Wypowiedzi
-
Po prostu bardzo źle to znoszę. Krótko mówiąc jest mi przykro. Nie chcę się rozczulać nad sobą, ale każdą najmniejszą wzmiankę o tym, że coś jest nie tak, nawet głupie zwrócenie uwagi, że mam zagięty kołnierzyk w koszuli, za dużo mleka wlałem do kawy, czy źle zaparkowałem samochód. Takie błahostki, ale one rujnują moje życie.
Reaguję różnie. Czasem chowam wszystko w sobie, po czym dramatyzuję w samotności. Innym razem krzyczę (pozornie bez powodu) na rozmówcę, wyolbrzymiając i odbiegając od tematu spornego. Nie radzę sobie z tym. Próbuję ale jak widać mało efektywnie. Toteż piszę tu.
Ponadto wspomniana niska samoocena. Zgodzę się. Mam bardzo niskie mniemanie o sobie i tego też nie wiem jak zmienić. -
Rafał Winnicki:
Wielkie dzięki za wyczerpującą odpowiedź. -
Witam. Mam nietypowy problem, dla większości drobnostka i sprawa niewymagająca większej uwagi. Dla mnie piekło. Nie będę dawał zbędnego wstępu, owijał w bawełnę, od razu powiem w czym rzecz. Otóż tragicznie, anormalnie reaguję na krytykę. Nie potrafię zastosować się do nawet konstruktywnej, uczącej, uświadamiającej krytyki. Nie umiem zaakceptować tego, że komuś może się moje działanie, postawa i ogólnie ja w całej okazałości, że komuś może się to nie podobać. Od razu wybucham, wściekam się, wyolbrzymiam, tragizuję. To bardziej podobne do kobiet (z całym szacunkiem :)) , to że przejmują się opinią innych. I mnie niestety dotyka ten problem.
Serdecznie pozdrawiam