konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Ci, ktorzy czytali moje wpisy wiedza, ze jestem od niedawna wlascicielem dwoch niewychodzacych, mlodych kotow.
Falkon - kastrat.
Filka - ma mc-e i "woli bozej" nie czuje (jeszcze)

Jadac na wakacje drzelismy, jak to bedzie.
Trzymac koty w mieszkaniu?
Brbazynstwo!
Wiec co - szelki i smycz?
Probowalismy: karykatura spaceru i wolnosci.
Na dodatek:
- dzialka nieogrodzona
- jeden z bokow towyjatkowo ruchliwa droga wojewodzka (szybki odcinek, auta przelatuja z predkoscia 80-12km/h)
- goscie w stylu pies czy kot

I co tu zrobic?

Zaufalismy kotom.

Na poczatku strach (koci). Trzymaly sie domu (lub nas) - nie odeszly dalej iz 5 m od sciany lub nas.
Potem coraz dalsze spacery.

Po 3 dniach:
- do drogi nie dochodzily (za duzy halas i strach)
- od domu czy nas nie odchodzily dalej niz na 15 m.
- pies (duzy, ale spokojny) wywolal strach i... ciekawosc
- obcy kot? Wyprul ze strachem, widzac DWA koty: duzego kota i suczke miniaturke (bez cieczki)

Po tygodniu:
Fila - bez zmian
Falkon - wypuszczal sie na coraz dalsze spacery. Drogi nadal unikal, ale sasiedzi...
Wracal za kazdym razem, najdalej p godzinie.

Po 2 tygodniach:
Fila - bez zmian
Falkon - "zakochal sie" w kotce (5-miesiecznej, a on kastrat - przypominam!) u sasiada.
Jak nie wracal sam po 2-3 godzinach, przynosily go dzieci (nasze albo sasiada)

Wnioski:
Nie trzeba sie bac wypuszcac kastratow czy malekocieta.
Male sie boja, kastrat/sterylka nie maj najwazniejszego imperatywu: pociagu seksualnego. A to powoduje, ze "dom" jest najlepszy. Najbardziej "smakuje".

Trzeba pamietac jednak o:
- kot po powrocie ma oczekiwac nie lajanki, tylko glaskania, pieszczot i przysmaku
- na szyi ma miec obrozke (wazne na wsi, gdzie koty sie traktuje "inaczej" - czerwona obrozka na szyi Falkona bronila go lepiej niz jakis "boduguard" - nawet wiesniak wiedzial, ze ten kot z obrozka musi byc "czyjs" a na szyi mu dyndal wisiorek z numerem mojego telefonu)
- nie nalezy panikowac, jak kot "zginie" na kika godzin ;)
- nie wypuszczac kota pod wieczor. Noc to okres najwiekszej aktywnosci tych zwierzat. wiczor i noc niech sedaja w domu.

Wtedy kty beda bezpieczne.

Najlepszy przyklad BEZPIECZENEGO spedzania miejskiego kota na wsi ilustruje to zdjecie:


Obrazek
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Jarku świetnie :)

mój już kiedyś pokazał, że spuścić go z oka na chwilę to szukać godzinami.

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Obróżka gumowa albo samorozpinająca się. Albo jedno i drugie. Kot się może na obróżce o coś zahaczyć i w panice udusić.

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Jeśli puszczasz domowe koty w teren, zabezpiecz je przed kleszczami, np. jakąś obrożą. Tak obroża ma wszystkie pożądane przez Ciebie właściwości:
1. widać, ze kot jest czyjś
2. są tak skonstruowane, że zrywają się w przypadku zaczepienia i szarpania
3. i dodatkowo chronią przed kleszczami i pchłami - a to prawie pewne, gdy kot swobodnie chodzi po krzakach i paprociach.

