Temat: Doświadczenia płynące z praktyki
Adam Wojciechowski:
Jarosław Jodzis:
Dantien nie jest metafizycznym tworem wyobrazni. To bardzo konkretny obszar ciała. Jest to centrum, w rejonie podbrzusza, talii. Oczywiscie nie jest to organ ktory mozna wyodrebnic i nazwać typu; watroba lub nerka. Jesli przyjmiemy, ze jest to pewne centrum nerwowe, energetyczne, bedzie to bardziej odpowiadało jego funkcji.
Zadam proste pytanie, czy jesteś przekonany, że istnieje coś co nie jest metafizyczne a zarazem nie jest fizyczne lecz jest energetyczne?
Mozna powiedziec, ze wszystko jest materialne, że jest to tylko kwestia stopnia sublimacji. To temat dosc śliski, bo jak zaczniemy badac materie szczegółowo, dojdziemy do 'pustki'
Poprzestanmy na dosc uproszczonych, funkcjonujacych ogólnie okresleniach.
Czym dla ciebie jest pojecie - metafizyka?
Jak okreslisz mysli - to metafizyka, czy istnieja materialnie, czy jakos inaczej? To samo emocje: złośc, gniew ? Nie zaprzeczysz że istnieja. Czy mozna je nazwać forma materii ?
Traktuj dantien jako tzw obszar centrum ciała, fizyczny obszar w rejonie podbrzusza.
Nie ma w tym za grosz metafizyki.
Jak cała teoria meridianów i punktów akupunkturowych moze byc przez sceptyków traktowany niepowaznie, ale to swiadczy tylko o ignorancji.
Co do teorii meridianów i punktów akupunkturowych, to masz na myśli teorię czy hipotezę. Ja z punktu widzenia człowieka racjonalnego, traktuję to jako hipotezę naukową, która wcześniej czy później zweryfikuje analogiczność układu nerwowego z opisem meridianów w medycyny chińskiej.
Czy jest taka analogicznosc, to juz twoje mniemanie ('wiara')
na jakiej podstawie ? Tak ci pasuje ?
A tam gdzie wiara przeważa nad rzeczywiste doświadczenie, często używa się epitetów ignorant, jako komplementu względem tych co wyżej stawiają weryfikację tezy, niż wiarę w tezę.
Jesli nie chcemy wnikac w to za bardzo, mozna przyjac, ze chodzi o ten obszar ciała w rejonie talii podbrzusza i obserwujac go inicjowac poszczegolne ruchy zaczynajac je własnie stamtad.
Czyli jest to ruch z talii.
Więc po co, jaki jest aspekt praktyczny dobudowywania filozofii do zwykłej mechaniki ciała?
>
Jaka filozofie czy metafizyke widzisz w opisywanej przeze mnie zasadzie ruchu z centrum (Dantien) ? Wiele razy podkreslałem ze to bardzo konkretny fizyczno mechaniczny ruch
W każdej praktyce, celem jest skoordynowanie ruchu od stopy poprzez talię do dłoni, czy innej części ciała.
Nie, w ruchu z centrum, ruch zaczyna sie w centrum i kieruje sie na zewnatrz.
To transmija siły idzie ze stop jako reakcje od podłoza i jest koordynowana przez talie.
A zakładając, że się mogę mylić w rozumieniu twej wypowiedzi, to proszę o wyjaśnienie, co idea dantien daje ci więcej w przełożeniu na fizyczny ruch?
Wole okreslenie centrum, jako rodzaju kuli, ktore mozna umownie sprowadzic nawet do punktu,
Talia to zbyt obszerna czesc ciała, chociaz w sumie mechanika ruchu, przynajmniej w poczatkach nauki jest taka sama.
Przy rotacjach, idea kuli i punktu, duzo lepiej okresla charakter ruchu niz takie ogolne powiedzenie "ruch z talii"
Równoczesnie prace nad struktura i utrzymaniem centrum w równowadze i rozluznieniu, łatwiej mi dopasowac do kuli centrum, wspieranej przes wszystkie czesci ciała z kazdej strony, niz talii
Oczywiscie, ze tak i dlatego pisze to co pisze. Dlaczego mistrz jest mistrzem?
Ponieważ osiagnął pewien poziom, do ktorego aspirujemy. Ma wiedze i doswiadczenie. Nie dzieje sie to wg własnych wyobrazen, ze ktos stwierdzi, ze juz wie co i jak i głosi to swiatu. To trzeba zweryfikowac.
Nie kwestionuję weryfikacji przez mistrza.
Lecz nie każdą chwilę spędzasz z mistrzem i bez względu na długość odcinka czasu rozstania z mistrzem, zawsze umysł znajdzie moment do interpretacji po swojemu.
To prawda, zawsze samodzielnie mniej lub bardziej sie zbacza ze sciezki
i dodaje cos po swojemu. Staram sie miec kontakt z mistrzem lub osobami bardziej ode mnie zaawansowanymi tak czesto jak sie da (5-6 razy w roku,
przez tydzien lub kilka dni)
Mysle, ze minimum to 2-3 razy w roku, aby nie zejsc na własna twórczosc.
Wezmy np muzyke. Mozemy bebnic w fortepian wyobrazajac sobie ze pieknie gramy, ale muzycy wiedza na czym polega muzyka i technika gry na instrumencie. Maja doswiadczenie i wiedze. Z łatwoscia rozpoznaja kto na jakim poziomie gra.
No nie jestem tego taki pewien, muzyk ze średniowiecza mógłby się nie zgodzić co do poziomu gry muzyka jazzowego. Zbyt wiele zależy od punktu widzenia.
Tak ale muzyk ze sredniowiecza nie twierdzi ze gra jazz.
mi chodziło o to, ze jesli ktos okresla sie w jakiej dziedzinie 'gra' to sa uznani fachowcy z doswiadczeniem w tej dziedzinie, potrafiacy to ocenić.
Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 09.06.10 o godzinie 16:43