Temat: zamkowy humor
Pewien zblamowany książęcy synuś, znajdujący się właśnie na swojej "dziewiczej" wyprawie, zawitał do kolejnego grodu. Rozglądał się za jakimś świeżym towarem, ale zamiast tego wszędzie dostrzegał jedynie czarne flagi i zaciemnione okna.
"Zaraza jaka, czy ki ch..?" - pomyślał książę a głośno zapytał:
- Widzę, że wylądowałem w mieście zwolenników "gothica"?!
Na te słowa z jednego z domów wybiegł szlachcic z miną nietęgą i zaczyna biadolić:
- Panie ratuj, nieszczęście wybrało nasz gród za swoją siedzibę! Zły smok grożąc jego spaleniem zawładnął nami i zmusił nas do decyzji niegodnych szlachetnych mieszczan...
- Co takiego? - spytał niewinnym głosem księże - Musieliście mu oddać wszystkie oszczędności?
- Nieeee... - zabeczał płaczliwie szlachcic
- Nałożył na was nowy, smoczy podatek? - drążył dalej młodzian
- Nie, zmiłuj się panie!... - przerwał mu kategorycznie szlachcic i ściszył głos ... smok zawarł z nami pakt o nieagresji. Musimy mu dostarczać codziennie jedną miejscową dziewicę, a w zamian za to daje reszcie żyć...
- Fiu, fiu... - zagwizdał książę ze zdziwienia - ... tegom się nie spodziewał.
I co mówisz, że po tygodniu zabrakło wam dziewic?
- Panie, nie kpij!... - jęknął szlachcic - ... już trzy miesiące, dzień w dzień oddajemy mu nasze córy. Ale dzisiaj faktycznie została nam już tylko królewna - królewska córka...
- Czyli jakieś 90 pożartych dziewic... - szybko policzył książę na palcach - ...tyle zmarnowanego towaru...
- Jakich pożartych?! - żachnął się tubylec - Smok to roślinożerca - pokrzywy w promieniu 15 kilometrów nam wyżarł! On nam te nasze złotka... te nasze
promyki... tą całą naszą przyszłość.... no... no... po prostu rozprawiczył!!!
- Nie no, pier...na konkurencja! - zawył książę i z dzikim wrzaskiem rzucił się do pobliskiej groty smoka. Walka była krótka i nierówna. Smok osłabiony wegetariańskim żarciem i miesiącami seksualnych ekscesów szybko wyzionął ducha.
A król traktowany w grodzie jak bohater, obsypany został złotem oraz poślubił tamtejszą królewnę - ostatnią dziewicę w okolicy. Spełniając pierwszy raz obowiązek małżeński poczuł się szczęściarzem, a na dodatek żona nie musiała mu, jak wiele innych, bajek opowiadać, że ją to smok dziewictwa pozbawił.