Marcin Nowak Handel B2B
Temat: Chiński Buddyzm
Chiński BuddyzmAutor: Jarek Szymanski
http://www.goldenline.pl/forum/buddyzm/120494/s/2#1971...
Jestem do podobnej sytuacji co Slawek, mieszkam w Chinach, gdzie mimo okreslonego systemu politycznego buddyzm jest dominujaca religia. Mam sporo kontaktu z buddystami, zarowno w klasztorach, jak i swieckimi. Buddyzm w Chinach ma sie niezle, na wielu plaszczyznach - i mam tu na mysli Buddyzm chinski, nie tybetanski, ktory jest mimo wszystko odmiana dosc regionalna. Istnieja zatem klasztory, i to nie tylko te komercyjne, z falszywymi mnichami pracujacymi za pensje, ale rowniez tymi, dla ktorych bycie mnichem jest zwiazane z powolaniem. Sa pustelnicy, mieszkajacy wysoko, w niedostepnych gorach, medytujacy w jaskiniach, z dala od ludzi. Sa wedrujacy mnisi, ktorzy wedruja w poszukiwaniu mistrzow, szukajac nauki i dalszego rozwoju.
Sa tez szerokie rzesze wierzacych, od przecietnych ludzi, ktorzy w swieta udaja sie do swiatyn, by palac kadzidelka, swiece, biorac udzial w modlitwach, tancem i obrzedami zjednac sobie przychylnosc bostw, by odzyskac zdrowie, zdac egzaminy, etc. Sa biznesmeni i ludzie pieniadza, ktorzy daja wysokie datki na rzecz swiatyn, liczac na poparcie sil wyzszych w powiekszaniu majatku.
Oczywiscie inaczej podchodza to religii ludzie w niej wychowani od malego, a inaczej ci, dla ktorych jest to cos nowego, egzotycznego. Dla tych pierwszych jest to cos normalnego, drudzy natomiast staraja sie czesto - bez obrazy dla kogokolwiek - z nowym "oswoic".
Niestety czesto jest to proces bardzo intelektualny, a przeciez religia nigdy taka nie jest i nie byla; prawdziwa Wiedza przychodzi poprzez bezposrednie doswiadczenie, a nie czytanie ksiazek czy intelektualizowanie. Boddhidarma przybyl do Chin bez jednej ksiegi, a swa nauke mogl przekazac tylko tym, ktorych dyskursywne umysly byly calkowicie wyciszone.
Moje trzy grosze, mam nadzieje, ze tym postem nikogo nie urazilem...
http://www.goldenline.pl/forum/buddyzm/120494/s/2#1971...