Zbigniew Tracz

Zbigniew Tracz psycholog, doradca
zawodowy, instruktor
tai chi

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Ze względu na przebieg dyskusji w wątku "Tai Chi i Yiquan - podobieństwa i różnice" oraz ze względu na swego rodzaju przeciążenie teorią, proponuję nowy temat.
Mam prośbę by osoby, które zdecydują się na wypowiedź, pisały o własnych doświadczeniach, a nie o tym jakie te doświadczenia powinny być zgodnie z literaturą lub opinią mistrza.

Do rzeczy: w temacie "Tai Chi i Yiquan - podobieństwa i różnice" - padło stwierdzenie Jarosława Jodzisa cyt:Dla efektu praktyki nie ma znaczenia czy przez godzinę powtarza sie jedna długa forme, czy np 5 razy jakąs krótką forme.

Nie pracuję już od kilkunastu lat ze skróconą formą. pracuję natomiast z pierwszą częścią długiej formy stylu Yang, Ziemią. I zdarzyło mi się pracować kilka razy z tą formą przez godzinę, co dawało z grubsza 20 powtórzeń. Zdarzyło mi się również pracować około godziny z całą długą formą co pozwalało na wykonanie 4 powtórzeń. Doświadczenia miałem takie, że powtórzenia całej długiej formy zmęczyły znacznie bardziej, częściej dochodziło do pomyłek np przejść nie do tego ruchu w kolejności, do którego powinienem, czułem większe obciążenie psychiczne. Wykonanie dłuższej sekwencji ruchowej wymagało ode mnie znacznie więcej uwagi i przytomności. Z drugiej strony efekt po był bardziej "odświeżający", trudno tu o proste określenie.

To pierwsze z doświadczeń

W tej grupie oraz innych dotyczący tai chi pojawiły się już ciekawe opisy doświadczeń. Do takich np należy moim zdaniem wypowiedź Magdy Kozłowskiej w temacie "Przeszkody w skupieniu podczas praktyki" tyle, że reakcja rozmówczyni była co najmniej nieadekwatna, w zasadzie bardziej zamykająca niż pozwalająca rozmawiać na temat.
Doświadczenie to doświadczenie, są różne na różnych etapach praktyki i u różnych ludzi. Mam prośbę aby w dyskusji powstrzymać się od takiego uprawiania krytyki, jeżeli macie inne doświadczenia to po prostu je przedstawcie.
Opis doświadczeń może stać się najciekawsza wskazówką przez co przechodzi się w ramach praktyki. Rzecz bywa czasem bardzo osobista dlatego proszę z szacunkiem.

Przy tej okazji mam pytanie do Jarosława Jodzisa: czy masz doświadczenia wskazujące na wyższość stylu Chen nad innymi stylami, czy styl Chen prowadzi do lepszych efektów niż inne style wewnętrzne? Jeżeli można przedstaw argumenty praktyczne które zweryfikowałeś.

Zapraszam do dyskusji.
Lelio Michele L.

Lelio Michele L. Informatyk,
programista /
Administrator
systemów Unix-Lin...

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Zbigniew Tracz:
I zdarzyło mi się pracować kilka razy z tą formą
przez godzinę, co dawało z grubsza 20 powtórzeń. Zdarzyło mi się również pracować około godziny z całą długą formą co pozwalało na wykonanie 4 powtórzeń.

Witam!

Przez godzinę powtarzam 5 razy sekwencję ziemia+człowiek :-)

Pozdrawiam

Michał Lattari
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Zbigniew Tracz:
Przy tej okazji mam pytanie do Jarosława Jodzisa: czy masz doświadczenia wskazujące na wyższość stylu Chen nad innymi stylami, czy styl Chen prowadzi do lepszych efektów niż inne style wewnętrzne? Jeżeli można przedstaw argumenty praktyczne które zweryfikowałeś.
Zapraszam do dyskusji.

wyższość jednego stylu nad drugim... dobre. Z niecierpliwością czekam na argumenty...
Mariusz Pietrzak

Mariusz Pietrzak Nauczyciel Tai Ki
Kung, Tai Chi Chuan,
Qi Gong, praktyk
O...

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Witam, temat wątku brzmi: "Doświadczenia płynące z praktyki "
i w wypowiedzi Zbyszka można wyraźnie przeczytać co ma na myśli jego założyciel.

1. Witku - Twoją wypowiedz usuwam jako niezgodną z tematem, jeśli chcesz podyskutować na jakiś temat, to po prostu go utwórz.

2.
Witold Thym:
Można rewelacyjnie rozumieć,zasady,technikę,energię i można
pozostać równocześnie na poziomie tępego muła przekonanego o
wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego
Narodzenia.

Natomiast za powyżej zacytowany fragment Twojej wypowiedzi zapracowałeś sobie na pierwsze ostrzeżenie. Uprzedzam że trzeciego ostrzeżenia nie będzie, a tego rodzaju zawoalowanych wycieczek personalnych tolerował nie będę.

