Wypowiedzi
-
Mary Oliver – Dzikie gęsi
Nie musisz być dobra.
Nie musisz iść na kolanach
sto mil przez pustynię, pokutując.
Wystarczy jeżeli pozwolisz zwierzątku twego ciała
kochać, co pokochało.
Mów mi o twojej rozpaczy, ja opowiem moją.
A tymczasem dalej trwa świat.
Dalej słońce i przezroczyste kamyki deszczu
suną przez krajobrazy,
nad łąki i głębokie drzewa,
nad góry i rzeki.
Znów dzikie gęsi, wysoko w czystym błękicie,
lecą z powrotem do domu.
Kimkolwiek jesteś, choćbyś była bardzo samotna,
świat ofiarowuje się twojej wyobraźni,
woła do ciebie jak dzikie gęsi, cierpko, pobudzająco,
coraz to oznajmiając, gdzie jest twoje miejsce
w rodzinie ziemskich rzeczy.
przełożył Czesław Miłosz -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
czy wiesz
że istnieją godziny
znaczące więcej niż życie
takie o których ludzie
mówią po prostu
szczęście
chwile przemykające
drastycznie jak okamgnienie
te co zostają w sercu
na teraz i na potem
czy wiesz że są pocałunki
zostawiające ślady
jak zanurzone w tuszu
trudnym do usunięcia
pieczątki na pamięci
wiesz że istnieje miłość
niespodziewana szczera
taka która na zawsze
odwraca bieg wydarzeń
nie wiem czy wiesz
jak boli tęsknota
za zapachem
ulotność dotykalna
i żal niewysłowiony
że to co nas spotyka
przypadkiem ukradnie
czas
Gdańsk, 19 II 17 -
JoAnna Idzikowska-Kęsik
ocalony
- Tadeuszowi Różewiczowi
cień Poety wyłonił się z cienia
nie powinien mieć cienia Poeta
bo odszedł drążyć zaświaty
poszukiwać nowej formy
w szarej strefie
z tabunami wesołych
wyrostków robaczkowych
aby odpocząć od ludożerców
wybrał ciche towarzystwo Mima
jego niestrudzony cień
szuka natchnienia w nirwanie
nietraumatycznie podziwia z góry
majestat gór
kreuje piękno zielonych róż
ostrzy nożyk profesora
zaplata warkoczyki słów
pije zieloną z jaśminem
kontynuuje wieloletnią dyskusję
z tym po którym napisał elegię
(czy po tamtej stronie cienia
przeszli wreszcie na ty)
jak dobrze
o c a l a ł
cień
życie w cieniu
po cieniu
i życiu
życie bez cienia jest niemożliwe
życie bez cienia jest możliwe
2014Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.02.17 o godzinie 21:44 -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
Erotyk bez palca na ustach
Cisza we mnie
stara się nie rozrastać.
Wtulona w cudze milczenie,
powoli gaśnie.
Nieśmiało czeka
na trudną miłość,
spełnienie w wieczności,
radość współdrżenia.
W burzy i piorunach uczuć
wykrzyczy słowa, których
dawno nie dotykała,
nie wypowiadała,
o których zapomniała.
W wielbieniu gesty
szumią najdźwięczniej
o uczuciach, rozedrganych
pocałunkami zachłannych
przebłysków.
Słowa falują
taktownie.
I 2017 -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
(bez)głos
noszę je
w sobie
coraz śmielej
mądrzej częściej
świadoma niemych słów
strojna milczeniem
powiem
najwięcej -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
21 dni bez wyroku
jest wreszcie jest
naprawdę istnieje
szeptała śmiała się
i chciała latać
zadbać o siebie
ciepło ubierać
chronić przed wiatrem
którego tchnienie
bywa jak szpilki
wbijane w ciało
słabe bezbronne
czasem bezwolne
upiorna Lilith
zrobiła swoje
sącząc zazdrośnie
głęboką czerwień
tylko nie to
za co dlaczego
za trzy tygodnie
słodkiej euforii
nie ma spokoju
znowu makowo
tym razem z woli
bladych nadgarstków
pozdrawiających
Panią Depresję
podnieść się nie da
ani zapomnieć
uciec przed bogiem
pojednać z losem
skończyć z żałobą
po niebyłości
opluj ją karle
co nie rozumiesz
jak to jest pełzać
po własnym cieniu
3 X 16 -
Ślepa kiszka
Metafizyka skonała
powiedział Witkacy
i odszedł
w nic
optymiści
którzy go przetrwali
biegają z formą
z foremką
do robienia wierszy
z piasku
oni wesołe wyrostki
robaczkowe
ślepej kiszki
Europy
Tadeusz Różewicz z tomu Zielona Róża, 1961 -
Korekta
Śmierć nie poprawi
