Wypowiedzi
-
Terrorysta, on patrzy
Bomba wybuchnie w barze trzynasta dwadzieścia.
Teraz mamy dopiero trzynastą szesnaście.
Niektórzy zdążą jeszcze wejść.
Niektórzy wyjść.
Terrorysta już przeszedł na drugą stronę ulicy.
Ta odległość go chroni od wszelkiego złego
no i widok jak w kinie:
Kobieta w żółtej kurtce, ona wchodzi.
Mężczyzna w ciemnych okularach, on wychodzi.
Chłopaki w dżinsach, oni rozmawiają.
Trzynasta siedemnaście i cztery sekundy.
Ten niższy to ma szczęście i wsiada na skuter,
a ten wyższy to wchodzi.
Trzynasta siedemnaście i czterdzieści sekund.
Dziewczyna, ona idzie z zieloną wstążką we włosach.
Tylko że ten autobus nagle ją zasłania.
Trzynasta osiemnaście.
Już nie ma dziewczyny.
Czy była taka głupia i weszła, czy nie,
to sie zobaczy, jak będą wynosić.
Trzynasta dziewiętnaście.
Nikt jakoś nie wchodzi.
Za to jeszcze wychodzi jeden gruby łysy.
Ale tak, jakby szukał czegoś po kieszeniach i
o trzynastej dwadzieścia bez dziesięciu sekund
wraca po te swoje marne rękawiczki.
Jest trzynasta dwadzieścia.
Czas, jak on się wlecze.
Już chyba teraz.
Jeszcze nie teraz.
Tak, teraz.
Bomba, ona wybucha.
Wisława Szymborska -
Danuta Wawiłow
Daktyle
Gdzie się podziały moje daktyle?
Wyszedłem z domu tylko na chwilę!
Wyszedłem z domu wracam po chwili,
patrzę - o rety! Nie ma daktyli!
Gdzie się podziały moje daktyle?
Może je zjadły straszne goryle?
Z okropnym rykiem do domu wpadły,
moje daktyle bezczelnie zjadły!
A te goryle, gdzie się podziały?
Czy je przepędził króliczek mały?
Przyleciał w żółtym aeroplanie,
sprawił gorylom potężne lanie!
A ten króliczek? Gdzie on się schował?
Może go w lesie spotkała krowa
i ślub z nim wzięła, a w zeszły piątek
sześć urodziła królokrowiątek?
A gdzie ta krowa? Kto mi odpowie?
Czy jest w Krakowie? Czy w Ozorkowie?
Ponoć niedawno widziały wilki,
jak kupowała do włosów szpilki.
Wilki? Przepraszam to były słonie!
Jeden nie duży, w złotej koronie,
drugi kudłaty i piegowaty,
wciąż tylko wisiał na telefonie!
Do kogo dzwonił? Może do kawki?
Ale jej w głowie tylko szczypawki!
Nie dość, że głucha i że kłamczucha,
jeszcze ma w szkole cztery poprawki!
Z czego? A nie wiem! Spytam łasicy,
tej co w dżinsowej chodzi spódnicy
i gumę żuje, i której wujek
zawsze daktyle dla mnie kupuje!
Więc gdzie są w końcu moje daktyle?
Czy je straszliwe zjadły goryle?
Małe króliczki? Czarne perliczki?
Wilki, motylki czy krokodyle?
A wy? Przyznajcie się moi mili -
czyście tamtędy nie przechodzili?
Czy to nie wasze mądre kawały,
że te daktyle wyparowały?
Nie?
Więc niech każdy z was mi odpowie,
czemu mu rośnie palma na głowie?Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.11.15 o godzinie 22:44 -
Najgorzej, moim zdaniem, czytają AUTORZY swoje własne dzieła.
Najgorzej robi to Michał Witkowski.
Lubię to, co pisze, ale słuchać gościa nie jestem w stanie. :) -
Słucham w aucie.
Nigdy nie przeczytałabym nowych wytworów Dana Browna, bo szkoda mi na nie czasu, a w samochodzie jakoś idzie.
Podobnie J.L.Wiśniewski: Na fejsie z moim synem zaczynałam z trzy razy. Wyręczyła mnie świetna Grażyna Barszczewska i to dzięki jej interpretacji udało mi się skończyć ten wytwór. :))
Słucham też dawnych lektur, do których nie chce mi się wracać w wersji pisanej, a posłuchać zawsze można. -
absencja (nie)usprawiedliwiona
nie godzę się na to.
nie mam siły w tym uczestniczyć.
nie jestem butna. po prostu zbyt wiele
dostrzegam.
wszystko na pokaz. i wszystko na sprzedaż.
nowe buciki, drogie futerka lansowane mimo
dodatniej temperatury, samochody prosto z salonu.
nowiutkie usta, rzęsy, zęby, nosy, młodsze
i lepsze modele przy boku.
i jeszcze te teksty. do nich pasuje nadużywane
słówko: masakra. urywki rozmów i monologów
o wszystkim, z dupą maryni włącznie.
i ten okropny zapach taniego wosku,
te wszędobylskie sztuczne kwiaty, aniołki,
jezuski, maryjki na szczytach kiczu.
gdzie w tym wszystkim miejsce
na zadumę, wspomnienia. chyba nie w wacie
cukrowej sprzedawanej przy wejściu.
tato, mamo...
przyjdę w innym terminie.
razem posłuchamy muzyki wiatru.
co ludzie powiedzą, to wyłącznie ich sprawa.
wieczność cierpliwa jest i sprawiedliwa jest.
a jesień tak spokojnie i cicho umiera w listopadzie.
JσAηηα Idzikoωska-Kęsik, 27 X 15Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.11.15 o godzinie 10:48 -
Słabe rzeczy też warto przeczytać, choćby po to, aby mieć własny o nich osąd. :p
A Dick jest wizjonerem jedynym w swoim rodzaju.Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.10.15 o godzinie 19:06 -
Zawsze i wszędzie polecam wszystko, co napisał Philip K. Dick, zwłaszcza "Ubik".
A ostatnio polubiłam Jarosława Grzędowicza.
Podobała mi się również powieść pt. Pierwszych piętnaści żywotów Harry'go Augusta.Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.10.15 o godzinie 17:46
- 1
- 2