Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Unia Małych Wydawców;
Na http://forum.gazeta.pl/forum/w,11943,119436213,1194362...
toczy się niemrawa dyskusja o kłopotach małych wydawnictw i potrzebie ich skonsolidowania - kto chce może tam zajrzeć ale w jednym z ostatnich postów Nomina zaproponowana z humorem zorganizowanie akcji w Warszawie aby zwrócić uwagę na ten problem:
" Oj, Rafał, bo Ty chcesz unię zakładać i platformę budować. Ty skrzyknij na fejsie 1000 osób do Marszu Książkowego, ze 200 wydawców, reszta - czytelnicy, niech każdy przyniesie 1 książkę tych wydawców. Pod Pałacem Prezydenckim rozpal ognisko, spalcie te książki, skandując hasła: "wolę spalić niż oddać hurtowniom na zbójecki procent", przybij do krzyża książkę-symbol z wydrukowanymi żądaniami i postulatami (np. emerytury dla pisarzy w wieku 35 lat, ulga na okulary, państwowe dotacje do e-booków, dla każdego debiutanta literackiego 100 zł "książkowego" itd.) - od razu ruszysz masy :D! "
Rozbawiło mnie to, ale później pomyślałem że to jednak fajny pomysł aby zwrócić uwagę na problemy Wydawców, których duże hurtownie stawiają pod ścianą , ale z z pewnymi modyfikacjami: Np, Nie palmy książek, ani nie przybijajmy ich do krzyża, ale zbudujmy z niego książkową choinkę przed Pałacem Prezydenckim - kilka dni temu była taka na jednym ze zdjęć, ale zróbmy to legalnie za zgodą władz, a na pewno pojawi się tam prasa, media a i nie wiem, czy Prezydent nie przyjąłby delegacji małych Wydawców. Ktoś musi to jednak zorganizować i musi to być (powinna ) osoba (zespół) z Warszawy.
Co myślicie o tym pomyślę. Rozwinięcie pomysłu - Każda książka użyta do budowy choinki byłaby zafoliowana, aby po całej akcji można było je przekazać do jakiejś szkoły, szpitala lub zakładu karnego :-)
Puszczam pomysł dalej.

konto usunięte

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Popieram wszystko co zmierza do UNII małych wydawców!!!
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Przydałaby się organizacja nacisku, ale wydaje mi się, że można pójść dalej — uruchomić wspólną sieć księgarń. To byłoby narzędzie realnego, niezwykle mocnego nacisku. Potrzebujemy wolnego rynku, a nie pogadanek z prezydentem.

R.S.
Adrianna W.

Adrianna W. redaktor naczelny
"Torii"

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Popieram poprzednika. Przepraszam, ale co nam pomoze Prezydent? Poza tym glownym problemem wydawcow nie jest marza, a notoryczne zaleganie z regulowaniem faktur przez pewnego (prawie) monopoliste. Tylko solidna konkurencja moze go zmusic do porzucenia przez niego postawy "nie zaplace ci i co mi zrobisz".
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Chodziło mi o aspekt medialny, a tego nie załatwi sieć księgarń. Poza tym jak sobie wyobrażacie sieć księgarń, to nie jest takie proste jak samo hasło. Na to są potrzebne pieniądze, choćby na organizacje, spotkania, ustalenia, prawnika, umowy i setek innych spraw, o których teraz nie wspomnę.
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Aspekt medialny powinien być odzwierciedleniem czy uzupełnieniem działań przynoszących realne korzyści. Władek, pomysł na unię powinniśmy doprowadzić do jakiegoś rozstrzygnięcia. Według mnie należy powołać stowarzyszenie. Jeśli jest dwudziestu wydawców chętnych do jego uruchomienia, to startujemy.

