna. I to własne przekonanie chyba najmocniej przeszkadza ci w napisaniu rzetelnego tekstu o czymkolwiek.

    Ja nie wiem - może to ta notka w encyklopedii, albo te nagrody które dostałeś tak ci popsuły widzenie rzeczywistości. Ale wybitnie
    otrzymane laury ci nie służą.Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 30.11.07 o godzinie 12:20

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    30.11.2007, 11:13

    A może to jest taka społeczna straż? Takie dziennikarstwo obywatelskie pilnujące, żeby ktoś kto lubi wypowiadać się jako ekspert we wszystkich tematach nie gadał głupot? :)

    Wiecie jak to jest:

    "Mądry ustępuje głupiemu. Smutna to prawda - toruje bowiem głupocie drogę do panowania nad światem"
    Maria von Ebner-Eschenbach "Aforyzmy"

    :) :) :)

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie ile zarabiacie na portalach?:/
    29.11.2007, 19:07

    Mateusz Witczyński:
    A ja miałbym Witold prośbę, jeśli masz do kogoś jakieś pretensje, to kieruj je do prosto do tych osób, bo takie z jednej strony wylewy, a z drugiej strzelanie donikąd, do niczego nie prowadzą

    Ej no, przecież to jasne nawet bez wymieniania z imienia:
    Najpierw było o dziennikarstwie, gdzie poniektórzy za swój wyczyn najdonioślejszy maja etat w gazecie lub wypisywanie pierdołek o motylkach i chmurkach ale - jak widać - znaja się na, za przeproszeniem, poważnym dziennikarstwie,

    Wiadomo kto jest specem od chmurek, motylków i całej przyrody. I zna się na poważnym dziennikarstwie. A, no i jeszcze współpracował z redakcjami wysokonakładowych gazet. I ma kilka nagród. I notkę w encyklopedii. I kilka książek napisał. Pominęłam coś? :)

    Tylko z tym etatem nie rozumiem. Etat w gazecie nie jest niczym specjalnie doniosłym. Potwierdza jedynie, że ktoś ma odpowiednie umiejętności, żeby pracować na stałe w redakcji. Oczywiście zaraz dostanę w czapę od tych, którzy nigdy na etacie nie pracowali, że oni nie są gorsi. No i owszem - nie są. Są... no cóż: inni :)

    pozdrawiam wszystkich.

  • Joanna Kadłubek
    Wpis na grupie Dziennikarstwo w temacie Forum frustratów ?
    29.11.2007, 11:54

    Witold F.:
    Dyskusja polega na wymianie SWOICH poglądów, więc o co chodzi?

    Kłopot z Ryśkiem jest taki, że on nie WYMIENIA. On wypowiada SWOJE jako jedynie słuszne. Niezależnie czy temat dotyczy bankowości, czy ruchu drogowego, czy pracy w portalach. Jeśli jemu coś się zdarzyło - zdarzyło się wszystkim. Jeśli jemu się nie zdarzyło - jest absolutnie niemożliwe. A już spróbuj go pouczyć, zwrócić uwagę, wytknąć błąd w rozumowaniu - staniesz się pampersem, gówniarzem, szczekaczem. A jak nie przestaniesz oceniać go krytycznie - on przestanie odpowiadać na twoje posty. Gorzej! Trafisz na czarną listę, której użyje kiedyś, jak już będzie rednaczem potężnej gazety ogólnopolskiej.

    Ale jak mówię - ja go lubię mimo wszystko. Choć faktycznie mocno na kredyt...Joanna Kadłubek edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 11:55

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do