Temat: PILNE- niedowład tylnych łap, nagły
cieszę sie, ze Twoja kicia wyzdrowiała ale chcę Cię przed czymś przestrzec...
nie piszesz nic czy kotka była sterylizowana, jeśli nie, opiszę przypadek mojej kotki, która wtedy była w podobnym wieku...
Balbina była na wpół dzikim kotem, mieszkaliśmy z rodzicami w domu jednorodzinnym, zatem przychodziła kiedy chciała ale zawsze kociła sie u nas...pewnego dnia, będąc w ciązy, po prostu sie dowlokła - miała niedowład tak od połowy do ogona...zupełnie straciliśmy głowę, kot lezał z temperaturą przez kilka dni, płakaliśmy nad nią nie mogąc pomóc...na szczęście urodziła i to dwa zdrowe kotki, wtedy to Tata zabrał towarzystwo do weterynarza, który przepisał wapno do rozdrabniania w mleku i jakieś tabletki ale nie mam pojęcia co to było o kicia po około dwóch tygodniach wyzdrowiała...
weterynarz zastrzęgł, że kolejna ciążka ją zabije...niestety, tak sie stało, bo nie dało sie jej upilnować-po chorobie zdziczała nam i przestała poznawać...
nie chcę Cię straszyć, ale wiem co przeżywałaś...
piszę to ku przestrodze
pozdrawiam
Ewa
Karolina Ł.:
Niedługo wybieram sie po kotkę do lecznicy i tak naprawde pewnie w domu okaze sie czy jest to cos powaznego czy moze juz wszystko mineło... .
Nikomu nie zycze zobaczenia swojego kota z bezwładnymi tylnymi łapkami, miauczacego przerazliwie i z przerazonymi oczami...myslalam, ze umiera... . Czlowiek czuje sie wtedy taki bezradny...
Mam nadzieje, ze juz wszystko bedzie dobrze.
Z drugiej str wiem,ze ma juz 12 lat i nie pozyje nastepnych 12 i na cos musi umrzec, ale mam nadzieje, ze umrze we snie albo uspiona, nie meczac sie.
Najbardziej przeraziło mnie to, ze wet nie mial zadnego pomysłu co to moze byc. Wymogłam na nim badania krwi, moze one cos pokaza. Az mi sie nie chce wierzyc ze moj niejedzacy byle czego kot zezarłby jakas tabletkę - swoich nie zjadłby za nic. Dlatego jeszcze jestem nie do konca uspokojona.Karolina Ł. edytował(a) ten post dnia 05.02.09 o godzinie 19:05