Wypowiedzi
-
http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=56378
O festiwalu z Markiem Żydowiczem
W sobotę 29 listopada rozpoczyna się XVI Festiwal Plus Camerimage w Łodzi. O wizerunku imprezy i komunikacji w jej ramach rozmawiamy z szefem Festiwalu Markiem Żydowiczem.
Redakcja PRoto: W tym roku zagroził Pan – kolejny już zresztą raz - że to ostatni rok Festiwalu Plus Camerimage w Łodzi. Rozesłał Pan do innych miast mail, w którym zachęcał do składania ofert współpracy. Jak wpływa to na wizerunek samego festiwalu? Osłabia to czy wzmacnia jego pozycję wśród obserwatorów, ale i potencjalnych gospodarzy festiwalu? Czy można w tym wypadku mówić o trudnej wizerunkowo sytuacji?
Marek Żydowicz, szef Festiwalu Plus Camerimage: Trudno zgodzić się z twierdzeniem, że zaproszenie do rozmów innych miast zainteresowanych współpracą z Festiwalem Plus Camerimage jest groźbą czy też formą szantażu pod adresem Łodzi i tym samym może nadkruszyć świetną opinię o naszej imprezie. Niestety, tak zinterpretowały to niektóre łódzkie media. Nie budzi to jednak naszych obaw o stabilność dobrego wizerunku festiwalu. Ostatecznie zawsze docenia się odwagę i bezkompromisowość, a my pokazaliśmy, że nie interesuje nas uczestniczenie w zakulisowych grach politycznych i urzędniczych przepychankach. Traktujemy z wielką powagą zobowiązania wobec mieszkańców Łodzi i jej władz. Nie tolerujemy natomiast bierności, zaniechania i arogancji. Jednocześnie okazało się, że potwierdziliśmy status wartościowego partnera, realizującego wysokiej próby wydarzenia artystyczne, które przynoszą naszym partnerom wymierne korzyści. Świadczy o tym zainteresowanie poważnych ośrodków miejskich, które najwyraźniej doceniły promocyjny potencjał, jaki możemy przynieść nowemu gospodarzowi festiwalu.
Niezależnie od tego gdzie przyjdzie nam realizować Plus Camerimage, Łódź ma także na to szansę, warunki ulegną poprawie bo jest to uwzględniane w negocjacjach ze wszystkimi zainteresowanymi.
Red.: W jaki sposób jest prowadzona komunikacja w ramach festiwalu? Na komunikację z jaką grupą odbiorców stawia się najbardziej? Kontakty z kim są kluczowe?
MŻ.: Komunikacja na festiwalu jest prowadzona na różnych płaszczyznach: merytorycznych i biznesowych. Z jednej strony mamy do czynienia z zawodowymi rozmowami najwybitniejszych twórców filmowych ze świata i z Polski. Następuje wymiana pomysłów, doświadczeń i idei między mistrzami i adeptami sztuki filmowej. Bardzo zależy nam na tym, by Plus Camerimage był miejscem twórczego, artystycznego „zapładniania”. Toczą się rozmowy artystów z publicznością, reprezentującą wszelkie grupy wiekowe. Mamy więc komunikację edukacyjną na wszystkich poziomach zaawansowania. W festiwalu uczestniczy bowiem około 1500 studentów szkół filmowych z całego świata, studenci szkół wyższych, nie tylko humanistycznych i artystycznych, wreszcie licealiści i uczniowie gimnazjów.
Osobną płaszczyzną dialogu jest forum techniczne, na którym prezentowane są najnowsze technologie filmowe. Tu następuje oryginalna wymiana myśli między twórcami - technikami a artystami. Tu rodzą się pomysły nowych rozwiązań i kreacji artystycznych, na które pozwalają nowe technologie. Jeszcze innym aspektem komunikacji jest wymiana i sprzedaż pomysłów produkcyjnych czy promocja twórczości kinematografii narodowych. Tworzą się grupy komunikacji internetowej i grupy producenckie.
Jeszcze jedna przestrzeń dla istotnej dyskusji to prawne i etyczne uwarunkowania w pracy filmowych grup zawodowych.
Red.: Jakie są najtrudniejsze momenty w organizacji przedsięwzięcia o zasięgu międzynarodowym? Czy zdarzały się sytuacje nieprzewidziane, które trzeba było rozwiązywać na gorąco?
