Temat: Zarządzanie to bardziej sztuka czy nauka?
Ewo, nie nadyma, tylko zadyma odkąd "przyszłaś";)
widzę, że mnie nie zrozumiałaś, więc tłumaczę.
Lubię pisać skrutami, bo nie lubię zbyt wielkiej ilości słów, ale niestety, czasami widocznie dla niektórych trzeba.
Sztuka- to właśnie taki element charyzmy w zarządzaniu, jak to ładnie nazwał Piotr
nauka - in.wiedza,wyuczone techniki, WYUCZONE umiejętności
Lata całe obserwuję i przebywam w środowiskach zarówno artystów jak i ludzi interesów, pragmatyków. Te dwie grupy charakteryzuje zupełnie inny styl zarządzania. Pierwszej z reguły brakuje wiedzy, umiejętności posługiwania sie wyuczonymi technikami. Charakteryzuje ich właśnie charyzma, działanie intyicyjne w dużej mierze. W swoim zarządzaniu muszą sie przede wszystkim uczyc porządkowania i technik.
Druga grupa ludzi to osoby które z sukcesem zarządzają, ale prawdziwe rezultaty w swoim działaniu uzyskują wówczas, gdy otworzą się na tą "iskrę bożą" (z pierwsz.postu)
Pisząc, że zbyt wiele sztuki pzrynosi katastrofę miałam na mysli, że pierwszy styl zarządania,jezeli nie uchwyci równowagi, nie jest w stanie niczego zbudować, a nawet jeśli coś zbuduje, to po jakims czasie zrujnuje z powodu nadmiaru chaosu,a i talent i charyzma tu nie pomogą(mam wątpliwość czy tu mozna mówić w ogóle o jakimś zarządzaniu)
Drugi styl zarządzania, prawidłowy, stateczny, "wykształcony", bedzie utrzymywał w pionie podmiot zarządzania, ale bez polotu nie będzie rozwoju, a ponieważ dzisiejsza rzeczywistość jest bardzo wymagająca po jakimś czasie i tak zostanie w tyle i będzie ulegał destrukcji, chociaż w tym przypadku, raczej wolnej.
Jedno z praw fizyki mówi, że co się nie porusza w przód, to sie cofa.
aby coś było stateczne- wystaczy wiedza.
aby coś się poruszało w przód- potrzeba juz nie tylko wiedzy a polotu.
Dlatego jestem za: sztuka+nauka
Dodam, że nie piszę raczej nigdy niczego czego sama nie zaobserwuję w "przyrodzie";))
Pzdr.