Mariusz Pietrzak
Zbigniew Tracz

Zbigniew Tracz psycholog, doradca
zawodowy, instruktor
tai chi

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Inne doświadczenie, które pojawiło się stosunkowo szybko w przebiegu praktyki:
praca z wyobrażeniem podwieszenia głowy wywołuje u mnie efekt osiadania, rozluźniania, ciążenia całego ciała -ale uwaga efekt pojawiał się wówczas, kiedy pracowałem z wyobrażaniem podwieszenia, po pewnym czasie kiedy koncentracja uwagi siadała, próbowałem nadrobić mechanicznie i napinałem mięśnie karku wtedy efekt był odwrotny, robiło się co raz ciężej a głowa zaczynała boleć.
Przy tej okazji zauważyłem, że podczas pracy z komputerem mam tendencję do pochylania głowy w kierunku monitora, jedno to, że kark zaczynał boleć ale drugie to zagniatanie przepony i ograniczanie sobie oddechu - dyskomfort dawało się odczuć zaraz, gdy tylko przerywałem pracę. Kiedy tylko pamiętam o podwieszeniu pracuje mi się swobodniej, z mniejszym wysiłkiem skupiam uwagę na temacie. (Bardzo podobnie jest podczas prowadzenia samochodu)
Podwieszanie głowy łączy się z innymi elementami praktyki ale dla mnie najbardziej odczuwalny jest jeszcze moment "otwierania" punktu ming men - inaczej zmniejszanie nieco wgięcia kręgosłupa w odcinku gdzie jest naturalna lordoza (z grubsza odpowiada to części krzyżowej kręgosłupa). Kiedy tylko ustawię plecy we właściwych proporcjach przenosi się to na odczucie siły w nogach i większą stabilność w pozycjach i w ruchu.
Tutaj znowu można przegiąć - jak za bardzo prostowałem plecy, poruszałem się sztywno, nienaturalnie, pozycja była niestabilna. Dodatkowo jeżeli próbowałem tego prostowania przez napinanie dolnych mięśni brzucha zamiast rozluźniać plecy powstawał znowu efekt ograniczenia oddechu.
Początkowo, kiedy pracowałem z ustawianiem pleców,kręgosłupa robiłem to trochę po omacku, bo nie miałem za bardzo czucia co się dzieje. Dopiero z czasem zacząłem samodzielnie wyczuwać właściwy moment i efekt (proporcje). Także z czasem stało się to dla mnie bardziej naturalne - tzn. nie mam już takiego poczucia jakbym musiał skorygować wiele elementów na raz. Ciekawe jest natomiast to, że ta praca postępuje dalej, z pomocą nauczyciela lub samodzielnie idę w inne miejsca - np związane z rotowaniem kręgosłupa.
Znajdowanie właściwych proporcji w ustawianiu pozycji ciała to początkowo bardzo trudna praca zwłaszcza, że siła nawyku jest znacznie większa od umiejętności wyczucia położenia ciała w detalu i w ogóle. Na szczęście to się zmienia z czasem i z praktyką formy - świadomą, a nie mechaniczną i schematyczną.

konto usunięte

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Mariusz Pietrzak:
Witold Thym:
Można rewelacyjnie rozumieć,zasady,technikę,energię i można
pozostać równocześnie na poziomie tępego muła przekonanego o
wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego
Narodzenia.

Natomiast za powyżej zacytowany fragment Twojej wypowiedzi zapracowałeś sobie na pierwsze ostrzeżenie. Uprzedzam że trzeciego ostrzeżenia nie będzie, a tego rodzaju zawoalowanych wycieczek personalnych tolerował nie będę.

Mariusz Pietrzak

Celem wyjaśnienia,nie była to żadna wycieczka personalna w kierunku któregokolwiek z uczestników Forum.
Wiele wypowiedzi na tym Forum rozpoczynanych w danym temacie zmierzało i zmierza w różnych kierunkach niekoniecznie zgodnie z myślą Autora.

Co do aspektu tzw.tępego muła - fakt ,użyte przeze mnie słowa były co najmniej niezręczne.

Tym nie mniej moje doświadczenia płynące z praktyki pokazują,że można
osiągnąć wysoki poziom wiedzy teoretycznej jak i nazwijmy to manualnej,a jednocześnie nie przenosić tego na życie.
Pozostać cały czas ze swoimi problemami i przywiązaniami do teorii,historii
jak i schematów myślowych czy emocjonalnych.
Mam nadzieję,że ta wypowiedz nie wykracza zbytnio poza temat utworzony przez Autora.
Jeżeli wykracza ,to chyba rzeczywiście moje spojrzenie na pewne sprawy
w odniesieniu do innych wypowiedzi nie zmierzają w tym samym kierunku.
A jak wiadomo kierunki są różne,co nie znaczy ŚLEPE NAŚLADOWANIE METOD CZY IDEI.


Chciałem także zaznaczyć,że w doświadczeniach płynących z praktyki pomijanie aspektu przenoszenia na życie właściwego kierunku Praktyki [ nie myślę tu o zasadach],jest niewłaściwe.
I nie jest to też temat na oddzielny post.
Zachowanie kultury wypowiedzi ze wszechmiar jest godne naśladowania.
Zaś podążanie za właściwym tematem to kwestia interpretacji.
Dla mnie najważniejszym doświadczeniem jest właściwy kierunek Praktyki.
I nie musi być zgodny z tezą Autora.

