Wypowiedzi
-
W kazdym wiekszym hotelu w Pekinie sa kontuary firm turystycznych, wiele z nich ma licencje na sprzedaz biletow kolejowych. Pobieraja szalona oplate w sumie Y5, i masz bilet...:) Wasz problem to to, ze jedziecie pod koniec wrzesnia, a wiec pierwsze 10 dni to bedzie masakra - tlumy, tlumy... Wowczas tez beda klopoty z zakupem biletow. Ja zawsze staram sie kupic bilety z wyprzedzeniem, mysle, ze to, co Patryk proponuje jest dobrym rozwiazaniem, choc sam nigdy z tego serwisu nie korzystalem.
-
Sugeruje Aleksandro, zebys zmienila hosting, bo Wordpress jest w CHRL zablokowany. Mozesz zawsze posilkowac sie VPNem, jak wiekszosc z nas, ale to zawsze klopot.
-
Zapomnij o poszukiwaniu roweru przez policje. W Chinach kradziez roweru to rzecz na tyle powszechna, ze kazdy sie z tym liczy. Albo sie dobrze pilnuje, albo po kradziezy kupuje nastepny. Mnie skradziono w sumie 5 rowerow - jak na ponad 20 lat to w sumie nie tak duzo. Teraz jezdze bardzo malym skladaczkiem, a ludzie widzac mnie na nim kiwaja ze zrozumieniem glowa, widzac naoczny dowod na to, ze sa tez i biedni cudzoziemcy...:)
A policja w Urumuqi ma znacznie powazniejsze sprawy do dogladania, chyba jestes tego swiadom.
Niemniej zycze szczescia - bo tylko dzieki niemu rowery wroca do wlascicieli. -
Okolice Suzhou maja wiele do zaoferowania:
Dongshan i Xishan - to pierwsze z plantacjami prawdziwej herbaty Biluochun
Wuxi - Park Xuhui z ogrodem Jichang i Jezioro Taihu, w sumie urocze bajoro
Luzhi
Tongli
Zhouzhuang (oczywiscie)
Hangzhou - tu i tydzien nie wystarczy
Shaoxing - dla zoltego wina, LuXuna i grobowca legendarnego Yu - i poludniowych Songow
Changzhou/Jurong-Maoshan (swieta gora taoistyczna)
Powodzenia! -
Muzeum Nauki i Techniki, szanowna Pani...:) Moze czas odswiezyc wspomnienia jakas wizyta?
-
Na Twoim miejscu raczej podarowalbym sobie Luoyang, i jednak pojechal do Xi'an. Terakotowa armie trzeba zaliczyc, a jesli naprawde Cie nie ciekawi, to zawsze masz mury, fantastyczne muzeum prowincjonalne, urokliwe okolice (dziesiatki grobowcow, gory - Taibai, Zhongnan, etc., Louguantai).
Groty w Luoyangu wymagaja przygotowania - podobnie jak muzeum stel w Xi'an. Dla laika cale zwiedzanie moze nie byc warte tych 120 yuanow, ktore placi sie za bilet.
Nie zapominaj o znajdujacym sie niedaleko Luoyang (miedzy Luoyang a Zhengzhou) klasztorze Shaolin, fakt, ze komercha, ale jesli oddalisz sie od typowych turystycznych szlakow, to mozesz nacieszyc sie okolica. Grota Boddhidharmy, San Huang Zhai i w ogole gorkie okolice warte sa zobaczenia.
Na polnoc od Zoltej Rzeki warto zajrzec do Xiuwu i Yuntaishan, poludniowe okolice gor Taihang sa piekne.
NB najlepiej zobaczysz Zolta Rzeke na granicy Shanxi i Shaanxi, gdzie sa widowiskowe wodospady. Poza tym plynie wolno, niezbyt imponujaco, wyglada jak gesta lessowa bryjka. Ja widzialem Zolta Rzeke (umylem w niej lapy) w powiecie Wen, sympatyczne odczucie ale nic rzucajacego na kolana.
Z Luoyang mozesz pojechac do Hubei, przez Zhengzhou dojedziesz do Gor Wudang, piekne okolice i imponujacy kompleks swiatynny. Potem mozesz przez Huangmei pojechac do Anhui, zobaczyc Gore Tianzhu, i przez Hefei do Nankinu (Mury, Mauzoleum Sun Yatsena, most na Yangzi).
Swoja droga moze warto rzucic okiem do innych przewodnikow oprocz LP, polecam Rough China Guide. -
Znalazlem dwie wersje: 沙加尼 i 扎甘. Ta druga wydaje mi sie lepsza, blizsza polskiemu brzmieniu.
-
Instytut Konfucjusza:
http://www.konfucjusz.amu.edu.pl/ -
Pomyslnosci i sukcesow, i mam nadzieje, ze sie w koncu spotkamy...
-
Gratulacje - i wszystkiego najlepszego w Roku Smoka! NB Maciej Magura to zdaje sie Maciej Goralski - MAciej Go(U)RAlski - stad jego ksywa Magura.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Buddyzm
-
Dziekuje za sugestie, Mongolia Wewnetrzna jest jak najbardziej w planach, ale niech sie troche ociepli...:) NB bede wdzieczny za wiecej konkretow - gdzie warto sie wybrac, by uniknac hord turystow i cepeliady.
