Dorota P. HR z pasją :-)
Temat: o co mu chodzi? (problem z jedzieniem)
Polecam krótki, wstrząsający artykuł ze "Świata Nauki". Wczoraj kupiłam, więc to chyba najnowszy numer, bądź lipcowy.Otóż w USA w ostatnim czasie spotęgowały się schorzenia nerek u psów i kotów domowych, co na tyle zaniepokoiło FED (chyba jakoś tak, w każdym razie chodzi o Narodowy Instytut Żywienia), że wszczęto rodzaj śledztwa a na widelec poszły karmy dla zwierzaków. Okazało się, że w karmach wykryto zbyt wysoki poziom melaniny, która jest pochodną azotu, odpowiedzialną za zaburzenia pracy nerek. Skąd ta substancja w karmach? Otóż najpopularniejszą metodą badania ilości białka w pożywieniu jest spalanie. Ilośc azotu powstałego w wyniku tego spalania wskazuje na ilość białka (nie pytajcie jak, nie jestem chemikiem, tyle zapamiętałam...). Producenci najpopularniejszych karm DODAWALI AZOT ABY ZAWYŻYĆ ILOŚĆ BIAŁKA W KARMACH, a potem móc opisać na opakowaniu, że jest, np. 20% a nie 2-3% (jak ma większość karm "sklepowych")!!!!!
Horror, te wszystkie reklamy działające na wyobraźnię i trucie zwierząt...
Jeszcze do niedawna dawałam moim jakieś świństwa pt. Whiskas czy podobne, dostępne wszędzie... Na szczęście zmądrzałam...