Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Bartosz S.:
To o czym mówisz brzmi jak bardzo typowy element wewnętrznych styli. Pamiętam, jak twierdziłeś kilka miesięcy temu, że chansijin nie ma nigdzie poza Chenem. Tak się jednak składa, że owe "sekrety" są w posiadaniu wielu szkół i przekazów. Może niekoniecznie w Polsce.

Bartoszu w przekazie YJM odpowiednikiem chansijin jest ćwiczenie symbolu Taiji solo z partnerem i w różnych płaszczyznach. Solo chyba powinieneś kiedyś ćwiczyć.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Oddech w Tai Chi

Bartosz S.:
Jarosław Jodzis:
Bez tzw integracji ruchu, oddechu i wejscie umysłu w pewien rodzaj 'samadhi' po ok. 10 minutach ma sie dosc. nie wytrzymuja, ani nogi, ani umysł.

Czy mam rozumieć, że na Waszych zajęciach wchodzicie w samadhi?
Na zajeciach nie, to sekretny przekaz:)
Dodam, ze kluczowe jest tu oczywiscie chansijin i integracja oddechu z faza przemian yin/yang, co jest tez w sposob oczywisty zwiazane z ruchem i zmiana obciazania stop.
To jest 'sekretna' metoda praktykowana w Chenjiagou, w indywidualnym rodzinnym przekazie. Na zachodzie sie tego nie uczy:)
Chce ktos sprobowac ?

Czyli jest to metoda sekretna, ale można o niej przeczytać na Goldenline, nie jest uczona na Zachodzie, ale zachęcasz do jej spróbowania?
Dokładnie tak. Na tym polega sekret. Ale mało kto w to wierzy.

To o czym mówisz brzmi jak bardzo typowy element wewnętrznych styli. Pamiętam, jak twierdziłeś kilka miesięcy temu, że chansijin nie ma nigdzie poza Chenem. Tak się jednak składa, że owe "sekrety" są w posiadaniu wielu szkół i przekazów. Może niekoniecznie w Polsce. Niespełna 2 miesiące temu ćwiczyłem z uczniem Chen Xiaowanga, który spędził sporo czasu w Chenjiagou, ćwicząc również ze starszyzną. Gdy zobaczył jedną z podstawowych metod treningowych ILC, od razu powiedział: "chansijin". I nie było to dla niego niczym dziwnym czy nietypowym. Istnieją różne nazwy tego samego. I nie ma sensu udawanie, że jest w tym jakiś sekret. Może to robić wrażenie na początkujących uczniach ale zdecydowanie nie na ludziach, którzy dłużej ćwiczą. Jak mawia mój nauczyciel: "sekrety bronią się same".
mało kto tez rozumie co to jest chansijin. Dla wiekszosci kojarzy sie to z prostymi krazeniami w zestawie chansi gong.
Te krazenia ktore u was robicie, ja tez od lat robie na swoich zajeciach jako warianty roznych krazen chansigong. dwa podstawowe koła w kilku kombinacjach daje 8 wariantów.
mam jeszcze kilka własnych połaczen przejsc pomiedzy tymi krazeniami.
Ale choc słuzy to rozwijaniu chansijin, istota nie lezy w kresleniu kolek ani znakow yin/yang.
chansijin powinno byc obecne w kazdym ruchu.
Dawac efekt zjednoczenia i kumulacji. oczywiscie w wielu stylach sie takie efekty uzyskuje, czasem przypadkiem czasem dzieki 'inteligencji' ciała i czucia wewnetrznego ruchu.
Tylko we chenie jest opisana metoda i podkreslana waga tego zagadnienia.
A i to wiele osob chwyta sie zewnetrznych kolek i uwaza ze to jest to.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Krzysztof Operacz:
Bartosz S.:

To o czym mówisz brzmi jak bardzo typowy element wewnętrznych styli. Pamiętam, jak twierdziłeś kilka miesięcy temu, że chansijin nie ma nigdzie poza Chenem. Tak się jednak składa, że owe "sekrety" są w posiadaniu wielu szkół i przekazów. Może niekoniecznie w Polsce.

Bartoszu w przekazie YJM odpowiednikiem chansijin jest ćwiczenie symbolu Taiji solo z partnerem i w różnych płaszczyznach. Solo chyba powinieneś kiedyś ćwiczyć.

