konto usunięte

Temat: po sterylizacji...

Mój kiciuś przeszedł to wszystko łagodnie. Spał po zabiegu jakieś 4 godziny, a potem podniósł jedno oko, drugie oko, łepek. Wstał, pochodził, próbował wskoczyć na parapet. W końcu mu się udało. Na drugi dzień zapomniał że cokolwiek miał robione. Rankę polizał polizał i zagoiła mu się. :)

konto usunięte

Temat: po sterylizacji...

No z moja kicia juz super, żywotna znowu jak to ona, skacze i wszystko inne ;-) miała tez ostatnie dwa dni 'jęczące' jakby mmiała rujkę, ale wet. powiedział, że to sie unormuje- wiadomo, że na poczatku organizm jeszcze figle płata.
Wioletta W.

Wioletta W. SDS Authoring Team
Lead

Temat: po sterylizacji...

Moje puchacze przeszły zabieg dzisiaj rano. Hugo juz skacze, biega i intensywnie poszukuje jedzenia - narazie daję mu tylko wodę i dostał trochę gerberka. Rankę sobie sam wylizał - nie miał zakładanego kołnierza.
Sona natomiast ledwo żyła prawie cały dzień, no i do tego ten nieszczęsny kołnierz...Teraz ściągłam jej to cudo, choćby po to by napiła się wody, ale niestety chęci do picia ze strony kici brak (?)
Jak narazie nie zainteresowała się szwem, ale mimo osłabienia już próbuje wdrapywać się na łóżko a raczej na moje kolana.
W poniedziałek mamy się zameldować u weta. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK...

konto usunięte

Temat: po sterylizacji...

Maurycy miał zabieg 2 dni temu. w kilka godzin po powrocie do domu już było z nim całkiem dobrze. szwy się rozpuszczą, więc kolejna wizyta u weta dopiero w grudniu z okazji szczepienia. więcej było mojego stresu niż to warte ;)
Magdalena Ż.

Magdalena Ż. HR Business Partner

Temat: po sterylizacji...

Moja kita miała w piątek:P Panika oczywiście po całości! Wróciła do domu wieczorem otumaniona o_O . Poruszała się jak krab w kubraczku i traciła równowagę;D taka biedna była:( ale już następnego dnia otumanienie minęło i był chwilowy pokaz złości. Ciężko czasem ją było upilnować ze wskakiwaniem na meble, chyba środki przeciwbólowe działały, bo fikała. Zamknęłam ją w transportetku, po czym zasnęła na szczęście:)
Teraz jest milutka jak nigdy...aż się zastanawiam czy mi kota nie podmienili;)) Taka kochana.. może bała się, że ją zostawimy w przychodni forever..
Dostawała przez dwa następne dni zastrzyki, a teraz tablety, za tydzień na obejrzenie szwów i mam nadzieję, że to będzie już koniec przygód. Ciekawa jestem czy będzie grzeczna i wytrzyma w kubraku:]
Wioletta W.

Wioletta W. SDS Authoring Team
Lead

Temat: po sterylizacji...

Ja idę zaraz na zdjęcie szwów. Wszystko gra, ale największym problemem jest kołnierz. Gdy ściągłam kocie go na moment żeby podrapać szyjkę, wszystko było OK. Po założeniu kołnierza - demonstracyjnie udała się do transportera, w którym przesiaduje non stop w ramach strajku :) No i ten straszny wzrok mówiący: "ty wredna babo, zdejmij mi to coś"...
Aneta S.

Aneta S. Marketing | Business
Development | PR

Temat: po sterylizacji...

Walduś była sterylizowana prawie rok temu. Przeszła to dość ciężko. Miała problemy z wybudzeniem się z narkozy. Przewracała się jeszcze po 2 diach od zabiegu. Ale może ze względu na wiek - kota ma już 7 lat.

Wczoraj został wykastrowany Jagut (10 miesięcy). Poza tym, że jest obolały, czuje się dość dobrze.
Magdalena Ż.

Magdalena Ż. HR Business Partner

Temat: po sterylizacji...

Moja kotka 4 dni po sterylizacji zachowuje się jakby miała.. ruje! miauczy, mruczy, grucha, mizia się, tuli, łasi.. czy to normalne? Gdzieś przeczytałałam post, iż możliwe jest, że podczas sterylki usuwana jest całość narządów płciowych, albo tylko macica - co skutkuje utrzymującymi się objawami rujki.. i teraz się trochę załamałam, bo co jeśli tak się stało w przypadku mojej kotki? Przecież nie o to chodzi tylko, żeby nie mogła mieć kociąt, ale o względy zdrowotne, oraz brak męczącej rujki (i dla niej i dla nas)..

Czy to miziane się może być jednak tylko takim chwilowym objawem 'traumy pooperacyjnej'?;P
Katarzyna M.

Katarzyna M. Specjalista ds.
Postępowań
Uchodźczych, Urząd
do Spraw Cu...

Temat: po sterylizacji...

Moja kicia miala wczoraj zabieg.
Oddalismy ją ok 10 rano, a odebralismy po 14, wybudzoną. Nosi grzecznie zielony kubraczek i my jestesmy spokojniejsi o szwy.
Po powrocie do domu byla otumaniona, nie mogla utrzymac równowagi, probowala skakac i najwyrazniej nie mogla znalezc sobie miejsca.
W nocy juz spokojnie spala. Tylko trzeba ją nakrywać kocykiem, bo drży z zimna.
Poki co nie chce nic jeść ani siusiać. Raz napiła się wody.
Jutro idziemy z nią na kontrolę i chyba jakis zastrzyk. Nie wiem jak ona to przezyje - wkladanie do transportera, zapach gabinetu weterynarza,..brr Martwie się o nią, bidulka :(

Następna dyskusja:

24 marca 2007 Ogólnopolski...




Wyślij zaproszenie do