MŻ: Międzynarodowy festiwal filmowy to z natury rzeczy dość skomplikowana logistycznie akcja. Zwłaszcza, kiedy oczekujemy kilkuset filmów (w tym roku 380 we wszystkich sekcjach) i ponad setki gości specjalnych. Kluczowym słowem staje się „koordynacja”- przylotów, wylotów, noclegów, projekcji, konferencji prasowych, warsztatów i seminariów. Trzy lata temu monstrualne mgły nad Europą całkowicie rozregulowały rozkłady lotów. Nasi goście docierali z 2-3 dniowym opóźnieniem, inni mieli kłopot, żeby wydostać się z Polski. Niekiedy zawodzi człowiek. Jesteśmy jednak sprawnym zespołem ludzi oddanych temu, co robimy i to bardzo doceniają nasi goście.
Staramy się stosować zasadę przekuwania drobnych klęsk w sukces; działać z pokorą i szacunkiem dla innych. Dzięki temu mamy w świecie filmowym imponujące grono przyjaciół i sympatyków.
Nagle okazuje się, że Plus Camerimage jest na liście 50 najlepszych filmowych imprez świata wg magazynu Variety, co jest niewątpliwym dowodem na to, że para nie poszła w gwizdek.
Red.: Czy kontaktują się Państwo z innymi międzynarodowymi festiwalami lub czerpią z ich komunikacyjnych doświadczeń?
MŻ: Tak. Utrzymujemy kontakty, odwiedzamy i współpracujemy z wieloma festiwalami. Pomagamy sobie wzajemnie.
Red.: Przy pomocy jakich narzędzi PR-owskich budowali Państwo markę, jaką stało się wydarzenie w branży filmowej?
MŻ: Nie mieliśmy nigdy na to pieniędzy, a może jesteśmy trochę staromodni. Zawsze, gdy mamy coś do zakomunikowania, zapraszamy dziennikarzy i głosimy słowem ideę naszego festiwalu.
Rozmawiała Kinga Kubiak
27.11.2008 -
"Dziennik"
W piątek rozpoczyna się festiwal Camerimage
czwartek 27 listopada 2008 03:56
Rusza wielki wyścig o Złote Żaby
Camerimage to w tej chwili bodaj najbardziej liczący się w świecie festiwal filmowy odbywający się w Polsce. Gościli na nim niemal wszyscy wielcy operatorzy współczesnego światowego kina, którym ten festiwal stworzył szansę na wyjście z cienia wielkich reżyserów i aktorskich gwiazd gdzie indziej mających wyłączność na stąpanie po czerwonych dywanach.
Inna sprawa, że z czasem na Camerimage reżyserzy i aktorzy zaczęli się także pojawiać. Jeśli wielcy światowego kina w ogóle do Polski przyjeżdżają, to właśnie do Łodzi. Festiwalowa nagroda Złota Żaba też ma swoją markę w operatorskim światku.
Stawka rywalizująca w tym roku o główny laur jest bardzo mocna. O Złotą Żabę rywalizować będą autorzy zdjęć do 16 tytułów zrealizowanych w 2007 i 2008 r., z których wiele było wcześniej prezentowanych na najważniejszych światowych festiwalach. Wydarzeniem będzie na pewno najnowszy film Clinta Eastwooda "Oszukana" z Angeliną Jolie w roli matki podejrzewającej, że jej rzekomo odnaleziony synek nie jest prawdziwym zaginionym dzieckiem. Jednym z faworytów będzie też "Miasto ślepców" Fernanda Meirellesa zrealizowane na podstawie metaforycznej powieści noblisty Jose Saramago. Na otwarciu pokazana zostanie "Wątpliwość" Johna Patricka Shanleya, w której Meryl Streep wciela się w surową przełożoną katolickiej szkoły oskarżającą uczącego w niej księdza o molestowanie seksualne uczniów. O Złotą Żabę ubiegać się też będzie najnowszy film Danny’ego Boyle’a "Slumdog Millionaire" opowiadający opartą na faktach historię sieroty ze slumsów Bombaju, który w wieku 18 lat ma szansę zdobyć najwyższą wygraną w telewizyjnym teleturnieju. W konkursie startują też dwa kontrowersyjne filmy z Niemiec: "Der Baader Meinhof Komplex" Uli Edela opowiadający o przywódcach słynnej Frakcji Czerwonej Armii oraz "Anonyma - Eine Frau in Berlin" Maksa Faerberboecka nakręcona na podstawie dziennika młodej Niemki ukrywającej się w 1945 r. w ruinach Berlina i wdającej się w romans z radzieckim oficerem. Głównym faworytem konkursu jest jednak "Tulpan" Siergieja Dworcewoja ze zdjęciami Jolanty Dylewskiej - jeden z najczęściej nagradzanych filmów na międzynarodowych festiwalach. Polskie kino w rywalizacji o Złotą Żabę reprezentują "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej oraz "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego i oba też nie są bez szans na nagrody.
