Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Szermierka Tai Chi

Dariusz Szymik:
Dlatego też, szermierka Tai Chi jest aż tak wymagająca.
Doświadczony i zaawansowany w rozumieniu zasad kierowca malucha może po prostu wsiąść do bolidu ferrari i zajmuje miejsce Kubicy? To dlaczego mistrzowie tai chi stylów wszelakich nie robia sobie od czasu do czasu przerwy w doskonaleniu siebie i świata (itp itd) i nie wpadają na turnieje MMa czy czegoś tam,nie tłuką Pudzianów (rękami miękkimi jak chmury oczywiście),dzielą się forsą z głodnymi dziećmi Afryki i nie powracają do czcigodnej medytacji? Chyba sprawa jest bardziej złożona.Tak myślę.

Przepraszam, ale zgubiłem się i teraz już kompletnie nie rozumiem, co starasz się wykazać. Zawodnicy wewnętrznych styli owszem biorą udział w walkach międzydyscyplinarnych, może częściej przedstawiciele innych sztuk niż Taijiquan. Ale sądzę, że są zwykle na tyle inteligntni, by zarabiać na dużo lepszym poziomie w inny sposób niż walcząc z Pudzianem.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Szermierka Tai Chi

Dariusz Szymik:
[> By zobaczyć różnicę między naturalnością walki i sztuki nie trzeba Bitwy o Czerwone Klify - skoro jesteś nauczycielem (historii - tak wnioskuję) to podpatrz swoich uczniów po szkole - ilu z nich tańczy balet a ilu się tłucze z kolegami - a wnet wszystko wyjdzie na jaw :).
Jestem przekonany,że jest duża różnica między bójka a walką taka ja między wojownikiem/żołnierzem a bandziorem.W awoim przekonaniu pozostanę niewzruszony. A co do moich obserwacji to właściwie nie miałem okazji.

To pozostawaj, tyle, że ja nie do końca wiem, co chcesz wykazać.

Różnica między bójką a walką jest taka, że w tej pierwszej paru podpitych hulaków może po prostu chcieć sobie dla zabawy lub popisu poobijać facjaty, zaś w walce chodzi o szybką i skuteczną eliminację przeciwnika - przez sparaliżowanie bólem, pozbawienie świadomości, ewentualnie okaleczenie lub uśmiercenie go. "Bandziorom" rzadko zależy na walce - raczej jej unikają jak mogą. Żołnierzy z kolei uczy się, jak zabić jak najmniejszym kosztem energetycznym - nie ma tam "sztuki walki" - jest "system walki".
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Tomasz Nowakowski:

Najwyższy czas, żebyś zrozumiał, że styl Chen nie ma od bardzo dawna monopolu na zrozumienie i uprawianie Tai Chi. Co najmniej od 150 lat.
Jeśli próbujesz wszystkim publicznie wmawiać, że jest inaczej to i sam i innych ludzi próbujesz cofnąć w rozwoju o te 150 lat.
Znamy obecnie całkowicie niezależne style: Chen, Yang, Wu, drugi Wu i Sun. Do tego dochodzą różne ich odmiany i style mało znane które dopiero odkrywamy.

To jest pewne.
A kto to kwestionuje. Pisze tylko ze w wiekszosci znacznie roznia sie od zrodla z ktorego wyrosły.
Jesli przyjmiemy kryterium ruchu w zwolnionym tempie z wyprostowana sylwetką
jako głowny wyroznik sztuki, to sa pewne podobienstwa i poniewaz maja wspolne zrodlo, uwaza sie to za jedna rodzine. Ale tylko wg tego powierzchownego kryterium. Nikomu nie zalezy na analizowaniu tego głebiej.
Dla mnie kryterium jest cytat '... to understand taijiquan you must understand chansijin, if you don`t understand chansijin, you don`t understand taijiquan'
To nie jest oficjalne stanowisko linii chen. Nikt z mistrzów nie zajmuje sie zabawa w analizowanie na ile w innych stylach rozumieja chansijin. To tylko moja opinia.

