konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Moi drodzy,

wytłumaczcie mi proszę, idee podpisywania umów adopcyjnych?

Jeżeli ktoś przygarnia kociaczka (jeśli jeszcze wie, że kociak "swoje przeszedł" ) to chyba bierze kota osoba odpowiedzialna - choć tego nigdy nie wiadomo.

No ale abstrahując od odpowiedzialności nowego właściciela, to co (i komu) gwarantuje taka umowa?Iwona H. edytował(a) ten post dnia 19.10.09 o godzinie 09:29
Anna F.

Anna F. Specjalista ds.
nieruchomości

Temat: Umowy adopcyjne

Iwonko,
Umowa adopcyjna to umowa cywilno prawna na mocy, której osoba opiekująca się kotem przekazuje nowemu opiekunowi. Określone są w niej warunki jakie będzie miała kot czyli między innymi:
- opieka weterynaryjna
- zobowiązanie do kastracji
- szeroko rozumiana opieka nad kotem
- zobowiązanie się nowego opiekuna do nie wyrzucenia, oddania kota osobie trzeciej bez porozumienia z osoba od której kota się adoptowało
Również osoba, która kota przyjmuje zgadza się na udzielanie informacji o stanie, życiu kota i na odwiedziny osoby, od której kota wzięła.

Osoba, która oddaje kota zgadza się przyjąć kota z powrotem jeśli osoba adoptująca wycofa się z adopcji.

Oddając koty nieznanym osobom, z rożnych zakątków Polski zawsze podpisuję taka umowę. Wcześniej staram się spotkać z taka osobą lub przynajmniej porozmawiać telefonicznie, mailowo i omówić wszelkie szczegóły. Oddaje koty, które wcześniej znalazłam odkarmiłam, wychuchałam, wyleczyłam i nie chcę ich po prostu oddać. Nie chcę za to rekompensaty, ale chcę znaleźć dla nich dom na całe długie życie. Nie chcę, żeby trafiły do osoby nieodpowiedzialnej, która pomimo ustnych ustaleń co do warunków w których ma być kot nagle stwierdzi, że chce np. go rozmnożyć lub wypuszczać na niezabezpieczony balkon na n-tym piętrze.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Hm

Dla mnie osobiście - przyjecie kota to obowiązek i nie do końca zgadzam się z ideą podpisywania takiej umowy.
Ale z drugiej strony pojawiają, się osoby (również tutaj fa rożnych forach) które po kilku latach chcą oddać kota z rożnych powodów.

Ale zakładamy czysto hipotetycznie, ze podpisujesz umowę z kimś i ta osoba okazała się osoba nieodpowiedzialną i oddała kota komuś innemu bez twojej wiedzy i zgody czy stało się cokolwiek innego - to co zrobisz takiej osobie?
Anna F.

Anna F. Specjalista ds.
nieruchomości

Temat: Umowy adopcyjne

Nie wiem czy powinnam podważać nieuchronność sankcji, ale przyznam szczerze, że ja umowę adopcyjną traktuję jak "gentelman's agreement". Wszystkie punkty w niej zawarte opierają się na wzajemnym zaufaniu.
Zanim oddam kota rozmawiam z osoba zainteresowana adopcją i mówię dlaczego mam takie a nie inne wymagania i albo to akceptuje albo nie. Np. pewnym osobom o poglądach rozbieżnych z moimi na kwestie zasadnicze, dla mnie będące synonimem właściwej opieki nad zwierzęciem nie oddam. Nawet gdyby uświadamiały mi, że tak u nich było i będzie.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Jeżeli podpisanie umowy ma być umową dżentelmeńską, to czym ona sie rózni od umowy dzeńtelmeńskiej ustnej?
Magdalena Kuflińska

Magdalena Kuflińska Digital
Communication &
Marketing, Social
Media

Temat: Umowy adopcyjne

wtrącę się :) różni się tym, że dużo osób, które chcą kolorowego (np. rudego) kotka ustnie deklaruje miłość i oddanie, a gdy to samo dostanie do podpisu, milknie.
więc ma to sens.
Anna  Lankau-Pogorzels ka