Oprócz konkursu głównego odbędzie się podczas Camerimage także konkurs etiud studenckich o Złotą Kijankę, konkurs filmów polskich i dokumentalnych. Jak zwykle konkursowym zmaganiom towarzyszyć będą dodatkowe przeglądy oscarowych dokumentów, największych dzieł polskiego dokumentu artystycznego, animacji, a także prezentacja najciekawszych filmów rumuńskich, portugalskich i słowackich. Zgodnie z tradycją odbędą się także retrospektywy laureatów nagród specjalnych. W tym roku odbiorą je m.in. francuski operator Pierre Lhomme, reżyserzy Andrzej Żuławski, Kazimierz Karabasz i Alan Parker, producent Jeremy Thomas oraz aktor Viggo Mortensen. Z wydarzeń pozafilmowych warto wspomnieć o jedynym w Polsce koncercie elektryzującego duetu Isobel Campbell i Mark Lanegan oraz wystawie australijskiej fotografii policyjnej z początku XX wieku.
Tegoroczny program, nieco bardziej stonowany wobec ubiegłorocznej jubileuszowej edycji, paradoksalnie świadczy o ciekawym rozwoju imprezy. Mimo niedostatecznej - jak deklarowali niedawno organizatorzy - pomocy ze strony łódzkich władz, deklaracji szukania dla festiwalu nowej lokalizacji, Camerimage zmierza chyba w dobrym kierunku. Zerwano, jak się wydaje, z praktyką nagradzania wszystkich tych, których uda się do Łodzi zaprosić, ze sztucznym uatrakcyjnianiem imprezy. I bez tego w Łodzi naprawdę można poczuć namiastkę atmosfery święta kina w światowym wydaniu, a zadęcie, które tak śmieszy w Gdyni, tu akurat jest całkiem na miejscu.
Wojtek Kałużyński
-
Adam B.:
Dlatego zalecam szczególną czujność od nadchodzącego weekendu - zapewne w pubach i klubach pojawi się trochę zagranicznej młodzieży, której trza sprzedać temat ŁESK2016.
Czyli mam sie nie upijać do nieprzytomności i nie spać na stole czy dokładnie odwrotnie bo już nie wiem :)?
Pozdr,
Kuba -
A propos Rzgowa, Makro itd :)
http://www.makro.pl/pl/hale-makro/lodz_rzgow/otwarcie-...
Już w środę 26 listopada 2008 zapraszamy na uroczyste otwarcie nowej hali Makro w Rzgowie koło Łodzi. Hala w Rzgowie, to drugie centrum zaopatrzenia Makro w regionie, a 28. w skali całego kraju. Uzupełni ono ofertę hali nr 3, która od 1994 roku funkcjonuje w Łodzi.
Nowe centrum zaopatrzenia hurtowego powstało przy trasie Łódź-Katowice, a jego powierzchnia sprzedaży wynosi 8 739m2. Hala zbudowana została zgodnie z koncepcją, która ułatwić ma sprawne robienie zakupów. Zmiany dotyczą głównie:
asortymentu produktów przemysłowych oraz ich ekspozycji,
aranżacji hali,
nowych udogodnień dla Klientów,
wzbogacenia oferty dla dwóch kluczowych grup klientów – właścicieli sklepów i punktów gastronomicznych.
Po raz pierwszy na terenie hali umiejscowiony został sklep wzorcowy, który służy prezentacji nowoczesnych rozwiązań z zakresu sektora handlu detalicznego – w tym szczegółowych propozycji wyposażenia sklepowych wnętrz.
Nowymi rozwiązaniami zastosowanymi w hali w Rzgowie są także:
sekcja upominków i opakowań dekoracyjnych,
dział Warsztat z ofertą profesjonalnych narzędzi potrzebnych do prowadzenia warsztatu samochodowego.
--------------------------------------------------------------------------------
Z okazji uroczystego otwarcia hali w Rzgowie przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji i promocji. Zapraszamy do świętowania razem z nami!
