konto usunięte

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

To będzie gorzki rozrachunek...

Oglądam Losta od samego początku i jestem już nim zmęczony. I to bardzo. Oglądam go już barziej z przyzwyczajenia niż dla przyjemności; i dla tego że po tylu latach chcę zobaczyć koniec. Niedokończone wątki gubią się w namnażanych masowo kolejnych, a każdy nowy odcinek jest podobny do poprzedniego. Czasem wydaje mi się, że zatrudnili scenarzystów 'Mody na sukces':

Previously on Lost:
- Jak przejdziemy przez te krzaki to wszystko ci wyjaśnię.

>dziam< LOST

- Doszliśmy, wyjaśnij mi wszystko.
- Nie teraz. Coś się wydarzyło i na wyspie jest dziesięć nowych nic nie znaczących osób, których historię życia musimy poznać. Jednego z nich widziała cztery lata wcześniej Sharon przez okno jadącej taksówki w Ułan Bator jak kupował gazetę w deszczu. Dopiero wtedy przejdziemy koło tamtego kamienia i wszystko ci wyjaśnię.

>dziam< LOST
koniec odcinka

Co do sensownego powiązania wszystkiego co się dotychczas urodziło, obawiam się że zakończenie będzie totalnym knotem na miarę serialów z TVN (wszystko przyśniło się gościowi, który sprzedawał Hugo batonika w S3E04).

O co kaman?
Gdyby samolot się nie rozbił, to Sawyer byłby od kilku lat policjantem? A Ben nie zabiłby kilkadziesiąt lat wcześniej swojego ojca? A wyspa byłaby pod wodą? Czyli Alpert by nie rozbił się na niej płynąc jako rzymski niewolnik na statku z mniej więcej XVIII wieku? A Ben nie miałby córki z Russeau? A mimo wszystko Widmur nadal obsesyjnie chciałby wrócić na wyspę, której nie ma? I co to za niedźwiedzie? I kto w Łabędziu nasmarował rysunek widoczny w UV? I co z synem Michaela? I z porwanymi w pierwszej serii dziećmi? A co ze 'skrzynką z której można wszystko wyjąć'? I co z niewidzialnym Jackobem, który boi się światła i nikt go nie widział, mimo że aktywnie wcinał się w życie bohaterów od wielu lat? I wiele wiele innych bzdur, które oczywiście okażą się być niezwykle istotne... A jak!
Jakub Michał Milczarek

Jakub Michał Milczarek Inspektor (Chemik
Analityk)

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

:) piękne podsumowanie ale myślę, że nie będzie tak źle...

Mam tylko jedno pytanie - napisałeś coś takiego: "A co ze 'skrzynką z której można wszystko wyjąć'".
Co miałeś na myśli? Bo jakoś tego wątku jako jedynego z wymienionych nie pamiętam...

konto usunięte

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Wyciągnęli z niej ojca Locka.
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

IMHO mocno przesadzasz.
O ile w poprzednich sezonach mozna było czasami mieć takie wrażenie jak opisujesz, to w tym ostatnim wyraźnie widać jak z odcinka na odcinek wszystko zaczyna się ładnie zamykać i nawiązywać do wcześniejszych, wydawałoby się już porzuconych wątków, i coraz więcej się wyjaśnia. Nie przybywa już nowych tajemnic - zauważ...
Mnie się wydaje, że to co oglądamy teraz, to są odcinki które scenarzyści mniej więcej od początku zaplanowali na koniec, natomiast w środku byli zmuszeni ze wzgledów marketingowych do rozepchania serialu i stąd wstawiali odcinki zapychacze, tego typu jak opisujesz.