Tak, solo i z partnerem.
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Jarosław Jodzis:

mało kto tez rozumie co to jest chansijin. Dla wiekszosci kojarzy sie to z prostymi krazeniami w zestawie chansi gong.
Te krazenia ktore u was robicie, ja tez od lat robie na swoich zajeciach jako warianty roznych krazen chansigong.

No tak zapomniałem że masz monopol na wiedzę, umiejętności i pare innych rzeczy. Dobrze że moja lodówka jest poza Twoją jurysdykcją.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Jarosław Jodzis:
mało kto tez rozumie co to jest chansijin. Dla wiekszosci kojarzy sie to z prostymi krazeniami w zestawie chansi gong.

Sugerujesz, że wewnętrzni uczniowie CXW należą do tej większości i nie wiedzą o czym mówią?
Te krazenia ktore u was robicie, ja tez od lat robie na swoich zajeciach jako warianty roznych krazen chansigong. dwa podstawowe

Znów wypowiadasz się na temat czegoś, czego nie ćwiczyłeś i nie znasz w taki sposób, jakbyś poznał to bardzo dobrze.
koła w kilku kombinacjach daje 8 wariantów.
mam jeszcze kilka własnych połaczen przejsc pomiedzy tymi krazeniami.

Mówiłem o zupełnie innych ćwiczeniach - to, o którym mówisz, ma zupełnie inny cel.
Ale choc słuzy to rozwijaniu chansijin, istota nie lezy w kresleniu kolek ani znakow yin/yang.

To oczywiste.
chansijin powinno byc obecne w kazdym ruchu.

J.w.
Dawac efekt zjednoczenia i kumulacji. oczywiscie w wielu stylach sie takie efekty uzyskuje, czasem przypadkiem czasem dzieki 'inteligencji' ciała i czucia wewnetrznego ruchu.

A znowuż czasem nie jest to przypadek, bo służy temu konkretna metoda treningowa, konkretne założenia i umiejętności. Wydawało mi się, że w Chen też tak jest, ale Ty piszesz o przypadku.
Tylko we chenie jest opisana metoda i podkreslana waga tego zagadnienia.

Tylko o Chenie wiesz. A to jest różnica. Przykładowo w ILC jest to jedna z najbardziej podstawowych koncepcji. Należy do "sześciu punktów fizycznych", gdzie nazwana jest "spiralną mocą koordynacji", choć owo "spiralne" jest zamienne ze "spinning", które oznacza też "przędzenie" i odnosi się do tego samego, co w Chen po angielsku jest chyba nazywane "reeling". Uczymy tego od pierwszych treningów, począwszy od tego, jak ruch ten rozpoczyna się w stopach i co się z nim dzieje aż do punktu kontaktu, gdzie przekazywany jest na ciało przeciwnika i do czubka głowy. Swoją drogą, pamiętam jak twierdziłeś, że ming men nie odgrywa jakiejś szczególnej roli w tym procesie, bez czego nie potrafię sobie wyobrazić chansijin (zresztą moi znajomi z Chen obalili Twoją tezę). U nas proces przemian między dan tien i ming men jest bardzo dokładnie opisany. Również "krótki Fa Jing" uczony jest w ILC w zgodzie z zasadami chansijin. W związku z tym, że praktyka podstawowych ćwiczeń w ILC przechodzi do spontanicznego zhan zhuang w ruchu (podobnie jak w Yiquan), zawierającego krążenia ramion, uderzenia, kroki, kopnięcia itp., zasada jest eksplorowana w każdym możliwym ruchu. Następnie jest przenoszona do form, a później na tui shou.

A i to wiele osob chwyta sie zewnetrznych kolek i uwaza ze to jest to.

