Temat: Nalu - genialna praktyka szamanów hawajskich
Różne sposoby praktyki szamańskiej, podobne do nalu, można znaleźć w różnych systemach. Chodzi o to, że ćwiczenie to stanowi rdzeń szamańskiego doświadczenia.Jeżeli szaman chciał rozwinąć moc i wiedzę, musiał pracować ze swoją percepcją.
Geniuszem szamanizmu jest zmysłowość. Choć szaman dociera do poziomu duchowego, zaczyna od zmysłów. Dlaczego? Jak pisał starożytny poeta grecki: nous widzi, nous słyszy. Innymi słowy duch widzi, duch słyszy.
Gdy rozwijasz swoje widzenie i słyszenie oraz inne zmysły w odpowiedni sposób, rozwijasz również doświadczenie duchowe.
Świadomość jest zawsze duchowa. Tylko tego na co dzień nie zauważamy. Kierujemy ją bowiem do rzeczy zewnętrznych. Nalu jest swoistym uświadamianiem sobie świadomości. W nalu nie tylko widzę przedmiot - to za mało. Pracuję jeszcze ze swoim wnętrzem.
Rozpoznaję naturę świadomości i różne wzorce mentalne, kryjące się za moim postrzeganiem.
Te wzorce powodują problemy z pieniędzmi, miłością, zdrowiem, relacjami z innymi i z duchową ścieżką.
Szamani hawajscy (i nie tylko) wykonując nalu na jakimś przedmiocie umieją się do niego dostroić. To warunek, by móc coś z nim zrobić - coś na poziomie energetycznym, mentalnym i duchowym.
Nalu to nawiązywanie kontaktu na poziomie świadomości. Tylko tak można coś zmienić. Gdy dotykasz czegoś świadomością, możesz to przekształcić, zharmonizować, uzdrowić.
Sama świadomość angażuje już duchowe energie uzdrawiające. Dlatego często wystarczy tylko stać się czegoś głęboko świadomym, by popłynęły z naszego wnętrza uzdrawiające energie i dokonały uzdrowienia.
Na tym polega duchowe uzdrawianie, jakie stosował np. Harry Edwards - znany, wielki brytyjski uzdrowiciel. On nie przekazywał energii. On otwierał się i dostrajał do poziomu duchowego, a energie duchowe same uzdrawiały.
To nie oznacza, że przekazywanie energii jest niewłaściwe w duchowym uzdrawianiu. Chodzi o to, że istotą jest tu świadomość, czyli forma nalu.
Gdy wykonujemy nalu na swoim wnętrzu, na duchowej naturze i jej energii uzdrawiającej, jej spokoju, ciszy, błogostanie, uzdrawiamy swoje życie, rozpoczynamy proces uzdrawiania wewnątrz i na zewnątrz.
Nalu jest fascynującą praktyką pod wieloma względami. Gdy zaczynasz je stosować w kontekście różnych zmysłów zauważasz, jak ubogie było dotąd twoje doświadczenie świata i w ogóle rzeczywistości, w tym samego siebie.
Gdy dzięki nalu otwierasz się na różne aspekty świata, otwierasz się zarazem na różne aspekty siebie. Świadomość jest jedna. Gdy naprawdę jesteś czegoś świadomy, stajesz się również samoświadomy i odwrotnie.
Medytacja, dhyana, zen jest pewną formą nalu wykonywanego na poczuciu "ja" i przebudzona świadomość tego "ja" (która usuwa ego) sprawia, że otwiera się również nasza świadomość świata zewnętrznego.
Stosuję nalu na co dzień i w tym momencie nie wyobrażam sobie swojego życia bez tej cudownej praktyki. Wszystkim ją polecam. Potencjał, jaki w niej się ukrywa, jest po prostu niezmierzony. Nalu to klucz otwierający wszystkie drzwi, to kamień filozoficzny, to... można mnożyć i mnożyć superlatywy. Ale nic nie da opowiadanie o smaku cytryny, jeżeli nie można jej spróbować.
Opis nalu znajdziesz w książce Serge'a Kahili Kinga pt. "Szaman miejski".
http://www.muninszaman.blogspot.com