A co do skrzynki z której mozna wszystko wyjąć - to tylko moje niczym nieuzasadnione przeczucie, ale jak zobaczyłem w ostatnim odcinku te pozamykane na kłódki drzwi na łodzi podwodnej Widmore'a, to od razu mi się z tym skojarzyło... Ciekawe, czy bedę miał rację...
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Marcin O.:
O co kaman?
Gdyby samolot się nie rozbił, to Sawyer byłby od kilku lat policjantem? A Ben nie zabiłby kilkadziesiąt lat wcześniej swojego ojca? A wyspa byłaby pod wodą? Czyli Alpert by nie rozbił się na niej płynąc jako rzymski niewolnik na statku z mniej więcej XVIII wieku? A Ben nie miałby córki z Russeau? A mimo wszystko Widmur nadal obsesyjnie chciałby wrócić na wyspę, której nie ma? I co to za niedźwiedzie? I kto w Łabędziu nasmarował rysunek widoczny w UV? I co z synem Michaela? I z porwanymi w pierwszej serii dziećmi? A co ze 'skrzynką z której można wszystko wyjąć'? I co z niewidzialnym Jackobem, który boi się światła i nikt go nie widział, mimo że aktywnie wcinał się w życie bohaterów od wielu lat? I wiele wiele innych bzdur, które oczywiście okażą się być niezwykle istotne... A jak!

A podobno oglądasz Losta od samego początku... To chyba nieuważnie...
Nie "gdyby samolot sie nie rozbił, to Sawyer byłby policjantem itd." tylko gdyby w przeszłości wyspy cos się nie stało (na razie scenarzyści nam sugerują że to "coś" to był "Incydent" na placu budowy Łabędzia, ale znając Losta mogą w ostatniej chwili zrobić zwrot i może się okazać, że to zupełnie coś innego...), to samolot by się nie rozbił i Sawyer byłby policjantem itd..." Taki jest sens alterflashy w tej serii - przecież linie czasowe nie rozszczepiły sie w momencie rozbicia/nierozbicia się samolotu (czyli wciśnięcia/niewcisnięcia przycisku w Łabędziu przez Desa), tylko w latach siedemdziesiątych, kiedy Dharma budowała Łabędzia, a nasi rzuceni w przeszłość rozbitkowie chcieli zapobiec katastrofie przez odpalenie bomby atomowej (dosyć oryginalna koncepcja, swoją drogą, bo wybuch atomówki tak czy siak powinien zmieść wyspę z powierzchni ziemi)
Nie mamy natomiast żadnych podstaw żeby sądzić że linie czasowe rozszczepiły się już w XVIII wieku, więc Alpert jak najbardziej na wyspę trafił wraz z "Czarną Skałą". A teraz (w alternatywnej linii czasowej) prawdopodobnie jest razem z wyspą pod woda, chyba że jednak jakoś się z niej wydostał i zobaczymy go poza wyspą...
Widmora w alternatywnej linii czasowej jeszcze nie widzieliśmy chyba... Wątpie, żeby chciał wrócić na wyspę której nie ma. Przynajmniej z zachowania wszystkich innych bohaterów wynika że w tej linii czasowej sprawa wyspy jest zamknięta raz na zawsze.
Niedźwiedzie hodowała Dharma w ramach swoich eksperymentów. Oczywiście nadal pozostaje otwarte pytanie, po co, i jakie to były eksperymenty. Czy się tego dowiemy, nie wiem... :(
Rysunek widoczny w UV namalował Radzinsky, poprzedni (przed Desmondem) partner Kelvina w Łabędziu - przecież to było powiedziane juz wtedy, kiedy ten rysunek w ogóle zobaczyliśmy... Natomiast faktem jest, ze nie wiemy zbyt wiele poza tym o Radzinskym, czy sie dowiemy więcej, też nie wiadomo...
Dzieci porwane w pierwszej serii przecież żyją wśród Othersów, nawet w ostatnim odcinku fake-Locke z nimi rozmawiał...
To nie Jacob bał się światła i był niewidzialny, tylko Ben, który tak naprawdę nigdy nie spotkał Jacoba, stworzył taką bajeczkę, właśnie po to aby ukryć fakt, ze tak naprawdę sie z Jacobem nie kontaktuje...

konto usunięte

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Nie mamy podstaw do twierdzenia, że linie rozszczepiły się za czasów Alperta? :) A kto i gdzie zburzył posąg?
Emilian S.