A to czy styl Chen miał kiedykolwiek monopol na zasady Tai Chi już tak takie pewne nie jest.
Prawdopodobnie nie miał. Ale ani tego czy miał, ani tego, że nie miał nie da się przekonywująco udowodnić ponieważ, z punktu widzenia metodologii historii dowody są niewystarczające.
Czy miał, czy nie miał monopolu, nie ma znaczenia. Wazne, ze miał istote zasady i do dzisiaj ją zachował. Czego niestety nie mozna powiedziec o innych.
Nie uchowało sie zadne taijquani Sanfenga niezalezne od linii Chenjiagou.
I ten stan rzeczy jest powszechnie przez wszystkich ludzi siedzących w temacie akceptowany.
Oprocz tych ktorzy maja wieksze rozeznanie, co jest mitem i co jest podstawa sztuki. Zgodze sie ze to mniejszosc.
Bardzo często w swoich wypowiedziach sugerujesz, że wszyscy powinniśmy uprawiać Tai Chi tylko metodami które
Ty nam prezentujesz ponieważ, są orginalne i źródłowe.
Nic takiego nie sugeruje. Podaje tylko, ze to zrodłowe taijiquan rozni sie od nurtu taichi. Kto co chce cwiczyc, to kwestia wyboru.
Tylko problem jest w tym Jarku, że w każdym rodzaju ludzkiej wiedzy lub umiejętności przy całym szacunku dla źródeł i historii, najważniejsze jest to czy ta wiedza lub umiejętności sprawdza się w praktyce.
I na ile jest efektywna. Jeśli nie jest to, najlepsze źródła, przekazy i tradycje nic tu nie pomogą.
Dotyczy to również Tai Chi.

Jedna z bardzo cennych rzeczy której nauczyłem się w sztukach walki to, że respekt dla własnego stylu, jego tradycji i nauczycieli którzy styl przekazywali i tworzyli okazuje się przez własną praktykę.
Ciągłą naukę i rozwój, nieustanną pracę nad podnoszeniem swojego poziomu.
A nie przez próby „oświecania" i „cywilizowania" ludzi uprawiajacych inne style.
Pełna zgoda. dotyczy to rowniez taijiquan. Sam przekaz nie wystarczy, musi byc praktyka i zweryfikowany rezultat.
Trzeba miec jednak swiadomosc, ze obracajac sie w kregu własnych uczniów, czy podobnie cwiczacych innych szkół, uczestniczac w zabawach tuishou i imprezach rekreacyjno promocyjnych, niczego tak naprawde nie zweryfikujemy.
Nawet nie wiemy czego nie wiemy.
To taka moja opinia, rownie dobrze mozemy sie z nia nie zgadzac.
Pisze jednak jak najbardziej powaznie i nie podpuszczam dla zabawy.
Naprawde tak uwazam, bazujac na własnych doswiadczeniach.
Jesli to kogos zainspiruje do poszukiwan to dobrze, jesli nie, to
sie tym nie przejme.
Tak naprawde zweryfikowac nasz postep i rozumienie, moze tylko kompetentny mistrz powaznie nas traktujacy.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 02.12.11 o godzinie 16:14
Dariusz Szymik

Dariusz Szymik nauczyciel, zs nr 1

Temat: Szermierka Tai Chi

Bartosz S.:
Dariusz Szymik:
[> By zobaczyć różnicę między naturalnością walki i sztuki nie trzeba Bitwy o Czerwone Klify - skoro jesteś nauczycielem (historii - tak wnioskuję) to podpatrz swoich uczniów po szkole - ilu z nich tańczy balet a ilu się tłucze z kolegami - a wnet wszystko wyjdzie na jaw :).
Jestem przekonany,że jest duża różnica między bójka a walką taka ja między wojownikiem/żołnierzem a bandziorem.W awoim przekonaniu pozostanę niewzruszony. A co do moich obserwacji to właściwie nie miałem okazji.

To pozostawaj, tyle, że ja nie do końca wiem, co chcesz wykazać.

Różnica między bójką a walką jest taka, że w tej pierwszej paru podpitych hulaków może po prostu chcieć sobie dla zabawy lub popisu poobijać facjaty, zaś w walce chodzi o szybką i skuteczną eliminację przeciwnika - przez sparaliżowanie bólem, pozbawienie świadomości, ewentualnie okaleczenie lub uśmiercenie go. "Bandziorom" rzadko zależy na walce - raczej jej unikają jak mogą. Żołnierzy z kolei uczy się, jak zabić jak najmniejszym kosztem energetycznym - nie ma tam "sztuki walki" - jest "system walki".
Nic nie chcę wykazać,nie jest to moim celem.Pisałem w poprzednich postach o szrmierce i moich wątpliwościach co do jej nauki.Posiadam takie.Dlatego pytam innych jak to widzą i jakie mają doświadczenia.
Dariusz Szymik

Dariusz Szymik nauczyciel, zs nr 1

Temat: Szermierka Tai Chi

Bartosz S.:
Dariusz Szymik:
Dlatego też, szermierka Tai Chi jest aż tak wymagająca.
Doświadczony i zaawansowany w rozumieniu zasad kierowca malucha może po prostu wsiąść do bolidu ferrari i zajmuje miejsce Kubicy? To dlaczego mistrzowie tai chi stylów wszelakich nie robia sobie od czasu do czasu przerwy w doskonaleniu siebie i świata (itp itd) i nie wpadają na turnieje MMa czy czegoś tam,nie tłuką Pudzianów (rękami miękkimi jak chmury oczywiście),dzielą się forsą z głodnymi dziećmi Afryki i nie powracają do czcigodnej medytacji? Chyba sprawa jest bardziej złożona.Tak myślę.

