konto usunięte

Temat: Praktyka Tai Chi

Czy mógłby mi ktoś z zaawansowanych forumowiczów wyjaśnić, na czym polega praktyka pojedyńczych form (pozycji) w wersji stojącej bez ruchu przejścia pomiędzy pozycjami. Jakie umiejętności doskonali się w takiej praktyce i które pozycje są najbardziej odpowiednie do tego celu. Pytanie dotyczy stylu Yang.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Praktyka Tai Chi

Podobne jak w praktyce zhan zhuang:

http://en.wikipedia.org/wiki/Zhan_zhuang

W każdym stylu chodzi w tym ćwiczeniu o to samo - o trening rozluźnienia, struktury i energii według zasad tego stylu.

Nie jest to wbrew pozorom prosta praktyka. Bez doświadczonego nauczyciela można nabawić się nowych problemów zamiast rozwinąć umiejętności. W sztukach walki zhanzhuang ma dodatkowy aspekt wzmacniania ciała. Dla zdrowia zaleca się stać 15 minut dziennie, dla sztuk walki - co najmniej 40 minut, ponieważ mniej więcej po 30-35 minutach większa część pracy przechodzi z mięśni na ścięgna i więzadła, skutkując ich rozwojem. Mój nauczyciel zaleca uczniom przejście treningu 45-60 minut codziennie przez 100 dni. Oczywiście gdy już potrafi się prawidłowo stać, a to może zająć co najmniej parę miesięcy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.07.13 o godzinie 10:11

konto usunięte

Temat: Praktyka Tai Chi

Czy taki trening nie powinien poprzedzać nauki form w Tai Chi? Nie jest to chyba praktykowane w polskich szkołach, pewnie ze względu na oczekiwania ćwiczących (presja na szybkie postępy w formach), ale może się mylę? Czy Ty Bartoszu przeszedłeś taki trening w swojej szkole? Czy ktoś z forumowiczów może?

Zgadzam się, że nauka tej praktyki wymaga doświadczonego nauczyciela. Zastanawiam się jednak, czy uważne "wsłuchiwanie" się w sygnały płynące z ciała podczas praktyki nie daje szansy na samodzielne praktykowanie. Choćby jedynym efektem miało być wzmocnienie nóg co ułatwi praktykę w przyszłości.

Zaryzykuję stwierdzenie, które pewnie wywoła sprzeciw wielu doświadczonych forumowiczów (przypomnę, że ja się do nich nie zaliczam), że uważne wczytanie się i zrozumienie klasycznych tekstów o Tai Chi daje pewne wskazówki co do tej praktyki - może choćby w niewielkim stopniu wytyczyć jej ścieżkę.

Z tego samego też powodu będę bardzo wdzięczny za praktyczne wskazówki wszystkich, którzy czują się na siłach ich udzielić.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Praktyka Tai Chi

Rzecz w tym, że nie dysponując dużą świadomością ciała niezwykle trudno byłoby przełożyć teoretyczne zrozumienie płynące z lektury na praktykę. Za dużo tam subtelności i aspektów ruchu i struktury, o których istnieniu początkujący zwyczajnie nie wie. Jak głosi trywiał: "trzeba to poczuć". Tak jest i tu. Im dłużej ćwiczę tym bardziej jestem przekonany o nonsensie uczenia się z książek. Oczywiście lepiej robić ćwiczenia z obrazka niż nie robić w ogóle nic - będzie przynajmniej odrobina gimnastyki. Jednak raczej nie będzie to żadna forma Tai Chi czy innego Nei Gong. Wsłuchiwanie się w ciało oczywiście samo z siebie wiele może dać, ale tak naprawdę to ono może dopiero *przygotować* na właściwą naukę.

Co do kolejności nauczania - każdy instruktor, nauczyciel czy szkoła robi to po swojemu. Kiedyś, jak ćwiczyłem w YMAA, praktyki statycznego qigong, jak to tam nazywano, były zaledwie uzupełnieniem do treningu. Gdy przez jakiś czas chodziłem na Chen, tam akurat trochę pracowano ze staniem. W I Liq Chuan, czyli stylu, którego ostatecznie zostałem orędownikiem, praca ze strukturą - owszem - wyprzedza pracę z formą.

Jedyna wskazówka, jakiej mogę udzielić: znaleźć dobrego nauczyciela i "wykraść" od niego tyle nauki, ile tylko potrafimy unieść ;-).

konto usunięte

Temat: Praktyka Tai Chi

Nie miałem oczywiście na myśli uczenia się z książek. Mam swojego nauczyciela, ale postępy w nauczaniu są dostosowywane do wymagań grupy i oczekiwania pojedynczego ucznia są na dalszym planie. Dlatego poszukuję drogi, która będzie najlepsza dla mnie i dostosowana do moich "ambicji" dotyczących postępu w Tai Chi. Praktykuję więc (równolegle i dodatkowo) indywidualnie, wykorzystując jak najlepiej to czego nauczyłem się w szkole. Moja sytuacja podobna jest do osoby, która wyjechała do Chin i praktykowała u mistrza powiedzmy przez miesiąc. Pozostałe 11 miesięcy to poszukiwanie drogi do realizacji wyznaczonych zadań. Nie jest to oczywiście sytuacja idealna, ale każdy mierzy się w swojej praktyce z indywidualnymi ograniczeniami.

Wykroczyliśmy jednak na początku naszej dyskusji poza meritum wątku i skupiliśmy się na zagadnieniu, które już było omawiane na forum wielokrotnie. Nie chciałbym go kontynuować, a w zamian proponuję podzielenie się doświadczeniami płynącymi z praktyki Tai Chi w nieruchomych pozycjach.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Praktyka Tai Chi

Piotrze, czy jako autor wątku mógłbyś zacząć od podzielenia się własnymi doświadczeniami?

konto usunięte

Temat: Praktyka Tai Chi

No właśnie o to chodzi, że w tym zakresie ich nie mam. Myślę o tym, aby wzbogacić swój trening formy o nowe elementy i dlatego też zaproponowałem nowy temat.
Treningi w mojej szkole skoncentrowały się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych. Świetna rzecz dla osób, a wśród nich i mnie, które wracają do aktywności fizycznej po wielu latach "bezruchu" związanego z intensywną pracą przy komputerze.
W swoich indywidualnych treningach koncentruję się bardziej na formie, ale zdaję sobie z tego sprawę, że praktyka Tai Chi powinna być wielotorowa. Stąd właśnie wątek, w którym zaczynam poszukiwania prowadzące do wzbogacenia swojej praktyki.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Praktyka Tai Chi

A nie można po prostu zacząć ćwiczyć? ;-)

konto usunięte

Temat: Praktyka Tai Chi

Tak też zrobię

Następna dyskusja:

Praktyka Tai Chi Chuan a za...




Wyślij zaproszenie do