w zwrotce ani jednej linijki
to nie korektorka
to nie życzliwa pani
redaktorka
zła metafora jest nieśmiertelna
kiepski poeta który umarł
jest kiepskim zmarłym poetą
nudziarz po śmierci nudzi
głupiec zza grobu
jeszcze głupstwa gada
Tadeusz Różewicz -
drugie poważne ostrzeżenie
zadziwiony swoją mądrością
i wdziękiem
lekkomyślny rodzic wierszyka
nie oprze się pokusie
zaoczy chmurkę na niebie
kamień na drodze
dziurkę w absolucie
nic nie zostawi w spokoju
o chmurce zaraz ciurka
że chmurka to nie chmurka
kamyk zimny ogrzewa
w absolucie słowem wierci
aż dowierci się do śmierci
potem
aby było głębiej
wymiesza wszystko
z filozosią "głębi"
takie ambaje
ciągle się dobrze sprzedaje
na krakowskim rynku
pod pomnikiem Adama
Tadeusz Różewicz, zawsze fragment * recykling, Wydaw. Dolnośląskie, Wrocław 1999 -
Włosek poety
Poeta to na pewno ktoś
Słuchajcie głosu poety
Choćby ten głos
był cienki jak włos
Jak jeden włos Julietty
Jeśli się zerwie włosek ten
to nasza nudna kula
upadnie w ciemność
Czy ja wiem
albo się zbłąka w chmurach
Słyszycie Czasem wisi coś
na jednym włosku wisi
Dziś włoskiem tym poety głos
Słyszycie
Ktoś tam słyszy
Tadeusz Różewicz -
JoAnna Idzikowska - Kęsik,
XxX
wyobraź sobie świat równoległy.
piękny, harmonijny, sielankowy.
zamknij oczy i poczuj ciepły blask słońca,
oddech łąki, szepty kwiatów.
pomyśl o mnie. ożyw to wyobrażenie.
wymyśl mowę ciała, głos i uśmiech.
weź za rękę i wprowadź
na swoje terytorium.
jesteś. jestem. patrzymy sobie
w oczy: kontrastujące kolory
łączą się w jeden, nieokreślony
ale fascynująco piękny.
czuję dotyk twej ręki na włosach,
gorący oddech na drżącym ciele.
płyniemy w nieznane, licząc
na miłosierdzie jaskółczych serc.
i nie mów mi, że Giordano Bruno
nie trafił w sedno, że fizyka kwantowa
to niedorzeczny wymysł albo
domena autorów science fiction.
nieważne, że tu i teraz znam tylko
litery, które wysyłasz do mnie
z odległej galaktyki.
wszystkie światy i wszechświaty
istnieją naprawdę
w najgłębszych zakamarkach
naszych umysłów.
9 IV 16 -
JoAnna Idzikowska-Kęsik
XxX
Istnieje miłość od samych korzeni
do głębi symboli i archetypów...
Byłam z tobą dzisiaj w nocy
tak blisko mocno zmysłowo
namiętnie.
Moje usta twoje zęby
język palce błądzące po ciele
alchemia pożądania,
Gorący oddech we mnie
wypełniona pustka
obalony mit o grzechu.
Zapach smak strumień bieli
sypiącej transcendentalne
konfetti rozkoszy.
I ten biedny duchowy przewodnik
w cieniu
speszony totalnie
pornograficznym proroczym snem...
2014 -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
e-bzdety
nęka mnie
prześladuje jakiś
okropny avatar
avatar - widmo
taki który krzyczy wrzeszczy
w którym wszystkiego jest za dużo
pudru różu cienia blue
na spuchniętych powiekach
i szmineczki w okrutnym kolorku
na zaciętych ustach
loczków za dużo
kwiatków
ciętych doniczkowych sztucznych
negliżu
i avatara w avatarze
też za dużo
za dużo buty
miny pod hasłem
ja was wszystkich przerastam
jesteście mali beznadziejni
jesteście niedouczeni
wlecze się za mną jak
grześ przez wieś za piaseczkiem
trąca beszta i zaczepia
to Ja zauważ jestem
naj jestem the best
Ja Ja Ja
najmilsze dla samej siebie
Ja
tu jestem
zaraz ci dowalę
zaraz cię zniszczę
Ja ci pokażę ty brzydkie
zezowate garbate grafomańskie
niedouczone czupiradło
biedny s@motny zdesperowany
psychicznie rozstrojony avatar
wirtualne coś
realne
nic
6 IV 16Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.04.16 o godzinie 19:23 -
e-bzdety
nęka mnie
prześladuje jakiś
okropny avatar
avatar - widmo
taki który krzyczy wrzeszczy
w którym wszystkiego jest za dużo
pudru różu cienia blue
na spuchniętych powiekach
i szmineczki w okrutnym kolorku
na zaciętych ustach
loczków za dużo
kwiatków
ciętych doniczkowych sztucznych
negliżu
i avatara w avatarze
