Wypowiedzi
-
Jak pięknie! Zazdroszczę pogody, gratuluję- to świetny czas! Żałuję Mariusz, że nikt z nas nie mógł Ci kibicować, Ty tyle razy przyjeżdżałeś do Polski by kibicować nam. Ale spotkamy sie jeszcze nie raz, prawda?
-
Joasia L.:
Za wszystkich kontuzjowanych też trzymam kciuki :)
Ja też!!!! -
Andrzej F.:
Andrzej, nie tylko dopisz ale napisz, jak było!!!
a czy można dopisać bieganie
w nielegalnych nocnych półmaratonach..????
no na przykład we Wrocławiu ?
....bo jeżeli tak, to bym dopisał 21 km
TOTAL 131 425 km
Total 131 483 km -
Mariusz M.:
Gratulacje Mariusz!! Czekam na relację niecierpliwie;
+ 42 km Shrewsbury Marathon, najtrudniejszy bieg/maraton w mojej krótkiej "karierze" :)
ledwo żyję :( ale jak odżyję to napiszę więcej :)
= 131 399 km -
21 km, taka mała solidarność z tymi, którzy we Wrocku pobiegli;
- 21 km
pozostało 350 930 km -
Plus 32 stopnie C., na horyzoncie czająca się burza, duszno....nawet w moim ulubionym parku w Sopocie;
+ 21 km
131 299 km -
Brawo!!!!!
-
Swietne!!! Jak ja lubię czytać takie relacje, brawo!!!
-
Tomek, świetny opis! aż żałuję, że nie było mnie tam; taki bieg pamięta się długo.
-
Podobno odwołany, policja miała "ale...", zawodnicy samopas ruszyli na trasę...czy ktoś wie, co tam się dzieje?
-
Tomasz D.:
Tomek, a nie możesz ubrac się na cebulkę?
Delegacja, tylko bagaż podręczny więc brak butów biegowych czy nawet spodenek :) -
No i po biegu...
Start o północy, w końcu to był nocny bieg...dla mnie nowe doświadczenie.
Na miejsce startu, Skwer Kościuszki wyjechałam dwie godziny przed północą, dzięki czemu nie miałam problemu z zaparkowaniem samochodu. Mimo, że do startu było jeszcze sporo czasu miasto już opanowali biegacze- wysypywali się tłumnie głównie z kolejki SKM, ulica 10- Lutego prowadząca do Skweru zamieniła się w deptak. Widok niecodzienny- serce radujący. Nic dziwnego, do biegu zapisała się rekordowa ilość, prawie 5 tys. sztuk. Do tego uczestnicy wcześniejszych zawodów Nordic Walking, kibice, morze kibiców.
O godz. 23:30 zbiórka przy okręcie Błyskawica, robienie wspólnej fotki w tym miejscu przed biegiem staje sie już rytuałem. Już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Trójmiasto biega, ale też i biegają nasi liczni przyjaciele.
Wspólne zdjęcie Golden Team, Agnieszka, Piotr i Arek, którego miło było poznać w realu.
Przed samym startem ...poczułam klejące się oczy me. Ciemno, a gdy ciemno to ja zazwyczaj śpię...
Na linii startu ustawialiśmy się w przydzielonych nam sektorach, wg kolorów na numerach startowych. Staliśmy chwilę ściśnięci niczym sardynki w puszce, w końcu wystrzał z dział Błyskawicy padł i ruszyliśmy.
Najpierw marszem, za linią startową lekkim truchtem, dużo nas a miejsca mało. Tłumy ludzi, więcej, niż podczas biegów dziennych; miłe zaskoczenie, wydawałoby się, że o tej porze przybędzie niewielu. Gorąco, nie było zapowiadanego deszczu, burzy i błyskawic, pozostała wysoka temperatura, dwadzieścia parę stopni. W środku nocy.
10 km ale trasa do najłatwiejszych nie należy. No i ciasno, urok masowego biegu ulicznego. Stocznia Gdyńska, Dworzec Morski, podbieg do stacji SKM Gdynia- Stocznia, lekki zbieg do Gdynia- Główna, w dół do Hali Targowej i ponownie Skwerek Kościuszki, i tłumy kibiców. Fajnie biec wśród Was....Swiętojańska niejednemu daje sie we znaki...długi podbieg, a tu wciąż gorąco...w dół do Bulwaru. Nie ma tu orzezwiającego wiaterku, powietrze stoi. My biegniemy. Przed nami widok, który bardzo lubię- oświetlony Skwer odbijający się w morskiej toni...
Jeszcze kilomert..słyszę mego syna, Sebastiana:
- Mama, dawaj!!!
No to daję; na metę wbiegam wyprzedzając kilku zawodników. Nie wiedziałam, ze tak przyspieszyć potrafię...
Czas jednak rewelacyjny nie jest, 53:18, wysoka temperatura a i zatory na trasie zrobiły swoje. Meta.
Gdybym przybiegła 40 sek. wcześniej, byłoby pudło, a tak miejsce 6. No ale ciemno było, nie wiedziałam, że rywalki są tak blisko. Niemniej miejsce 224 wśród startujących 1191 kobiet to całkiem niezle...tym bardziej, że w tym biegu wyjątkowo dużo wystartowało dziewcząt w kategoriach + 20 i + 30. To bardzo cieszy, coraz więcej młodzieży biega.
