Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

W jednej z grup dyskusyjnych, w odpowiediz na "ofertę zasobów ludzkich" wysłałem taki post:
Peter F. Drucker

...Pan Bóg nie stworzył ludzi jako „zasobów” dla organizacji.
„Menedżer Skuteczny”,str. 57

jest to głos uznanego autorytetu - ja się z nim zgadzam. Działając jako PM, czy kierownik organizacyjny, nigdy nie "dysponowałem zasobami ludzkimi", ale współpracowałem z konkretnymi osobami. termin, jak "human resources", jest dobry w opracowaniach teoretycznych. Jeżeli jednak mówimy o konkretnych osobach, to umieszczanie ich pomiędzy takimi zasobami jak surowce, maszyny, czy media, uważam za co najmniej niestosowne.

Zauważam, niestety, że taka "importowana" terminologia jest dość bezmyślnie wykorzystywana. Osobiście nigdy nie czułem się "zasobem", ani o nikim tak nie myślałem.

Co o tym myślicie? (współ)pracujecie z zasobami ludzkimi, czy konkretnymi osobami? A propos, zaleznie od rozmiarów firmy i struktur, kierownicy a nawet dyrektorzy także mogą być "zasobami".Henryk Metz edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 15:23
Kamila Sicińska

Kamila Sicińska Najgorszy sort
Polaka

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

dla mnie współpracownicy to ludzie.
natomiast dla firmy to zasoby ludzkie, przedsiębiorstwo nie istnieje po to, aby dawać pracę ale aby generować zysk, wykorzystując określone zasoby. Innymi słowy, takim samym zasobem jest maszyna jak i człowiek, inne jest jedynie zarządzanie i sposób ponoszenia kosztu.
Jan P.

Jan P. Employer Branding
Manager

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Kiedyś spotkałem się z, moim zdaniem, trafną definicją zasobów ludzkich. Otóż zasoby ludzkie to wg niej nie ludzie, tylko zasoby, które w nich drzemią - ich wiedza, umiejętności, motywacja do pracy, predyspozycje etc., które, poprzez efektywne i umiejętne zarządzanie, pracodawca powinien wykorzystać w optymalny sposób.Jan P. edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 15:48
Krzysztof Liszkowicz

Krzysztof Liszkowicz Dyrektor Produkcji

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Kamila Sicińska:
dla mnie współpracownicy to ludzie.
natomiast dla firmy to zasoby ludzkie, przedsiębiorstwo nie istnieje po to, aby dawać pracę ale aby generować zysk, wykorzystując określone zasoby. Innymi słowy, takim samym zasobem jest maszyna jak i człowiek, inne jest jedynie zarządzanie i sposób ponoszenia kosztu.

No i znowu muszę się zgodzić.

Mamy park maszynowy i zasoby ludzkie.
Przecież nie idzie się do człowiek i nie mówi sie "Ty zasobie".

Rozmawiając o firmie jako organizacji można używać terminu zasoby ludzkie.
Podczas rozmowy nie wolno tego sformułowania używać. Sam kiedyś taką wtopę zrobiłem i pamiętam do dziś oburzenie pracowników. Bardzo dobrą lekcję dostałem.

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Z puntu widzenia ekonomii,zarządzania a zatem i przedsiębiorstwa ludzie to zasób, chociąz ostanio częściej mówi sie o kapitale ludzkim, po pojęciem którym należy rozumiec nie ludzi jako takich a ich kompetencje,wiedze itd.

Mam świadomość, że dla niektórych taki punkt widzenia to nieludzkie traktowanie, uprzedmiotowanie człowieka. Dla mnie jednak uprzedmiotowanie człowieka nie jest jednoznaczne z nazywaniem ludzi jako zasobu czy kapitału, a raczej ze sposobem w jaki się ich traktuje w organizacji. I z tego punktu widzenia bycie zasobem czy kapitałem mi nie przeszkadza (jako pracownikowi).

