konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Pyrtek - 7m-cy.

Jest u nas od maleńkości.
W grudniu mieliśmy przerażającą sytuację.
Otóż mój chłopak poszedł do garażu przykręcić bagażnik samochodowy. Kot poszedł za nim. Cała sytuacja trwała ok. 15minut.
W czasie wiercenia kot musiał być w garażu.
Po otwarciu drzwi do domu: cały się napuszył, syczał, warczał, nie można było do niego podejść przez ok. 3h. Myślałam, że ma wściekliznę... Po prostu SZOK. Moze sie to wydawać śmieszne, ale jego agresja była tak duża, że bałam się do niego podejść. Kot nie do poznania!
Nie wiem... Może się przestraszył hałasu?!

Sytuacja się uspokoiła.

Wróciła wczoraj.
Wróciłam z garażu, kot stał pod drzwiami. Momentalnie sytuacja z grudnia się powtórzyła. Z tym dodatkiem, że rzucił się na mojego chłopaka... Chwilę potem się uspokoił.

Dzisiaj to samo. Chłopak wrócił z garażu. Kot najeżony, fuczący, warczący i chcący się rzucić... Musieliśmy rzucić w niego miękkim misiem, żeby można było w ogóle wejść do domu...

Konsultowałam się z weterynarzem. Kastracja ma być w lutym. Poradził zakup feromonów...

Dodam, że nie wychodzi na dwór.
Może ktoś ma podobne doświadczenia i może mi pomóc?

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

te kocie fermony g... daja, strata peniedzy.
moze choroba psychiczna...

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Rafał Goń:
te kocie fermony g... daja, strata peniedzy.
moze choroba psychiczna...

Tylko skąd?
Dbam o niego bardziej niż o siebie :)
Nikt go nie bije, nie straszy...

Może to dlatego,że sam siedzi w domu?

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

cholera wie z tymi kotami...
Katarzyna J.

Katarzyna J. jest dobrze ale
zawsze może być
lepiej :)

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Widocznie kociak przeżył w garażu podczas wiercenia ogromny stres. Teraz garaż/człowiek w garażu kojarzy mu się z tamtym wydarzeniem (strachem, uwięzieniem, bólem może...). Była to dla niego tak ciężka trauma, że pamięć o niej może pozostać w nim długo.
Zwierzaki pamiętają takie rzeczy-naszemu psu, gdy był szczeniakiem, wkręcił się puszysty ogon w drut kolczasty. Do końca swojego długiego życia ogon był niedotykalski!

Wracając do kociaka na pewno trzeba czasu oraz szczególnej ochrony jego odczuć związanych z garażem. Nie znam się na tym ale może korzystać z innej drogi do/z garażu, może wynosić malucha do innego pomieszczenia w czasie otwierania 'tych złych' drzwi.

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Monika R.:
ja bym najpierw kota zbadala neurologicznie- moze cos tu sie dzieje.
Potem pomyslalabym o Feliwayu.
edit: i zgadzam sie w zupelnosci z przedmowczynia :)
to, co dla nas wydaje sie pikusiem, to dla kota moze byc traumą.Karolina Ł. edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 16:25
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Kot zachowuje się najnormalniej w świecie. Trzeba wiedzieć, że koty NIENAWIDZĄ hałasu! A wiercenie jest mega hałasem. Przeżył dużą traumę a jako zwierzę pamiętliwe szybko o tym nie zapomni. Fermony są bardzo skuteczne. Wbrew pozorom. Stosowałam u siebie w domu, bo kot agresywnie reagował i załatwiał się ze strachu na widok mojego męża :( Bał się go, bo ten kiedyś, nie wiedząc, ze kot to nie pies, potraktował go zbyt brutalną zabawą. Fermony pomogły i pomagają nadal. Ale nie należy oczekiwać efektów od razu, Na to trzeba czasu. Najlepiej rozpylać je w kontakcie blisko garażu i w miejscach, gdzie kot najgorzej reaguje. One działają mniej więcej w promieniu 70m. No i spokój z waszej strony. Nie wolno pokazywać zdenerwowania dezaprobaty na kocie zachowanie. Po prostu spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Kot się musi wyciszyć i w miarę możliwości rozluźnić. Bo nie zapomni, to gwarantuje. Osobiście też starałabym się póki co unikać kontaktu kota z garażem. wchodźcie do domu przez dwór. przez jakiś czas. Miesiąc powiedzmy. Kastracja tu nic nie wniesie nowego. aaaa no i nie hałasujcie przy kocie. jak trzeba coś wiercić, to kota trzeba w miarę możliwości odizolować od źródła hałasu. To samo tyczy się głośno słuchanej muzyki. Lepiej sobie słuchawki sprawić.
Powodzenia. Będzie dobrze!

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Ostatnio też lękliwy się zrobił... Po powrocie z pracy staram się z nim bawić, głaskać. Byle tylko nie obudzić w nim ponownie tego "potworka".