Przepraszam, ale zgubiłem się i teraz już kompletnie nie rozumiem, co starasz się wykazać. Zawodnicy wewnętrznych styli owszem biorą udział w walkach międzydyscyplinarnych, może częściej przedstawiciele innych sztuk niż Taijiquan. Ale sądzę, że są zwykle na tyle inteligntni, by zarabiać na dużo lepszym poziomie w inny sposób niż walcząc z Pudzianem.
Nic nie staram się wykazać i nie mieszałbym do tych rozważań inteligencji.Nie w tym rzecz jak kto zarabia pieniądze.Pytam o sprawy związane z szermierką,a wątek ten rozpoczął interesujący film.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Bartosz S.:

Różnica między bójką a walką jest taka, że w tej pierwszej paru podpitych hulaków może po prostu chcieć sobie dla zabawy lub popisu poobijać facjaty, zaś w walce chodzi o szybką i skuteczną eliminację przeciwnika - przez sparaliżowanie bólem, pozbawienie świadomości, ewentualnie okaleczenie lub uśmiercenie go. "Bandziorom" rzadko zależy na walce - raczej jej unikają jak mogą. Żołnierzy z kolei uczy się, jak zabić jak najmniejszym kosztem energetycznym - nie ma tam "sztuki walki" - jest "system walki".
Z tym unikaniem to bywa roznie. Sa grupy 'zadymiarzy' czy kiboli umawiajacych sie na 'ustawki'. W Rosji jest nawet taki trend wsrod studentow, aby spotykac sie i tłuc na piesci. Cos w stylu filmu z B. Pittem (nie pamietam tytułu)
Tu podobnie jak na zawodach, liczy sie 'sztuka' walki. To zdobywa sie przez doswiadczenie. Działa psychika, spryt i technika.
Zołnierzy bym w to nie mieszał. Nikt juz nie walczy wrecz na wojnie. To nie te czasy.
Jeszcze raz powtórze, robienie z siebie wojownikow, gdy nasladuje sie niby walki na miecze, czy włócznie jest smieszne. To zabawa tylko troche na wyzszym poziomie niz dzieci tłukace sie na patyki, ale wciaz w tej samej kategorii.
Kto tego uczy? Jakie ma doswiadczenie w choc przyblizonym realnym uzyciu danej broni?
Jeszcze kendo zachowuje jakies dawne tradycje. Sa powazne szkoły. Maja doswiadczenie pokolen w tej zabawie.
Ale chinski miecz? włocznia? Gdy nasladuje sie to co zobaczy na filmach?
To tylko zabawa. Fajna. Zawsze jest duzo radochy i troche emocji.

Szkolenie żołnierzy, szybka eleminacja, 'system walki' w tym kontekscie, nawiazujacy do ww. zabaw to zupełne nieporozumienie.
Trzymajmy sie formy miłego spedzania czasu, kontekstu spotkan towarzyskich, ruchu dla zdrowia (jesli sie nie przegina w ambicjach oczywiscie) i zabawy własnie. Z samoobrona przed chuliganami, juz bym nie przesadzał, chyba ze sie podłaczy do ich doswiadczen, czyli jak najczestszych 'bojek'.
Do bojek zawsze trzeba dwoch chetnych stron. Szkoły samoobrony powinny przede wszystkim szkolic jak unikac bojekJarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 11:21
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Szermierka Tai Chi

Jarosław Jodzis:
Tu podobnie jak na zawodach, liczy sie 'sztuka' walki. To zdobywa sie przez doswiadczenie. Działa psychika, spryt i technika.

To zależy, co kto rozumie przez sztukę, oczywiście.
Zołnierzy bym w to nie mieszał. Nikt juz nie walczy wrecz na wojnie. To nie te czasy.

Oczywiście, że się walczy, w pewnych sytuacjach.
Jeszcze raz powtórze, robienie z siebie wojownikow, gdy nasladuje sie niby walki na miecze, czy włócznie jest smieszne. To zabawa tylko troche na wyzszym poziomie niz dzieci tłukace sie na patyki, ale wciaz w tej samej kategorii.

Nie rozumiem, skąd w Tobie tyle żalu do ludzi, którzy ćwiczą sparringi włócznią? Skąd ta potrzeba ukazywania wszystkiego, czym Ty się nie zajmujesz jako nie godnego uwagi. Wiem, że nie lubisz psychologii, ale tak postępują zwykle ludzie niedowartościowani. A nie widzę powodu, by przedstawiciel wspaniałej tradycji miał taki być.
Jeszcze kendo zachowuje jakies dawne tradycje. Sa powazne szkoły. Maja doswiadczenie pokolen w tej zabawie.
Ale chinski miecz? włocznia? Gdy nasladuje sie to co zobaczy na filmach?
To tylko zabawa. Fajna. Zawsze jest duzo radochy i troche emocji.