Otwarcie hali nastąpi już o 3:00 rano. -
Takie dwa linki:
czysta lista:
http://olis.onyx.pl/listy/index.asp?lang=pl
i z komentarzem:
http://www.infomuzyka.pl/Muzyka/1,83570,5977166,OLiS__...
Na stronie Comy pochodzenie zespołu ładnie zaakcentowane:
http://www.coma.art.pl/
Z tego co głosi codzienny spot w Esce Rock ich obecną trasę sponsoruje UMŁ. Nie wiem czy to jest też jakoś zaakcentowane na okładce płyty bo w necie znalazłem tylko front.
Jakby ktoś coś wiedział to prośba o info:)
-
Dzięki, że się tutaj odezwałeś. Ja się odezwałem na prv :)
Pozdr,
Kuba -
a jednak jestem mile zaskoczony:)
z pop-upa na tej stronie http://www.sailing.com.pl/
wynika, że otwarcie już niedługo:)
Pozdr,
Kuba
PS-choć strona www raczej przaśna :) Rzgów to Rzgów :DJakub Dec edytował(a) ten post dnia 12.11.08 o godzinie 19:53 -
Andrzej L.:
A co to Orzeł, bo pierwsze słyszę?
Info jest co prawda z Wyborowej z połowy 2007 więc w sumie to nie wiem na jakim to jest etapie i czy nie poszło do szafy.
Orzeł mierzy wyżej
Apetyt na handlowe interesy pod Rzgowem ma również firma Sailing. - Jeszcze w tym roku otworzymy konkurencyjne centrum Orzeł. Nazwa nie jest przypadkowa. Chcemy pokazać, że mierzymy wyżej niż Ptak - mówi Grzegorz Waranecki, dyrektor firmy Sailing.
Do tej pory firma była znana jako importer i dystrybutor ozdób do włosów oraz sztucznej biżuterii. - Szybko zostaliśmy strategiczny partnerem amerykańskiej korporacji Yellowstone mającej oddziały w wielu krajach Europy, Azji i Ameryki Północnej. I to właśnie Amerykanie zgodzili się wyłożyć przynajmniej 15 mln dolarów na nowe centrum - opowiada Warecki.
Docelowo Orzeł ma oferować 21 tys. mkw. Najpierw zaplanowano budowę piętrowej hali o powierzchni 15 tys. mkw. W Orle znajdzie się miejsce nie tylko na handel (odzież, zabawki, kosmetyki) i gastronomię, ale i na biura. - W Rzgowie jest olbrzymie zapotrzebowanie na pomieszczenia biurowe. Firmy chcą mieć nie tylko stoiska, ale i reprezentacyjne miejsca do przyjmowania kontrahentów - dodaje Warecki. - Stawiamy na wysoki standard: windy, ruchome schody, lepsze wykończenie wnętrz. Zależy nam na przyciągnięciu butików renomowanych marek, a dzięki miejscom na biura zachęcimy kolejnych inwestorów. W przyszłym tygodniu mam spotkanie z przedstawicielami H&M i C&A.
- Rozwój handlu pod Rzgowem jest w zrozumiały. Widać, że przemysł tekstylny nie odchodzi w przeszłość. Centra targowe coraz bardziej się cywilizują. Jeszcze nie można ich porównywać z Galerią czy Manufakturą, ale pod względem cen są bardzo atrakcyjne. Łodzianin nie ma zarobków warszawiaka, więc możliwości zakupu markowej koszuli czy garnituru bez wysokiej marży jest wyjątkowo kusząca - mówi Michał Haze, wiceprezes Łódzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Łódź -
Łukasz Bartodziejski:
wcale tak nie musi byc Kuba :)
No zgadzam się z Tobą w 100%.
Ja od shitu z Ikei trzymam się z daleka podobnie jak od życia w mallu.
Nie zmienia to faktu, że cieszę z jeszcze większego ruchu w interesie.
I jeszcze odpowiadając Maćkowi. Myślę, że zgodnie zresztą z zapowiedziami inwestora Ikea stanie się głównym magnesem dla odwiedzających Port. A fanów tych polskich i chińskich mebli i bibelotów pod szwedzką marką w naszym ukochanym mieście nie brakuje :)
Południe Łodzi wyrasta na handlowego giganta. Ptak, drugi większy Ptak po drugiej stronie ulicy. Dalej kawałek na zachód Orzeł no i Port. A dla hurtowników i oszczędniejszych drugie Makro kawałek za Starową Górą no i niesmiertelny Tuszyn, w którym nigdy nie byłem i nawet nie wiem jak jest :D
Pozdr,
Kuba -
Łukasz Bartodziejski:
nudny konsumpcjonizm. niedlugo ludzie cale zycie beda spedzac w takich molochach ehh;]
Heheheheh :) Witajcie w Życiu :)
Pozdr,
Kuba -
Nie tylko Łodzianie ale i cała południowa część województwa plus Częstochowa itd.
