konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Wiecie co, jak tak czytam sobie wątki gdzie koty wypadają z okien, bądź giną w uchylnych oknach lub też giną wychodząc na dwór to zastanawiam się co jest lepsze - trzymanie kotów wyłącznie w domu czy też danie im swobody? Tu na pewno ograniczeniem jest mieszkanie w domu lub w bloku bądź wysokość piętra w bloku.
Ja mam obecnie 2 koty, oba oczywiście wychodzą na dwór - w zasadzie kiedy chcą. Wobec drugiego kota były drobne plany, żeby zrobić z niego domowego mruczka, ale niestety jak tylko był na tyle duży żeby sam za siebie decydować wyskoczył z tarasu do ogrodu. Pierwsza przygoda zakończyła się bardzo źle dla niego ponieważ pomyliło mu sie coś w małej główce i wyobraził sobie że jest wiewiórką.. Na szczęście Straż Pożarna zdjęła go z drzewa, na którym spędził pół dnia miaucząc przeraźliwie. Przygoda ta nauczyła go chyba wiele, bo więcej straż nie musiała interweniować :-)
W każdym bądź razie koty które są wykastrowane nie giną na kilka dni, nie wracają pobite i generalnie starają się być blisko domu (przynajmniej tak jest w naszym wypadku). I cieszę się bardzo że mają swoją wolność, a jednocześnie własny dom. Więc generalnie jestem za wypuszczaniem kotków na dwór, chyba że mieszkacie w centrum miasta.
Karolina P.

Karolina P. tłumaczka
konferencyjna

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

No jest jeszcze problem przy przeprowadzce. Jak dostałam swojego sierściucha, mieszkałam na 22 piętrze w samiuśkim centrum Warszawy. Chyba jasne jest, że w tej sytuacji wypuszczanie nie wchodziło w grę.
Teraz już mieszkam na przedmieściach i w sumie mogłabym go wypuszczać, ale jest nieprzyzwyczajony do wolności, okropnie strachliwy i troszkę nieporadny. Wychodzi czasem na klatkę schodową, ale to by było na tyle. Myślę też, że nie ma co go teraz uczyć od nowa...

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

no właśnie, jeśli mowa o kotach wychodzących - jak radzicie sobie z kleszczami ?
czy preparaty w sklepach są skuteczne w 100 % ?
pytam bo w rodzinie mamy psa, który, może nie na codzień, ale w trawie na działce zawsze łapie kleszcze mimo stosowania takich środków. dlatego ja mam obawy :/ pies przychodzi na kolana i sam włazi pod rękę by mu pomóc, a ja nie potrafię sobie wyobrazić jak ewentualnie miałabym coś znaleźć w futrze mojego kociaka :)

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

wykrecasz i sprawdzasz czy glowka wyszla
to łatwe

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

[author]Barbara

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Artur N.:
Barbara �.:
wykrecasz i sprawdzasz czy glowka wyszla
to łatwe

Kleszczy się nie wykręca Moja Droga ... z resztą jak juz się zagnieździ to po ptakach ... co miał wpuścić do krwiobiegu już wpuścił ..

Pozbycie sie kleszcza to jedna sprawa - a prewencja co dalej, to druga ... pozbycie się kleszcza w sposób nieinwazyjny to przykładowo posmarowanie go warstwą masła ... sam wyjdzie .. ale już samą obecnością w futerku i tym, że dotarł do skóry namieszał ... VET jest nieodzowny potem i badania ..

Hej - jak można pisać TAKIE BZDURY!!!
Kleszcze jak najbardziej się wykręca ale trzeba mieć wprawę, żeby głowa nie została urwana, gdyż wtedy pomoc weta jest niezbędna. Widziałam ostatnio też na allegro takie specjalne plastikowe szczypce do wyjmowania kleszczy.
Na szczęście kleszcz kotu żadnej krzywdy nie zrobi - w najgorszym razie opije się i odpadnie.
Jeśli chodzi o smarowanie masłem kleszcza to nie słyszałam o gorszej głupocie - kleszcze zaczynają wtedy wypuszczać do ciała swojego żywiciela toksyny - nie wolno więc niczym smarować kleszczy.

Reasumując dobrze przejść u weta przeszkolenia - jak wyciągnąć kleszcze bądź kupować Frontline, chroniący 1 miesiąc kota przed kleszczami i pchłami (najlepiej w pipecie).

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Kasiu co masz na myśli mówiąc bzdury ? To że kleszcz jak już się wpił to nie wrzucił czegoś do krwioobiegu ? Wykręcać to sobie można żarówki ...

