Temat: szybkie pytanie o dokacanie
No wiec stało się - w miejsce Filki pojawiło się niweiadomoco...
;)
Dzwona zażoniła, źe się kolejny raz dodzwoniła do schronu.
- Są koty - zdradza by the mobile tym razem (zwykle komunikat brzmial: "za male i przy cycku wciaz").
No to po pracy podjeźdzam, zabieram babona i pędzimy do bidula.
Oczywiście po czasie, ale dzwonimy do zamknietej furtki.
Babeczka nas najpierw opieprzyła:
- Dwoje nas jest nie ma czasu!
Ale kolega jej sie zgodzil.
Idziemy do miejsca, gdzie była Nutka z małymi, czarnymi pręgowcami. Mielismy na jedno z nich chrapkę.
Dupa :(((((
Jej małe chore, ona z nimi.
Szdupasz!!!!
:(
Ale sa inne.
Ale za małe.
A w "znanej" już klatce (i od Filki i od dzieci Nutki, ktora Filke przypomianła) są dwie 5-6 tygodniowe siostry. Trzecia juź wzieta, a wszystkie trzy trafiły bez mamy do bidula wczoraj.
No i "ta" się rzuciła jako pierwsza do oszklonych drzwiczek i tak poziera i ryja drze rozpaczliwie...
Kazaliście na tym forum, źe to kot ma wybrac.
ONA wybrała.
Pod pazuche ją (lało jak z cebra) i do budynku głównego.
A mała ciekawie poziera, ale po chwili drze sie w nieboglosy i wedrować chce.
Czekamy na wetke. Mala drze ryja.
Wetka wypisuje kwity na mała.
Mała drze ryja i chwili spokojnie nie usiedzi.
Takiego rozdarciucha w zyciu nie widzialem, a wiele kotow (w tym mlodych) widzialem.
W reczniku (nie mielismy klatki) do auta.
Mala drze ryja.
No i wchodzimy do domu....
... sami zobaczcie:
http://www.youtube.com/watch?v=yyTNkbYKNxs
(to jest PIERWSZE spotkanie Falkona z małą!!!!!!)
Mala sie rozejrzawszy i zrobiwszy kilka krokow w roznych kierunkach skierowala sie do michy, gdzie podźarłwszy z Falkonowej michy suchego.
Polazila.
Podzarla mokrego.
Polazila
Podzarla smietane.
Polazila i zaczela "polowac" na wszystko: swoj ogon, Falkona ogon (uciekl) na nogi od stolu, nasze stopy, rece.
Podzarla: zezarla WSZYSTKO mokre, cala smietane, duzo suchego.
Weszla do pierwszego pokoju.
Wrocila.
Wlazla do kuwety, kucnela. Sladow brak
Polazila, podzarla.
Wlazla znow do kuwety. Kupa.
A Falkon na wszystko patrzy, o tak:
Polazila. Pobawila sie z synem.
Podzarla.
Ledwo sie toczac, zaczela biegac.
Jak przebiega za blisko Falkona, ten warczy.
Ale nic - raz tylko lape podniosl... ale nie pacnal.
Tylko z daleka na Filke poziera...
... nawet swoj przysmak - koci kabanos - zezarl niechetnie (!) w drugim pokoju (!)
A mala lazi.
Zaczesm zapiszczy po swojemu...
Ludzi sie nie boi.
Czasem podtoczy sie po porcje pieszczot...
... jak wiadomo kot składa sie z sierści, kota właściwego i podzespołu mruczącego.
Sierść - kaźdy widzia jaka krasiato-pisiata, kot właściwy podle mizerny (na razie- co z "tego" urośnie?), za to podzespół turbo :P
O - a teraz na przemian gryzie moja stope i kabel od tego kompa...
A czasami drze ryja.
Jak ja nazwac, lajze?
Najlepiej na "F"?
;)
(jutro, zeby dzis jej juz nie stresowac, trzeba ja bedzie umyc tu i owdzie :P)