Warto o tym pamiętać!!!!!!!
p.s.Usunięcie mojej wypowiedzi z powodów merytorycznych [mówimy o doświadczeniach płynących z praktyki],uważam za daleko niestosowne.
Doświadczenia są różne,więc ocena ich merytoryczności,może czasem zmierzać
w kierunku cenzury.
Dobrze by też było aby sam AUTOR [ i proszę tu nie doszukiwać się zawoalowanych wycieczek osobistych]-wypowiedział się w kwestii merytoryczności moich wypowiedzi.
Nic o Nas bez Nas !!!Witold Thym edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 10:49
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Zbigniew Tracz:
Przy tej okazji mam pytanie do Jarosława Jodzisa: czy masz doświadczenia wskazujące na wyższość stylu Chen nad innymi stylami, czy styl Chen prowadzi do lepszych efektów niż inne style wewnętrzne? Jeżeli można przedstaw argumenty praktyczne które zweryfikowałeś.

Zapraszam do dyskusji.

Pisałem o tym wielokrotnie, nie ma znaczenia jak nazywamy styl, to sprawy drugorzedne. Każdy powazniej cwiczacy mógłby nazwac swój styl swoim nazwiskiem. Każdy styl jest tak samo dobry, jesli zachowuje te same zasady. To czy krok jest najpierw w lewo, a potem w prawo, czy dodamy takie ruchy lub inne, nie ma zadnego znaczenia.
Ciągle powraca pytanie, czym jest taijiquan, co jest jego istota i charakterystyczna cechą?
Dla mnie taijiquan to roznorodnośc yin i yang, połaczenie miekkosci i twardosci szybkości i powolnosci. To dynamika i neutralizujace wchłanianie siły.
To jeśli chodzi o charakter technik. Jesli chodzi o zasady prowadzenia ruchu, to tez powtarzam to po raz ...dziesty; zjednoczony ruch całego ciała prowadzony spiralnie z Centrum (chansi jing)
Takie jest taijiquan. Czy ćwiczone przez mistrzów Chen, Hao, Li lub innych - nie ma znaczenia nazwisko, jesli robia to dobrze, nawet rowijajac własne akcenty i wprowadzajac zmiany w technikach.
Wazna jest ta róznorodność, nie jednostronnosc (wiec jesli jest tylko powolny, miekki ruch to sztuka traci swoj charakter)
i co najwazniejsze musi byc zasada spiralnego ruchu 'chansi'.
Bez tych aspektów to jest tylko nasladowanie jednego aspektu sztuki- czyli jak ja to nazywam - miekki ruch w zwolnionym tempie, z 'usztywnioną' (powiedzmy-wyprostowaną) sylwetka.

Jeśli chodzi o moje doswiadczenie. Przez wiele lat cwiczyłem formy yang i było to bardzo fajne doswiadczenie. Przyjemnie to sie cwiczy. To jak jazda samochodem 40 km/godz szeroka, równa droga, z pieknymi widokami. Trudno jednak stwierdzic, że w pełni opanujemy jazde samochodem jezdąc w ten sposob.

Podkresle bardzo wyraznie; nie sposob samemu ocenic swego postepu i rozumienia sztuki
Jesli wydaje sie nam, ze cos rozumiemy, zweryfikujmy to u kompetentnego mistrza.
Dla mnie spotkanie z Chen Xiaowangiem było jak otwarcie oczu, gdy wczesniej poruszałem sie po omacku. Prawie wszystkie moje wyobrazenia o taijiquan musiałem odrzucic jako fantazje.
Bardzo łatwo twierdzic - to na mnie działa, czuje sie dobrze po treningu, wiec nie potrzebuje nic zmieniac i na pewno robie postepy. Ale to tylko subiektywne odczucia. Jesli to komuś wystarcza, prosze bardzo.
Nie twierdzmy tylko, siedzac w tym stawie, że taki jest ocean i inne tez sa podobne. Trzeba najpierw ocean zobaczyć.

Na tym polega cały problem, żeby chcieć to zobaczyć.

konto usunięte

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Jarosław Jodzis:
>
Jeśli chodzi o moje doswiadczenie. Przez wiele lat cwiczyłem formy yang i było to bardzo fajne doswiadczenie. Przyjemnie to sie cwiczy. To jak jazda samochodem 40 km/godz szeroka, równa droga, z pieknymi widokami. Trudno jednak stwierdzic, że w pełni opanujemy jazde samochodem jezdąc w ten sposob.

Podkresle bardzo wyraznie; nie sposob samemu ocenic swego postepu i rozumienia sztuki
Jesli wydaje sie nam, ze cos rozumiemy, zweryfikujmy to u kompetentnego mistrza.
Dla mnie spotkanie z Chen Xiaowangiem było jak otwarcie oczu, gdy wczesniej poruszałem sie po omacku. Prawie wszystkie moje wyobrazenia o taijiquan musiałem odrzucic jako fantazje.
Bardzo łatwo twierdzic - to na mnie działa, czuje sie dobrze po treningu, wiec nie potrzebuje nic zmieniac i na pewno robie postepy. Ale to tylko subiektywne odczucia. Jesli to komuś wystarcza, prosze bardzo.

