Temat: pierwsze wyjście na dwór
Katarzyna K.:
Mam dorosłego kocura - znajdę (wiek ok.4-5 lat). Od pół roku przebywa głównie w domu. Wszelkie próby wyjścia z kotem na smyczy na zewnątrz do tej pory kończyły się strasznie: kocur stawał się na dworze agresywny, syczał na mnie, wyrywał się, prężył się, wył, rzucał się na mnie i gryzł.
Pytanie do Was - czy można kota oswoić ze 'świezym powietrzem' aby chodząc na smyczy zachowywał się normalnie? (czy to wogóle możliwe)
Pewnie możliwe - z uporem maniaka przyzwyczajając go do tego małymi krokami, ale po co?
Patrząc na codzienne spacery mojej sąsiadki z kotem jestem wdzięczna, że zrezygnowaliśmy z pomysłu wyprowadzania Filipa po jednokrotnej próbie. Na dworze panikował i w końcu prawie wpakował się komuś obcemu do domu wskakując na parapet okna na parterze. Wspomniana sąsiadka to starsza kobieta, której kotka jest PRZYZWYCZAJONA do spacerów - MUSI wyjść codziennie (nie wnikam raz czy więcej). Nieważne deszcz, śnieg czy zawierucha. Widzę z okna jak kobieta stoi okutana w futro albo pod parasolem z kotem na smyczy (kot się wyleguje na ziemi, coś obwąchuje albo siedzi na drzewie - wtedy sąsiadka z wyciągniętą nad głową ręką stoi) i prosi "no, chodź już, no, wystarczy".
Dwa - kota czeka przeprowadzka. Będzie miał balkon - czy bać się ucieczki z I piętra i jak zabezpieczyc balkon przed ucieczką? (byle nie siatką)
Ja bym się bała może nie tyle ucieczki co przypadkowego wyskoku za ptaszkami bądź niechcianego upadku w czasie spaceru po balustradzie. Nie nasuwa mi się inny sposób zabezpieczenia balkonu niż siatka. Można kota ewentualnie odziać w szelki i smycz i przypiąć do czegoś, żeby nie miał w zasięgu balustrady balonowej.
Maria N. edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 23:10