też za dużo
za dużo buty
miny pod hasłem
ja was wszystkich przerastam
jesteście mali beznadziejni
jesteście niedouczeni
wlecze się za mną jak
grześ przez wieś za piaseczkiem
trąca beszta i zaczepia
to Ja zauważ jestem
naj jestem the best
Ja Ja Ja
najmilsze dla samej siebie
Ja
tu jestem
zaraz ci dowalę
zaraz cię zniszczę
Ja ci pokażę ty brzydkie
zezowate garbate grafomańskie
niedouczone czupiradło
biedny s@motny zdesperowany
psychicznie rozstrojony avatar
wirtualne coś
realne
nic
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 6 IV 16Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.04.16 o godzinie 17:42 -
JoAnna Idzikowska - Kęsik
rekwizyt
kobieta którą mijasz obojętnie
nawet na moment nie zatrzymując wzroku
na twarzy na której bezpardonowo zamieszkały
jak nieproszeni i niezapowiedziani goście
zmarszczki
spogląda na ciebie nostalgicznie smutnymi
i wciąż pięknymi oczami w których tli się
święty promyk inteligencji i ciekawości
zaświatów
umiera na niezawinioną i niezasłużoną
samotność gdy przechodzisz mimo
wsłuchany w puls własnych nieokiełznanych
pragnień
ta kobieta jeszcze niedawno była
jasnym przedmiotem pożądania
kapłanką ognistych oczekiwań
boginią intymnych westchnień
kwintesencją wyobrażeń o doskonałości
ideale
istniała tylko po to by skończyć jako eksponat
w wirtualnym muzeum kosmicznego
narcyzmu
marzec 2016 -
J.H.Krchovsky
nie robię już nic gdy listopad nastał
nie żyję, nie myślę i tylko bym spał
całe dni przesiedzę głupio się gapiąc
śpiącego kota to tu to tam drapiąc
a jego łapka śrutem rozerwana
do ludzkich sądów mnie zawsze skłania
- jak mogą kogoś grzać, to niepojęte
nieżywe futra, ze zwierząt ściągnięte?! -
... kot ze zrozumieniem wdzięcznie głową kiwa
śpi, bo grzeję go ja, istota nieżywa...
tł. Dariusz Tkaczewski -
Czytając Miłosza
Znów czytam Pańskie wiersze
spisane przez bogacza, który wszystko zrozumiał,
i przez biedaka, któremu zabrano dom,
przez emigranta i samotnika.
Pan zawsze chce powiedzieć więcej
niż można - ponad poezję, w góry, w stronę wysokości,
ale i w dół, tam gdzie dopiero się zaczyna
nasz region, pokornie i nieśmiało.
Pan mówi niekiedy takim tonem
że - naprawdę - czytelnik
przez chwilę wierzy,
że każdy dzień jest świętem
i że poezja, jakby to wyrazić,
sprawia, iż życie jest zaokrąglone,
pełne, dumne, nie wstydzące się
doskonałej formy.
Dopiero wieczorem,
gdy odkładam książkę
wraca zwyczajny zgiełk miasta -
ktoś kaszle, płacze, ktoś złorzeczy.
Adam Zagajewski, z tomu "Anteny", 2005 -
Piotr Macierzyński
X X X
gdy byłem Małym Księciem
hodowałem kaktusy i grałem w kapsle
mama mówiła że z tego wyrosnę
a ja mówiłem że gówno
później poznałem planetę Pijaka
i często odpoczywałem na planecie Latarnika
w moich powrotach na ziemię
czasem zamiast na planecie Latarnika wyląduję w domu
taki tranzyt mogę sobie wyobrazić
żona nazywa to odbieraniem męża z meliny
ale to jest chyba najgorsze
bo żona wiąże mi ręce kablem od telewizora
i buntuje przeciwko mnie dzieci
które wtedy nie mogą oglądać telewizji
ja wtedy na ogół już śpię
ale dzieci nie śpią
ostatnio były ciekawe czy tatuś umie palić papierosy nosem
dzieci opowiadały że na początku wszystko szło dobrze
a dalej to już sam pamiętam
z dzieciństwa pozostało mi tylko zamiłowanie do kapsli
od kilku lat na pierwszym miejscu są kapsle od wódki
na drugim kapsle od piwa
na trzecim miejscu są kapsle z napisem Bobo Frut
ale ze stratą dwudziestu lat do lidera
JoAnna Idzikowska - Kęsik
XXX
gdy byłam z Małym Księciem
namiętnie podlewałam kaktusy
które pieczołowicie hodował
żeby wreszcie zgniły
matka radziła odpuść sobie tego fagasa
a ja pyszczyłam fakju stara
później na planecie Pijaka zamieniłam się
w Różę polującą na tygrysy które mi Księciunia
wnosiły na piąte piętro jak przystało
