Wypowiedzi
-
Marek K.:
Faktycznie nazwa "infobroker" nie jest polsko brzmiąca, więc aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości powiem "broker informacji".
Pytanie bardzo dwuznacznie postawione.
Co do stanowisk "infobrokerskich" to nie rozumiem dlaczego do brokera dodałeś info, bo nie rozumiem jak makler może funkcjonować bez info. Nie podoba mi się taka nowomowa. :((( A broker to bardzo konkretne zajęcie. :D
Co do stanowisk, które niedwuznacznie sugerujesz to na nie było jest i będzie zapotrzebowanie ale jeżeli chcesz zajmować się szpiegostwem to nie rozmawiaj o tym na GL. :((( Liczysz na rekrutację? :(((
Szpiegostwem - w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu nie chcę się zajmować, posiadam pewną etykę (być może w dzisiejszych czasach ktoś powie że to wstecznictwo), a szpiegostwo przemysłowe w założeniu zajmuje się dostarczaniem informacji w sposób nie do końca zgodny z prawem. Mamy ostatnio wspaniały tego przykład w Formule 1 - zastanawiam się tylko czy i jak wysokie będą wyroki :-)
Co do rekrutacji każdy sposób jest dobry aby zwrócić swoją uwagę i dopiąć celu ...
Pozdrawiam -
Głośno się zastanawiam ...
Jak to jest na tym świecie. Od wielu lat mówi się o "społeczeństwie informacyjnym" w jakim nam przyszło żyć, podręczniki od marketingu i zarządzania podają, że "informacja" jest głównym i podstawowym zasobem nastawionego na zyski przedsiębiorstwa ( a któreż nie jest)nie mniejszym niż zasób ludzki, niemożliwe jest podjęcie trafnej decyzji bez aktualnych i kompletnych (w miarę możliwości) danych. Na te czy podobne twierdzenia natrafiamy niemal codziennie.
Właśnie, czy szefowie firm, kierownicy, dyrektorzy i wielu, wielu innych dygnitarzy myślą podobnie, czy zdają sobie sprawę że bez wiedzy, informacji, danych, są jak "ślepi we mgle", jak radzą sobie z analizą konkurencji, rynku. Chciałbym poznać jak się ma w praktyce tworzenie wewnętrznych stanowisk "infobrokerskich", czy w ogóle taka praktyka istnieje, a może lepiej (lub taniej :-) ) korzystać z wyspecjalizowanych, zewnętrznych firm monitoringowych ?
Pytam nie bez powodu, pytam, bo w przyszłości chciałbym pracować dla dużej firmy właśnie na w/w stanowisku, lecz nie wiem czy takowe istnieje, lub jest postrzegane jako potrzebne w warunkach naszej rodzimej gospodarki.
Pozdrawiam -
Witam !!
Zdecydowałem się umieścić ten wątek tutaj, na tym forum, ponieważ internet jest częścią mediów.
Przeczytałem dzisiaj artykuł na Interii: http://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/polski-i...
Nie wiem czy postanowienie Sądu Najwyższego pozostało niezauważone, ale jeśli to prawda, co piszą dziennikarze interii, to szykuje się mała rewolucja, a polskie prawo wprowadziło ewenement na skalę światową !!! Chciałbym poznać Wasze zdania na ten temat, zdania z punktu widzenia zarówno zwykłych internautów, osób, którzy interesują się mediami oraz prawników, jeśli takowi na tym forum są.
Pozdrawiam ! -
Zapragnąłem stworzyć grupę, która - mam nadzieję - stanie się pomocna dużemu gronu użytkowników. Wszyscy wiemy że sieć rozwija się w zastraszającym tempie, codziennie tworzone są nowe strony internetowe, dołączane są nowe gigabajty danych. Coraz trudniej - ironia losu - znaleźć wartościowe informacje.
Z szumu informacyjnego zdają sobie sprawę - w mniejszym lub większym stopniu - wszyscy, którzy próbowali kiedykolwiek znaleźć wartościowe dla nich dane.
Chciałbym abyśmy w przyszłości poruszali też kwestię "ukrytego internetu" czyli takich zasobów sieci, których nie indeksują podstawowe i najbardziej popularne wyszukiwarki. Są to między innymi bibliografie, specjalistyczne bazy danych, materiały źródłowe, referencyjne i wiele, wiele innych. Wg różnych szacunków "ukryty internet" to około 90 % zasobów sieci - strona TechDeepWeb.com - jeden z liderów - podaje liczbę 99%.
Pierwszy link jaki chciałbym przedstawić w tej grupie, pochodzi właśnie z tego źródła. Jest to podręcznik w języku angielskim, zawierający zawartość całej witryny, wraz z odnośnikami do zasobów i opisami: dostępne formaty to pdf oraz html
http://techdeepweb.com/12.html
Miłej lektury !!! -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy ABY POMÓC W 48 GODZIN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy ABY POMÓC W 48 GODZIN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BADANIA RYNKU.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BADANIA RYNKU.
-
Wydaje mi się, że pracodawcy bawią się z przyszłymi pracownikami w coś w rodzaju aukcji, tylko tutaj działa to w drugą stronę, czyli nie jak najwięcej, tylko jak najmniej. Gdyby podać zarobki na początku - wtedy jest sytuacja klarowna: jedna strona mówi ile chce płacić, druga strona ile może zarobić za swoje usługi (pomijając zdarzenia, gdy już przy podpisywaniu umowy tak kwota ma się nijak do oferty), jednak gdy rozmawiamy podczas wywiadu (najczęściej z panem, lub panami, którzy starają się nas onieśmielić) to wiadomo, że kto pierwszy mówi o kasie - przegrywa. Najczęściej na osoby bezrobotne działa presja czasu, pieniędzy, prestiżu społecznego, więc boją się one wysnuć "zbyt wygórowanych" warunków - dla pracodawcy to jest piękna sprawa, a jeszcze gdy bezrobotny dowie się że jest przyjęty, że wszystko gra i buczy - wtedy zgodzi się na wszelkie - często kiepskie warunki. Działa tu coś na zasadzie "dobrze że w ogóle mam zatrudnienie, teraz jestem bezpieczny, lepszy rydz niż nic" - widziałem wielu ludzi niszczących się zawodowo i finansowo tylko z tego powodu.
Też mi się wydaje że ciągle mamy do czynienia z rynkiem pracodawców a nie pracowników - tym pierwszym wygodniej (i taniej) jest z tym stanem rzeczy, dlatego starają się wykorzystać dobrą pozycję przetargową - nie dopuszczając do świadomości, że już powoli ich czas dobiega końca. Zmieni się to, gdy pracodawcy będą naprawdę z "ręką w nocniku" z powodu braku wykwalifikowanej bądź niewykwalifikowanej siły roboczej. Wtedy pracownik będzie dyktował warunki. -
Ja akurat jestem fanem Zagłębia z racji zamieszkania, ale te działania klubu (pozbywanie się piłkarzy, zawieszenia i walka przeciwko korupcji) nie do końca wydają mi się takie oczywiste. Myślę że ten proceder miał za dużą skalę aby klub, pracownicy którzy pewnie do dzisiaj są tam zatrudnieni nie wiedzieli o niczym, a klub udawał greka.
Smutno mi że po wielu latach znowu trzeba będzie spaść w niesławie, ale wydaje mi się jedno - za darmo ich nie ukarali !