Najczęściej bunt okazuja psycholodzy, flozofowie ze swoim humanistycznym podejsciem, ja jako ekonomista przyjmuje to za cos oczywistego. Ale również pracuje z LUDZMI:)

Ostatnio powstało na GL formum, ktore sprzeciwa sie traktowaniu ludzi jako zasobu, proponujac bardziej "ludzkie podejcie". Założyciele uważają, że to ludzkie traktowanie obajwia sie poprzez partycypacje pracownika w szeroko rozumianej działaności firmy. Niby jakies guru twierdzi, ze partcypacja jest obajwem traktowania człowieka jako osoby,a nie zasobu. Dla mnie to filozoficzne naciganie psychologow. Chciaz popieram partycypacje jak najbardziej (oczywiscie w organizczonym zakresie,bo np zwiazki zawodowe o przyszlosci organizacji decydowac nie mogą:)), to to wymyslone, nowe podejście nazwywane przez nich zarządzaniem personalistycznym, w moim odczuciu nie decyduje (nie tylko ono) o tym czy firma traktuje pracowników po ludzku. Trzeba by zapytac ludzi co oni rozumieja po pojęciem "ludzkiego " tarktowania, bo dla mnie ta teoria jest troszke naciągana
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Henryk Metz:
Peter F. Drucker
...Pan Bóg nie stworzył ludzi jako „zasobów” dla organizacji.
.. no pewnie, przecież jesteśmy zasobami religii z włączeniem ateizmu .. ;-D
termin, jak "human resources", jest dobry w opracowaniach teoretycznych
Teoretycznych i praktycznych.
Jeżeli jednak mówimy o konkretnych osobach, to umieszczanie
ich pomiędzy takimi zasobami jak surowce, maszyny, czy media, uważam za co najmniej niestosowne.
Zależy od kontekstu. Przy bezpośrednim kontakcie jest to jak dla mnie, świadome lub nieświadome, wyrażenie pogardy. Kiedy jednak planujemy, to bardzo często uknokretnianie zbędne, np: ilość tokarek wymusza potrzebę zatrudniania konkretnej ilości ślusarzy, a w jakim wymiarze, to zależy od ilości posiadanych zamówień, przepustowości linii technologicznej i paru innych rzeczy, czyli tzw. mocy produkcyjnych. Powyższe jest działaniem jak najbardziej praktycznym, a jeżeli jeszcze ktoś potrafi dodać teorię to bardzo dobrze.
Zauważam, niestety, że taka "importowana" terminologia jest dość bezmyślnie wykorzystywana.
Bezmyśloności u nas pod dostakiem, a co myślę o języku z importu już kilkakrotnie pisałem. :-(
Osobiście nigdy nie czułem się "zasobem",
ja tak :-(
ani o nikim tak nie myślałem.
W kontekście jak wyżej.
(współ)pracujecie z zasobami ludzkimi, czy konkretnymi osobami?
I tak i tak.Marek Kubiś edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 15:49
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Krzysztof Liszkowicz:
Kamila Sicińska:
dla mnie współpracownicy to ludzie.
natomiast dla firmy to zasoby ludzkie, przedsiębiorstwo nie istnieje po to, aby dawać pracę ale aby generować zysk, wykorzystując określone zasoby. Innymi słowy, takim samym zasobem jest maszyna jak i człowiek, inne jest jedynie zarządzanie i sposób ponoszenia kosztu.

No i znowu muszę się zgodzić.

Mamy park maszynowy i zasoby ludzkie.
Przecież nie idzie się do człowiek i nie mówi sie "Ty zasobie".

Rozmawiając o firmie jako organizacji można używać terminu zasoby ludzkie.
Podczas rozmowy nie wolno tego sformułowania używać. Sam kiedyś taką wtopę zrobiłem i pamiętam do dziś oburzenie pracowników. Bardzo dobrą lekcję dostałem.