Za wynajem powierzchni handlowej firma zarządzającażyczy sobie więcej niż niż w Galerii Łódzkiej :)
Z tą Domoteką to się trochę zagalopowałem, bardziej chodziło mi o całą nową część Parku Handlowego Targówek.
http://www.targowek.parkhandlowy.pl/
A tu strona naszego: http://portlodz.pl
Pozdr,
Kuba
Maciej K.:
Jakub Dec edytował(a) ten post dnia 10.11.08 o godzinie 19:24
z miejscami pracy ok, jestem jak najbardziej za. mnie interesuje konsumencki punkt widzenia, ciekawy jestem czy Łodzianie będą tam jeździć?
Jakub Dec:
Maciej K.:
Czy takie "Janki 2" to coś dla Was??
Raczej Domoteka 2 w wersji plus.
http://www.domoteka.pl/
Trochę inna jakośc od Janek i 3000 miejsc pracy. Sądzę, ze jest się z czego cieszyć.
Pozdr,
Kuba -
Maciej K.:
Czy takie "Janki 2" to coś dla Was??Maciej K. edytował(a) ten post dnia 10.11.08 o godzinie 19:12
Raczej Domoteka 2 w wersji plus.
http://www.domoteka.pl/
Trochę inna jakośc od Janek i 3000 miejsc pracy. Sądzę, ze jest się z czego cieszyć.
Pozdr,
Kuba -
Jacek M.:
ale niech cos sie zacznie dziac... jezdzac po Polsce widze jak
rozwijaja sie inne miasta
pod tym wzghledem Lodz stoi...
Zmruż oczy... -
Widziane dziś na ulicach USTKI :):):):):)
Jakub Dec edytował(a) ten post dnia 10.11.08 o godzinie 18:44 -
Się można pokazać, że się idzie:):):) http://www.goldenline.pl/spotkanie/festiwal-i-love-lodzJakub Dec edytował(a) ten post dnia 09.11.08 o godzinie 19:13
-
http://www.fabrykatrzciny.pl/more_i_love_lodz.php
Festiwal I love.. Łódź, 14-18 listopada 2008,
Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny
program festiwalu:
piątek, 14 listopada,
19:00 spektakl Teatru im. Stefana Jaracza "Seks, prochy i rock and roll" reż. Jacek Orłowski, wyst. Bronisław Wrocławski
sobota, 15 listopada,
16:00-22:00 pokazy filmów
PWSFTviT - pokaz najciekawszych etiud filmowych z ostatnich lat (filmy fabularne, dokumentalne, animacje oraz etiudy operatorskie)
20:00 koncert L.Stadt
21:30 koncert Cool Kids Of Death
23:00 Łódź Klubowa - Klinika Pozytywnych Wibracji
niedziela, 16 listopada,
13:00-17:00 pokazy filmów
PWSFTviT - pokaz najciekawszych etiud filmowych z ostatnich lat (filmy fabularne, dokumentalne, animacje oraz etiudy operatorskie)
17:00 - wykład w ramach Uniwersytetu Wolnego Czasu - Sławomir Idziak
"Miałem piękny sen" (Sławomir Idziak o produkcji filmowej)
20:00 - koncert Tubis Trio
wystawy (sobota, niedziela):
- PWSFTviT - wystawy i instalacje
- wystawa fotografii Eugeniusza Hanemana (spotkanie z Artystą 16 listopada, niedziela, godz. 19:00)
- prace video z pracowni prof. Józefa Robakowskiego instalacja interaktywna Fotografia2 - Bartosz Lipowski
- wybrane cykle fotograficzne studentów i absolwentów Fotografii PWSFTviT
- "wirtualna Łódź" - fototapety przestrzenne
- Podróżuj na potęgę - ms2 - Muzeum Sztuki Współczesnej
- Moda - Prezentacja kolekcji projektantów mody związanych z Łodzią
- Design - Fotele Miejskie - Wspólny projekt artystyczny My Way Paradyż Group oraz Tomka Rygalika
wtorek, 18 listopada,
19:00 spektakl netTTheatre-Chorea, "Drugi pokój" Zbigniewa Herbert, reżyseria - Paweł Passini
wstęp na festiwal jest wolny (za okazaniem bezpłatnych kart wstępu - karty do odbioru w kasie Fabryki Trzciny od 4 listopada) -
Bartosz Zadworski:
To co, w przyszłym sezonie się zamieniamy ligami? Widzew wraca na należne mu miejsce, na szczyt a ŁKS będzie się obijał w środku tabeli... 1. ligi ;)
Nie odpowiedziałeś mi na pytanie z kwietnia wciąż. Dlaczego zatem liczysz, że ktoś się zainteresuje Twoim kolejnym postem? -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Citroen
-
I jeszcze bardzo dobrze, według mnie, przedstawiona esencja samej idei :)
http://www.brief.pl/ludzie/opinie/art49,europejska-sto...