O czym Ty w ogóle mówisz ? Że jak kleszcz jest posmarowany to toksyny wypuszcza ??? Jakby Ci ktoś plastrem usta i nos zatkał - też byś toksyny puszczała ??? Kto Ci takich bzdur naopowiadał ? On poprostu się dusi. Po za tym jeśli już się nassał to gwarantuje Ci, że jak coś miał wrzucić do krwioobiegu to juz to zrobił.

Po za tym jakie toksyny ? Skoro dysponujesz tak pewną wiedzą to z chęcią posłucham jakie i jak szkodliwe skoro tak wiele o tym wiesz.

BTW - ja na allegro widziałem też lalki dmuchane ...

Szkoda gadać...

Lecę na szkolenie do veta z wyciągania kleszczy ... potem sobie to do CV wrzucę ... to będzie wyjątkowo mocny punkt ...

Booshe ... you make may day ... :):):):)
Magdalena Borowska

Magdalena Borowska Specjalista ds.
jakości

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Kasia ma racje, kleszcza nie wolno smarować żadnym masłem, olejem ani niczym podobnym. Jeżeli zrobimy coś takiego, kleszcz nie będzie miał dostępu powietrza i pewnie się w końcu udusi, ale zanim to nastąpi zwymiotuje wszystko co wyssał wraz z całym świństwem jakie miał w sobie. Dlatego też nie jak żarówkę, drogi Arturze, ale jednak wykręcić szybkim, zdecydowanym ruchem. Niekonieczna jest pęseta, można użyć własnych paznokci, jeśli ktoś ma nieco dłuższe ;)
Magdalena Borowska

Magdalena Borowska Specjalista ds.
jakości

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

A zresztą poczytaj sobie lepiej, a nie oglądaj lalek dmuchanych na allegro ;)

http://www.vetserwis.pl/kleszcze.htmlMagdalena Ciężka edytował(a) ten post dnia 08.07.07 o godzinie 12:09
Aneta Ł.

Aneta Ł. Specjalista ds.
controllingu -
ukierunkowana na
rozwój:)

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Nigdy nie powinno się smarować kleszcza, więc zgadzam się z przedmówczyniami.

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

A ja jakoś tak niejednego się pozbyłem i nie wierzę w to co mówią vety i lekarze i mędrcy - bo akurat im nie ufam. To znana metoda stosowana jeszcze przez moją babkę - ważne, że skuteczna.

Pozbyłem się w ten sposób juz nie raz kleszczy z moich kotów, czy też piesów, czy też z siebie. Bez żadanych komplikacji.

Wybaczcie ale jakos tak nie mogę sobie wyobrazić kursu u weta z wykręcania kleszczy ... no po prostu nie mogę ... ROTFL ...

Imo kto się na cos takiego wybrał - nie ma większych problemów :)

Magdo - zanim te vety se te poradniki napisały to ludzie jakoś sobie radzili bez ich pomocy

Jezu no nie mogę ... poległem !Artur Niedzielski edytował(a) ten post dnia 08.07.07 o godzinie 13:01

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Artur N.:
A ja jakoś tak niejednego się pozbyłem i nie wierzę w to co mówią vety i lekarze i mędrcy - bo akurat im nie ufam. To znana metoda stosowana jeszcze przez moją babkę - ważne, że skuteczna.

Pozbyłem się w ten sposób juz nie raz kleszczy z moich kotów, czy też piesów, czy też z siebie. Bez żadanych komplikacji.

Wybaczcie ale jakos tak nie mogę sobie wyobrazić kursu u weta z wykręcania kleszczy ... no po prostu nie mogę ... ROTFL ...

Imo kto się na cos takiego wybrał - nie ma większych problemów :)

Magdo - zanim te vety se te poradniki napisały to ludzie jakoś sobie radzili bez ich pomocy

Jezu no nie mogę ... poległem !Artur Niedzielski edytował(a) ten post dnia 08.07.07 o godzinie 13:01


Może więc załóż forum - "Nie wierzymy lekarzom i weterynarzom, bo to konowały"?
Nie każdy ma czas i czasami pieniądze, żeby z każdym kleszczem jeździć do weterynarza. A jeśli ktoś nie ma pojęcia jak wyjmować kleszcze to chyba lepiej poradzić się specjalisty? Nikt nie mówił i kursach.. ale czemu nie? :-)
Katarzyna M.