R.S.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Rafał - z wydawcami jest tak samo jak z księgarzami. Chcieliby (może) ale się boją komuś narazić ;-)) Nawet nie chodzi o coś lub kogoś konkretnego, ale trzeba będzie działać, denerwować innych, to może niech to zrobią inni a ja popatrzę z boku i jak będę jakieś efekty to poprę.
Onegdaj proponowałem akcję "Tej książki nie kupisz w sieci ani w EMPiK-u". (Chodziło o to, żeby pewne książki rozprowadzać wyłącznie poprzez księgarnie.)
I jak myślisz ile osób i firm zgłosiło swoje uczestnictwo? Dwie!! Choć głosów poparcia otrzymałem więcej niż sporo, ale nikt poza skrytym poparciem inicjatywy nie zrobił więcej żadnego kroku. (Dotyczy to zarówno wydawców jak i księgarzy).

konto usunięte

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Władysławie - nie można rzucać hasła bez wiary w powodzenie, bo wtedy piszemy dla samego pisania. Na pewna pole do popisu jest dla młodych, dla mnie starego tetryka jest podparcie tego doświadczeniem. Z Twoich uwag wynika, że jesteś człowiekiem zmęczonym i wierzysz w cud, ja wierzą jednak w przedsiębiorczość młodych i oczekuję objawienia się ruchliwego moderatora grupy, bo my siedząc za kontuarem pilnujemy tylko tego co nam zostało i między jednym a drugim dzwonkiem do drzwi "pocimy" nasze dywagacje na temat.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Jerzy - na pewno nie jestem młodym, ale także nie piszę tego bez wiary, że można to zrobić.
Mówiąc inaczej, powiedzmy że ja jestem już ustawiony i nie widzę potrzeby aby cokolwiek w moim życiu zmieniać. Piszę swoje książki, nie narzekam na ich sprzedaż i nie potrzebuję do tego żadnej sieci czy EMPiK-u. Notabene mógłbym spokojnie sprzedawać w np. EMPiK-u ale swojej hurtowni która sprzedaje moje książki zabroniłem sprzedaży moich książek na innych zasadach niż umówiłem z nimi, a na 100% zabroniłem dogadywać się z EMPiK-iem. Mówię im NIE bardziej z przekory i dla zasady (bo naprawdę uważam, że ich żądania i działanie są przesadne i wzięte z sufitu).
Czasami uważam, że piszę i włączam się w dyskusje z powodu swojego natury gaduły i nerwusa, którego czasami trafia szlag, choć mógłbym spokojnie stać z boku.
Adrianna W.

Adrianna W. redaktor naczelny
"Torii"

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Problem w tym, ze akcja "tej ksiazki nie znajdziesz w empiku", to samoboj dla kazdego wydawcy - dla malego dlatego, ze empik to dla niego glowne medium promocji, a duzego dlatego, ze jak by nie patrzec, to jego glowny kanal zbytu.
Proponuje raczej inna, duzo bezpieczniejsza akcje, ktora zreszta sama zamierzam u siebie wprowadzic, jak tylko ogarne aspekt techniczny (nasza ksiegarnia prowadzi sprzedaz roznych ksiazek, nie tylko wlasnych wydawcy): a mianowicie darmowa wysylke wlasnych ksiazek. 5 czy 7 zl na polecony to znacznie mniej, niz zdzieraja z wydawcow dystrybutorzy, a koniecznosc placenia za przesylke to glowny problem wiekszosci osob rozwazajacych zakup osobisty czy internetowy. Jesli zrobic by z tego ogolnopolska, jednolita akcje, z naglosnieniem korzysci dla kupujacych w ten sposob (nie tylko darmowa wysylka, dostawa do domu, ale tez egzemplarze w idealnym stanie), mialoby to szanse cos zdzialac. Co o tym sadzicie?
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Adrianna - absolutnie się z Tobą nie zgadzam, że akcja typu "tej książki nie kupisz w EMPiK-u i sieci" jest samobójem.
Wiesz ile książek wychodzi rocznie w Polsce i ile tytułów trafia do EMPiK-u i jakoś nikt z tych wydawców którzy nie pojawiają się w EMPiK-u nie plajtują. Ja dla przykłady z pełną premedytacją nie zgodziłem się na proponowane warunki. Może nie sprzedaję tysiące egzemplarzy za które być może kiedyś mi EMPiK by zapłacił, ale powoli w ciągu 5 miesięcy sprzedaży dobijam do końca 2 tysiąca i zarabiam więcej niż gdybym oddał ją do EMPiK-u lub do sieci. I przede wszystkim nie muszę prosić o swoje pieniądze, bo mam je sukcesywnie co miesiąc.
Popuszczając wodze fantazji, a co się stanie jeśli jakaś książka stanie się niespodziewanie przebojem na rynku, a nie będzie jej w sprzedaży w EMPiK-u i sieci? Większość czytelników i tak wie, że jeśli szuka czegoś specjalnego lub specyficznego, to nie powinien szukać jej w EMPiK-u. To właśnie dlatego EMPiK podpisał umowę z AZYMUT-em (największy hurt książki), że jakby ktoś z czytelników szukał książek spoza propozycji EMPiK-u to może je kupić poprzez empik.com. O tym się głośno nie mówi, ale taka jest prawda.
Wasz pomysł z książkami wydawanymi przez siebie, funkcjonuje już od kilku lat ale gorzej jest gdy czytelnik chce książki innych wydawców i wtedy koszty wysyłki pożerają zysk - a nie ma sensu pracować dla idei.
Druga sprawa to nieuczciwa konkurencja np. firmy na M. Która działa jako hurt i sieć detaliczna, więc wszystkie książki bierze w rozliczenie z 50% rabatem płatnym po sprzedaży i następnego dnia wystawia w swoich księgarniach z rabatem 25%, czym od razu rozkłada wszystkie okoliczne księgarnie bo wtedy nikt im nie jest w stanie konkurować ceną. Trzeba było widzieć minę ich przedstawiciela gdy powiedziałem, że dla mnie nie są hurtem tylko siecią detaliczną a więc nie otrzymają większego rabatu niż 30%. Dyskusja była długa ale odpadli gdy powiedziałem, że w ich przypadku nie ma mowy o odroczonej płatności. Chcą - nie ma sprawy - ale płacą od razu przy odbiorze.