na Bractwo z Meliny Pod Ciemną Latarnią
kolcami sprowadzałam jełopa na ziemię
a jak mnie wkurwił na maxa zmieniałam się w kobrę
która bywa niedobra i wzywa izbę wytrzeźwień
dzieciaki płakały wrzeszczały mamo
mamusiu nie oddawaj taty
zobaczymy czy umie jarać fajki nosem
albo włożymy mu do buzi kapsle po żywcu
i sprawdzimy czy się udławi
nie uległam gówniarzom byłam twarda
za to że mnie zdradzał fiutek z bandą
pospolitych banalnych wulgarnych dzikich róż
w ramach chęci zapomnienia o zobowiązaniach
na asteroidzie Bankiera zdychałam
z dzieciakami z głodu jak przepieprzył
całą wypłatę na spirytusowe mózgojeby
a ja musiałam się puszczać
żeby spłacić jego długi i kredyt
Lis mnie namawiał abym oswoiła frajera
ale nie miałam już weny na podróże z nim
po psychiatrach i innych terapeutach
na spotkania AA grupy wsparcia dla rodzin
zaistniałych w wyniku pijackiego amoku
i odloty w kosmiczne orgazmy również
z dzieciństwa pozostało mi zamiłowanie do bajek
jednak po imprezce pt. toksyczny konkubinat
szukam już tylko oazy spokoju na pustyni
gdzie prawdziwe damy noszą kapeluszeTen post został edytowany przez Autora dnia 23.03.16 o godzinie 19:59 -
kolejna epoka
"Kiedy kobieta zmienia kolor włosów to znak, że zaczyna się dla niej nowa epoka."
Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy
od prawie trzech miesięcy nie farbowała włosów.
zimowe ciemności sprawiały że nie chciało jej się rozjaśniać
umysłu substancją w świetlistym kolorze. delektuje się
coraz dłuższymi odrostami. sprawdza czy nie zdarzyła
im się nieproszona niepożądana siwizna.
czuje przedwiośnie w cieplejszym powietrzu i w zachowaniu
pobudzonych kotów. wypatrzyła na polu bociana a w lesie przebiśniegi
białe bezdźwięczne dzwoneczki. dzyń dzyń kobieto jeszcze tylko chwilka.
już niedługo nastanie wiosenne przejaśnienie.
może uda jej się wreszcie ujarzmić włosy pachnące jaśminem.
szalejące na wietrze i romansujące z wątłymi promieniami słońca.
włosy które odrastają rosną jak kwiaty w ciepłym wiosennym
uniesieniu. rodzą się jak wszechświaty pomalowane przez bogów
odcieniem olśniewającej jasności.
tyle epok już przeżyły. były krótkie półdługie długie kasztanowe
czarne czerwone burgundowe rude brązowe złote zbożowe platynowe
proste falowane kręcone. jednak nadal są żywe miękkie i piękne.
nieposkromione żyją własnym życiem chociaż od czasu
do czasu zadaje im kolorystyczny cios. ponoć już nie tak
drastyczny podobno ultra doux bo bez amoniaku.
czas cierpliwie rozczesuje i układa
kołtuny wspomnień.
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 12 II 16 -
con amore
motto: Wiem, jak ułożyć rysy twarzy
by smutku nikt nie zauważył
Wisława Szymborska, Do zakochanej nieszczęśliwie
nie płacz bo czuję się bezsilna
a jak odczuwam brak energii chcę
krzyczeć walić pięścią w poduszki rzucać
wyrazami pochodzenia podwórkowego
nigdy nikt nikomu nie dawał
gwarancji na pozytywne relacje
z ludźmi na dobre z nimi układy
odetchnij zatrzymaj się
nawet jeśli uważasz
że przyjaźń jest przereklamowana
wyssana ze starych przejaskrawionych
powiastek filozoficznych będę
odgarnę ci włosy z czoła
i przypudruję zaczerwieniony nos
zamaluję opuchliznę pod bursztynami oczu
żeby nie widzieli popękanych naczynek
odziej się w uśmiech Mona Lisy
a nikt nie rozpozna że jesteś smutna
niektórzy pomyślą że tajemnicza
inni powiedzą że zarozumiała i dumna
cicha nienachalna obecność
emanująca empatią pomaga
z uczuciem połóż rękę na sercu
ciepło rozpłynie się po całym ciele
przyjaźń nie zwycięży wszystkiego
złagodzi osamotniony ból
trudno jest kochać samą siebie
być swoją najlepszą znajomą
ale postaraj się bo
tylko i wyłącznie ty
możesz przeczytać siebie
z największym zrozumieniem
od alfy do omegi
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 27 II 16
- 1
- 2