Kiedyś moja znajoma po wielu latach praktyki ZEN weszła bardzo mocno w praktykę tybetańską wg Ole Nydhala,chcac sprawdzić która Droga jest dla niej bardziej odpowiednia.
Po kilku latach praktyki powróciła do tradycji Soen Sa Nima.
Czasem jest tak,że wiele lat spędzamy na ćwiczeniu konkretnego stylu Tai Chi.
Pewnego dnia spotykamy innego Nauczyciela i pah!!! doznajemy olśnienia,ze dopiero teraz spotkałem wlaściwą Osobę oraz Metodę.
Czasem jednak jest też tak że praktykowanie wg aktualnego rozumienia - nieprawidłowe - wtedy danego systemu u danego Nauczyciela ,było niezbędne.
Po prostu nasz wewnętrzny rozwój wymagał wtedy tej Drogi,aby dojrzeć do właściwego rozumienia TAI CHI.

Odwróćmy sytuację.
Mogło by być tak,że wiele lat spędzone ,,kiedyś,,u dzisiejszego mojego Nauczyciela,niewiele by mi dało i dopiero spotkanie kolejnego,który wg Twojej nomenklatury był złym kierunkiem - teraz po odwróceniu ról był by [ np.Dr Ming Wong C.Y ] - tym czym dla Ciebie jest aktualnie Chen Xiaowang.

Reasumując to nie NAUCZYCIEL DECYDUJE o naszym rozumieniu TAI CHI - lecz Droga,która przebyliśmy aby dotrzeć do dzisiejszego Dnia i aktualnego rozumienia.
Powtórzę - JESZCZE RAZ - nie degraduj innych metod wynosząc swoją pod Niebiosa, bo ta aż ,,wrzeszczy,, JEDYNIE SŁUSZNA RELIGIĄ.

Idziesz swoją Drogą OK!
Ja idę swoją,ani gorsza ani lepszą.

p.s.Dla mnie praktykowanie stylu YANG to jak ściganie się z Fernando Alonzo w Grand Prix Monaco.
Styl CHEN mimo,że go nie praktykowałem to po kilku obserwacjach - schemat ruchów pijanego konika szachowego.
Czy taki kolokwializm upoważnia mnie do dyskredytowania Chen Xiaowanga i tego co naucza????

Na pewno Nie!
Zatem proszę o to samo.Witold Thym edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 18:32
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Witold Thym:

Odwróćmy sytuację.
Mogło by być tak,że wiele lat spędzone ,,kiedyś,,u dzisiejszego mojego Nauczyciela,niewiele by mi dało i dopiero spotkanie kolejnego,który wg Twojej nomenklatury był złym kierunkiem - teraz po odwróceniu ról był by [ np.Dr Ming Wong C.Y ] - tym czym dla Ciebie jest aktualnie Chen Xiaowang.

Reasumując to nie NAUCZYCIEL DECYDUJE o naszym rozumieniu TAI CHI - lecz Droga,która przebyliśmy aby dotrzeć do dzisiejszego Dnia i aktualnego rozumienia.
Powtórzę - JESZCZE RAZ - nie degraduj innych metod wynosząc swoją pod Niebiosa, bo ta aż ,,wrzeszczy,, JEDYNIE SŁUSZNA RELIGIĄ.

Idziesz swoją Drogą OK!
Ja idę swoją,ani gorsza ani lepszą.

p.s.Dla mnie praktykowanie stylu YANG to jak ściganie się z Fernando Alonzo w Grand Prix Monaco.
Styl CHEN mimo,że go nie praktykowałem to po kilku obserwacjach - schemat ruchów pijanego konika szachowego.
Czy taki kolokwializm upoważnia mnie do dyskredytowania Chen Xiaowanga i tego co naucza????

Na pewno Nie!
Zatem proszę o to samo.

Ależ nigdzie nie pisze, że coś jest lepsze, a inne gorsze.
Wiele razy pisałem, że dażę szacunkiem mistrza Ming Wong i jego sztukę.
Nie wiem czemu zawsze sie go wyciaga w kontekscie pisania o stylach taijiquan.
Nie piszę, że chen jest the best a reszta 'be'
Pisze, że jesli zachowana jest pełna róznorodność i zasady, to nie ma znaczenia styl czy nazwa.
Jeśli sztuka ogranicza sie do jednego aspektu i gubi podstawowa zasade to jest to degeneracja.
To jest stwierdzenie ogólnego faktu.
Jesli praktykujesz różnorodnosc i rozumiesz zasady o których pisałem, to jestesmy na tej samej drodze.
Jesli nie zgadzasz sie z moją interpretacja cech i zasad taijiquan to twoje prawo.
Kazdy ma swoj bagaz doswiadczen i kontaktów i na nich buduje przekonania.
Ja swoje rozumienie taijiquan buduje na bazie juz blisko 13 letniej praktyki pod kierunkiem mistrza Chen Xiaowanga.
Jeśli nie zgadzasz sie z podanymi przeze mnie cechami lub zasadami taijiquan, napisz z jakimi i dlaczego.
Jesli sie zgadzasz, to o czym my dyskutujemy?

