Temat: morderca
Ja tam całuję koty ile wlezie ;)). No i nie myslę, co one tam wczesniej robiły. Nie wychodza, więc kiszą się we własnych bakteriach.
A co do koty.. teraz sezon myszowaty. Wszelkie gryzonie i robactwa przytulają się do domostw, bo na dworze zimno i głodno. Trzeba ten okres przeczekać, a kotki za to nie ganiać. Ona w akcie dziękczynienia składa te ofiary. Trzeba ją pogłaskać, dac dobre papu w podziękowaniu, a myszę za ogon i wyrzucić. Oczywiście tak, by kota nie widziała. Inaczej urazi się kocie uczucia. No i.... kota ma wstęp wzbroniony na teren alkowy ;))
No... i tyle. Przechodziłam kiedyś podobne. W dzieciństwie byłam specem od wyrzucania zagryzionych myszy przez wiele pokolen moich kotek, a karierę mysiej grabarki rozpoczełam w wieku 4 lat. Cały dom dorosłych ludzi chował się po kątach, a ja z szufelką szalałam po mieszkaniu ;)))
Magdalena C. edytował(a) ten post dnia 23.10.09 o godzinie 10:35