Katarzyna M. Specjalista ds.
Administrowania
Umowami

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

No to jeszcze ja się podzielę swoimi doświadczeniami...Jak nasz Kotuś miał po raz pierwszy kleszcza to oczywiście tak się przeraziliśmy, że pobiegliśmy de weterynarza (pomimo, że był wielkości łebka od szpilki...)Pani doktor troszkę się podśmiewała z naszek nadgorliwości, ale oczywiście kleszcza usunęła i pokazała nam co i jak, aby w przyszłości radzić sobie samemu. No więc też nie kazała niczym absolutnie kleszcza smarować tylko złapać pęsetą i wykręcać w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. W ten sposób usunęliśmy sami dwa kolejne i wszystko jest ok. Trzeba tylko zwracać uwagę, czy wszystko wyszło i obserwować, czy w miejscu po kleszczu nie powstaje rumień. Wtedy na pewno niezbędna jest wizyta u weterynarza. A tak w ogóle uważam, że jeśli ktoś ma swoje wypróbowane i sprawdzone inne sposoby to też jest ok! (Artur nie załamuj się ;)))

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

uff, widzę ze nie tylko ja wykrecam
maslo-nie ma gorszej glupoty.kleszcz się dusi i dopiero wpuszcza do krwioobiegu co ma najgorszego
jakos lata praktyki robią swoje i czasem potzebuję tylko dobrego trzymacza zwierzaka do pomocy, jak zwierzak oporny

aha, z tego co czytalam to babeszjoza i borelioza atakuje psy, u kotow chyba sie jeszcze nie zdarzyla-
http://www.vetserwis.pl/kleszcze.html

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Taka jest piosenka "Nie wierzę politykom" i taka moja "Nie wierzę Vetom" ... bo są nastawieni na wyciąganie kasy od ludzi.. kilka lat temu moja koteczka zachorowała ... wybrałem się do Veta ... profesjonalisty ... oblookał ją i stwierdził, że trzeba jej taki, a taki zastrzyk zrobić, który kosztował majątek. Ale czego się nie robi dla zwierzaka, którego kochasz ? Zrobił zastrzyk. Zanim dotarłem do domu zesztywaniała mi na rękach i zdechła ... i ja wiem dzisiaj .. i już od dawna, że to była jego wina ... poczytałem nieco na ten temat ... niestety za późno ..

Możecie oczywiście twierdzić, że to przypadek, ale od tego czasu ja słucham opinii różnych ludzi .. LUDZI !! Nie weterynarzy ... i nadal się z Wami nie zgadzam ... a mój 13-letni russian blue wyglada jak niemowlak i ma się nadal dobrze ... :P A kleszcze mu na masło wyjmowałem nie raz ... i co Wy na to mądrale ?

:P

A teraz możecie mnie ukrzyżować ... wali mnie to :)

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Artur N.:
Taka jest piosenka "Nie wierzę politykom" i taka moja "Nie wierzę Vetom" ... bo są nastawieni na wyciąganie kasy od ludzi.. kilka lat temu moja koteczka zachorowała ... wybrałem się do Veta ... profesjonalisty ... oblookał ją i stwierdził, że trzeba jej taki, a taki zastrzyk zrobić, który kosztował majątek. Ale czego się nie robi dla zwierzaka, którego kochasz ? Zrobił zastrzyk. Zanim dotarłem do domu zesztywaniała mi na rękach i zdechła ... i ja wiem dzisiaj .. i już od dawna, że to była jego wina ... poczytałem nieco na ten temat ... niestety za późno ..

Możecie oczywiście twierdzić, że to przypadek, ale od tego czasu ja słucham opinii różnych ludzi .. LUDZI !! Nie weterynarzy ... i nadal się z Wami nie zgadzam ... a mój 13-letni russian blue wyglada jak niemowlak i ma się nadal dobrze ... :P A kleszcze mu na masło wyjmowałem nie raz ... i co Wy na to mądrale ?

:P

A teraz możecie mnie ukrzyżować ... wali mnie to :)

A próbowałeś metody na mikrofalę - wkładasz kota do kuchenki i kleszcz sam odpada.. Żaden wet Ci tego nie powie, bo to taki chałupniczy sposób :P

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Artur N.:
Taka jest piosenka "Nie wierzę politykom" i taka moja "Nie wierzę Vetom" ... bo są nastawieni na wyciąganie kasy od ludzi..

Długo już pracujesz charytatywnie?
kilka lat temu moja koteczka zachorowała ... wybrałem
się do Veta ... profesjonalisty ... oblookał ją i stwierdził, że trzeba jej taki, a taki zastrzyk zrobić, który kosztował majątek. Ale czego się nie robi dla zwierzaka, którego kochasz ? Zrobił zastrzyk. Zanim dotarłem do domu zesztywaniała mi na rękach i zdechła ... i ja wiem dzisiaj .. i już od dawna, że to była jego wina ... poczytałem nieco na ten temat ... niestety za późno ..