Dziękuję za wszystkie rady :-)
Serce mi pękało jak widziałam go w takim stanie :(

EDIT...
Wieczorem sytuacją się powtórzyła... A nie było kontaktu z garażem. Musieliśmy kota zagonić do transportera i zamknąć w pokoju... -- Tak radził wet z pogotowia kociego....Monika R. edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 20:59

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Monika R.:
EDIT...
Wieczorem sytuacją się powtórzyła... A nie było kontaktu z garażem. Musieliśmy kota zagonić do transportera i zamknąć w pokoju... -- Tak radził wet z pogotowia kociego....
moim zdaniem nie musi byc kontaktu z garazem aby pojawilo sie takie zachowanie
cos w Wazym otoczeniu "włacza" taka reakcje
trzeba czasu i spokoju-robcie wszystko aby sie siersc wyciszyla
a swoja droga obserwuj czy nie ma innych zachowan niepozadanych, ktore moga zwiastowac oragniczne schorzenie.Karolina Ł. edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:48
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

A czy kot tak reaguje tylko na na Twojego męża czy na Ciebie też? Być może utożsamia daną osobę z sytuacją, która go przeraziła. Czy nie ma innych niepokojących objawów? np. czy siusia do kuwety, tak jak zawsze? Czy reaguje lękiem na inne sytuacje z otoczenia? Generalnie z kotem nie jest tak łatwo jak z psem. O ile psa można dość szybko ustabilizować, o tyle kota już nie tak łatwo. Generalnie należy dołożyć wszelkich starań, by wyeliminować źródło stresu. Czasem warto ograniczyć futrzakowi przestrzeń życiową na jakiś czas. Nie chodzi o to, żeby go trzymać w transporterku czy w łazience, ale wyodrębnić np. jeden pokój i przez kilka dni go tam pozostawić. Oczywiście nie zamknąć go tam samego na cały czas, tylko bywać tam z Nim. Potem stopniowo poszerzać mu przestrzeń życiową. Wasz kot ewidentnie się czegoś boi, bądź coś mu bardzo nie pasuje. W takim pokoju tez warto mieć włączonego Feliway.
W sumie ciężko jest coś radzić nie widząc sytuacji. Od jak dawna macie tego kota? Skąd go wzięliście? Jaką ma przeszłość? Czy takie zachowania są z nienacka? Czy kot bywa rozluźniony? czyli czy np. myje się przy Was, kładzie brzuszkiem do góry? Czy przychodzi na głaskanie? Jak trzyma uszka? Wysoko ku górze, czy przypłaszczone jakby lekko na boki? Jak chodzi? wyprostowany z ogonem do góry czy raczej na lekko przykurczonych nogach? Czy chowa się po kontach czy raczej rozkłada na środku pokoju, bądź na kanapie? Bo może ma jakieś inne obciążenia emocjonalne i potrzebuje behawiorysty specjalizującego się w kotach?
No i najważniejsze. Zaobserwujcie w jakich dokładnie sytuacjach się robi agresywny. W jakim miejscu, na kogo tak reaguje? Jaki był ton wypowiadanych w danym momencie słów? A może w co ta osoba była ubrana? Kot bardzo reaguje na dźwięki, na zapachy. Może po prostu czegoś nie znosić. Przydałoby się, żeby ktoś, kto się na kociej naturze zna mógł Was poobserwować przez dzień, dwa. Czasem przyczyna jest bardzo błaha a dla kota urasta do rangi, kiedy trzeba walczyć na życie i śmierć.

Jako 9 latka przytargałam kocią sierotę z piwnicy. To był kocur. Dzikus ale się zadomowił. Wydawałoby się, że kot jest opanowany, spokojny, przyzwyczajony do odgłosów domu itd. Po dwóch latach pojechał ze mną do babci na ferie zimowe. jeździł tam często, znał dom, otoczenie. Zachowywał się normalnie. I co? któregoś dnia, nudząc się zaczęłam zabawę. Wzięłam blaszaną tace i drewnianą łychę. Urządziłam marsz orkiestry wojskowej :) I co kot na to? Wyszedł ze swojej skrytki, gdzie spał, najeżył się i sycząc zaczął iść w moją stronę. Usiadłam na krześle i tak już zostałam. Bo co próbowałam drgnąć kot od razu atakował. Niby przeszło, niby dało się kota uspokoić. Wróciliśmy do domu. Położyłam się spać a kot rzucił się na moją twarz z pazurami. I tak już się niestety rzucał. Musieliśmy kota oddać. W nowym domu robił to samo. Po roku trzeba było kota uśpić. Był za bardzo agresywny. Jedna taka sytuacja zaważyła na jego psychice. Koty, to delikatne emocjonalnie zwierzęta.
Wtedy nie było behawiorystów... A szkoda... Być może udało by się uchronić go przed uśpieniem :(Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:12

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Wydaje mi się, że generatorem może być drewno do kominka.
Przywozimy od znajomych, którzy trzymają je pod balkonem a tam może sikają inne koty. On dojrzewa i może zapachy go denerwują i uważa nas za intruzów ( i broni swojego terenu).