Poznałam kolegę, mieszka na równoległej do mojej ulicy. Widywał mnie na treningach, podszedł i przedstawił się. Na metę wbiegł tuż za mną. Ma....77 lat. Przyglądałam mu się z prawdziwym podziwem, mój ojciec dożył zaledwie 77 lat...Być może umówimy się kiedyś na wspólne bieganie.
Młode dzieciaki, ludzie w podeszłym wieku...wszyscy na jednej i tej samej imprezie biegowej. Czyż świat nie jest wspaniały????? -
Nocny Bieg Swiętojański w Gdyni
- 10 km
pozostało 350 972 km -
Nocny Bieg Swiętojński, start minutę przed północą, na termometrach dwadzieścia stopni z kawałkiem... 4560 zawodników- tylu jeszcze ulice Gdyni nie widziały; tłumy kibiców,na ulicach, na Skwerze, na bulwarze, przy plażach- nikt tej nocy w mieście nie spał?
+ 10 km
= 131 120 km -
Arkadiusz Z.:
Ja zapraszam na grupę Gry Komputerowe gdzie moderacja nie istnieje w ogóle!
Muszę tam zajrzeć, doceniam i lubię wolność słowa;
Naprawdę nie mamy nic lepszego do roboty niż patrzeć Agacie na ręce? Agacie bo z tego co się orientuję to tylko ona aktywnie moderuje.
Agatę cenię, mam wrażenie jednak, że usunięcie nie pojedynczego wpisu a kilkunastu wypowiedzi w całości nie było Jej pomysłem, tym bardziej, że i Ona zabierała tutaj głos
Te czy inne posty usunęła, musiała mieć ku temu powód
O te powody właśnie chodzi
Strzępiłem kiedyś kilka dni klawisze na grupie Kino tocząc zupełnie niepotrzebną wojenkę z moderatorką (Jolanta mi kiedyś wybaczy ;))
Ano właśnie;
Nie było moim celem sugerowanie, że są grupy lepsze czy gorsze tylko nie zgodzę się z tezą, że nie ma moderatorów, do których nikt nie miałby pretensji. Są, i poparłam to przykładem.
Arek, cenię Twoje wypowiedzi choć nie zawsze jestem z nimi zgodna, no ale na tym właśnie polega dyskusja i polemika. Najwidoczniej nie wszyscy potrafią to zrozumieć.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.06.13 o godzinie 10:27 -
Jolanta I.:
Agata Chani S.:
Mniej więcej 3/4 postów z ostatniej dyskusji w tym temacie zostało zgłoszonych do moderacji - usunięcia, kilkukrotnie. W rezultacie skasowałam całą dyskusję, bo nie ma sensu wycinanie większości postów i zostawianie niewielkiej reszty wyrwanej z kontekstu.
Proponuję też, żebyśmy ustalili, co w takich sytuacjach robić, bo część osób jest za kasowaniem, a część za zostawianiem postów.
Możemy to przedyskutować w offtopie.
Agata, co nie zrobisz to będzie źle.
Usunięcie tej dyskusji = wg niektórych cenzura i nadmierna moderacja.
Gdybyś jej nie usunęła= też by było źle, zwłaszcza jeśli były zgłoszenia do moderacji.
Nie ma złotego środka, bo zawsze będzie ktoś niezadowolony albo z moderacji albo z jej braku.
Jeszcze się taki moderator nie narodził co by wszystkim dogodził.
Zatem keep calm and carry on:).
I owszem, są. Zapraszam do grupy BIEGANIE, pełna swoboda wypowiedzi, pełna kultura...moderatorzy znający się na rzeczy i pozwalający na pełne wypowiedzi. Kasowane są tylko wpisy niezgodne z regulaminem a nie te, które nie podobają się temu czy tamtemu... -
Malvina P.:
Ja bym z chęcią do Was dołączyła, ale łydka cały czas mi doskwiera, a do tego doszedł jeszcze jakiś dziwny zanik czucia w kostce :/ Byłam dziś na USG, nic się tam nie dzieje - mięśnie i ścięgna są nienaruszone.Lekarka zrobiła wywiad i doradziła mi rezonans magnetyczny kręgosłupa, bo jej zdaniem tu leży problem. W sumie sama już nie wiem, czy próbować biegać, czy dać sobie spokój.
Malvina, mnie też jesienią wmawiali kręgosłup , a to tylko czterogłowy się zbuntował...rób zimne, lodowate okłady i lekko masuj łydkę, są preparaty chłodzące, ja korzystam z REPARIL Ice-Spray, gdy nie będzie poprawy- zmień lekarza; -
Niestety Daniel, podzielam Twoją opinię. Ale pewien jesteś, że Hotele Sudeckie...etc....to rzeczywiście "normalna" spółka?
-
Rok temu na Swiętojańskim błyskało i waliło piorunami do 19-tej...najgorzej mieli ci, co o kijach....
biegli wcześniej.Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.06.13 o godzinie 18:09 -
A tak bardzo je lubię! Chociaż...kto powiedział, że w dziurawych butach biegać nie można?