Jest wewnętrzne koło i zewnętrzne koło. Najwyraźniej Jarku nie chcesz przyjąć do wiadomości, że to, o czym mówisz swoim uczniom, że stanowi "sekretny przekaz" i esencję nauk, której uczy tylko Chen, jest powszechnie znane i wiadome we wszystkich w miarę sensownych szkołach. Ciekawe czemu tak unikasz przyznania tego, skoro również dla Twoich kolegów z rodu jest to tak oczywiste.Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 27.12.11 o godzinie 20:29
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Oddech... tematem jest oddech. A niestety zaczeliśmu udawadniać Jarkowi że nie jesteśmy wielbłądami.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Myślę, że to cenna dyskusja. Jarek pisał, że udziela się na forum, bo zależy mu na demitologizacji tai chi i odarciu go z błędnych wyobrażeń. Dzięki tej wymianie zdań można odrzeć kilka jeszcze mitów, które zostały przeoczone. W końcu to bardzo duże zadanie jak na jedną osobę ;-).
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Zgoda. Ale żeby forum było przejrzyste i przynosiło korzyść czytającemu należy dbać o zachowanie pewnego porządku. Może na temat chansigong założyć oddzielny wątek. Tam Jarek będzie nam tłumaczył że nasze teorie są do bani a my będziemy go przekonywać że tak nie jest. Nic się nie zmieni ale porządek zostanie zachowany.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Przekonywanie i udowadnianie nie jest moim celem. Jest nim raczej korekta informacji w przestrzeni publicznej. Co do reszty masz rację, zamykam offtopic ze swojej strony.Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 27.12.11 o godzinie 20:30
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Oddech w Tai Chi

Ok. chłopaki nie wkrecajcie sie, ani w sekretny przekaz, ani w udawadnianie co kto rozumie, a co sie komu wydaje ze ktos mysli, ze on mysli. Troche was podpuściłem i nie ma co brnac w tym kierunku.
Sa tematy o ktorych mozna dyskutowac i sa takie o ktorych nie ma sensu. Akurat to jak i co kto cwiczy, na jakim poziomie to wykonuje, co kto komu pokazał i co sie z czym komu kojarzy w takich czy innych ruchach, to pole do fantazji i domysłow.
Temat oddechu w taijiquan chyba wyczerpalismy. Konkluzje sa dosc jasne i jakis konsensus jest, choc niektorzy upieraja sie przy swoich załozeniach, ale w sumie konczy sie to podobnie.
Robert Obara

Robert Obara Praktyk Tai Chi

Temat: Oddech w Tai Chi

Witam, postanowiłem przyłączyć się do dyskusji i podzielić własnymi spostrzeżeniami. Czy nie lepiej rozpatrywać oddech w Tai Chi w aspekcie funkcji jaką ma spełniać przy danym ćwiczeniu, niż odnosić do całości systemu. Z mojego doświadczenia wynika, że są naturalne formy oddechu w zależności od warunków w jakich nasz organizm pracuje. Inny jest dla osiągania relaksu, inny dla ustawicznego wysiłku, inny dla szybkiej kumulacji siły, inny dla regeneracji, a jeszcze inny dla medytacji (tu wymieniłbym nawet kilka oddechów). Zauważyłem też, że mogą występować różnice w obrębie jednej dziedziny w zależności od uwarunkowań indywidualnych człowieka.
Zatem pisząc o oddechu podczas wykonywania formy można mieć różne doświadczenia. Dobrze jest podać w jakim celu tę formę się ćwiczy. Pisząc o oddechu w pchających dłoniach można rozpatrywać go jako formę w parach gdzie człowiek doskonali oddech dla danej funkcji lub spontaniczne wykonywanie techniki w parze gdzie pojęcie kontroli oddechu po prostu nie istnieje.
Według mnie dobrze jest umieć świadomie pracować z oddechem ale nie przywiązywać się do niego i nie tworzyć z niego istoty ćwiczenia. Przy spontanicznej pracy organizm sam się dopomina o potrzebną funkcję i tę kwestię reguluje.

Ponieważ piszą tu adepci różnych szkół i przekazów to ciekaw jestem do jakich celów służy Wam oddech przy ćwiczeniu. Być może pominąłem jakiś cel/funkcję.
Jeszcze jedno. Kiedy czytam o ( nazwijmy to ogólnie i odnieśmy do wszystkich stylów Tai Chi) ćwiczeniach rozwijania jedwabnego kokonu i o oddychaniu podczas nich to nie jest to dla mnie jasne co adept chce uzyskać. Siłę fizyczną, duchową, relaks, elastyczność, a może sam nie wie co?

Pozdrawiam,
Robert
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Robert Obara:
Czy nie lepiej rozpatrywać oddech w Tai Chi w aspekcie funkcji jaką ma spełniać przy danym ćwiczeniu, niż odnosić do całości systemu.

Pewnie i lepiej. Jak już zaakceptujemy swoją inność…

Z mojego doświadczenia wynika, że są naturalne formy oddechu w zależności od warunków w jakich nasz organizm pracuje. Inny jest dla osiągania relaksu, inny dla ustawicznego wysiłku, inny dla szybkiej kumulacji siły, inny dla regeneracji, a jeszcze inny dla medytacji (tu wymieniłbym nawet kilka oddechów).