Co do Tybetu, to slyszalem podobne opinie od zaprzyjaznionego cyklisty, ktory przejechal polnocny Tybet samotnie na rowerze - zreszta te zdjecia mowia same za siebie:
http://www.flickr.com/photos/nicolasmarino/sets/721576... -
Najbardziej znane bazary w Szanghaju:
Xiangyang Market - w podziemiach stacji metra Shanghai Science and Technology Museum (linia nr 2)
Pearl City - skrzyzowanie Yan'an Rd West i Hongmei Rd (stacja Longxi Rd, linia nr 10)
Powyzsze nastawione sa na cudzoziemcow, poza tym mozna sprawdzic rowniez rynek przy Qipu Rd, nastawiony na chinczykow. -
Rowniez mialem okazje jechac pociagiem kategorii G, i bylem pod wrazeniem, choc Chiny i ich postep nie sa mi obce...:) Pomijajac komfort jazdy, ktory jest wyzszy, niz w dosc powszechnych pociagach kategorii D, linia miedzy Pekinem a Szanghajem zostala poprowadzona bardzo malowniczymi okolicami, supernowoczesne dworce specjalnie wybudowane (niestety dosc daleko od centrow miast, przez ktore - czy raczej obok ktorych - pociag przejezdza). Dysponujac odrobina czasu, pozwalajaca na wybor pociagu nad samolotem, na pewno polecalbym ten pierwszy. 1-wsza klasa kosztuje Y935, druga - prawie 700, polecam 1wsza, ale nie 4ty rzad, bo jest bez okna...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Wklej - koniecznie - turystyczna wize 2-letnia, ciekaw jestem, jak wyglada, czlowiek uczy sie cale zycie.
My jestesmy zabami w studni i widzimy tylko kawalek nieba, a Ty najwyrazniej wiesz wiecej w sprawie wiz - stad jeszcze raz apel, zebys dzielila sie informacjami dla dobra wszystkich.
Jesli w konsulacie niewiele wiedza a z ambasada trudno sie skontaktowac, to sugeruje kontakt z 出入境管理处 - w Szanghaju: (021)68541199 - moze oni beda cos wiedziec...:) -
Jestes pewna, ze to wiza typu L (turystyczna)?
Pierwszy raz slysze, ze na taka wize dostaje sie rezydenture ("residence permit") - ktora NB jest identyczna w formie do wizy i wklejana do paszportu. Przy jej zalatwianiu anuluje sie wize, na ktora ktos wjechal, wiec nie mozna miec wizy 2-letniej turystycznej i rezydentury. Albo jedno, albo drugie.
Ci z nas, ktorzy przebywaja dlugo w Chinach, maja albo residence permit, albo jezdza do HK, ewent. jakos inaczej zalatwiaja sobie wizy. Na pewno nikt nie ma 2-letniej wizy turystycznej.
Mam wrazenie, ze najlepiej, jesli po prostu zadzwonisz do ambasady/konsulatu ChRL i zapytasz sie. Przy okazji podziel sie z nami zdobyta informacja. -
Masz na mysli wazna przez rok, czy tez na jednoroczny okres pobytu w ChRL? Jesli chodzi o wizy turystyczne, to zwykle nie pozwalaja na przebywanie w Chinach dluzej, niz 60-90 dni - na pewno nie rok.
-
Po co Youtube, jesli jest Youku? Po co Facebook, jesli jest Renrenwang? No po co?...:)
Swojskie, przyjazne, i drugiego Egiptu z Chin nie zrobia...:)
Jakub Szatkowski:
Ciekawe, kiedy odblokują YouTube, Twitter'a i Facebook'a, skoro ten internet dla nich taki ważny? -
Ciekawy artykul, choc nie do konca jakos odpowiada moim obserwacjom:
1.Chinskie szpitale sa przepelnione, bo za malo ich na ilosc mieszkancow.
2.Chinskie szpitale maja mnostwo pieniedzy, bo ludzie placa z wlasnej kieszeni.
3.Szpital dobry, to taki, ktory ma nie tylko dobry sprzet, ale rowniez dobrych lekarzy. Ogolnie rzecz biorac za takich uwazani sa lekarze wojskowi.
4.Szpitale w duzych miastach maja wejscie dla ludu - gdzie jest tlok, kolejki, zaduch, ale rejestracja jest tania; i wejscie dla VIPow, gdzie jest na odwrot - malo ludzi, ale droga rejestracja. Lekarze sa ci sami, dla VIPow czesto gorsi. Jak jest naprawde jakis problem, to trzeba zapisac sie do specjalisty.
5.Ludzie placa krocie za powazne leczenie czy operacje. Leczenie jest jedna z tzw. "3 Czarnych Dziur"(bez dna), oprocz szkolnictwa i mieszkan. Placa z wlasnej kieszeni.
6.Ludzie rzeczywiscie jezdza do duzych miast leczyc sie, bo w malych brakuje wykwalifikowanego personelu - co wiecej sa w Chinach po prostu placowki renomowane, jesli tam cie nie wylecza, to chyba tylko znachor pomoze.
7.Kosztownosc leczenia spowodowala, ze niedawno znow wrocila na wokande idea tzw. "bosonogich lekarzy", korzy mogliby leczyc proste przypadki po krotkich kursach medycznych. Najwazniejsza ich zaleta bylaby niska cena, dostepna dla mieszkancow biednych regionow.
Chinskiej sluzbie zdrowia pieniedzy nie brakuje, co najwyzej motywacji, zeby swiadczyc uslugi na wyzszym poziomie.