konto usunięte
Temat: Nasze koty - zdjęcia
A mój Żdzisio przyszedł którejś czerwcowej nocy, maleńki, rozmiauczały z podniesionym zawadiacko ogonkiem pod moje drzwi. Gdy je otworzyłem wszedł jak by miał nakaz meldunkopwy z kwaterunku. Siadł na małej dupince, spojrzał mi z dołu w oczy i..zażądał głosem nie znoszącym sprzeciwu coś do jedzenia. Dałem!I został! Był. Cieszył nas sobą...był zawsze! I odszedł.....nagle.
Ciężko nam mimo upływu tylu lat, mimo hodowli... On był wyjątkowy! Kochalismy go bardzo.