Czy mógłbyś mi to przybliżyć, bo jeśli w czasie ćwiczenia formy chodzi mi (między innymi) o naukę generowania siły (czyli wysiłku) w stanie relaksu ciała i medytacyjnej czystości umysłu to stosowanie wielu różnych sposobów oddychania może być trudne.
Zatem pisząc o oddechu podczas wykonywania formy można mieć różne doświadczenia. Dobrze jest podać w jakim celu tę formę się ćwiczy.

Jak wyżej. Biorę formę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Kiedyś spotkałem się z metodą aby ćwiczyć formę z focusem na jeden z elementów ale jakoś mi to nie odpowiada.
Robert Obara

Robert Obara Praktyk Tai Chi

Temat: Oddech w Tai Chi

Już Krzysztofie wyjaśniam.
Kiedy zacząłem się zastanawiać nad odpowiedzią na Twoje pytanie stwierdziłem, że musiałbym napisać obszerne wypracowanie na temat: dlaczego tak, a nie inaczej. Myślę, że miejsce i czas nie są odpowiednie ku temu. Postaram się pokrótce objaśnić jak widzę kwestie poruszone przez Ciebie.

Większość ludzi widzi bezpośrednią relację ruchu z oddechem. Choć nie jest to błędne myślenie, ja jednak postrzegam to trochę inaczej. Dla mnie bezpośredni związek istnieje między umysłem, a oddechem. Przy ćwiczeniu istotna jest adekwatność oddechu do stanu i stanu do oddechu. Nie ma to związku z uwagą skierowaną na oddech. Dlaczego? Spróbuj robić pompki i śpiewać piosenkę. Myślę, że Twój oddech z czasem zacznie dostosowywać się do wysiłku, a nie walorów artystycznych ;-)

Forma Tai Chi Chuan w większości przekazów ma początek – wu chi, środek – tai chi i koniec wu chi. Mamy tu już dwa stany umysłu. Podczas ruchu istnieją ruchy wolne i szybkie, więc dochodzi nam jeszcze trzeci stan. Rozpatrując kwestię dalej pewnie jeszcze bardziej poszatkowalibyśmy biedną formę. Każdy z tych stanów jest wg mnie powiązany ze sobą, albo inaczej pisząc: doskonalenie każdego z nich jest związane z doskonaleniem pozostałych. I tu natrafiamy na problem. Mamy taką właściwość umysłu, że jeśli coś dla nas subiektywnie nie istnieje to znaczy, że tego nie ma. Nie da się uczynić narzędzia z czegoś, czego nie mamy w swoim doświadczeniu.
Przez brak doświadczeń lub z powodów ideologicznych można nadać formie tylko jeden stan i jeden oddech. Ale nie sądzę, żeby było to panaceum na wszystko - patrz przykład powyżej: albo pięknie śpiewasz, albo robisz dużo pompek :-)

Dzięki z wnikliwe pytanie i pozdrawiam,
Robert
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Oddech w Tai Chi

Robert Obara:
Już Krzysztofie wyjaśniam.
Kiedy zacząłem się zastanawiać nad odpowiedzią na Twoje pytanie stwierdziłem, że musiałbym napisać obszerne wypracowanie na temat: dlaczego tak, a nie inaczej. Myślę, że miejsce i czas nie są odpowiednie ku temu. Postaram się pokrótce objaśnić jak widzę kwestie poruszone przez Ciebie.

Wielka szkoda. Może choć na jednym przykładzie? Bo widzisz ja do ćwiczenia formy, ćwiczeń podwójnych i ogólnie zdecydowanej większości materiału znam jeden sposób oddychania. I teraz nasuwa mi się pytanie. Możliwe że nie rozumiem Twojej wypowiedzi, możliwe że nasze style są jeszcze bardziej odległe od siebie niż sądziłem, możliwe że też używam różnych sposobów oddychania ale te różnice są dla mnie nieznaczące co powoduje że traktuje je jak jeden.
Większość ludzi widzi bezpośrednią relację ruchu z oddechem. Choć nie jest to błędne myślenie, ja jednak postrzegam to trochę inaczej. Dla mnie bezpośredni związek istnieje między umysłem, a oddechem.