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

gdyby ktos jednak sie bal wypuszczac
a mial dom
to tutaj jest pokazane jak wybudowac woliere
http://katzenbande.com/gehegebau.htm
Barbara Górska-Rosłon

Barbara Górska-Rosłon koordynator w Dziale
Operacyjnym

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Witam,

Ja mieszkam w domu z ogrodem w Kobyłce (można powiedzieć wieś). Moje koty mają obecnie 5,5 miesiąca. Wychodzę z nimi regularnie na spacerki tzn zakładamy sobie obróżki z dzwoneczkami i kotki już czekają przed drzwiami niezmiernie szczęśliwe, że będzie spacerek. Wychodzimy mniej więcej od dwóch miesięcy. Kotki nie czują specjalnej potrzeby wychodzenia poza teren ogródka. Ganiają się, chodzą po drzewach, po dachu garażu. Początkowo przeżywałam zawał serca jak traciły równowagę na gałęziach etc. zauważyłam jednak że trening czyni mistrza i aktualnie są tak sprawne, że sama nie mogę w to uwierzyć! Pies podwórkowy już nie budzi lęku aczkolwiek, czaesm je przestraszy gwałtowną reakcją - natychmiast siedzą na drzewach! psy obce budzą fascynację ale jednocześnie lęk. Samochody, motory - raczej przerażenie. Jak koty podchodzą do ogrodzenia to staram się być tam przed nimi i stukam w ogrodzenie - natychmiast uciekają;) wytworzyłam sobie więc formę prowizorycznej kontroli. Zdaję sobie sprawę, że z czasem będą musiały się usamodzielnić , gdyż nie zawsze będę z nimi wychodziła na godzinkę dziennie (choć nie ukrywam, że jest to dla mnie relaks i wielka przyjemność). Z czasem zaczną wychodzić same i z pewnością kiedyś w końcu przekroczą magiczne granice... Mam tylko nadzieję, że poradzą sobie i będą szczęśliwie wracać do domu.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

2. są tak skonstruowane, że zrywają się w przypadku zaczepienia i szarpania

Nie wiedzialem - super!

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Jerzy K.:
2. są tak skonstruowane, że zrywają się w przypadku zaczepienia i szarpania

Nie wiedzialem - super!

Albo jest na tyle elastyczna, że kot wyciągnie z niej głowę. Oczywiście mówię o tych lepszych obrożach przeciw kleszczom i pchłom. Ale nie ma co żałowac pieniędzy, kupuję zawsze najdroższe, a w tym roku to było chyba 17 zł - wydatek raz na rok.Leszek Ł. edytował(a) ten post dnia 01.09.08 o godzinie 15:18

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Leszek Ł.:
Jerzy K.:
2. są tak skonstruowane, że zrywają się w przypadku zaczepienia i szarpania

Nie wiedzialem - super!

Albo jest na tyle elastyczna, że kot wyciągnie z niej głowę. Oczywiście mówię o tych lepszych obrożach przeciw kleszczom i pchłom. Ale nie ma co żałowac pieniędzy, kupuję zawsze najdroższe, a w tym roku to było chyba 17 zł - wydatek raz na rok.Leszek Ł. edytował(a) ten post dnia 01.09.08 o godzinie 15:18


Juz mi co prawda nie bedzie potrzebne (najwyzej na jakis weekend wyjada) ale na next year sie przyda - zzapamietam :)
Barbara Górska-Rosłon

Barbara Górska-Rosłon koordynator w Dziale
Operacyjnym

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

a one po tym wyjeździe nie pragną wychodzić z domu?:)

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Mówcie sobie co chcecie, ale moja 12 letnia kotka nie znosi wychodzic na podwórko, natomiast wylegiwac się na balkonie i dachu to zupełnie co innego. Miałam ją od maleńkości i w całym swoim życiu była ze dwa razyna zielonej trawce - nie podobało się , tak szybko wracała do domu że szyba w drzwiach to nie była przeszkoda.
Pozdrawiam
Monika