Europejska Stolica Kultury – tytuł prestiżowy
20-10-2008
Anna Nowak, dział analiz i planowania strategicznego DEMO Effecrive Launching
Promocja miasta starającego się o status Europejskiej Stolicy Kultury (ESK) 2016 jest zadaniem wymagającym działań bardzo szeroko zaplanowanych, spójnych i zsynchronizowanych w czasie. Promujemy nie tylko wydarzenia kulturalne w mieście, nie tylko samo miasto, ale także region i cały kraj. Dlatego pomysł promocyjny musi być interesujący, intrygujący, ale przede wszystkim realny oraz idealnie wpisujący się w idee ESK podkreślające wspólnotę, ponadnarodowość i szeroko pojętą integrację.
Jednym z kluczowych czynników, które zadecydują o sukcesie miasta starającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury jest to, czy mieszkańcy miasta poczują tę ideę, zaakceptują ją i poniosą w świat. Ważne jest, aby się z nią utożsamiali, zagarnęli ją dla siebie, rozmawiali o niej i wpływali na nią. Na przykład, jeśli miasto uzyska tytuł ESK ciekawym pomysłem jest wykorzystywanie logotypu ESK w miejscach użyteczności publicznej, w pubach, klubach, restauracjach. To mieszkańcy są ambasadorami idei ESK. Ważne jest, aby w te działania zaangażowały się zarówno państwowe instytucje, jak i lokalni przedsiębiorcy. ESK to głównie działania związane z kulturą, ale jeśli miasto uzyska ten prestiżowy tytuł to skorzystają na tym także inne sektory: gospodarka, turystyka, przedsiębiorczość. Dlatego istotne jest, aby pokazać wszystkie szanse i możliwości, jakie otwierają się dla całego miasta i regionu.
W działaniach promocyjnych istotne jest staranne zaplanowanie aktywności w czasie. Warto zadbać o lobbing miasta w Unii Europejskiej jeszcze przed rozpoczęciem starań o status ESK, a także zastanowić się jak wykorzystać ten potencjał w przyszłości, po zakończeniu rocznej promocji miasta. -
Kpt. Kultura znalazł się pod lupą radnych
Paweł Domarecki
2008-10-13 21:28:05, aktualizacja: 2008-10-14 01:34:27
Nie 560, lecz już prawie 615 tys. złotych zapłacił budżet Łodzi za promocję przedsięwzięcia Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016 dwóm fundacjom kierowanym przez Krzysztofa Candrowicza. Doszło kolejne przedsięwzięcie - akcja artystyczna PUZZLE4PEACE za 55 tys. zł. Ale wiele wskazuje, że zasady przydzielania pieniędzy się zmienią.
W sobotnim artykule pt. "Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury" opisaliśmy kulisy wydawania przez urzędników miejskich pieniędzy na ten cel. Ujawniliśmy, że ponad pół miliona złotych przelano na konta fundacji kierowanych przez pomysłodawcę projektu Krzysztofa Candrowicza, opisaliśmy też gadżety, które zostały kupione na potrzeby reklamowania idei, m.in. bluzy, torby, apaszki, widokówki i karty do gry. Z przeprowadzonej przez nas analizy jasno wynika, że radni nie dość skutecznie kontrolują wydatki na promocję Łodzi - stolicy kultury. Dopiero po naszej publikacji zapowiedzieli, że przyjrzą się sprawie. Jak nam powiedział Bartosz Domaszewicz (PO), przewodniczący Komisji Promocji Miasta i Współpracy Zagranicznej, 27 października władze Łodzi mają przedstawić radnym pełen spis wydatków na promocję ŁESK2016, z rozbiciem na poszczególne pozycje. A także propozycje, jak magistrat zamierza uporządkować system zleceń przy tym przedsięwzięciu. Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, zapowiedział lepszą kontrolę budżetu miasta.