Anna
Lankau-Pogorzels
ka
Market Business
Developer

Temat: Umowy adopcyjne

ja mam taką wychuchaną przez Anię bestię w domu, chociaz nigdy nie zapomnię tych strunieni krwi jaka sie polała przy zdejmowaniu kota z okna kuchennego. Z Anią też podpisałam umowę adopcyjną. To byla druga umowa, bo wczesniej podpisalam taką umowę w lecznicy zabierając rudzielca. Pomijając fakt świadomosci istnienia zobowiązania wynikającego z umowy, w zaden sposob nie poczulam sie jakoś bardziej zobligowana do opieki nad Simbą czy Frankiem. Nawet furtka jaką daje zapis o możliwości zwrocenia futra kochanego do osoby od ktorej je adpotowalam, nie wchodzila w grę, bo teraz zarowno Simbę jak i Franka nie oddalabym nigdy z zyciu.Za to muszę się hamować by obu nie wymiziać na śmierć

sama umowa adopcyjna to forma upewnienia sie (moze naiwna lub nie), że kot trafia w odpowiednie, odpowiedzialne rece przyszłego własciciela.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Właśnie dostałam tekst umowy od Ani
i mam propozycję by zamieścić tutaj tekst takiej przykładowej umowy,
gdyż punkty w niej zawarte są absolutną podstawą jaką powinien uczynić właściciel kota ale nazwa - UMOWA ADOPCYJNA może odstraszyć potencjalnych właścicieli kociaków.
Katarzyna Kiewrel

Katarzyna Kiewrel HR Payroll Business
Analyst

Temat: Umowy adopcyjne

A ja tam nie mam nic przeciwko umowom adopcyjnym.

Iwonko, Ty podchodzisz ze swojego, szczerego i honorowego, punktu widzenia - ale niestety, jak można się przekonać, nie wszyscy ludzie są tacy honorowi. I wydaje mi się, że słowo 'umowa' i konieczność podpisania 'papiera' na szczęście odstrasza tych mniej uczciwych ludzi, ktorzy zwierzęta będą zawsze traktować 'przedmiotowo' a nowego pieska czy kotka traktują jako zabawkę, która się znudzi jak dorośnie....

Ale ideę zamieszczenia tutaj tekstu takiej standardowej Umowy - popieram w 100%!
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: Umowy adopcyjne

Iwona H.:
Jeżeli podpisanie umowy ma być umową dżentelmeńską, to czym ona sie rózni od umowy dzeńtelmeńskiej ustnej?

Mentalnie dla podpisującego - zasadniczo tym samym, co ślub cywilny od "kociej łapy" ;) Papier jest papier, ludzie boją się papierów i traktują je jako coś ostatecznego. Jeśli więc ktoś nie ma oporów przed podpisaniem papiera, to jest niemal pewne, że zawarte w umowie punkty pasują mu i nie ma nic kompletnie przeciwko.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Może zdarzyć się ze ktoś podpisze umowę, a nie będzie szanował kociaka - co w takim momencie możecie zrobić? W jaki sposób możecie udowodnić, że kociak jest np. bity, albo został oddany (a nie zmarł w skutek choroby)?

Przykre jest to, że możecie oddać w dobrej wierze kota osobie nieodpowiedzialnej - ale która podpisze umowę, a osobie, która ma wątpliwości do umowy kota nie dacie.

Chciałam wziąć od Ani Efazika, niestety nie zgadzam się z Ania w jednym punkcie, który wg mnie narusza moja prywatność -czy wg tego jestem nieodpowiedzialna?
Nie umowa świadczy o odpowiedzialności za zwierzaczka tylko nasze postępowanie.

tutaj na tym forum, czy tez innych można znaleźć wypowiedzi rożnych ludzi, poznać się z tymi osobami bliżej i włąśnie to powinno świadczyć o tym kto ma jaki stosunek do swoich obowiązków - nie papierek.

Nadal będę szukała kotka - towarzysza dla Lukrecji, ale bez umowy.Iwona H. edytował(a) ten post dnia 19.10.09 o godzinie 16:00

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Generalnie w umowie zawarte jest, że oddający kotka ma prawo go "odwiedzić". I generalnie póki wszystko jest ok to nikt nikomu nalotów nie robi.

Natomiast kiedy wiadomo, że kotu dzieję się krzywda, ten zapis + ogólne prawo przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami daje już jakąś moc prawną akcjom odbijania zamęczonych zwięrząt z nieodpowiedzialnych domów.