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Dla mnie kot to symbol wolności i ciekawości. Dajcie kotu - nawet najbardziej strachliwemu - czas, a na pewno spodobają mu się wycieczki. Jak przyjemnie jest obserwować zwierzę, które zachowuje się naturalnie. Nie potrzeba żadnych wymyślnych żwirków, specjalnej trawy czy odkłaczającej karmy.
Smutna jest wizja, w której kot nie może wyjść do ogrodu bo jego właściciel się boi. Ta woliera powyżej to jakaś pomyłka: ktoś ma dom i własny ogród i robi klatkę, zeby kot nie mógł pomyszkować w trawie, pogryźć tej trawy, wysikać się w swoim ulubionym miejscu, poszukać myszy albo poskakać za motylem. Normalnie koci "Underground".

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

masz sto procent racji, Leszek.

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Barbara Górska:
a one po tym wyjeździe nie pragną wychodzić z domu?:)

Wiesz - na wsi miły inne warunki, inne zycie, nawet dom był kilka razy wiekszy niz mieszkanie.
Teraz, w domu, jedyny kontakt ze swiatem maja przez okno.
Ale Filka nie lubi siedziec na parapecie.
Falkon tak, ale nauczylismy go, ze lapki maja byc przed futryna.
Za to wchodzac do domu, trzeba uwazac, bo chce czmychnac miedzy nogami (od "nowosci" tak mial) i przy witanu sie z nim miałczy tesknie i patrzy wymownie na drzwi. Ale po chwili mu to na szczescie przechodzi.
Teraz mamy taki plan, ze wyjezdzajc na weekendy (niemal co tydzien) bedziemy je zabierac i dawac pelna swobode. Ale w tygodniu musza sie (niestety) przyzwyczaic do zamkniecia. Nie puszcze ich na podworko - za duzo ludzi (zaplecze jednej z wiekszych krakowskich restauracji) i za plotem nie stanowiacym przeszkody dla kazdego kota ogrodek piwny dla irlandzkiej pijanej hołoty najgorszego sortu.
A na smyczy koty nie przepadaja chodzic. Czasem syn wyprowadza starszego. Ale kot lazi nieporadnie, boi sie i wlazi w krzaczory.
A po ulicy - sorry - po samym centrum Grodu Kraka nie bede paradowal z kotem na smyczy :P

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Leszek Ł.:
Dla mnie kot to symbol wolności i ciekawości. Dajcie kotu - nawet najbardziej strachliwemu - czas, a na pewno spodobają mu się wycieczki. Jak przyjemnie jest obserwować zwierzę, które zachowuje się naturalnie. Nie potrzeba żadnych wymyślnych żwirków, specjalnej trawy czy odkłaczającej karmy.
Smutna jest wizja, w której kot nie może wyjść do ogrodu bo jego właściciel się boi. Ta woliera powyżej to jakaś pomyłka: ktoś ma dom i własny ogród i robi klatkę, zeby kot nie mógł pomyszkować w trawie, pogryźć tej trawy, wysikać się w swoim ulubionym miejscu, poszukać myszy albo poskakać za motylem. Normalnie koci "Underground".

A co zrobilbys np. w moim przypadku, gdybym nie mial domku na wsi?
;) Gdybym mieszkal w bloku na dodatek?
:P

Generalnie zgadzam sie z Toba, ale kastraty maja duzo mniejsza potrzebe wychodzenia. Pełnosprawnego kota bym jednak za zadne skarby nie więził.
Natomiast - jak zauwazylem na wlasnych kotach - troche domu i czasami troche ogrodu (na wsi) to faaaaajny kompromis :)

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Jerzy K.:
A co zrobilbys np. w moim przypadku, gdybym nie mial domku na wsi?
;) Gdybym mieszkal w bloku na dodatek?
:P