Pisze o taijiquan jako sztuce, ktora rozwineła sie na bazie tego co praktykowano w rodzinie Chen (style chen, yang, wu, sun, he, hao, li, hulei, zhaobao i inne mniej znane)

Nie pisze o innych nawiazujacych do tej samej filozofii, ale o znaczaco innych zasadach i cechach, (rozne szkoły, qi gong itp. z szerokiej rodziny neijia) wiec nie przytaczaj mistrza Ming, bo to nie ta dziedzina.
Sięgnij do mistrzow i doswiadczen zdobytych w taijiquan poza taiki kung.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 19:16

konto usunięte

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Jarosław Jodzis:

Ależ nigdzie nie pisze, że coś jest lepsze, a inne gorsze.
Wiele razy pisałem, że dażę szacunkiem mistrza Ming Wong i jego sztukę.

Ale piszesz,że tylko to co mówi CHEN to jest TAI CHI.
Piszesz,że wszystko pochodzi od stylu CHEN.
Wreszcie uważasz - ze tylko jedyna zasada [ruch spiralny w interpretacji CHEN}
jest jedynie słuszna DROGĄ.
Reszta to podróżowanie samochodem 40 km/h.
Rozumiem,że prędkość 130 km/h jest optymalna do nauki jazdy.
Uwierz mi szanuję Twoja Drogę Chansi jiing
Nie dyskredytuj mojej.Witold Thym edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 20:24
Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Wiara w wyjątkowość własnej praktyki to jeszcze nie grzech choć budzi mieszane uczucia przynajmniej u mnie.

A ja się zgodzę z tymi założeniami. Mimo że stylu Chen nie ćwiczę (ja się nie śpieszę - 40 na godzinę to dobra prędkość) to siła spiralna jest dla jedną z podstawowych zasad. Dodałbym jeszcze strukturę i umiejętność jej zachowania w ruchu, w sytuacjach oddziaływania innej siły zewnętrznej, w sytuacjach zagrożenie (bo mam namyśli także konstrukcje psychiczną). Bo bez tej struktury ten spiralny jin - jest niczym.

Jest jeszcze kilka innych doświadczeń płynących z praktyki niektóre na tyle prywatne że nie ma co ich poruszać.Krzysztof Operacz edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 22:47
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Jarosław Jodzis:

Nie pisze o innych nawiazujacych do tej samej filozofii, ale o znaczaco innych zasadach i cechach, (rozne szkoły, qi gong itp. z szerokiej rodziny neijia) wiec nie przytaczaj mistrza Ming, bo to nie ta dziedzina.
Sięgnij do mistrzow i doswiadczen zdobytych w taijiquan poza taiki kung.Jarosław Jodzis edytował(a) ten post dnia 31.05.10 o godzinie 19:16

Witaj Jarku,

Otwarty przez Zbyszka temat jest naprawdę ciekawy i warty dyskusji. Masz za sobą trzynaście lat praktyki stylu Chen, więc pisz zgodnie z tematem o swoich doświadczeniach, a nie o swoich przypuszczeniach i wyobrażeniach dotyczących doświadczeń innych uczestników dyskusji.

Pozdrawiam serdecznie,

Tomasz Nowakowski
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Witold Thym:
Jarosław Jodzis:

Ależ nigdzie nie pisze, że coś jest lepsze, a inne gorsze.
Wiele razy pisałem, że dażę szacunkiem mistrza Ming Wong i jego sztukę.

Ale piszesz,że tylko to co mówi CHEN to jest TAI CHI.
Piszesz,że wszystko pochodzi od stylu CHEN.
Wreszcie uważasz - ze tylko jedyna zasada [ruch spiralny w interpretacji CHEN}
jest jedynie słuszna DROGĄ.
Reszta to podróżowanie samochodem 40 km/h.
Rozumiem,że prędkość 130 km/h jest optymalna do nauki jazdy.
Uwierz mi szanuję Twoja Drogę Chansi jiing

Nie pisze ze tylko chen jest prawdziwym taijiquan, wymieniłem z 10 innych stylów.
Ponadto kilka razy podkreslałem, ze to nie styl i nazwa jest istotna tylko zasady. Rozumiem, że nie akceptujesz i nie rozumiesz tych zasad.
To wybacz taijiquan jest na nich oparte.
Czy wszystkie style maja korzenie w chen taijiquan? Wymien, który nie ma.

