konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Witam,
od jakiegoś czasu nurtuje mnie kwestia używania alkoholu(sporadycznie np raz na miesiąc) i codziennego uprawiania medytacji. Konkretnie chodzi mi o zdrowie. Czy od używania jedego i drugiego może dojść do jakiś "powikłań"? A może ja przesadzam i jak medytuje po 15minut na dzień to i raz w tygodniu mógłbym się napić? Wiem jak wielu ludzi ma problemy przez alkohol dlatego aby sie nie przyzwyczaić do niego postanowiłem nie pić zwłaszcza na imprezach.I tak już trzymam sie ponad rok. Mam też taki pomysł, że jak nie piję to jestem bardziej świadomy swych emocji - tylko w czym mi to może pomóc? Wybaczcie trochę chaotyczny styl wypowiedzi - zakochałem się ostatnio :)

pozdrawiam
Zbyszek

Temat: Alkohol a medytacja...

Wg mnie jeśli Ty nie masz problemów z alkoholem to alkohol nie będzie problemem.
Życzę Ci dużo szczęścia w miłości.

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Jak pijesz - nie medytuj
Jak medytujesz - nie pij

i niech zen będzie zawsze z Tobą!

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

dobra odpowiedź forumowicza: jak pijesz nie medytuj itd...jak z jazdą samochodem.
buddyzm w ogóle nie zabrania używania używek aczkolwiek jeśli naprawdę chcesz osiągnąć buddystyczne cele nie powinieneś pić w ogóle (narkotyki też wchodzą w grę). jest to zresztą jedno ze wskazań Ośmiorakiej Ścieżki, podpunkt: słuszne czyny. zażywanie używek różnych zaciemnia postrzeganie i wypatrza rzeczywistość która i tak jest zniekształcona przez "ja". dodatkowy zamulacz. najważniejsze to: determinacja i konsekwencja.
życzę wytrwałości w postanowieniach.

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

..:
Jak pijesz - nie medytuj
Jak medytujesz - nie pij

i niech zen będzie zawsze z Tobą!

Do swoich starszych słów mogę dodać jeszcze kilka nowych.
Alkohol to element naszej rzeczywistości, coś co istnieje od tysiąca lat i zwykle służyło człowiekowi do rozrywki. Alkohol może być przyjemnością i nie warto się na niego "wypinać" tylko dlatego, że praktykuje się wschodnią mądrość buddyzmu :)
Ważny jest sam stosunek do alkoholu i stan, jaki osiągamy po jego wypiciu. Jeśli alkohol towarzyszy radości, jaką osiągamy podczas spotkania z przyjaciółmi - to, co w tym złego?
Jedno jest pewne niezmiennie. Nie można pić i medytować równocześnie. Bo ani to picie, ani to medytacja.

Zanegować alkohol, jako coś, co zdecydowanie nie idzie w parze z zen, nie jest rozsądne. Zen nie polega na dehumanizacji naszego życia. Wręcz przeciwnie - na jego rehumanizacji. Jeżeli tego nie zrozumiesz - Twoje zen będzie jak lizanie ciastka za szybą w cukierni :)

Pozdrawiam
Jerzy Smakosz

Jerzy Smakosz Coach, terapeuta
Gestalt, mediator

Temat: Alkohol a medytacja...

Skoro myślisz o tym problemie, tzn. że masz problem. Zastanów się gdzie: czy w głowie, czy w ciele ?
Ania S.

Ania S. Specjalista ds.
Marketingu i PR

Temat: Alkohol a medytacja...

Hej Zbyszek!
Z tego, co wiem, kiedy pijesz alkohol, zaburza się twoje biopole, inaczej pracują czakry, czyli Twoja naturalna ochrona przed wszelkiego rodzaju nieciekawymi rzeczami jest lekko "dziurawa" w tym momencie.
Ja jednak nie jestem zwolennikiem ascezy ;P w niedużych ilościach to nie problem, ważne żeby nie było to w trakcie lub zaraz przed medytacją. Po......też szkoda :)Ania S. edytował(a) ten post dnia 28.08.09 o godzinie 12:40

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Zbigniew F.:
Witam,
od jakiegoś czasu nurtuje mnie kwestia używania alkoholu(sporadycznie np raz na miesiąc) i codziennego uprawiania medytacji. Konkretnie chodzi mi o zdrowie. Czy od używania jedego i drugiego może dojść do jakiś "powikłań"? A może ja przesadzam i jak medytuje po 15minut na dzień to i raz w tygodniu mógłbym się napić?