Jan Piętka:

Kiedyś spotkałęm się z, moim zdaniem, trafną definicją zasobów
ludzkich. Otóż zasoby ludzkie to wg niej nie ludzie, tylko
zasoby, które w nich drzemią - ich umiejętności, motywacja do
pracy, predyspozycje etc., które, poprzez efektywne i umiejętne
zarządzanie, pracodawca powinien wykorzystać w optymalny sposób.

Przyznam, że bardziej odpowiada mi podejście Jana. Jest ono bliskie podstawom, na których opiera się TPS (Toyota Production System), a mianowicie: ciągłe doskonalenie i szacunek dla ludzi.
Jeżeli menedżerowie myślą o ludziach w firmie jako o zasobach i przyjmują, że związane są z tymi zasobami "inne sposoby ponoszenia kosztów", to sprowadzamy człowieka "do parteru". Staje się tak samo wymienny jak maszyna. Czy taka firma odniesie sukces? Wątpię. Doświadczałem już sytuacji "zasobowego" traktowania pracowników (choć nikt nie mówił "ty zasobie"). Krótko: całkowita porażka, z ogromną szkodą dla firmy.Henryk Metz edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 15:51

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

I jeszcze jedna myśl takw nazwiązaniu do wątku...

Każdy powienien zając się swoją działą:)

Psychologowie sa od wyjaśniania motywów działania człowieka, pracownika, a ekonomiści od zarządzania ludzmi (czyli wymyślania dokąd majadotrzeć i jakim sposobem, czyli takim który z punktu widzenia ekonomii i zarządzania (a zatem i organizacji) jest najlepszy:)

konto usunięte

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Ewelina Rypina:
Z puntu widzenia ekonomii,zarządzania a zatem i przedsiębiorstwa ludzie to zasób, chociąz ostanio częściej mówi sie o kapitale ludzkim,

Co oczywiście niczego nie zmienia, bo sens jest taki sam. Tak jak testy inteligencji nazywa się testami "rozumowania logicznego", "myślenia", "wyobraźni" tudzież "kognitywnymi". Sens to ma tylko emocjonalny :->
Najczęściej bunt okazuja psycholodzy, flozofowie ze swoim humanistycznym podejsciem, ja jako ekonomista przyjmuje to za cos
oczywistego. Ale również pracuje z LUDZMI:)

Z moich obserwacji to raczej socjologowie i HR-owcy z backgroundem typu filologia/pedagogika buntują się najczęściej, ale mniejsza o to.
firmy. Niby jakies guru twierdzi, ze partcypacja jest obajwem traktowania człowieka jako osoby,a nie zasobu. Dla mnie to filozoficzne naciganie psychologow.

Hmm... znowu o psychologach, a to "niby jakieś guru" to umiłowany przez wielu JPII :-) Personalistyczne podejścia są sterowane teologią, w szczególności "społeczną nauką KK".

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

i przyjmują, że związane są z tymi zasobami "inne sposoby ponoszenia kosztów", to sprowadzamy człowieka "do parteru". Staje się tak samo wymienny jak maszyna. Czy taka firma odniesie sukces? Wątpię. Doświadczałem już sytuacji "zasobowego" traktowania pracowników (choć nikt nie mówił "ty zasobie"). Krótko: całkowita porażka, z ogromną szkodą dla firmy.

Na potrzeby ugólnień nazywa się pewne rzeczy w określony sposób. Istnija organizacje posługujące się terinem zasobu ludzkiego, a traktujące ludzi w niezasobowy sposob (o jakim piszesz powyzej), nazwa nie ma nic do rzeczy uwazam:)

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Nie chce nikogo obrazac, bo uwazam ze sami psychologowie odwalaja kawal dobrej roboty, a związek ekonomia- pscyhologia (plus pokrewne np socjologia) to genialna symbiosa. Ścieranie sie tych różnych poglądów daje właśnie najlepszy efekt:)
Pracuje włąsnie w zespole interdyscyplinarnym (psychologowie plus ekonomisci)nad tematem zaangażowania pracowników i wierzecie nie ma genialniejszego zespołu

konto usunięte

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Ewelina Rypina:
Nie chce nikogo obrazac

Ja się nie obrażam :-) Tylko naprawdę mam taki pogląd, że dobrze studiowana psychologia leczy z humanistycznych złudzeń. U mnie, na pierwszym roku sporo się takich osób wykruszyło ze wzgl. na przedmioty: genetyka, statystyka, logika, informatyka, fizjologia, anatomia, i jeden jedyny przedmiot "psychologiczny": historia psychologii.