Wiesz to jednak trochę semantyka jest. Bo owszem ja piszę o połączeniu oddechu z ruchem ale przecież chodzi o to że to intencja kieruje ruchem. Posługuje się słownictwem jakiego używam na sali. Dlatego pisze o ruchu i oddechu bo tak jest szybciej.

Przy ćwiczeniu istotna jest adekwatność oddechu do stanu i stanu do oddechu. Nie ma tozwiązku z uwagą skierowaną na oddech. Dlaczego? Spróbuj robić pompki i śpiewać piosenkę. Myślę, że Twój oddech z czasem zacznie dostosowywać się do wysiłku, a nie walorów artystycznych ;-)

Miałem kiedyś kontakt z instruktorem którego seminarium poświęcone było oddychaniu. W przykładzie którego użyłeś nie musi to tak wyglądać. Można robić pompki i śpiewać. Kwestia polega na bardzo dokładnym opanowaniu oddechu. I nie chodzi o walory artystyczne bo w La Scali i tak to się nie przyjmie ale akurat śpiewanie w czasie wysiłku fizycznego to bardzo dobry (i stary) sposób treningu.Krzysztof Operacz edytował(a) ten post dnia 29.12.11 o godzinie 16:15
Robert Obara

Robert Obara Praktyk Tai Chi

Temat: Oddech w Tai Chi

Krzysztof Operacz:
Może choć na jednym przykładzie? Bo widzisz ja do ćwiczenia formy, ćwiczeń podwójnych i ogólnie zdecydowanej większości materiału znam jeden sposób oddychania.

Ok. Jeden przykład. W stylu Chen z przekazu Chen Xiaowanga przy dynamicznych uderzeniach wydaje się specyficzny odgłos związany z kompresją i uwalnianiem siły. Oddech jest wtedy inny niż przy wolnej pracy.Działa ten sam mechanizm który u sztangistów przy podnoszeniu ciężarów. Jedni mruczą inni zawodzą, czy jęczą. Jedna osoba może mieć nawet repertuar inny na rwanie, a inny na wyciskanie. W ten sposób zaspakajają potrzeby biochemiczne swojego organizmu. Stany medytacyjne są bardziej skomplikowane, ponieważ zazwyczaj nie zwracamy uwagi jak oddychamy. Może w tej kwestii wypowie się na forum ktoś kto pracuje tylko z oddechem.
I teraz nasuwa mi się pytanie. Możliwe że nie rozumiem Twojej wypowiedzi, możliwe że nasze style są jeszcze bardziej odległe od siebie niż sądziłem, możliwe że też używam różnych sposobów oddychania ale te różnice są dla mnie nieznaczące co powoduje że traktuje je jak jeden.

Myślę, że do póki wszyscy ludzie na ziemi są tak samo zbudowani, mają takie same emocje, działają na nich takie same prawa natury to styl nie ma znaczenia. Znaczenie ma co się wie i jak z tego korzysta. Piszę to z pokorą do swojej wiedzy!
Wiesz to jednak trochę semantyka jest. Bo owszem ja piszę o połączeniu oddechu z ruchem ale przecież chodzi o to że to intencja kieruje ruchem.

Zgadzam się z Tobą, że ” przecież chodzi o to że to intencja kieruje ruchem”.
Miałem kiedyś kontakt z instruktorem którego seminarium poświęcone było oddychaniu. W przykładzie którego użyłeś nie musi to tak wyglądać. Można robić pompki i śpiewać.

Przykład ze śpiewaniem jest dla wyjaśnienia zasady, a nie podkreślenia walorów samego śpiewania. Dotyczy fiksacji punktu uwagi. Zgadzam się z Tobą w 100% , że śpiew potrafi wydobyć głębokie rezerwy ludzkiego organizmu. Jednak nikt w La Scali nigdy nie będzie robił pompek, a bijąc rekord guinessa w pompkach - śpiewał.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Robert Obara:
Przykład ze śpiewaniem jest dla wyjaśnienia zasady, a nie podkreślenia walorów samego śpiewania. Dotyczy fiksacji punktu uwagi. Zgadzam się z Tobą w 100% , że śpiew potrafi wydobyć głębokie rezerwy ludzkiego organizmu. Jednak nikt w La Scali nigdy nie będzie robił pompek, a bijąc rekord guinessa w pompkach - śpiewał.