Pytanie zawiera conajmniej dwa aspekty. Pierwszy to kwestia funkcjonowania mozgu. Medytacja ma na celu wprowadzenie mozgu w prace na falach alfa. Korzysci z takiego stanu, w ktorym mozg pracuje nawet 15 minut dziennie (systematycznie) sa tak wzbogacajace zycie realne (mozg w tzw codziennych czynnosciach pracuje w systemie fal beta), ze wiele osob ostatecznie medytuje nawet kilka godzin dziennie.
Gdy ktos spozywa alkohol przygotowuje mozg do pracy na falach delta, czyli na falach, ktore mozg emanuje gdy spimy. Medytacje nie mozna wiec "wzbogacic" ani jej przeszkodzic alkoholem, gdyz sa to dwa rozne stany i po zazyciu alkoholu mozg nie bedzie pracowal w zadnym razie na falach alfa.
Po drugie - kazdy kto chce sie wzbogacic duchowo musi (niestety dla niektorych) przejsc przez etap oczyszczenia organizmu z wszelkich uzywek, ktore niszcza cialo. Cialo jest naszym pojazdem i niszczac go sabotujemy podroz. Poza tym wprowadzasz aspekt systematycznosci w ten kieliszek, o ktorym mowisz, co tez nie jest najlepszym rozwiazaniem. Systematycznosc prowadzi do przyzwyczajenia a wiec do uzaleznienia. Wazny jest Twoj stosunek do alkoholu. Jezeli uwazasz go za przyczyne wielu krzywd, to proponowalabym raczej calkowicie przestac uzywac nawet najmniejszych ilosci, jezeli natomist uwazasz, ze male ilosci od czasu do czasu nie czynia krzywdy (nie chodzi o Ciebie ale ogolnie, nie czynia krzywdy) to ok. Tu sie moze wlasnie klocic idea medytacji i picia lakoholu, kiedy raz medytujesz a raz pijesz, uwazajac, ze gdy pijesz robisz cos "zle". Ale na dluzsza mete medytacja winna zalatwic te sprawe... chyba, ze to alkohol zalatwi.
Pozdrawiammalgorzata N. edytował(a) ten post dnia 29.08.09 o godzinie 13:13
Przemysław S.

Przemysław S. Business Unit
Controller

Temat: Alkohol a medytacja...

dla pocieszenia - sa przypadki mistrzow zen, ktorzy nie stronili od kieliszka (lekko powiedziane).
trzeba wiec sobie tylko odpowiedziec na jedno - po co pijesz. i jesli ten powod jest wazny, to nie ma problemu.

Temat: Alkohol a medytacja...

Przemysław S.:
dla pocieszenia - sa przypadki mistrzow zen, ktorzy nie stronili od kieliszka (lekko powiedziane).
trzeba wiec sobie tylko odpowiedziec na jedno - po co pijesz. i jesli ten powod jest wazny, to nie ma problemu.

Nie przychodzi mi nic ważnego na myśl...:)

Jak tu dokończyć zdanie:

Piję alkohol z następujących ważnych powodów:

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Zygmunt Piekorz:
Wg mnie jeśli Ty nie masz problemów z alkoholem to alkohol nie będzie problemem.
Życzę Ci dużo szczęścia w miłości.


Szczęście w miłości na pewno się przyda – Dziękuję

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Jerzy Smakosz:
Skoro myślisz o tym problemie, tzn. że masz problem. Zastanów się gdzie: czy w głowie, czy w ciele ?

Problem w ciele tzn. z emocjami? Z tego, co się orientuje to emocje są efektem myśli więc problem zawsze jest z głowy.

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Gdy ktos spozywa alkohol przygotowuje mozg do pracy na falach delta, czyli na falach, ktore mozg emanuje gdy spimy.

Dziękuję za bardzo obszerny wywód. Zainteresowało mnie to stwierdzenie, że alkohol wprowadza w stan delta. Gdzie w Internecie mógłbym znaleźć informację na ten temat? Myślę zaufanych o stronach.

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Dziękuję bardzo wszystkim za głos w temacie przeze mnie poruszonym. Temat wziął się z wielu powodów. Spróbuje krótko to nakreślić. Mam zamiar zajmować się muzyką i to jest taka branża gdzie wielu ludzi stres topi w alkoholu. Gdy uświadomiłem sobie fakt, że trzeba być trzeźwym na scenie i że zawsze, gdy idę na imprezę wypijam to piwo lub dwa aby być bardziej na luzie - postanowiłem popracować nad sobą aby kiedyś nie być jednym z tych co przedstawiają się w Anty radiu jako alkoholik niepijący od iluś tam lat. Może trochę przesadzam, ale wierzę, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” I tak zarzuciłem alkohol z półtora roku temu a jakiś rok temu pojawiło się zen. Dziś już wiem, że potrafię się bawić bez alkoholu. Natomiast tak jak to napisał jeden z forumowiczów zen ma rehumanizować a nie dehumanizować. Miałem też kiedyś informację o rodzinie, która rzekomo od uprawiania buddyzmu – niewiem, którego typu. Dostała „pomieszania” w głowie. Skoro medytacja taka zdrowa to może oni pili i stąd moje wątpliwości. Bo właśnie istnieje ta sprzeczność z jednej strony zdrowie, obecność a tu alkohol. Nawet już tak miałem, że chciałem napić się na imprezie, ale aby być trzeźwym, ale że to jak wiadomo niemożliwe to się trzymałem z dala od drinków - miałem wstręt na myśl ze mógłbym być zamulony.
Od jakiegoś czasu mam różne kłopoty i coraz większą chęć na to, aby się napić.
Natomiast faktycznie chyba nie ma, co przesadzać ostatnio wypiłem sobie ze smakiem żywca i mogłem sobie przypomnieć, że alkohol nic za mnie nie załatwi.

konto usunięte

Temat: Alkohol a medytacja...