Iwona, serio, mówi się tyle, że 'kociarze' są nawiedzeni itd. Ale naprawdę nie spotkałam się z czymś, żeby jakiś taki "nawiedzony kociarz" bezpodstawie wjeżdżał do czyjegoś domu z pretensjami, jeśli zwierzakowi krzywda się nie dzieje.

Te zapisy mają bronić koty. Kociarzom nie zależy, nie mają czasu ani finansów, żeby robić wycieczkę objazdową po rozdanych kotach, jeśli nie ma sygnałów, że coś jest nie tak.

Jeśli Twój wątek u podstaw wywołany został tym zapisem o odwiedzinach, to rozumiem o co chodzi, ale naprawdę nie ma się co martwić. Nawet jak się trafi osobnik ambitny, który kociaka będzie chciał odwiedzić tak sobie, to się umówi z Tobą wcześniej na spotkanie. Chyba jak nie ma nic do ukrycia, to problemu nie ma?Agata Szybowska edytował(a) ten post dnia 19.10.09 o godzinie 18:11

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Dla mnie ma znaczenie co podpisuje. Dlatego niestety będę się tego czepiać - jeśli podpisuję dokument, to muszę pilnować by działać zgodnie z podpisaną umową.
Umowa ta ma Wam gwarantować, że odbiorca kociaczka będzie odpowiedzialna ale i odbiorcy powinna zapewnić w jakimś sensie odpowiednie warunki.
Dla mnie wpis, że ktoś ma przyjść i decydować czy mam odpowiednie warunki nie jest komfortowy.
Powtórzę na forum:ja serdecznie zapraszam na kawę. Lubię poznawać nowych ludzi, ale chcę mieć świadomość, że to co robimy - robimy z przyjemności, a nie z nakazu. Czy rozumiecie co mam na myśli?

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Iwona H.:
Dla mnie ma znaczenie co podpisuje. Dlatego niestety będę się tego czepiać - jeśli podpisuję dokument, to muszę pilnować by działać zgodnie z podpisaną umową.
Umowa ta ma Wam gwarantować, że odbiorca kociaczka będzie odpowiedzialna ale i odbiorcy powinna zapewnić w jakimś sensie odpowiednie warunki.
Dla mnie wpis, że ktoś ma przyjść i decydować czy mam odpowiednie warunki nie jest komfortowy.
Powtórzę na forum:ja serdecznie zapraszam na kawę. Lubię poznawać nowych ludzi, ale chcę mieć świadomość, że to co robimy - robimy z przyjemności, a nie z nakazu. Czy rozumiecie co mam na myśli?
ja rozumiem ale rozumiem tez te umowy.
Ale naprawde rozumiem to, co piszesz- tylko wiesz, my Cie znamy i wiemy ze nie dasz krzywdy zrobic kotu ale inny kociarz Cie nie zna, a o kota chce zadbac.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Agata Szybowska:
Natomiast kiedy wiadomo, że kotu dzieję się krzywda, ten zapis + ogólne prawo przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami daje już jakąś moc prawną akcjom odbijania zamęczonych zwierząt z nieodpowiedzialnych domów.


Co to znaczy ogólne prawo? Jeżeli posługujemy się pojęciem UMOWA to nie może być "jakieś" prawo - tylko prawo (w tym przypadku cywilno -prawne). Jeżeli chcecie faktycznie podpisywać umowy zgodnie z tym prawem i walczycie o prawa zwierząt to oprzyjcie sie właśnie na tym.
Ja chętniej podpiszę umowę, w której będzie informacja ze zgodnie z paragrafem takim to a takim moim obowiązkiem jest dbanie o zwierzaczka i przyjmując go od Was zgodnie z paragrafem takim to a takim mam Wam zdawać sprawozdanie, pozwalać na wizytację itp.

W każdym innym przypadku umowa jest papierkiem który może być niewiele warty, czy jak to napisała Ania jest umową dżentelmeńska. Jeśli jest to umowa dżentelmeńska to nie widzę sensu wpisywania tam, że ktoś może odwiedzać kotka bo wystarczy telefon/ mail i umówienie się na kawę.Iwona H. edytował(a) ten post dnia 19.10.09 o godzinie 18:44
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: Umowy adopcyjne

Iwona H.:
Może zdarzyć się ze ktoś podpisze umowę, a nie będzie szanował kociaka - co w takim momencie możecie zrobić?