Ludzie którzy szli na p. społeczną/zarządzania/pracy na takie zagadnienia patrzyli raczej trzeźwo. Oczywiście na rynku są też osoby po psychologii klinicznej, w której - zupełnie słusznie - nacisk jest kładziony zupełnie gdzie indziej. Ale tezy o powszechnej i ciężkiej humanoidozie psychologów uważam za mocno przesadzone.

Inna rzecz, że ja jestem skrzywiony ;-)

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Użyłam zbyt dużego uogólnienia, prosze mi wybaczyć:)
Kamila Sicińska

Kamila Sicińska Najgorszy sort
Polaka

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Trochę się cofnę w dyskusji:
a dlaczego różne firmy wprowadzają "szacunek", "motywację", "współudział"? Dlatego, że kochają swoich pracowników? A figa! Bo chcą ich związać z firmą i zdopingować do większej efektywności bądź też zapobiegać do przechodzenia do innych firm gdzie może i lepiej płacą ale klimat gorszy.

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Kamila Sicińska:
Trochę się cofnę w dyskusji:
a dlaczego różne firmy wprowadzają "szacunek", "motywację", "współudział"? Dlatego, że kochają swoich pracowników? A figa! Bo chcą ich związać z firmą i zdopingować do większej efektywności bądź też zapobiegać do przechodzenia do innych firm gdzie może i lepiej płacą ale klimat gorszy.

Pewnie, że tak

MI się tylko wydaję ze problem tkwi w czym innym. Wiadomo jaki jest zasadniczy cel istanienia każdej organizacji. Szeroko rozumianym humanistom chodzi raczej o sposob dojścia do tego celu. Tak mi sie wydaje....(byli by zbyt naiwni twierdzac inaczej)
A to ze przy okazji istniej "ludzkie" sposoby dojścia, gwaratujace i efektywnosc i szacunek dla ludzi, to super sprawa. Ale do tego tez trzeba dojrzeć no i znależć balans...Ewelina Rypina edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 16:21
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Michał K.:
Ewelina Rypina:
Niby jakieś guru twierdzi, ze partycypacja jest objawem traktowania człowieka jako osoby,a nie zasobu. Dla mnie to filozoficzne naciąganie psychologów.

Hmm... znowu o psychologach, a to "niby jakieś guru" to umiłowany przez wielu JPII :-) Personalistyczne podejścia są sterowane teologią, w szczególności "społeczną nauką KK".

Nie mogę się z wami zgodzić: "niby jakieś guru...", czy "personalistyczne podejścia są sterowane teologią, w szczególności społeczną nauką KK". Odsyłam do praktyków: menedżerów Toyoty, w szczególności członków rodziny Toyoda, czy Taiichi Ohno (TPS), a także Jamesa P. Womacka (Lean Thinking). Jest personalistyczne podejście, brak sterowania teologią.
Poza tyk "klasyk gatunku" - Henry Ford (założyciel firmy i twórca nowoczesnego przemysłu). Tu odsyłam do książki "Moje życie i dzieło". W tej autobiografii Ford dość szczegółowo wyjaśnia, co nim kierowało przy wprowadzaniu personalistycznego podejścia do pracowników.
Zaczynamy tą dyskusją zahaczać o tematy związane z CSR - społeczną odpowiedzialnością biznesu.Henryk Metz edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 18:37

konto usunięte

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Henryk Metz:
Nie mogę się z wami zgodzić: "niby jakieś guru...", czy "personalistyczne podejścia są sterowane teologią, w szczególności społeczną nauką KK". Odsyłam do praktyków:

Odnosiłem się do pewnego konkretnego przypadku, o którym wspomniała Ewelina. Nie wątpię, że ktoś to rozwinął biznesowo i praktycznie, bez odnoszenia sie do "Laborem exercens"

Inna rzecz, że zgadzam sie z Eweliną, że to semantyka.

konto usunięte

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Jan P.:
Kiedyś spotkałem się z, moim zdaniem, trafną definicją zasobów ludzkich. Otóż zasoby ludzkie to wg niej nie ludzie, tylko zasoby, które w nich drzemią - ich wiedza, umiejętności, motywacja do pracy, predyspozycje etc., które, poprzez efektywne i umiejętne zarządzanie, pracodawca powinien wykorzystać w optymalny sposób.


ja się pod tym podpisuję... i prawdę mówiąc to jest właśnie definicja zasobów ludzkich...
a najczęściej popełniany błąd to mówienie, że to sformułowanie odnosi się do człowieka, jako osoby... potem rodzą się zarzuty (z którymi sama sie spotkałam), że specjaliści ds. ZZL traktują ludzi przedmiotowo, jako "jakiś zasób"...Aneta Kałmuk edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 18:52
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Aneta Kałmuk:
Jan P.:
Kiedyś spotkałem się z, moim zdaniem, trafną definicją zasobów ludzkich. Otóż zasoby ludzkie to wg niej nie ludzie, tylko zasoby, które w nich drzemią - ich wiedza, umiejętności, motywacja do pracy, predyspozycje etc., które, poprzez efektywne i umiejętne zarządzanie, pracodawca powinien wykorzystać w optymalny sposób.


ja się pod tym podpisuję... i prawdę mówiąc to jest właśnie definicja zasobów ludzkich...
a najczęściej popełniany błąd to mówienie, że to sformułowanie odnosi się do człowieka, jako osoby... potem rodzą się zarzuty (z którymi sama sie spotkałam), że specjaliści ds. ZZL traktują ludzi przedmiotowo, jako "jakiś zasób"...

Moim zdaniem te dwie Wasze wypowiedzi oddają sedno sprawy: właściwe rozumienie terminu "zasoby ludzkie". Mnie to przekonuje.

Może analogia, którą się posłużę, jest zbyt odległa, jednak przypomina mi to trochę sposób, w jaki ogromna większość ludzi rozumie określenie "łamanie kołem" (taka dawna tortura). Otóż nie chodzi o zadawanie cierpień przy użyciu koła, tylko koła, czyli - drewnianego, grubego drąga. W szczegóły nie będę się wdawał, ale z kołem od wozu nie miało to nic wspólnego.
Podobnie w tym przypadku: zasoby ludzkie to jednak nie ludzie "na sztuki", czy "na wagę", jak materiały i surowce. Także nie bio-maszyny z organicznym sterowaniem do wykonywania określonych prac. Peter Drucker miał rację!

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie

Henryk Metz:

Może analogia, którą się posłużę, jest zbyt odległa, jednak przypomina mi to trochę sposób, w jaki ogromna większość ludzi rozumie określenie "łamanie kołem" (taka dawna tortura). Otóż nie chodzi o zadawanie cierpień przy użyciu koła, tylko koła, czyli - drewnianego, grubego drąga. W szczegóły nie będę się wdawał, ale z kołem od wozu nie miało to nic wspólnego.
Podobnie w tym przypadku: zasoby ludzkie to jednak nie ludzie "na sztuki", czy "na wagę", jak materiały i surowce. Także nie bio-maszyny z organicznym sterowaniem do wykonywania określonych prac. Peter Drucker miał rację!

Pozdrawiam

ciekawa analogia ;)



Wyślij zaproszenie do