Temat: Zen a chrześcijaństwo
Marek Lesniak:Oto definicja dharmy, której domaga się Twój umysł:
"Tutaj dharmy są puste, wszystkie sa pierwotną pustką, żadna nie rodzi sie ani umiera, nie sa skalane ani czyste, nie zwiększają się ani nikną"
Jak wyrywasz z kontekstu, to staraj się to robić zręcznie. "Tutaj" odnosi się do czegoś konkretnego. Co więcej, żeby zrozumieć tą definicję, trzeba najpierw zrozumieć czym jest Sunyata, bo już na wstępie zapewniam, że nie chodzi o nicość, czy pustość w potocznym znaczeniu.
Jesli "tutaj" odnosi się do czegoś konkretnego to z pewnością do widzenia natury myśli i natury "rzeczywistości".
Nie widzisz więc starasz się to uchwycić intelektualnie i budujesz koncepcje "Pustki".
Najpierw, żeby się o niej wypowiadać musisz ją "zobaczyć" to znaczy doznać "zagaśnięcia" i "zobaczyć" czym jest Pustka.
Ty już wyrzuciłeś wszystko ze swojego umysłu, który dla ciebie nie istnieje, gdzie wiec masz te dharmy, jak je postrzegasz, czym i po co są?
Nie postrzegam ich wcale ponieważ ich naturą jest Pustka, w której NIE MA postrzegania.
Popatrz co mówi o tym stanie "Prajnia Paramita"
Wiedz zatem:
Tutaj forma jest tylko pustką,
pustka jest tylko formą.
Forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
Uczucia, myśli, wola i świadomość sama
są również takie.
Komentarz: Co oznacza, że NIE MA postrzegania, ono gaśnie i nie funkcjonuje. Pozostaje ... właśnie "coś" co nazywamy Pustką. Inaczej - to nieobecność myśli i wrażeń, zacichnięcie i zrozumienie, że Ona jest ich podstawą i z Niej one się biorą tworząc to co nazywamy "Rzeczywistością".
Idźmy dalej:
Tutaj dharmy są puste,
wszystkie są pierwotną pustką.
Żadna nie rodzi się, ani umiera,
nie są skalane ani czyste,
nie zwiększają się, ani nikną.
Komentarz: Wszystkie "dharmy" do których mógłbyś się przywiązać, zarówno buddyjskie jak i chrześcijańskie .. są .. puste. Nie mają samodzielnego istnienia, ponieważ to co nazywamy "Rzeczywistością" nie ma samodzielnego istnienia, jest "czymś co wyłoniło się z Pustki".
Jest to jak akcja filmu, któremu nadajesz cechy rzeczywistości, natomiast widząc Pustkę = Źródło, rozumiesz, że to jest film.
Idźmy dalej:
Stąd w pustce nie ma formy,
uczuć, myśli czy woli
ani też świadomości.
Nie ma tu oka, ucha, nosa,
języka, ciała, umysłu;
ni barwy, dźwięku, zapachu,
smaku, dotyku ani tego,
co umysł chwyta,
ani aktu odczuwania nawet.
Komentarz: Myśl i wrażenia zmysłowe wygasają, po prostu to widzisz jak powstają i jak się tworzą, jak płyną i zanikają. Powstają z Pustki - której "doświadczasz" w pewien sposób, rozumiejąc, że w niej ... nie ma doświadczania. Bo nie ma czym doświadczać, nie ma komu doświadczać, nie ma przedmiotu doświadczenia.
"Nie ma niczego" - słowa Kononowicza to esencja Pustki.
Jeżeli dharmy są pierwotnie puste, nie rodzą się ani nie umierają, nie są skalane ani czyste, to po co chcesz je wyrzucać z umysłu? Jaki cel ci przyświeca?
Żaden. Nie ma celu, skoro nie ma niczego czego można by się uchwycić, skoro umysłu tez nie ma.
Nie ma dharm, nie ma wyrzucania, nie ma skąd wyrzucać ani nie ma niczego do wyrzucania. Nie ma aktywności ani zacichnięcia aktywności, ani porzucenia aktywności.
Wszystkie dharmy są jedną Dharmą i tylko przez rozróżnianie można je rozdzielać. Są światłem ze świecy jaką jest umysł. Jeżeli gonisz za światłem oddalasz się od źródła.
Nie ma Dharm, dlatego nie są rozdzielane, nie ma dualizmu, podziałów, "jest" jednolita, niepodzielna, niedualistyczna Pustka.
Dopiero jak znajdzies Buddhę w swoim umyśle( owo "Tutaj"), możesz zapomnieć o aktywności umysłu:
Jak możesz znaleźć Buddę w swoim umyśle, kiedy ten umysł to wiązka wrażeń, która za chwilę rozpada sie i znika, pozostawiając pustkę?
"Ludzie, którzy nie widzą swojej natury i myślą, że mogą praktykować bezmyślność, są kłamcami i głupkami. - Bodhidharma"
A co z ludźmi, którzy widzą?
Darek S. edytował(a) ten post dnia 22.05.12 o godzinie 10:50