Wielu aktorów teatralnych, którzy pracują z ciałem i oddechem, celowo kształci umiejętność jednoczesnego wysiłku i śpiewu tak, aby nie słychać było w ich głosie wysiłku - to wręcz jedna z podstawowych umiejętności profesjonalisty w tej dziedzinie. Jeśli obejrzysz np. spektakl Gardzienic, zobaczysz, jak morderczym wysiłkiem połączonym z niezaburzonym śpiewem może być teatr. Co do przykładu z pompkami, znów powołam się na pewnego japońskiego tancerza, Daisuke Yoshimoto, który na ostatnich warsztatach w Warszawie zrobił morderczą rozgrzewkę, wychodząc z założenia, że nie da się tańczyć, jeśli się najpierw nie wykończysz (podobną ideę stosują niektóre szkoły styli wewnętrznych). Kazał wszystkim robić takie "brzuszki?" - w których na leżąco unosi się do góry wyprostowane nogi. Po 40 już nawet co bardziej wyćwiczeni zaczęli się dziwnie czuć... on robił dalej i dalej, a po 80 zaczął na cały głos śpiewać japońskie pieśni... doszedł tak chyba do 140. Po czym wstał i rozczarowany pobojowiskiem, jakie zobaczył wokół siebie poszedł na papierosa. Dodam jeszcze, że ma równo 70 lat :).

W sztukach walki oddech ma ograniczone zastosowanie w stosunku do dyscyplin sportu takich, jak np. bieg długodystansowy. Oczywiście nie w warunkach treningu albo zawodów, gdzie jesteśmy doskonale rozgrzani. Jeśli ktoś chce być skuteczny w realnych sytuacjach, musi mieć bardzo dobrą wydajność beztlenową - w sytuacji nagłej, gdy nie ma czasu na rozgrzewkę i potrzeba nagłej energii na bardzo krótką sytuację - albo krótkiej bójki (5 sekund do pół minuty) albo szybką ucieczkę. W takich warunkach organizm działa zupełnie inaczej, niż na treningach z rozgrzewką - energia powstaje głównie w wyniku metabolizmu fosfokreatyny i glikolizy beztlenowej. Z punktu widzenia fizjologicznego w fa jing anatomiczno-mechaniczna rola oddechu urasta w stosunku do energetycznej. Oczywiście zupełnie inaczej wygląda sprawa na treningu (im dłuższy, tym bardziej korzystamy z przemian tlenowych) czy przy treningu długich form, które zarówno czasem trwania i poziomem tętna idealnie odpowiadają przemianom tlenowym (i, nota bene, odchudzaniu :) - pod warunkiem, że się ćwiczy takie formy 1,5-2h dziennie). Należy jednak pamiętać, że wspaniałe wyćwiczenie w warunkach treningu, nawet połączone z regularnym bieganiem (chyba, że jest to odpowiednio ustawiony bieg interwałowy), nie dają tego rodzaju wydolności, jakiej wymagają sytuacje ewentualnej realnej konfrontacji. Skoro jednak piszemy o stylach wewnętrznych, pomaga tu trening "24/7" utrzymywania stanu uważności i "słuchania" całym ciałem, który sprawia, że ciało utrzymywane jest w stanie rozluźnionej gotowości - coś jak u kotów.Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 30.12.11 o godzinie 12:17
Robert Obara

Robert Obara Praktyk Tai Chi

Temat: Oddech w Tai Chi

Muszę przyznać, że w tym co piszecie: Krzysztofie i Bartoszu na temat śpiewania macie rację. Myślę, że nie stoi to też w sprzeczności z tym co napisałem. Ślizgamy się po temacie widząc go z różnych stron (czyt. nadając różne funkcje). Drugi raz nie podałbym tego przykładu ze względu na mało precyzyjny przekaz. Ale cieszę się, że przez to teraz możemy porozmawiać szerzej na temat oddychania.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Robert Obara:
Muszę przyznać, że w tym co piszecie: Krzysztofie i Bartoszu na temat śpiewania macie rację. Myślę, że nie stoi to też w sprzeczności z tym co napisałem. Ślizgamy się po temacie widząc go z różnych stron (czyt. nadając różne funkcje). Drugi raz nie podałbym tego przykładu ze względu na mało precyzyjny przekaz. Ale cieszę się, że przez to teraz możemy porozmawiać szerzej na temat oddychania.