Dla ciebie jazda '40 km/godz' jest wyznacznikiem opanowania jazdy samochodem, wiec nie udawaj rajdowca i nie ubieraj kombinezonu ferrari bo to niepowazne.
Jak piszesz, kazdy ma swoja droge. Oczywiscie każdy robi to co go kręci i z czym mu dobrze. Chodzi tylko o jasność co robimy, a czego w tym co robimy nie ma.
Jak wspomniałem, jesli lubimy wolna, spokojna jazde szeroka droga, nie udawajmy rajdowca strojac sie w piórka kierowcy F1.
Nie chodzi o to, zeby zaczynać nauke od ostrej jazdy, ale zeby miec swiadomośc jakie są mozliwosci opanowania auta.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Tomasz Nowakowski:
Jarosław Jodzis:

Nie pisze o innych nawiazujacych do tej samej filozofii, ale o znaczaco innych zasadach i cechach, (rozne szkoły, qi gong itp. z szerokiej rodziny neijia) wiec nie przytaczaj mistrza Ming, bo to nie ta dziedzina.
Sięgnij do mistrzow i doswiadczen zdobytych w taijiquan poza taiki kung>
Witaj Jarku,

Otwarty przez Zbyszka temat jest naprawdę ciekawy i warty dyskusji. Masz za sobą trzynaście lat praktyki stylu Chen, więc pisz zgodnie z tematem o swoich doświadczeniach, a nie o swoich przypuszczeniach i wyobrażeniach dotyczących doświadczeń innych uczestników dyskusji.

Wszystko co pisze wynika z mego doswiadczenia, praktyki i kontaktow z mistrzem Chen. To nie jest jedna teoria przeciw innej teorii.
Gdy widzę, ze podstawowa zasada taijiquan jest opacznie rozumiana lub w ogole nie rozpoznawana, to zachecam do weryfikacji pogladu nt. tego co jest istota taijiquan.
Wybacz, jesli oczekujesz, ze bede pisał o odczuwaniu mrowienia w plecach lub goraca w dłoniach, wolę od razu przejsc do sedna sprawy.
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Jarosław Jodzis:
Tomasz Nowakowski:
Jarosław Jodzis:

Nie pisze o innych nawiazujacych do tej samej filozofii, ale o znaczaco innych zasadach i cechach, (rozne szkoły, qi gong itp. z szerokiej rodziny neijia) wiec nie przytaczaj mistrza Ming, bo to nie ta dziedzina.
Sięgnij do mistrzow i doswiadczen zdobytych w taijiquan poza taiki kung>
Witaj Jarku,

Otwarty przez Zbyszka temat jest naprawdę ciekawy i warty dyskusji. Masz za sobą trzynaście lat praktyki stylu Chen, więc pisz zgodnie z tematem o swoich doświadczeniach, a nie o swoich przypuszczeniach i wyobrażeniach dotyczących doświadczeń innych uczestników dyskusji.

Wszystko co pisze wynika z mego doswiadczenia, praktyki i kontaktow z mistrzem Chen. To nie jest jedna teoria przeciw innej teorii.
Gdy widzę, ze podstawowa zasada taijiquan jest opacznie rozumiana lub w ogole nie rozpoznawana, to zachecam do weryfikacji pogladu nt. tego co jest istota taijiquan.
Wybacz, jesli oczekujesz, ze bede pisał o odczuwaniu mrowienia w plecach lub goraca w dłoniach, wolę od razu przejsc do sedna sprawy.

Jarku,

Od początku Twojej obecności na naszym forum, problemem dla mnie w rozmowie z Tobą jest to, że nie czytasz uważnie wypowiedzi innych uczestników dyskusji. Komentujesz chętnie cudze wypowiedzi nie starając się najpierw zrozumieć co autor ma na myśli.
Prowadzi to do wielu nieporozumień, których wyjaśnianie zajmuje czasami tygodnie, a niekiedy miesiące.
I nawet jeśli podejmuję czasami próby wyjaśniania takich nieporozumień, zachowujesz się tak, jakbyś nie przyjął tych wyjaśnień.
I dalej forsujesz swoje poglądy.
Ja ze swojej strony nie mam czasu na to, żeby się w to bawić. Dlatego kiedy widzę, że dyskusja nie prowadzi do niczego, przestaję w niej uczestniczyć.

A wracając do tematu zaproponowanego przez Zbyszka, masz pewnie jakieś doświadczenia płynące z Twojej praktyki.
Więc jeśli chcesz to podziel się nimi z innymi uczestnikami forum. Jeśli nie chcesz, poczytaj co inni mają do powiedzenia. I jeśli możesz spróbuj darować sobie komentarze tworzące off topy od tematu.

Pozdrawiam,

Tomasz Nowakowski
Zbigniew Tracz

Zbigniew Tracz psycholog, doradca
zawodowy, instruktor
tai chi

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Każdy styl jest tak samo dobry,
jesli zachowuje te same zasady. To czy krok jest najpierw w lewo, a potem w prawo, czy dodamy takie ruchy lub inne, nie ma zadnego znaczenia.

Ok to na tym można już coś budować w dyskusji.
Dla mnie taijiquan to roznorodnośc yin i yang, połaczenie miekkosci i twardosci szybkości i powolnosci. To dynamika i neutralizujace wchłanianie siły.
To jeśli chodzi o charakter technik. Jesli chodzi o zasady prowadzenia ruchu, to tez powtarzam to po raz ...dziesty; zjednoczony ruch całego ciała prowadzony spiralnie z Centrum (chansi jing)

I tak też niechaj będzie. Konkretyzując tym co przyświecało mojej intencji rozpoczęcia tematu było pytanie dotyczące tego co piszesz, żeby te różne ...ości skonkretyzować np czy potrafisz zrealizować ruch bez względu na dynamikę by zachować ciągłość tej spirali z Centrum, czym się to objawia?
Jeśli chodzi o moje doswiadczenie. Przez wiele lat cwiczyłem formy yang i było to bardzo fajne doswiadczenie. Przyjemnie to sie cwiczy. To jak jazda samochodem 40 km/godz szeroka, równa droga, z pieknymi widokami. Trudno jednak stwierdzic, że w pełni opanujemy jazde samochodem jezdąc w ten sposob.