To może inaczej - w czym to, czym Ty się zajmujesz, jest różne od tej zabawy? Czy tylko to, że Twoje zajęcia przekazał Ci mistrz, którego uważasz za kompetentnego, czy coś jeszcze więcej?
Szkolenie żołnierzy, szybka eleminacja, 'system walki' w tym kontekscie, nawiazujacy do ww. zabaw to zupełne nieporozumienie.

Chyba nie prześledziłeś zbyt dokładnie toku tej dyskusji...
Trzymajmy sie formy miłego spedzania czasu, kontekstu spotkan towarzyskich, ruchu dla zdrowia (jesli sie nie przegina w ambicjach oczywiscie) i zabawy własnie. Z samoobrona przed chuliganami, juz bym nie przesadzał, chyba ze sie podłaczy do ich doswiadczen, czyli jak najczestszych 'bojek'.

Sztuka walki, jeśli ktoś ćwiczy nie tylko dla zdrowia i frajdy, *powinna* być skuteczna. Jeśli nie jest, mamy bardziej do czynienia z formą qigong, co też jest ok. Ale chciałbym przypomnieć, że to Ty sam niedawno rozpisywałeś się o bojowych zastosowaniach i walce w Taijiquan, przyznawszy się chwilę później, że ostatnio walczyłeś w liceum (czyli zanim zacząłeś ćwiczyć Taiji)
Do bojek zawsze trzeba dwoch chetnych stron. Szkoły samoobrony powinny przede wszystkim szkolic jak unikac bojek

Czyli, zgodnie z tą definicją, jak sprawić, że przynajmniej jedna ze stron stanie się mniej chętna. Pełna zgoda :-).Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 13:39
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Bartosz S.:
Jarosław Jodzis:
Tu podobnie jak na zawodach, liczy sie 'sztuka' walki. To zdobywa sie przez doswiadczenie. Działa psychika, spryt i technika.

To zależy, co kto rozumie przez sztukę, oczywiście.
Tzn. ze obie strony chca sie sprawdzic w jakiejs konwencji walki. Kombinuja tu z lewej, tu z prawej, tu kopa, a tu z piąchy. Sa rozne konwencje. Zadymiarze tez pewnie maja swoje.
Zołnierzy bym w to nie mieszał. Nikt juz nie walczy wrecz na wojnie. To nie te czasy.

Oczywiście, że się walczy, w pewnych sytuacjach.
To chyba tylko na filmach o komandosach z Chackiem Norrisem.
sa teraz takie mozliwosci uzyskania przewagi technicznej nad przeciwnikiem, ze ktos startujacy z gołymi piesciami lub scyzorykiem budzi smiech.
Co nie znaczy ze nie szkoli sie jakis komandosow w jakiejs formie walki wrecz, ale bardziej dla samego szkolenia i tzw sprawnosci, niz dla potencjalnego uzycia.
Jeszcze raz powtórze, robienie z siebie wojownikow, gdy nasladuje sie niby walki na miecze, czy włócznie jest smieszne. To zabawa tylko troche na wyzszym poziomie niz dzieci tłukace sie na patyki, ale wciaz w tej samej kategorii.

Nie rozumiem, skąd w Tobie tyle żalu do ludzi, którzy ćwiczą sparringi włócznią? Skąd ta potrzeba ukazywania wszystkiego, czym Ty się nie zajmujesz jako nie godnego uwagi. Wiem, że nie lubisz psychologii, ale tak postępują zwykle ludzie niedowartościowani. A nie widzę powodu, by przedstawiciel wspaniałej tradycji miał taki być.
A gdzie ty widzisz ten moj zal? Nie mam ani cienia zalu, ani pretensji. Pisze tylko, ze to fajna zabawa i nic wiecej. Zadnych nie wiadomo jakich efektow nikt z tego nie uzyskuje poza zabawa. Nie w takiej kategorii i wydaniu. Fachowcow od rzeczywistego władania włocznia w formie sparingu raczej sie nie spotyka na takich zabawach. Jesli w ogole tacy są.