Nie stoi w sprzeczności. Najwięcej wszyscy korzystamy, jak patrzy się na typu dyskusje jak na okazję do wymiany podglądów, punktów i kątów widzenia dla wspólnego wzbogacenia się, przemyślenia, inspiracji itp... to co napisałem nie było w opozycji do wypowiedzianej przez Ciebie myśli tylko dla rozwinięcia wątku.
Robert Obara

Robert Obara Praktyk Tai Chi

Temat: Oddech w Tai Chi

Bartosz S.:
W sztukach walki oddech ma ograniczone zastosowanie w stosunku do dyscyplin sportu takich, jak np. bieg długodystansowy. Oczywiście nie w warunkach treningu albo zawodów, gdzie jesteśmy doskonale rozgrzani. Jeśli ktoś chce być skuteczny w realnych sytuacjach, musi mieć bardzo dobrą wydajność beztlenową - w sytuacji nagłej, gdy nie ma czasu na rozgrzewkę i potrzeba nagłej energii na bardzo krótką sytuację - albo krótkiej bójki (5 sekund do pół minuty) albo szybką ucieczkę. W takich warunkach organizm działa zupełnie inaczej, niż na treningach z rozgrzewką - energia powstaje głównie w wyniku metabolizmu fosfokreatyny i glikolizy beztlenowej. Z punktu widzenia fizjologicznego w fa jing anatomiczno-mechaniczna rola oddechu urasta w stosunku do energetycznej. Oczywiście zupełnie inaczej wygląda sprawa na treningu (im dłuższy, tym bardziej korzystamy z przemian tlenowych) czy przy treningu długich form, które zarówno czasem trwania i poziomem tętna idealnie odpowiadają przemianom tlenowym (i, nota bene, odchudzaniu :) - pod warunkiem, że się ćwiczy takie formy 1,5-2h dziennie). Należy jednak pamiętać, że wspaniałe wyćwiczenie w warunkach treningu, nawet połączone z regularnym bieganiem (chyba, że jest to odpowiednio ustawiony bieg interwałowy), nie dają tego rodzaju wydolności, jakiej wymagają sytuacje ewentualnej realnej konfrontacji. Skoro jednak piszemy o stylach wewnętrznych, pomaga tu trening "24/7" utrzymywania stanu uważności i "słuchania" całym ciałem, który sprawia, że ciało utrzymywane jest w stanie rozluźnionej gotowości - coś jak u kotów.

To co napisałeś jest dla mnie klarowne i spójne. Widzę cel i metodę pracy. Cieszę się, że opisałeś sprawę merytorycznie, a nie w sposób „no bo tak”:-)

Jou Tsung Hwa w swojej książce „Droga tai chi” prezentuje Chi kung w którym używa się okrzyków Heng, Haa. Spotkałem się ze stylami Chi kung i Kung fu w których repertuar odgłosów był jeszcze większy. Może ktoś ma wiedzę z czym praktycznym to powiązać. Jeśli nie z aspektami praktycznymi to może z historycznymi.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Oddech w Tai Chi

Robert Obara:
Jou Tsung Hwa w swojej książce „Droga tai chi” prezentuje Chi kung w którym używa się okrzyków Heng, Haa. Spotkałem się ze stylami Chi kung i Kung fu w których repertuar odgłosów był jeszcze większy. Może ktoś ma wiedzę z czym praktycznym to powiązać. Jeśli nie z aspektami praktycznymi to może z historycznymi.

Przykładem jest dźwiękowy qigong narządów wewnętrznych, utożsamiający pewne dźwięki z poszczególnymi narządami. Niektórzy twierdzą, że poszczególne dźwięki albo sposób ich wydawania współwibrują z poszczególnymi tkankami. Weryfikacja tego wymaga jednak bardzo głębokiej świadomości ciała. Często zauważam, że w bardziej intensywnym treningu czy sparringu spontanicznie wydobywam różne rodzaje oddechu. Może to się wiązać z tym, że niektóre ruchy angażują inne partie mięśni w różny sposób powiązanych z przeponą czy klatką piersiową i spontanicznie "dobieramy" niektóre odgłosy do niektórych ruchów. Myślę, że źródłem poszczególnych dźwięków w qigong są połączone odkrycia medycyny i sztuk walki...Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 31.12.11 o godzinie 00:17

Następna dyskusja:

Nowa książka o Tai Chi




Wyślij zaproszenie do