Sam Krzysztof Candrowicz powiedział nam wczoraj w rozmowie telefonicznej, że dla dobra projektu Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016, muszą się nim zajmować najlepsi eksperci międzynarodowi - i takich właśnie kierowana przez niego fundacja Łódź Art Center ma. Ale przyznał, że na każdym etapie prac nad ŁESK2016 powinny się odbywać konsultacje z szerokim gronem animatorów łódzkiej kultury. Ponadto prezes ŁAC przesłał nam interesujący list, który publikujemy poniżej.
Napisał w nim m.in., że "Finansowanie wszelkiej działalności związanej z naszymi staraniami o tytuł ESK wymaga uporządkowania".
A co na to nasi Czytelnicy? Temperatura sporu na forum internetowym po publikacji artykułu była niezwykle gorąca. Jedni uczestnicy dyskusji chwalili działalność ŁAC, inni ganili urzędników i wzywali Regionalną Izbę Obrachunkową, by zajęła się wydatkami magistratu na promocję ŁESK.
LIST KRZYSZTOFA CANDROWICZA DO REDAKCJI "DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO"
W nawiązaniu do artykułu z "Dziennika Łódzkiego" z dnia 11.10.2008 pt. Łódź trwoni miliony na stolicę kultury postanowiłem zdementować umieszczone w tym tekście argumenty, insynuacje i przekłamane hipotezy.
Po pierwsze,
Skupię się wyłącznie na faktach i merytorycznych argumentach, nie zamierzam ustosunkowywać się do politycznych ataków.
Po drugie,
Prowadzone przeze mnie instytucje zawsze działały i będą działać zgodnie z literą prawa. Argument o nieprzejrzystości finansowej naszych działań i nadużyciach finansowych jest zupełnie bezpodstawny. Nie mamy nic do ukrycia. 300 tysięcy złotych, o których wspomina kilkakrotnie autor artykułu, Fundacja Edukacji Wizualnej otrzymała na promocję Miasta poprzez organizację Fotofestiwalu, a nie na działania związane z projektem Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016. A zapis w umowie o umieszczeniu logotypu ŁESK 2016 obowiązuje, z tego co wiem, wszystkie festiwale.
Należy wspomnieć, że suma ta stanowi nieznaczną część budżetu całego Festiwalu. Reszta, jak nietrudno się domyślić, to środki zewnętrzne pochodzące od sponsorów, które zostają wydane w naszym mieście. Dla porównania młodsza i mniejsza impreza tego typu, czyli Miesiąc Fotografii w Krakowie, dostaje od władz miasta 1 milion złotych (trzy razy więcej). O tym jak łódzkie festiwale są niedofinansowane jest ostatnio bardzo głośno, a komentarz w tej sprawie pozostawię Państwu.
Po trzecie,
460 tysięcy złotych wydane przez UMŁ na materiały promocyjne przez ostatnie dwa lata to nie, jak pisze autor tekstu, zmarnowane, roztrwonione pieniądze, tylko kropla w morzu potrzeb! Zapotrzebowanie na gadżety ŁESK jest kilkukrotnie większe niż możliwości finansowe Miasta. Dostajemy codziennie kilkanaście maili z zapytaniem, gdzie można otrzymać koszulkę, kubek czy smycz z logo ŁESK.
Oznacza to, że zarówno gadżety, jak i nasz obecny znak graficzny cieszą się uznaniem, spełniają swoją funkcję i, co bardzo ważne - z logotypem identyfikują się zarówno dorośli mieszkańcy jak i młodzież.
Po czwarte,
W artykule pojawiło się tak wiele błędów merytorycznych, że trudno je wszystkie wymienić. Nawet w krótkim akapicie wyjaśniającym, czym jest tytuł ESK odnalazłem trzy przekłamania:
1. Nagroda przyznawana przez Unię Europejską to nie 2 mln, tylko 1,5 mln Euro.
2. ESK nie jest wybierana przez Unię Europejską, tylko przez niezależną Komisję Selekcyjną składającą się z 7 ekspertów europejskich i 6 nominowanych przez kraj członkowski.
3. Decyzja nie zapadnie na przełomie 2009 i 2010 roku. Pierwsza tura selekcji odbędzie się jesienią 2010, a ostateczna decyzja zapadnia jesienią 2011 roku.