To może inaczej - w czym to, czym Ty się zajmujesz, jest różne od tej zabawy? Czy tylko to, że Twoje zajęcia przekazał Ci mistrz, którego uważasz za kompetentnego, czy coś jeszcze więcej?
Co to ma do rzeczy czym ja sie zajmuje? Doskonale zdaje sobie sprawe czym to jest, a czym nie jest i dlaczego sie w to bawie. Nie twierdze, ze ucze walki, czy szermierki, ktora przygotuje adeptow do konfrontacji 'na polu prawdziwej walki'
Szkolenie żołnierzy, szybka eleminacja, 'system walki' w tym kontekscie, nawiazujacy do ww. zabaw to zupełne nieporozumienie.

Chyba nie prześledziłeś zbyt dokładnie toku tej dyskusji...
Moze i nie, nie sledze tak dokładnie wszystkich wywodow.

Sztuka walki, jeśli ktoś ćwiczy nie tylko dla zdrowia i frajdy, *powinna* być skuteczna. Jeśli nie jest, mamy bardziej do czynienia z formą qigong, co też jest ok. Ale chciałbym przypomnieć, że to Ty sam niedawno rozpisywałeś się o bojowych zastosowaniach i walce w Taijiquan, przyznawszy się chwilę później, że ostatnio walczyłeś w liceum (czyli zanim zacząłeś ćwiczyć Taiji)
No tak, ciagle do tego wracasz. Pisałem tylko, ze taijiquan w pełnej wersji i ukierukowanym treningiem pod tym katem, ma i metody, i techniki, i potwierdzone rezultaty efektywnosci w walce. Mnie interesuje inny aspekt sztuki, a ew. rezultat skutecznosci, jest efektem ubocznym. Za stary juz jestem na zabawe w udawane walki i szarpanie sie na ringu. W sytuacji przymusu, uzyje całego swego potencjału umysłu i ciała, aby rozwiazac ja z jak najmniesza szkoda dla wszystkich uczestnikow. Poleganie na złudnym poczuciu umiejetnosci walki, cwiczonej w zabawach w walki na treningu, moze czasem zle sie skonczyc.
Jest takie przesłanie w rodzinie Chen
...Don’t be bully of futileness, the pugilism is for life and health. The softness overcomes the hardness, give up yourself and follow the opponent...
".. nie bądź bezmyslnym (bezsensownym) awanturnikiem, sztuka piesci jest dla (kultywowania) zdrowia i zycia. Miękkośc pokonuje twardość. Porzuc swoje ego (myslenie o sobie) i podazaj za przeciwnikiem..
Do bojek zawsze trzeba dwoch chetnych stron. Szkoły samoobrony powinny przede wszystkim szkolic jak unikac bojek

Czyli, zgodnie z tą definicją, jak sprawić, że przynajmniej jedna ze stron stanie się mniej chętna. Pełna zgoda :-).
Jesli ty nie bedziesz chetny to wystarczy. Agresja rodzi agresje. Spokoj i 'słuchanie' przeciwnika, łatwo neutralizuje wszelkie złe zamiary.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 20:13
Dariusz Szymik

Dariusz Szymik nauczyciel, zs nr 1

Temat: Szermierka Tai Chi

Wszystko to prawda tylko nie zmienia jednej rzczy: dobrze jest poćwiczyć faktyczny ruch,choć trochę poczuć jak to ,,działa"bo właściwie nie ma innej sensownej możliwości.W szermierce zwłaszcza.Długą bronią zwłaszcza.
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Szermierka Tai Chi

Jarosław Jodzis:
Jeszcze raz powtórze, robienie z siebie wojownikow, gdy nasladuje sie niby walki na miecze, czy włócznie jest smieszne. To zabawa tylko troche na wyzszym poziomie niz dzieci tłukace sie na patyki, ale wciaz w tej samej kategorii.
Kto tego uczy? Jakie ma doswiadczenie w choc przyblizonym realnym uzyciu danej broni?
Jeszcze kendo zachowuje jakies dawne tradycje. Sa powazne szkoły. Maja doswiadczenie pokolen w tej zabawie.
Ale chinski miecz? włocznia? Gdy nasladuje sie to co zobaczy na filmach?
To tylko zabawa. Fajna. Zawsze jest duzo radochy i troche emocji.

Wiesz Jarku, a ja Cię teraz trochę zaskoczę w Twoich teoriach. Ponieważ tak się dziwnie składa, że przez kilka lat uprawiałem Kendo. Choć nie tylko Kendo, jeśli chodzi o szermierkę. A jakie ty masz doświadczenia w szermierce, po za wytrząsaniem włóczni? Myślę o praktycznych doświadczeniach.

Widzę, że przez kilka dni jak mnie nie było, temat się ciekawie rozwinął. To dobrze, porozmawiamy więcej jak wrócę do domu.


Szkolenie żołnierzy, szybka eleminacja, 'system walki' w tym kontekscie, nawiazujacy do ww. zabaw to zupełne nieporozumienie.