Emilian S. Starszy Inżynier
Oprogramowania,
Teleca Poland

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

obejrzyj ostatni odcinek to się dowiesz kto rozbił :)

a swoją drogą odcinek rewelacyjny - mam wrażenie że kawałki układanki powoli przemieszczają się na swoje miejsce i czeka nas naprawdę dobre zakończenie.
A pierwszy post w tym temacie to trochę marudzenie - Lost to przemyślany serial i naprawdę nie mam wrażenie że twórcy się pogubili - co najwyżej pogubili się niektórzy oglądający ;)Emilian S. edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 21:10

konto usunięte

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Oglądałem, pytanie było retoryczne trochę ;) Chodzi mi raczej o to, że są przesłanki by przyjmować, że split miał miejsce o wiele wcześniej niż z momentem wybuchu (bądź niewybuchu) bomby. Sądzę, że skoro w LA X widzieliśmy wyspę zatopioną z posągiem nierozbitym to znaczy, że nigdy Black Rock nie zawinęła na wyspę, co za tym idzie split mógł mieć miejsce w XIX wieku...
Emilian S.

Emilian S. Starszy Inżynier
Oprogramowania,
Teleca Poland

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

o to, że są przesłanki by przyjmować, że split miał miejsce o wiele wcześniej niż z momentem wybuchu (bądź niewybuchu) bomby. Sądzę, że skoro w LA X widzieliśmy wyspę zatopioną z posągiem nierozbitym to znaczy, że nigdy Black Rock nie zawinęła na wyspę, co za tym idzie split mógł mieć miejsce w XIX wieku...

na zatopiononej wyspie widzimy osiedle Dharmy i widzimy tylko nogę posągu (czyli możemy przyjąć że jest rozbity) więc można przyjąć że rozszczepienie miało miejsce podczas wybuchu bomby

EDIT :
przyjrzałem się jeszcze raz - widać że to tylko noga. Sa też słupy zabezpieczające przed smoke monsterem, a nawet rekin Dharmy ;)

EDIT2 :
możemy też przyjąć że skoro w side waysach Ben był na wyspie więc również cała historia Richarda z przybyciem na wyspie miała miejsceEmilian S. edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 22:00

konto usunięte

Temat: Czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Rewelacyjny to był pierwszy sezon. High endowy pilot, tajemniczy inni, klapa w ziemi... miód. Potem zaczęło się, jak to nazywacie, 'przemyślane' mnożenie wątków, potem był strajk scenarzystów i sktróconesezony pisane na kolanie, a teraz szybkie połączenie wszystkiego do kupy. To nie może wyjść na dobre (mam nadzieję że się mylę).
Dobra - czarna mgła. Z wielkim upodobaniem zatłukła Pana Eko. Biorąc pod uwagę, że czarna mgła (zło) mogło mieć sprawę do pana pobożnego, to ok; ale twórcy serialu zrobili już tyle zmyłek, że czarna mgła to może być anioł wcielony. Ben musiał zejść w podziemia świątynii aby sprawdzić czy jest godny i tam sparawdzała go mgła. Ben w piwnicy domku Dharmy miał zestaw przywoływania mgły (mgła rozwaliła komandosów). Eh?
Dalej - inni. skoro wszystkich sprowadził Jacob, to czemu chcieli wyciukać pasażerów 815? Po co badali ich w laboratoriach? SKoro Alpert jest posłańcem Jacoba, a Jacob chce udowodnić że dobro istnieje i więzić zło na wyspie, czemu pozwalał na prowadzenie eksperymentów medycznych na kobietach i dzieciach (?) z 815?
Wątek syna Michaela, w jakiś sposób mentalnie uzdolnionego, już się urwał, czy znów powróci w glorii i chwale?

P.S.
Ja nie tylko narzekam ;)



Wyślij zaproszenie do