Zatem apeluję o rzetelność i o niewprowadzanie w błąd mieszkańców Łodzi.
Po piąte,
"Senator Maciej Grubski już domaga się reakcji (…)prokuratury". Panie Senatorze, nigdy nie popełniliśmy żadnego finansowego nadużycia, a takie stawianie sprawy godzi w naszą pracę i zaangażowanie w animowanie kultury w mieście. Jesteśmy gotowi przedstawić wszelkie dokumenty i umowy. Nie zamierzam więcej ustosunkowywać się do tej kwestii, ponieważ jest to zwykła manipulacja i nieudana prowokacja dziennikarska.
Po szóste,
Kapitan Kultura spełnił już swoją misję, to była wyłącznie kampania sygnalna, która miała na celu zwrócenie uwagi na sam fakt kandydatury Łodzi do ESK. Jak pokazały badania socjologiczne na miesiąc po przeprowadzeniu kampanii (kwiecień 2008) ponad 60 % łodzian wiedziało do jakiego tytułu Łódź kandyduje. Humorystyczny sposób komunikacji marketingowej gwarantował dotarcie do wszelkich grup społecznych i wiekowych. Dajmy już odpocząć Kapitanowi i poczekajmy na właściwą kampanię projektu, która rozpocznie się dopiero w 2009 roku.
Poza tym, działania w zakresie reklamy i Public Relations nie są najważniejszym przedmiotem projektu ESK. Bez wyjątkowej wizji artystycznej, bez stworzenia unikalnych projektów, bez właściwego lobbingu i bez lokalnego wsparcia ze strony łodzian działania promocyjne nie mają żadnego uzasadnienia. Więc nie skupiajmy się wyłącznie na promocji i wizerunku, bo staranie się o miano ESK to głównie praca u podstaw i przygotowanie najlepszej aplikacji.
Po siódme,
Zgadzam się z twórcami artykułu w jednej kwestii - finansowanie wszelkiej działalności związanej z naszymi staraniami o tytuł ESK wymaga uporządkowania. Nie może być tak, że instytucja, która koordynuje projekt wraz z Urzędem Miasta Łodzi, każdorazowo składa ofertę na dofinansowanie danej akcji. Oprócz strategii merytorycznej, która już powstała w tym roku, niezbędny jest wieloletni plan finansowy zakładający pełną przejrzystość w wydatkowaniu środków. Taki plan, jak i wieloletnia umowa na lata 2009-2011 powinna powstać do końca tego roku. Zabezpieczy to interesy miasta oraz wprowadzi wszelkie niezbędne instrumenty kontroli finansowej. Taka umowa będzie także zabezpieczeniem niezależności projektu od nacisków politycznych, na co Komisja Europejska kładzie ogromny nacisk.
Na koniec,
"Jesteście liderami" - słyszymy to bardzo często w Brukseli, w Warszawie, czytamy o tym w innych mediach regionalnych. Wszystkie polskie miasta kandydujące do tytułu ESK wskazują, że do tej pory najlepiej przygotowanym miastem jest Łódź. Zaangażowaliśmy w pracę nad projektem najlepszych ekspertów europejskich, którzy już wcześniej zdobyli miano ESK dla innych miast w Europie. Zatem apeluję jeszcze raz do twórców artykułu, polityków i wszystkich sceptycznie nastawionych do projektu osób (na szczęście jest to zdecydowana mniejszość) - nie sprowadzajmy tej dyskusji do poziomu brukowca!
Nawet najbardziej nieprzychylnie nastawione osoby nie zniechęcą mnie i całego zespołu Łódź Art Center do walki o zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Jesteśmy do tego merytorycznie przygotowani, a także gotowi wziąć na siebie tą wielką odpowiedzialność. Pozostaje w dalszym ciągu otwarty na merytoryczną dyskusję na temat przyszłości naszego miasta.
Z wyrazami szacunku,
Krzysztof Candrowicz
i cały zespół Łódź Art Center
Odsyłamy także Państwa do naszego sobotniego artykułu pt. "Łódź trwoni miliony na stolicę kultury - Skok na kasę kpt. Kultury":
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/fakty24/52369,lod...
Komentarz Dariusza Pawłowskiego:
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/opinie/52388,lodz...
Rozmowa z radnym Bartoszem Domaszewiczem, przewodniczącym Komisji Promocji Miasta i Współpracy Zagranicznej:
http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/opinie/52862,fina...