I w związku z tym następne pytanie: Czy byłeś w wojsku? Z góry Cię uprzedzam, że byłem. Nie zadaję tego pytania bez powodu. A z jakich powodów je zadaję wyjaśnię później. Po Twojej odpowiedzi.
Do bojek zawsze trzeba dwoch chetnych stron. Szkoły samoobrony powinny przede wszystkim szkolic jak unikac bojek

Nareszczcie jakiś punkt w którym się zgadzamy.Tomasz Nowakowski edytował(a) ten post dnia 05.12.11 o godzinie 01:04
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Tomasz Nowakowski:
Jarosław Jodzis:
Jeszcze raz powtórze, robienie z siebie wojownikow, gdy nasladuje sie niby walki na miecze, czy włócznie jest smieszne. To zabawa tylko troche na wyzszym poziomie niz dzieci tłukace sie na patyki, ale wciaz w tej samej kategorii.
Kto tego uczy? Jakie ma doswiadczenie w choc przyblizonym realnym uzyciu danej broni?
Jeszcze kendo zachowuje jakies dawne tradycje. Sa powazne szkoły. Maja doswiadczenie pokolen w tej zabawie.
Ale chinski miecz? włocznia? Gdy nasladuje sie to co zobaczy na filmach?
To tylko zabawa. Fajna. Zawsze jest duzo radochy i troche emocji.

Wiesz Jarku, a ja Cię teraz trochę zaskoczę w Twoich teoriach. Ponieważ tak się dziwnie składa, że przez kilka lat uprawiałem Kendo. Choć nie tylko Kendo, jeśli chodzi o szermierkę. A jakie ty masz doświadczenia w szermierce, po za wytrząsaniem włóczni? Myślę o praktycznych doświadczeniach.
Cwiczenie formy z włócznią, czy szabla lub mieczem, potrzasanie długim kijem, to nie jest szermierka. Ja nie cwicze powaznie szermierki, ani z mieczem, ani z wlócznia. Czasem bawimy sie na obozach lub seminariach podstawowymi technikami w parach kija-włóczni, czy miecza.
Mamy w chen forme 4 i 11 technik przyklejonych włóczni. Gdzies sie nawet nauczyłem podwojnej formy z mieczem. Robie to w kategorii zabawy i mam swiadomosc, ze do swobodnej szermierki typu sparing, droga bardzo daleka.
Szermierka typu luzny sparing, to po pierwsze bezpieczny sprzet i ochraniacze, a po drugie doswiadczenie i przekaz od nauczyciela/mistrza biegłego w sparingu taka bronia. Własna wyobraznia i nasladowanie bez szczegołoweych instrukcji i metod to tylko zabawa w 'niby sparing'

Pisze w relacji do twoich wypowiedzi i prezentowanego tematu, ale nie piszse bezposrednio o tobie. Podaje warunkowe załozenia do moich konkluzji. Jesli moje załozenia dotycza ciebie, wnioski tez mozesz odniesc do siebie.
Dyskutujemy o faktach, załozeniach i wynikajacych z nich konkluzjach. Fakty mozna weryfikowac i prostowac. Załozenia i konkluzje to rzecz do dyskusji.
Jesli wiec piszesz, że byłes w wojsku lub cwiczyłes kiedys kendo w TKKF-ie, to co niby z tego ma wynikać?
Ze nabyłes biegłosci w szermierce włócznia czy chinskim mieczem?
lub że widzisz relacje zabaw w szermierke i tui shou, do szkolenia bojowego w wojsku dla chłopakow z poboru, na dwuletniej zsyłce, bedacej w wiekszosci strata czasu?Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 05.12.11 o godzinie 11:43
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Dariusz Szymik:
Wszystko to prawda tylko nie zmienia jednej rzczy: dobrze jest poćwiczyć faktyczny ruch,choć trochę poczuć jak to ,,działa"bo właściwie nie ma innej sensownej możliwości.W szermierce zwłaszcza.Długą bronią zwłaszcza.
Nie bardzo rozumiem twoje wnioski. To, ze
... to wszystko prawda,
nie zmienia wcale faktu, ze
..dobrze jest poćwiczyć faktyczny ruch, choć trochę poczuć jak to działa
po pierwsze
pocwiczyc faktyczny ruch trzeba najpierw w solowym wykonaniu, poznac nature i techniki danej broni. Potem nalezy te bron zintegrowac z własnym poczuciem centrum i zjednoczonym ruchem, gdzie bron jest jak czesc ciała, tzn, czujemy prowadzenie energii do czubka broni i potrafimy rozroznic kumulowanie jej w poszczegolnych jej czesciach, w zaleznosci od technik.
W zależnosci od rodzaju broni, zaangazowania w trening i jakosci przekazu, proces ten trwa conajmniej kilka do kilkunastu lat, zanim mozemy powiedziec o biegłosci w posługiwaniu sie bronia.
Jesli cwiczymy sporadycznie forme z bronia raz na jakis czas, nawet nie zblizanmy sie do wymaganej w szermierce biegłosci..
Bez tego nie ma co marzyc, żeby była ona sensowna.
Po drugie
Mozna cwiczyc poszczegolne pojedyncze techniki w parach.
Tak sie to jednak ma do szermierki, jak krazenie jedna reka z partnerem, do sparingu.
Wiele doswiadczen z treningu bez broni przekłada sie na trening z bronia. To wciaz ci sami my jestesmy podmiotem.
Trening solowy z bronia rozwija tez dodatkowe elementy. Wymusza lepsza integracje ciała i je wzmacnia; (sciegna i miesnie, szczegolnie trening z cieżka bronia) Rozwija koordynacje i orientacje przestrzenna.
Tego typu powazna praktyka wypełni nam czas wystarczajaco intensywnie i z lepszym skutkiem, niz zabawa w niby sparing, gdy ledwo co poznalismy jakis układ z bronia. Gdy ciało jest sztywne, bez poczucia centrum i jednosci ruchu, proby szermierki, tylko pogłebiaja nasze blokady i 'odchyły'

