Temat: Oddam Kotki w dobre ręcę
Mamy w domu trzy koty (jeden rasowy norweski leśny), każde z nich było niechciane...
Jedno urodzone z tzw. naturalnego rozrodu, zapchlone, zagłodzone z robakami w uszach. Weterynarz powiedział, że jeszcze chwila a kocio dostałaoby zapalenia opon mózgowych (od robaków) i zmarłoby. Wzięłam do domu:-) Kocia ma teraz 5 lat, jest po zabiegu sterylizacji, czuje się świetnie:-)
Drugie takze z tzw. naturalnego rozrodu, zabrane ze schorniska w najwieksze mrozy. Zagłodzone, przemarźniętę. Wzięłam do domu:-) Kocurek ma teraz 1,5 roku, jest kastratem i z młodszą kicia odstawiają niezłe "szopki":-)
Trzecie także z naturalnego rozrodu, z rasowej kotki (medalistki), ciąża niby planowana, aby przedłużyć ród. Okazało się, że kocie było najsłabsze z rodzeństwa, do tego niedowidzące. W związku z tym było odpychane przez rodzeństwo a także i przez matkę. Właściciele podjęli decyzje o uspieniu małej, bo nie przeżyje. Mój mężczyzna sie kocią zaopiekował:-) Ma ponda rok i czuje się świetnie:-), co do kastracji to nie zdecydowaliśmy jeszcze....
Pomimo, że dwa z nich to kastraty, to nie starciły instynktu łowcy i nic ze swojej kociej natury. Jedyne co zyskałam ja, to świadomość, że nie będę musiała w przyszłości odstawić młodych kociaków do schroniska, albo weterynarza na uśpienie, bo pozwoliłam na "naturalny rozród", a nie znalazłam tzw. dobrych ludzi.