Generalnie zgadzam sie z Toba, ale kastraty maja duzo mniejsza potrzebe wychodzenia. Pełnosprawnego kota bym jednak za zadne skarby nie więził.
Natomiast - jak zauwazylem na wlasnych kotach - troche domu i czasami troche ogrodu (na wsi) to faaaaajny kompromis :)

O kocie w mieście
Zrobiłbym to, co pisałeś post wcześniej - przy każdej okazji brał kotki na łono przyrodnicze. Ja mieszkam w domu z ogrodem i mój kot faktycznie sobie chodzi gdzie chce. Ale np. mój brat mieszka w mieście i swojego kota zabiera przy wszystkich okazjach do lasu, pod namiot, na kemping, do mnie na weekend itp.

O strachu
Kiedyś przechowywałem przez 2 tygodnie (właściciel wyjechał na wczasy) kota wychowanego w mieszkaniu i nigdy nie wychodzącego. Pierwsze 2 dni siedział pod łóżkiem. Potem zaczął wystawiać nos za drzwi na taras. Po tygodniu spacerował w promieniu 15 metrów od tarasu, ale na każdy niepokojący dźwięk uciekał do domu. Potem eksperyment się skończył, bo właściciel wrócił. Nie wiem czy teraz miauczy pod drzwiami swojego mieszaknia, żeby wyjść?

O kastrowaniu
Koty żyjące w domu, nawet z ogrodem, powinno sie wykastrować. Miałem kocura, którego nie kastrowaliśmy - no bo to wieś itp. Jak podrósł zaczął znaczyć dom i trzeba było zrobić mu domek-kryjówkę na zewnątrz. Bił się z innymi kotami i po kilku dniach nieobecności wracał tak pokaleczony, że 3 dni nie miał nawet siły jeść. Żal było patrzeć. Niestety szybko zdziczał i zginął.

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Leszek Ł.:
O strachu
Kiedyś przechowywałem przez 2 tygodnie (właściciel wyjechał na wczasy) kota wychowanego w mieszkaniu i nigdy nie wychodzącego. Pierwsze 2 dni siedział pod łóżkiem. Potem zaczął wystawiać nos za drzwi na taras. Po tygodniu spacerował w promieniu 15 metrów od tarasu, ale na każdy niepokojący dźwięk uciekał do domu. Potem eksperyment się skończył, bo właściciel wrócił. Nie wiem czy teraz miauczy pod drzwiami swojego mieszaknia, żeby wyjść?

Pewnie bidusia zapomniał.
Ale piszesz prawde: fakt, kot z coraz wiekszym zainteresowaniem patrzy na swiat i go poznaje. A właściciel futrzaka ma niesamowiata frajde, jak to obserwuje!
Ja uwielbialem patrzec teraz w sierpniu, jak koty"szalały" po trawie, po kwietniku, po bzie i po krzakach.
Coś się stało (wjechał na posesje samochod, nadszedł ktoś obcy, wpadły dwa obce psy) - koty w ciagu sekundy "meldwały się" w domu albo patrzyły bezpieczne z werandy :)
Ale te niemal trzy tygodnie to było jedno wielkie kocie szczescie!
:)

O kastrowaniu
Koty żyjące w domu, nawet z ogrodem, powinno sie wykastrować. Miałem kocura, którego nie kastrowaliśmy - no bo to wieś itp. Jak podrósł zaczął znaczyć dom i trzeba było zrobić mu domek-kryjówkę na zewnątrz. Bił się z innymi kotami i po kilku dniach nieobecności wracał tak pokaleczony, że 3 dni nie miał nawet siły jeść. Żal było patrzeć. Niestety szybko zdziczał i zginął.