Nic. A dokładniej - nic poza tym, co i tak można by było zrobić bez tej umowy.

Z drugiej strony jak mówiłam, ludzie wierzą w "moc papierka". Mało kiedy tą umowę proponuje się akurat prawnikowi, zwykle jest to osoba, która na prawie się nieszczególnie zna. I dla niej zapis UMOWY to jest coś, co wygląda jak "jak zrobisz inaczej to wylądujesz w sądzie".

Zagranie czysto psychologiczne, nic więcej.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Karolina Ł.:
ja rozumiem ale rozumiem tez te umowy.
Ale naprawdę rozumiem to, co piszesz- tylko wiesz, my Cie znamy i wiemy ze nie dasz krzywdy zrobić kotu ale inny kociarz Cie nie zna, a o kota chce zadbać.

Należy wziąść pod uwagę ze w umowie podawane są dane osobowe - i to jest też ważne. Uważacie, że umowa ma Wam pomóc by kot trafił w dobre ręce - OK. Ale ja uważam by np. moje dane osobowe nie trafiły do niewłaściwych rąk. Jeżeli zakładacie, że chcę zrobić krzywdę zwierzaczkowi - to ja również mogę zakładać, że może być nieuczciwa osoba zbierająca w ten sposób dane osobowe. Może absurd - ale czyż nie jest nieprawdopodobny?

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Ewka Kira C.:
Iwona H.:
Może zdarzyć się ze ktoś podpisze umowę, a nie będzie szanował kociaka - co w takim momencie możecie zrobić?

Nic. A dokładniej - nic poza tym, co i tak można by było zrobić bez tej umowy.[...]

Z drugiej strony jak mówiłam, ludzie wierzą w "moc papierka".

Zagranie czysto psychologiczne, nic więcej.

No właśnie. Dlaczego więc w niektórych przypadkach jest to dla Was takie ważne? Agnieszka fajnie mi napisała na priv - ona przywozi kociaka i przy okazji widzi jak wygląda sytuacja.
Czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby nawiązanie dobrych relacji międzyludzkich, utrzymanie kontaktu niż przymus podpisana umowy?
Anna F.

Anna F. Specjalista ds.
nieruchomości

Temat: Umowy adopcyjne

Dane osobowe podają dwie strony, tak jak przy każdej umowie. Elastyczne i otwarte powinny być dwie strony, oddając kota nie sprzedaje produktu i nie koniecznie zależy mi aby oddać go za wszelką cenę. Chcę dojść do konsensusu z osobą, która chce dać dom kotu, ale nie wiem dlaczego moje zapewnienia, że np. nie zamierzam na kimś wymuszać spotkań mają mniejszą wagę niż ustne zapewnienie drugiej strony, że mnie na takie spotkanie zaprosi i jednocześnie odmawia takiego zobowiązania na piśmie.
Oddając kota, zwłaszcza w atrakcyjnym kolorze łatwo można trafić na kogoś kto nie ma uczciwych zamiarów.
Jeśli zakładałabym, że ktoś kto chce ode mnie kota ma złe zamiary wątpliwości rozstrzygnęłabym na jego niekorzyść i kota by nie dostał.

konto usunięte

Temat: Umowy adopcyjne

Mamy w tej kwestii trochę odmienne zdanie.
Do konsensusu nie za bardzo chcesz dojść ale to już jest moje osobiste zdanie, które mogę stwierdzić po naszych mailach i rozmowie telefonicznej. Sam fakt absolutnego narzucenia swojej woli bez zrozumienia drugiej strony ukazuje brak i chęci porozumienia - ale to na marginesie.

Przykre jest, że z góry zakładacie, że ludzie są źli i chcą zwierzętom krzywdę zrobić. I oceniacie to na zasadzie - podpisze umowę - jest dobrym opiekunem, nie podpisze - jest nieodpowiedzialny.

I to jest złe w tych umowach.Iwona H. edytował(a) ten post dnia 20.10.09 o godzinie 11:21

Następna dyskusja:

Wypowiedzenie umowy jakie s...




Wyślij zaproszenie do