Zbigniew F.:

Zainteresowało mnie to stwierdzenie, że alkohol wprowadza w stan delta. Gdzie w Internecie mógłbym znaleźć informację na ten temat? Myślę zaufanych o stronach.

http://books.google.com/books?id=DFPrdq08AKwC&pg=PA145...
To jest informacja zaczerpnieta z ksiazki "Praktyka EEG" autorow J. Vion-Dury oraz F.Blanquet. Ksiazka jest zaadresowana do neurologow i psychiatrow. Ewentualnie prosze wlaczyc tlumacza z igoogle. Tam w tabeli 5 na stronie 145 podane jest, ze alkohol wprowadza mozg w dzaialanosc na falach delta i niszczy fale alfa i theta.
To zrodlo jest wg mnie najsolidniejsze.
Pozdrawiammalgorzata N. edytował(a) ten post dnia 03.09.09 o godzinie 19:33
Przemysław S.

Przemysław S. Business Unit
Controller

Temat: Alkohol a medytacja...

Jacek Bogel:
Przemysław S.:
dla pocieszenia - sa przypadki mistrzow zen, ktorzy nie stronili od kieliszka (lekko powiedziane).
trzeba wiec sobie tylko odpowiedziec na jedno - po co pijesz. i jesli ten powod jest wazny, to nie ma problemu.

Nie przychodzi mi nic ważnego na myśl...:)

Jak tu dokończyć zdanie:

Piję alkohol z następujących ważnych powodów:

jesli pijesz dla SIEBIE, to z pewnoscia nie jest to dobry powod.
zgodnie ze znana madroscia: wiedz, kiedy mozesz lamac wskazania, a kiedy je utrzymywac.

Temat: Alkohol a medytacja...

jesli pijesz dla SIEBIE, to z pewnoscia nie jest to dobry powod.
zgodnie ze znana madroscia: wiedz, kiedy mozesz lamac wskazania, a kiedy je utrzymywac.

_/o\_ Zrozumiałem. Namaste!Jacek Bogel edytował(a) ten post dnia 04.09.09 o godzinie 09:04
Jerzy Smakosz

Jerzy Smakosz Coach, terapeuta
Gestalt, mediator

Temat: Alkohol a medytacja...

Problem w ciele tzn. uzaleznienie fizyczne. Mówisz sobie : "Nie muszę pić", ale jak wypijesz piwo, czy dwa "to się lepiej czujesz".
Problem w głowie tzn. załatwianie alkoholem spraw, które należałoby załatwić zupełnie inaczej ...
Zbigniew F.:
Jerzy Smakosz:
Skoro myślisz o tym problemie, tzn. że masz problem. Zastanów się gdzie: czy w głowie, czy w ciele ?

Problem w ciele tzn. z emocjami? Z tego, co się orientuje to emocje są efektem myśli więc problem zawsze jest z głowy.
Przemysław S.

Przemysław S. Business Unit
Controller

Temat: Alkohol a medytacja...

Jacek: a nie danyavat? :-)
Jurek: no nie uwierze, ze wypicie 1 lub 2 piw oznacza, ze ktos sobie nie radzi z problemami. to jeszcze nie jest alkoholizm przeciez, ani nalog zaden. raczej problem z wewnetrznymi zahamowaniami, albo raczej konflikt pomiedzy tym, co sadzimy, ze jest niewlasciwe, a tym, na co mamy ochote. ludzie niekiedy (w tym i ja :/ ) przywiazuja sie do pewnych wyobrazen tego, co jest wlasciwie, i gdy postepuja wbrew, to odczuwaja dyskomfort. przyklad: mistrz zen albo osoba o wysokim stopniu rozwoju duchowego nigdy nie wychylilaby kieliszka. wiec gdy ja wypije - to mam kurcze problem i jestem nie-ok. sadze, ze to moze jakos tak funkcjonowac.

Temat: Alkohol a medytacja...

A mniejszy kaliber? Sądzicie, że wypicie kawy przed medytacją aby odpędzić zmęczenie jest dobrym pomysłem?

Następna dyskusja:

Medytacja - Praktyka




Wyślij zaproszenie do