Jeżeli w ten sposób odbierałeś pracę ze stylem yang, to rozumiem trochę lepiej twoje opinie.
A teraz wyobraź sobie, że na masce tego samochodu umieszczone jest płytkie naczynie, w którym spoczywa piłka. Zadaniem prowadzącego jest zachowanie takiej płynności jazdy żeby piłka nie wypadła - nikt nie dyktuje ci jak szybko masz jechać. Niech to symbolizuje zachowanie w ciągłości ruchu ciała. Droga oczywiście usiana jest przeszkodami - to z kolei niech będzie metafora różnych bloków i napięć znajdujących się w osobie (ciele, umyśle). Na koniec dołącz do tego innych uczestników ruchu - to np partnerzy w tui chou. Wtedy okazać się może, że 40 km/h to niesamowita prędkość.
Podkresle bardzo wyraznie; nie sposob samemu ocenic swego postepu i rozumienia sztuki

Tu się pozwolę nie zgodzić w trakcie praktyki pojawiają się odczuwalne zmiany np. ustępujące ograniczenia. Doskonałym weryfikatorem jest również tui schou. Ze względu na to jednak, że pojawiają się czasem ślepe drogi, warto sięgać po to o czym piszesz.
Jesli wydaje sie nam, ze cos rozumiemy, zweryfikujmy to u kompetentnego mistrza.

Nie rezygnowałbym jednak z samodzielności w ocenie własnych postępów
Dla mnie spotkanie z Chen Xiaowangiem było jak otwarcie oczu, gdy wczesniej poruszałem sie po omacku. Prawie wszystkie moje wyobrazenia o taijiquan musiałem odrzucic jako fantazje.

Np jakie - jeżeli wolno zapytać?
Bardzo łatwo twierdzic - to na mnie działa, czuje sie dobrze po treningu, wiec nie potrzebuje nic zmieniac i na pewno robie postepy. Ale to tylko subiektywne odczucia. Jesli to komuś wystarcza, prosze bardzo.
Wielu ludzi na początku ma takie odczucia i w porządku bo to daje motywację. Jednak nie znam osoby, która poszła głębiej w praktykę i praktykuje dłużej i utrzymałaby to przekonanie.
Nie twierdzmy tylko, siedzac w tym stawie, że taki jest ocean i inne tez sa podobne. Trzeba najpierw ocean zobaczyć.

Parafrazując twoją wypowiedź, nie twierdźmy przeskakując do drugiego stawu, że to już jest ocean.
Na tym polega cały problem, żeby chcieć to zobaczyć.

Amen. ;)
Zbigniew Tracz

Zbigniew Tracz psycholog, doradca
zawodowy, instruktor
tai chi

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Nie piszę, że chen jest the best a reszta 'be' - wprost nie
Ależ nigdzie nie pisze, że coś jest lepsze, a inne gorsze.
Wobec tego nawet nie wiesz jak potrafisz tego nie pisać, a może to ja po prostu odnoszę mylne wrażenie. Jednakowoż traktując poważnie sugestie serdecznego kolegi, który obserwuje to forum i czerpie z niego coś dla siebie zastosuję się do sugestii "szanuj swego rozmówcę, niewielu ich"
Wiele razy pisałem, że dażę szacunkiem mistrza Ming Wong i jego sztukę.
Okaż to więc proszę przyjmując do wiadomości, że w jego opinii tai chi chuan i tai ki kung to to samo, inaczej nazwane dla podkreślenia aspektu "kung" - pracy. Jak również to, że styl którego naucza nie wywodzi się od stylu rodziny Chen. Natomiast co ciekawe wywodzi genealogię tai chi jako sztuki z innych praktyk, podobnie jak to opisywał w innym miejscu Konrad Dynarowicz odnośnie najnowszych odkryć dotyczących pochodzenia stylu rodziny Chen.
Wystarczy za wszelkie deklaracje.
Jeśli sztuka ogranicza sie do jednego aspektu i gubi podstawowa zasade to jest to degeneracja.
To jest stwierdzenie ogólnego faktu.
Jesli praktykujesz różnorodnosc i rozumiesz zasady o których pisałem, to jestesmy na tej samej drodze.

Trochę dużo tych jeśli. szczerze mówiąc ja w tym momencie odbieram to w taki sposób jakbyś siebie stawiał trochę ponad, w roli sędziego, który rozstrzyga o tym co tai chi jest albo co nie jest - wiesz można i tak, chociaż trudno wówczas rozmawiać
Kazdy ma swoj bagaz doswiadczen i kontaktów i na nich buduje przekonania.
Ja swoje rozumienie taijiquan buduje na bazie juz blisko 13 letniej praktyki pod kierunkiem mistrza Chen Xiaowanga.

