Temat: Rozmnażanie kotów
Dyskusja z osobą,która szuka po forach tylko zaczepki, która wyraża swoje, czy powtarza innych poglądy o tym ...czym to większość kobiet myśli, jest poniżej mojej godności.
Pojawił się tu głosy, po co tworzone są rasy. Każdy pewnie ma inną teorię dotyczącą tego tematu. Na pewno, chociażby nowe marki samochodów, rasy psów i kotów itp. nie są tworzone jedynie po to, aby snobom zapewnić ...zaspokojenie ich egoistycznych potrzeb.
Pewnej grupie ludzi podoba się jakaś cecha u kota i tego właśnie szuka u ulubeńca. Krzyżowane są w taki sposób koty, aby wzmocnić porządane cechy, a eliminować inne , aby zagwarantować powtarzalność tych cech w kolejnych pokoleniach. Gdy pojawiają się doniesienia o chorobach genetycznych, czy wirusiwych , robi się testy, aby nie powielać tych nieprawidłowości w kolejnych pokoleniach.
3 psy mam z schroniska, jak to córka powiedziała, weźmy te najbrzydsze, bo nikt ich nie weźmie. Sąsiedzi podrzucają mi dachowce do ogródka, ja je leczę, szczepię i szukam nowych rodzin dla nich. Czasami uda mi się umieśćić w jednej rodzinie Norwega i dachowca, wtedy jestem najszczęśliwsza. Czy jak ktoś ma 4 dachowce i kocha je bardzo, a marzy o jednym z puchatym ogonem to jest snobem???
O moich marzeniach powiem tylko tyle: marzę o uzyskaniu takiego kociaka, który miałby jak najwięcej moich kotów w rodowodzie, ale o porządanych cechach od mioch kotów, zarówno przeze mnie , jak i w standardzie NFO: długi puchaty ogon od mojgo Fisherka, bystre skośne oczy prawdziwego łowcy od Anastazji, dymne futerko od Havanki, duże uszy z pędzelkami od Yori, grube łapy od Didi, znaczenia białe, które planuję w poszczególnych miotach jak najbardziej pomniejszyć od Tussi... Jaki będzie ten kocur??? Po prostu NFO ns09,ale o cechach , które uwielbiam w Norwegach. Czy to robię dla kogoś, czy jest to moje hobby, moja frajda, bo uwielbiam opiekę nad maluszkami, a dachowców nie ma potrzeby rozmażać? "Snobom i bufonom" nie sprzedaję kotów,bez względu na cenę, jaką mi zaproponują, a potem za pół ceny potrafię oddać komuś, kto latami marzył o takim kocie. Nie tłumaczę swojej strony, na język niemiecki i angielski, chociaż mogłabym to sama zrobić bez problemu, bo nie chcę sprzedawać kociąt moich do zagranicznych hodowli, gdzie nie będę miała żadnej kontroli i wpływu na to co dzieje się z nimi. Ciage zastanawiam się jak grzecznie w tych językach napisać, dlaczego nie tłumaczę tej strony.
Czy obrażają mnie głosy o snobach, o zarabianiu kasy na zwierzętach, o tym, że zazdroszczę innym, że zarabia na kotach "prawie rasowych" - opowiem , że nie. To nie jest prawda o mnie i wielu innych hodowcach,to świadczy jedynie o osobach, które wyrażają takie opinie...
Magdalena Grzegorzewska edytował(a) ten post dnia 01.03.09 o godzinie 13:09