Sławomir P. www.elay.media.pl
Temat: zen niezwiazany z religia
Robert Hoffman:
Sławomir P.:
http://merlin.pl/Koniec-pogoni-za-szczesciem_Barry-Mag...
To chyba już jest ostatnia granica. Jak dla mnie zdrowa i ostateczna :)
Nie znam tamtych, ale ta ostatnia książeczka bardzo przypadła mi do gustu i szczerze ją wszystkim polecam.
Przy okazji, rozmawiałem sobie z Anią, która ją recenzowała chyba, i mówiła, że nie wszystko jej się w tej książce podoba, że spłycona i mało w niej duchowości itp. ale mnie ta książka właśnie przekonuje, bo jest spójna z moim własnym doświadczeniem - nie ma co szukać szczęścia, trzeba wtopić się we własne życie i przeżywać je takim, jakim się objawia, bez kombinowania, co by tu poprawić. Na kiblu, czy przed ołtarzem Buddy.
Mistycyzm i duchowość mają się do dharmy jak budyń do sanek. W mojej skromnej opinii.
Owszem rozmowy z Anią były, ciekawe i sensowne (redagowała ten tekst). Z tego co z nich pamiętam to raczej nie o braku duchowości, ale o innych aspektach spornych rozmawialliśmy.
Magid, Joko i Rizzetto mogą i budzą naturalne opory, gdyż wszelkie poszukiwania 'duchowe', wzniosłych stanów mistycznych, emocjonalnych, poczucia jedności rozumianego jako wszechcudowną harmonię ze światem są dość gwałtownie obcinane.
W jednej z linkowanych książek jest frament, w którym to Joko wspomina uczennicę, która zadzwoniła do niej pełna zachwytu nad śpiewem turkawki, jedności jaką doświadczyła. Reakcja Joko była taka:
- Czy potrafisz doświadczać tej samej jedności gdy ktoś krzyczy na ciebie?
Jeśli to jest spłycanie (a nie pamiętam takiego zarzutu Ani) to ja jestem jak najbardziej za spłycaniem. :)
Sławek