Chyba, że tylko bawimy sie tak 'na niby' i w samo taichi i szermierke. Wtedy cokolwiek z tym robimy, nie ma wiekszego znaczenia. Od poczatku to tylko zabawa i nasladowanie zewnetrznych ruchow. Jak dzieci po filmach Zorro bawia sie w walki na szpady. Jest ruch, zabawa i mnostwo frajdy. I bardzo dobrze. Same korzysci.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 05.12.11 o godzinie 11:40
Dariusz Szymik

Dariusz Szymik nauczyciel, zs nr 1

Temat: Szermierka Tai Chi

Wiele doswiadczen z treningu bez broni przekłada sie na trening z bronia. To wciaz ci sami my jestesmy podmiotem.
Trening solowy z bronia rozwija tez dodatkowe elementy. Wymusza lepsza integracje ciała i je wzmacnia; (sciegna i miesnie, szczegolnie trening z cieżka bronia) Rozwija koordynacje i orientacje przestrzenna.
Tego typu powazna praktyka wypełni nam czas wystarczajaco intensywnie i z lepszym skutkiem, niz zabawa w niby sparing, gdy ledwo co poznalismy jakis układ z bronia. Gdy ciało jest sztywne, bez poczucia centrum i jednosci ruchu, proby szermierki, tylko pogłebiaja nasze blokady i 'odchyły'
Czy to znaczy,że sama szermierka ,,tak"ale zależy kiedy?
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Dariusz Szymik:

Czy to znaczy, że sama szermierka ,,tak" ale zależy kiedy?
Tak, jesli ma to miec jakis sensowny efekt oprocz zabawy, podobnie jak san shou i sparingi bez broni, szermierka ma sens dopiero po osiagnieciu biegłosci w posługiwaniu sie dana bronią.

Temat: Szermierka Tai Chi

Chyba nie do końca tak jest, bo szermierka jest jednym z rodzajów treningu, a nie celem, który należy ośągnąć.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Szermierka Tai Chi

Jarosław Jodzis:
To zależy, co kto rozumie przez sztukę, oczywiście.
Tzn. ze obie strony chca sie sprawdzic w jakiejs konwencji walki. Kombinuja tu z lewej, tu z prawej, tu kopa, a tu z piąchy. Sa rozne konwencje. Zadymiarze tez pewnie maja swoje.

Konwencja i sztuka to dla mnie nie to samo.
Co nie znaczy ze nie szkoli sie jakis komandosow w jakiejs formie walki wrecz, ale bardziej dla samego szkolenia i tzw sprawnosci, niz dla potencjalnego uzycia.

Przeciwnie, dla użycia. Jest wiele sytuacji, gdy umiejętności te są niezwykle przydatne (choćby niektóre operacje specjalne, czy wsparcie policji w tłumieniu zamieszek), ale nie jest to chyba tematem tego forum.
Co to ma do rzeczy czym ja sie zajmuje? Doskonale zdaje sobie sprawe czym to jest, a czym nie jest i dlaczego sie w to bawie. Nie twierdze, ze ucze walki, czy szermierki, ktora przygotuje adeptow do konfrontacji 'na polu prawdziwej walki'

A czy ktoś na tym forum twierdził, że uczy posługiwania się włócznią w celu wykorzystania na polu bitwy? Jeśli tak to wskaż mi proszę tę osobę.
do czynienia z formą qigong, co też jest ok. Ale chciałbym przypomnieć, że to Ty sam niedawno rozpisywałeś się o bojowych zastosowaniach i walce w Taijiquan, przyznawszy się
No tak, ciagle do tego wracasz.