konto usunięte

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

władysław Zdanowicz:
Jerzy - na pewno nie jestem młodym, ale także nie piszę tego bez wiary, że można to zrobić.
Przepraszam, ale mówiłem tutaj o sobie.

.............mnie też szlag trafia.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 16.11.11 o godzinie 15:17
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

Powoli zaczyna się dyskusja także na innych stronach internetowych, więc coś się dzieje. Zamieszczam całość wypowiedzi z ksiazka.net:

Unia Małych Wydawców - przepraszam, ale nie wierzę
[17.11.11]

Kilka dni temu moją uwagę zwróciła dyskusja, jaka wywiązała się na forum Gazety Wyborczej, dotycząca trudnej sytuacji małych wydawnictw. Przedstawiciele tych instytucji żalili się na wysokie marże nakładane przez największych hurtowników (sięgające nawet 60% wartości książki) i brak możliwości obrony przed nimi.

Nieprzyjęcie bowiem warunków rynkowych potentatów grozi tym, że nasze publikacje nie będą widniały na półkach najważniejszych księgarni: czy to tradycyjnych, czy internetowych. Wspomniani wydawcy wpadli jednak na pewien pomysł, opierający się na zasadzie „w kupie siła”. Czego wszak nie może zdziałać jedna oficyna, będzie mogła osiągnąć unia złożona z czterdziestu czy pięćdziesięciu edytorów. Organizacja taka miałaby wprowadzać alternatywne kanały sprzedaży, założyć własną, nowatorską księgarnię internetową, docierać do mniej znanych, regionalnych hurtowników, a tych wielkich wymuszać zmniejszenia marży. Mali wydawcy mieliby sobie pomagać, kłaść środki na funkcjonowanie unii i promocję publikacji własnych, ale też zrzeszonych kolegów. I wszystko pięknie, ale, choć małym oficynom życzę jak najlepiej, twierdzę, że ich związek pozostanie w sferze marzeń.