To jakis ewenement, moje dawne (wychodzace) koty nie dziczały. Najwyzej ginęły (samochód, pies, ludzie) i - faktycznie - wracały ranne lub zapłodnione ;)
Kastracja/sterylizacja jest OK. Dla ludzi i dla kota :)
Barbara Górska-Rosłon

Barbara Górska-Rosłon koordynator w Dziale
Operacyjnym

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Wiesz - na wsi miły inne warunki, inne zycie, nawet dom był kilka razy wiekszy niz mieszkanie.
Teraz, w domu, jedyny kontakt ze swiatem maja przez okno.
Ale Filka nie lubi siedziec na parapecie.
Falkon tak, ale nauczylismy go, ze lapki maja byc przed futryna.
Za to wchodzac do domu, trzeba uwazac, bo chce czmychnac miedzy nogami (od "nowosci" tak mial) i przy witanu sie z nim miałczy tesknie i patrzy wymownie na drzwi. Ale po chwili mu to na szczescie przechodzi.
Teraz mamy taki plan, ze wyjezdzajc na weekendy (niemal co tydzien) bedziemy je zabierac i dawac pelna swobode. Ale w tygodniu musza sie (niestety) przyzwyczaic do zamkniecia. Nie puszcze ich na podworko - za duzo ludzi (zaplecze jednej z wiekszych krakowskich restauracji) i za plotem nie stanowiacym przeszkody dla kazdego kota ogrodek piwny dla irlandzkiej pijanej hołoty najgorszego sortu.
A na smyczy koty nie przepadaja chodzic. Czasem syn wyprowadza starszego. Ale kot lazi nieporadnie, boi sie i wlazi w krzaczory.
A po ulicy - sorry - po samym centrum Grodu Kraka nie bede paradowal z kotem na smyczy :P

Super, że masz plany wyjeżdżać z kotami na weekendy, żeby sobie pohasały:) Myślę, że po pewnym czasie skojarzą: dom - siedzenie bez możliwości wietrzenia, wyjazd - hasanie na świeżym powietrzu. Moje też mają takie okresy że nie wychodzą przez parę dni w ogóle. Kiedy siedzą pod drzwiami i miauczą to odciągam ich uwagę przy pomocy fajnej zabawy i po chwili im przechodzi tęsknota za wychodzeniem;) myślę, że wszystko jest kwestią ustalenia pewnych reguł i trybu życia kotów. Prosimy o więcej zdjęć:)
pozdrawiam!

konto usunięte

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

Barbara Górska:
Super, że masz plany wyjeżdżać z kotami na weekendy, żeby sobie pohasały:) Myślę, że po pewnym czasie skojarzą: dom - siedzenie bez możliwości wietrzenia, wyjazd - hasanie na świeżym powietrzu.

No właśnie o to mi chodzi :)

Moje też mają takie okresy że nie
wychodzą przez parę dni w ogóle. Kiedy siedzą pod drzwiami i miauczą to odciągam ich uwagę przy pomocy fajnej zabawy i po chwili im przechodzi tęsknota za wychodzeniem;) myślę, że wszystko jest kwestią ustalenia pewnych reguł i trybu życia kotów.

Tez tak uwazam i widze, ze kty zaczynaja to kumać :)

Prosimy o więcej zdjęć:)

a prosze:

na drzewie


Obrazek


w zabawie


Obrazek


popołudniowa sjesta, ale ptaszek zaświergolił


Obrazek


niestety - nie udało mi się zrobic zdjecia, jak wygladalu moje niewychodzace koty po wyjsciu na strych, do piwnicy, garazu, szopy sasiada albo w inne ciekawe miejsce.
Czasami patrzyly szparkami oczu, bo cale (!) lebki mialy w pajeczynach :) O siersci (a to czarne koty) juz litosciwie nie wspomne :)
Barbara Górska-Rosłon

Barbara Górska-Rosłon koordynator w Dziale
Operacyjnym

Temat: Niewychodzacy na wolnosci

super:) musze moje pofotografować na dworze choć ze mnie taki fotograf jak z koziej d.. zapalniczka;]

Następna dyskusja:

Aktualny program festiwalu ...




Wyślij zaproszenie do