Kot rano spokojny. Przesiedział całą noc sam w pokoju może mu to pomogło.
Wychodząc do pracy zamknęłam do w sypialni (zostawiłam kuwete, drapak i zabawki).

Dzisiaj ok. 17 jedziemy na kastrację. Odbieram tez zamówione feromony. Oby pomogło.

ps. Kota mamy od maleńkości. Miał 5tyg jak go przygarnęliśmy - od pani z GL (było ogłoszenie).
Ataki zaczęły się od przygody z garażem. Nie lubi też jak się go bierze na ręce.Monika R. edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:17
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

lek.wet. Jolanta Łapińska zoopsycholog, behawiorysta, koci /psi psycholog
tel. 0 601 817 877
http://zoopsychologia.com.pl

Może warto chociaż zasięgnąć porady?
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Monika R.:
Wydaje mi się, że generatorem może być drewno do kominka.
Przywozimy od znajomych, którzy trzymają je pod balkonem a tam może sikają inne koty. On dojrzewa i może zapachy go denerwują i uważa nas za intruzów ( i broni swojego terenu).

Kot rano spokojny. Przesiedział całą noc sam w pokoju może mu to pomogło.
Wychodząc do pracy zamknęłam do w sypialni (zostawiłam kuwete, drapak i zabawki).

Dzisiaj ok. 17 jedziemy na kastrację. Odbieram tez zamówione feromony. Oby pomogło.

ps. Kota mamy od maleńkości. Miał 5tyg jak go przygarnęliśmy - od pani z GL (było ogłoszenie).
Ataki zaczęły się od przygody z garażem. Nie lubi też jak się go bierze na ręce.
A gdzie trzymacie drewno do kominka? Przy kominku w salonie? Może spróbować je wynieść do nieszczęsnego garażu, wysprzątać porządnie salon, a wodą z octem wymyć okolice kominka. Np. w czasie, kiedy będzie u weta na kastracji? Woda z octem zabija zapachy bardzo skutecznie. Przynajmniej na moje kociaki działa :) I przynosić tylko tyle drewna, co na wsad do kominka, żeby go nie przetrzymywać w domu. I za każdym razem przetrzeć okolice kominka wodą z octem. Po kilku dniach będzie wiadomo, czy chodziło o drewno.Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:22

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Trzymamy przy kominku...
Zrobię tak jak radzisz. Usunę drewno. Wymyję.

Do tej Pani, którą polecałaś już napisałam maila.

Bardzo dziękuję.
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Monika R.:
Trzymamy przy kominku...
Zrobię tak jak radzisz. Usunę drewno. Wymyję.

Do tej Pani, którą polecałaś już napisałam maila.

Bardzo dziękuję.
Bo widzisz, z tym drewnem mogłaś trafić w 10. tym bardziej, ze to młody kocur :) Ale po kastracji też będzie bronił terytorium. Też nie będzie lubił zapachów innych kocurów, niewykastrowanych szczególnie. Ta woda z octem na prawdę działa. Nie tylko na moje kocury. Moja mama przeciera parapety w domu i ramy okien, bo do kotki przychodzą dzikusy a kocur, mimo, że wykastrowany przezywa koszmarny stres. I ocet załatwia problem.

I trzymam kciuki za dzisiejszy zabieg :)Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:31

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

A jakie proporcje wody i octu?
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Na oko. Ja daje pół na pół a czasem nawet samym octem. Nie zostawia plam, szybko "paruje". generalnie, żeby go troszkę było czuć, ale żeby nie przegiąć, bo się podusicie :) Po przetarciu można wywietrzyć pomieszczenie.
Oczywiście pisze o zwykłym, spirytusowym occie :)Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:33

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Agnieszka Monika Piotrowska:
Na oko. Ja daje pół na pół a czasem nawet samym octem. Nie zostawia plam, szybko "paruje". generalnie, żeby go troszkę było czuć, ale żeby nie przegiąć, bo się podusicie :) Po przetarciu można wywietrzyć pomieszczenie.
Oczywiście pisze o zwykłym, spirytusowym occie :)Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:33

Taki Sklepowy? :-)

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

Monika R.:
Agnieszka Monika Piotrowska:
Na oko. Ja daje pół na pół a czasem nawet samym octem. Nie zostawia plam, szybko "paruje". generalnie, żeby go troszkę było czuć, ale żeby nie przegiąć, bo się podusicie :) Po przetarciu można wywietrzyć pomieszczenie.
Oczywiście pisze o zwykłym, spirytusowym occie :)Agnieszka Monika Piotrowska edytował(a) ten post dnia 29.01.10 o godzinie 11:33

Taki Sklepowy? :-)
no tak:)
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Prośba o pomoc - zachowanie kota

zwykły, najzwyklejszy ocet spirytusowy, taki spożywczy.



Wyślij zaproszenie do