Dlaczego? Najprostszą odpowiedzią byłoby stwierdzenie: bo to Polska właśnie. Trudno mi wyobrazić sobie pięćdziesięciu wydawców, którzy nota bene publikują głównie książki swojego autorstwa, dogadujących się bez problemu, co do kształtu owej unii, a już szczególnie kładących na nią pieniądze. Zaraz zaczną się swary: a że ten płaci za mało, a że tego książek jest więcej, a że wydawnictwa tego są lepiej pozycjonowane, a że tamten więcej sprzedaje, a czemu ja mam płacić, skoro moje produkty nie idą, a że Nowak nie chce siedzieć w jednej sali z Kowalskim, bo ten powiedział, że jego teksty to dno i mułu dobry metr... I tak dalej, i tak dalej. Bądźmy szczerzy – taka organizacja, choć z założenia ma bronić spraw małych wydawców, równie dobrze może prowadzić do konfliktu interesów, gdyż większość jej członków sama będzie chciała zjeść, jak największy kawałek tortu, a najlepiej jeszcze uszczknąć coś z porcji kolegi. Człowiek wszak nie świnia – wszystko zerżre. Gdy zaś ktoś będzie solidarny, uczciwy i wierzący we wzniosłą idee, zostanie zepchnięty przez resztę na boczny tor i zakrzyczany – jak to w życiu. I owszem, można oskarżać mnie o pesymizm i brak wiary w człowieka jako takiego, ale, choć wcale długo nie żyję, zbyt wiele razy widziałem piękne pomysły, które upadały przez ludzką głupotę. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? No właśnie...

I dziwić się temu nie można. Skoro tak wielkie i wspaniałe przedsięwzięcia, jak choćby Konstytucja 3 maja potrafiło zburzyć kilku myślących tylko o prywacie idiotów; skoro podczas Święta Niepodległości zamiast świętować, każdy każdego bije po mordzie, cholera wie dlaczego; skoro w polskim sejmie zamiast rozmawiać o koniecznych reformach gospodarczych i społecznych, ciągle kłóci się o wiszący na ścianie krzyż, którego tam obecność lub nie, nie wpłynie na niczyją wiarę ani niewiarę; to pytam po raz kolejny – dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Wystarczyło mi kilka lat przyglądania się środowiskom wiązanych z książką, by przekonać, że niczym nie różni się no od ogółu naszej społeczności, a układziki, poklepywanie ramionach oraz obgadywanie się za plecami i myślenie jak skroić kolegę, do którego się przed chwilą uśmiechało, to tutaj chleb powszedni. I proszę mi wierzyć, chciałbym się mylić, ale na dziś drodzy wydawcy – przepraszam, ale w was nie wierzę.

Paweł Bernacki

konto usunięte

Temat: Unia Małych Wydawców - protest test

To może ugryźć to z drugiej strony i nie robić czegoś przeciw temu czy tamtemu ale dla tego, tamtego i siebie samego. Może taka unia, w tej czy innej formie prawnej mogłaby dokonywać spólnego zakupu papieru (jeden z głównych nośników ceny), wynająć jeden wspólny centralnie położony magazyn (obniżając koszty jednostkowe), zacząć od sprzedaży internetowej i co najwyżej w dalszym kroku, wykorzystać istniejące w rękach unitów księgarnie jako dodatkowe punkty odbioru przesyłek, dostarczanie pozostałych przekazać firmie kurierskiej na podstawie „unijnej umowy" czyli per saldo na korzystniejszych warunkach, a to czy Empik zamówi w Waszym sklepie internetowym jakieś pozycje to już jest jego sprawa, w końcu tego im zabronić nie można.
Można też zawrzeć wspólny kontrakt z drukarniami, wynająć wspólnego agenta czy agencję itd. Istniejące konsorcja typu Publicat czy Znak to w gruncie rzeczy nic innego, jeśli spojrzeć na to od strony sił negocjacyjnych. Co do form organizacyjnych to stowarzyszenie odpada gdyż wprawdzie może prowadzić działalność gospodarczą ale jako działalność pomocniczą, to znaczy, że działalność gospodarcza nie może być podstawową działalnością stowarzyszenia, tylko dodatkową, wspierającą, zaś dochód z tejże działalności w całości musi być przeznaczony na realizację celów statutowych nie zaś do kieszeni członków stowarzyszenia.Jacek Szewczyk edytował(a) ten post dnia 17.11.11 o godzinie 20:22

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Unia Małych




Wyślij zaproszenie do