I to moim zdaniem zasługuje na szacunek. Masz za sobą kawał pracy, może warto więc opisać efekty tych trzynastu lat praktyki, to co się zmieniło, co udało się osiągnąć, przepracować. I w ten sposób promować swoje podejście do praktyki, swój sposób pracy.
Zbigniew Tracz

Zbigniew Tracz psycholog, doradca
zawodowy, instruktor
tai chi

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Gdy widzę, ze podstawowa zasada taijiquan jest opacznie rozumiana lub w ogole nie rozpoznawana, to zachecam do weryfikacji pogladu nt. tego co jest istota taijiquan.
Do tego właśnie daru obserwacji jakoś nie ma zaufania, a chodzi mi tu o Twój komentarz do obejrzanego filmu, gdzie widziałeś praktykę doktora Ming Wong. Bo widzisz w jego ruchach wyraźnie widoczne są spirale o których tyle piszesz. Tymczasem, to, że ich nie dostrzegasz, jest całym zarzewiem dyskusji.
Wybacz, jesli oczekujesz, ze bede pisał o odczuwaniu mrowienia w plecach lub goraca w dłoniach, wolę od razu przejsc do sedna sprawy.
Niektórzy mają takie doświadczenia i mają dla nich znaczenie, zwłaszcza np wtedy, kiedy borykali się z problemem stale zimnych dłoni i stóp.

Jeżeli jednak ciebie to nie bawi to ok, przechodź jaki problem. Spróbuj proszę opisać w jaki sposób dochodzisz do realizacji takich rzeczy jak czucie centrum i realizacja spiralnego ruchu wychodzącego z Centrum.
Konrad Dynarowicz

Konrad Dynarowicz Nauczyciel Taijiquan
(Tai Chi Chuan) oraz
Qigong (Chi Kung)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Zbigniew Tracz:

Natomiast co ciekawe wywodzi genealogię tai chi jako sztuki z innych praktyk, podobnie jak to opisywał w innym miejscu Konrad Dynarowicz odnośnie najnowszych odkryć dotyczących pochodzenia stylu rodziny Chen.
Wystarczy za wszelkie deklaracje.

Na jakie praktyki powołuje się mistrz Ming Wong ??
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Doświadczenia płynące z praktyki

Trudno jest dyskutować, gdy mówimy różnym językiem. To kwestia definicji pojęc, których używamy.
Jeśli piszę, ze ruch spiralny 'chansijing' jest podstawą ruchu taijiquan, to dla mnie to jest oczywiste, ponieważ od tego zaczyna sie nauka u mistrza Chen Xiaowanga. Jest to podstawa, o której wspominaja wszystkie zródła, pisał tez o tym A. Kalisz, który czytał wiele tekstów w oryginale.
Jeśli nie wiemy co sie za tym kryje, jak to stosować, jeśli jest to dla nas taki abstrakcyjny spiralny ruch, czego? ciała? energii? dantien? to jaka mamy płaszczyznę do dyskusji?

Jeśli taiki kung to styl taijiquan nie wywodzacy sie z linii chen tylko od mitycznego Sanfenga i nikt nie mówi tam o 'chansijing', to jaka jest zasada ruchu, oprocz tego, aby był to "ruch w zwolnionym tempie z wyprostowana sylwetką"

W chen, czy ogólniej w taijiquan, aby możliwy był zjednoczony ruch ciała prowadzony z Centrum, to Centrum musi być rozluznione i w równowadze.
Rownowaga jest podstawa rozluznienia, rozluźnienie jest warunkiem równowagi.
Praca nad rozluznieniem i równowaga musi byc prowadzona z poziomu Centrum. Ustawiajac głowe nie skupiamy sie na głowie czy szyi, tylko na Centrum.
To jak w przykładzie z autem, lusterka ustawiamy w odniesieniu do kierowcy, nie do katów i poziomów wzgledem drzwi czy okien.

Aby poznać 'smak' takiego ustawienia, musimy je ustawić. Jak mozemy zrobic to samodzielnie, gdy nie wiemy czego szukać? Jak możemy to rozpoznać, gdy jeszcze tego nie wypracowaliśmy?
Musi byc na poczatku scisła współpraca z mistrzem i jego pomoc, aby wypracować to poczucie i rozwinąc te wrazliwosc i rozpoznawanie prawidłowej struktury.
Dlatego zhanzhuang jest tak wazne i w taijiquan i np. yiquan.
Zasada ruchu chansi jest prosta. Gdy centrum jest rozluznione i w rownowadze, z łatwoscia prowadzi ciało i reaguje blyskawicznie na zmiany sytuacji.

Mamy, jak juz gdzies pisałem, dwie płaszczyzny rotacji dantien i trzecia, ktora jest złozeniem tych dwóch. Z Dantien połaczone jest reszta ciała i przenosimy ten ruch na zasadzie spiralnej fali do konczyn.
Bez rozumienia tych zasad, jak ustawiac równowagę, rozluznienie i wyprowadzac ruch z centrum, nie ma szans na to abysmy rozumieli sie nawzajem i mogli wymieniac doswiadczenia.
Dlatego probuje przekonac wszystkich zainteresowanych do tych własnie zasad.
Sa jasne spójne i logiczne.



Wyślij zaproszenie do