Wracam do tego, bowiem wielokrotnie wypowiadasz się autorytatywnym tonem na temat walki i zastosowań bojowych, nie mając samemu doświadczenia w nich. Może to mieć opłakane skutki, gdyby ktoś zasugerował się tymi wypowiedziami i wpłynęło to na jego decyzje w jakichś krytycznych chwilach. Zwłaszcza w przypadku uczniów.
złudnym poczuciu umiejetnosci walki, cwiczonej w zabawach w walki na treningu, moze czasem zle sie skonczyc.

To właśnie staram się cały czas wykazać.
Jesli ty nie bedziesz chetny to wystarczy. Agresja rodzi agresje. Spokoj i 'słuchanie' przeciwnika, łatwo neutralizuje wszelkie złe zamiary.

Niestety nie wszelkie, ale w wielu przypadkach tak jest.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Marcin Z.:
Chyba nie do końca tak jest, bo szermierka jest jednym z rodzajów treningu, a nie celem, który należy ośągnąć.
Pełna zgoda. Pewna biegłosc w posługiwaniu sie bronia, nie oznacza biegłosci w szermierce, to dopiero poczatek. Szermierke tez mozemy roznie rozumiec.
Wybrane układy cwiczone w parach, to jeszcze nie szermierka.
Wiec żeby była jasnosc, zanim zaczniemy swobodny sparing na bron czy bez, musimy miec za soba etap opanowania broni, lub przygotowania ciała i techniki. Proste cwiczenia w parach jak najbardziej w tym przygotowaniu moga funkcjonowac. Ja szermierke, lub wolne tuishou traktuje jako etap treningu na dosc juz zaawansowanym poziomie. Co nie oznacza ze trzeba byc wielkim mistrzem zeby sie za to brac.
Jak juz pisałem, szermierka lub san shou, bez podstawowej biegłosci, przynosi wiecej szkody niz pozytku.
Andrzej Kalisz

Andrzej Kalisz Kung Fu, Tai Chi,
Qigong

Temat: Szermierka Tai Chi

Jak juz pisałem, szermierka lub san shou, bez podstawowej biegłosci, przynosi wiecej szkody niz pozytku.

To zależy. W odpowiednich warunkach (nauczyciel, który wie jak to robić i zaawansowani partnerzy treningowi), wcześnie wprowadzone próby sparingu doskonale służą na przykład lepszemu uświadomieniu uczniowi, jak bardzo jeszcze musi pracować nad podstawami i mobilizują do pracy nad nimi.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Bartosz S.:

Wracam do tego, bowiem wielokrotnie wypowiadasz się autorytatywnym tonem na temat walki i zastosowań bojowych, nie mając samemu doświadczenia w nich. Może to mieć opłakane skutki, gdyby ktoś zasugerował się tymi wypowiedziami i wpłynęło to na jego decyzje w jakichś krytycznych chwilach. Zwłaszcza w przypadku uczniów.
Nie wypowiadam sie w kategorii porad jak byc skutecznym w walce. Przeciwnie, cały czas podkreslam, ze zabawy w walki na niby, na treningu to 'inna bajka'
Jesli ktos miałby zasugerowac sie moimi wypowiedziami, to raczej bedzie swiadomy tej roznicy.
Jesli juz pisze na ten temat, to opisujac proces i warunki jakie trzeba spełnic, aby zbudowac mocne podstawy.
To, że w szkole sredniej tłukłem sie czasem z kolegami, a od tego czasu juz nie, swiadczy raczej o dojrzałosci i skutecznosci w unikaniu bojek.
Trening sztuki walki, był dla mnie zawsze czyms wiecej, niz prymitywną nauka szarpanie sie i kopanie po nogach.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Szermierka Tai Chi

Andrzej Kalisz:
Jak juz pisałem, szermierka lub san shou, bez podstawowej biegłosci, przynosi wiecej szkody niz pozytku.

To zależy. W odpowiednich warunkach (nauczyciel, który wie jak to robić i zaawansowani partnerzy treningowi), wcześnie wprowadzone próby sparingu doskonale służą na przykład lepszemu uświadomieniu uczniowi, jak bardzo jeszcze musi pracować nad podstawami i mobilizują do pracy nad nimi.
Przy takim załozeniu i warunkach, to sie zgodze. Szczegolnie jesli mamy wyobrazenia jak juz duzo umiemy. Dobry nauczyciel i ew duzo bardziej zaawansowani partnerzy, szybko sprowadza nas na ziemie. Obnaza błedy i słabosci, motywujac do praktyki istotnych podstaw.

Następna dyskusja:

Nowa książka o Tai Chi




Wyślij zaproszenie do