Oczywiście bez szczegółów. Może napiszesz więcej? Może Twój "wet-profesjonalista" popełnił błąd? A może za długo czekałeś?
A może faktycznie trafiłeś na kogoś, kto się pomylił przy wyborze zawodu. Tylko nie wrzucaj do jednej szufladki wszystkich.
Poświecisz oczkami za wszystkich kolegów ze swojej branży?
Możecie oczywiście twierdzić, że to przypadek, ale od tego czasu ja słucham opinii różnych ludzi .. LUDZI !! Nie weterynarzy ... i nadal się z Wami nie zgadzam ... a mój 13-letni russian blue wyglada jak niemowlak i ma się nadal dobrze
Życzę mu, żeby na Twoim terenie nie występowała babeszjoza. A propos wyciągania kasy - za leczenie możesz zdrowo zapłacić, lepiej zainwestuj w profilaktykę. A jak za późno zauważysz objawy i będzie 1-2-dniowy poślizg z diagnozą, to za śmierć swojego 13-letniego russian black teriera tez obwinisz "mądralę"?
... :P A kleszcze mu na masło wyjmowałem nie raz ... i co Wy na to mądrale ?

Nic... :) Bo cóż tu można dodać?


:P

A teraz możecie mnie ukrzyżować ... wali mnie to :)

Mnie w sumie też.Tomasz Lewin edytował(a) ten post dnia 09.07.07 o godzinie 02:42

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

widzisz Arturze, ja też słucham opinii róznych ludzi, ale najwazniejsza jest dla mnie opinia mojej pani weterynarz,
czytuję fora ale traktuję je jako wiedzę uzupełniającą,
nie jako prawdy objawione.
a co do ukrzyzowania, to twoje zwierzęta, twoja odpowiedzialnośc
co mnie to obchodzi.
smaruj je czym chcesz i kiedy chcesz.
przemysł mleczarski czy jak to tam zwał też musi się rozwijać, a spozycie masła w ostatnich latach spadła wiec....

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Tomasz L.:
Artur N.:
Taka jest piosenka "Nie wierzę politykom" i taka moja "Nie wierzę Vetom" ... bo są nastawieni na wyciąganie kasy od ludzi..

Długo już pracujesz charytatywnie?
kilka lat temu moja koteczka zachorowała ... wybrałem
się do Veta ... profesjonalisty ... oblookał ją i stwierdził, że trzeba jej taki, a taki zastrzyk zrobić, który kosztował majątek. Ale czego się nie robi dla zwierzaka, którego kochasz ? Zrobił zastrzyk. Zanim dotarłem do domu zesztywaniała mi na rękach i zdechła ... i ja wiem dzisiaj .. i już od dawna, że to była jego wina ... poczytałem nieco na ten temat ... niestety za późno ..

Oczywiście bez szczegółów. Może napiszesz więcej? Może Twój "wet-profesjonalista" popełnił błąd? A może za długo czekałeś?
A może faktycznie trafiłeś na kogoś, kto się pomylił przy wyborze zawodu. Tylko nie wrzucaj do jednej szufladki wszystkich.
Poświecisz oczkami za wszystkich kolegów ze swojej branży?
Możecie oczywiście twierdzić, że to przypadek, ale od tego czasu ja słucham opinii różnych ludzi .. LUDZI !! Nie weterynarzy ... i nadal się z Wami nie zgadzam ... a mój 13-letni russian blue wyglada jak niemowlak i ma się nadal dobrze
Życzę mu, żeby na Twoim terenie nie występowała babeszjoza. A propos wyciągania kasy - za leczenie możesz zdrowo zapłacić, lepiej zainwestuj w profilaktykę. A jak za późno zauważysz objawy i będzie 1-2-dniowy poślizg z diagnozą, to za śmierć swojego 13-letniego russian black teriera tez obwinisz "mądralę"?

Witam profesjonalistę :-), jak to jest więc z babeszjozą, bo mam sprzeczne informacje - koty mogą zachorować, a raczej chorują, na tę chorobę?
... :P A kleszcze mu na masło wyjmowałem nie raz ... i co Wy na to mądrale ?

Nic... :) Bo cóż tu można dodać?


:P

A teraz możecie mnie ukrzyżować ... wali mnie to :)

Mnie w sumie też.Tomasz Lewin edytował(a) ten post dnia 09.07.07 o godzinie 02:42

konto usunięte

Temat: nie ma idealnych rozwiązań

Kasia L.:
Witam profesjonalistę :-), jak to jest więc z babeszjozą, bo mam sprzeczne informacje - koty mogą zachorować, a raczej chorują, na tę chorobę?

Nie. Koty mogą chorować np. na boreliozę, również przenoszoną przez kleszcze, ale na razie babesii nie muszą się obawiać.
Boreliza też jest zresztą rzadko diagnozowana i najczęściej jako podejrzenie.

Następna dyskusja:

Czary mary... nie do wiary




Wyślij zaproszenie do