Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera

Jerzy K.:
Monika? Nie zwlekaj za dlugo, wez pare kotkow i uszczesliw je.

Uratuj!

:)

Ooo! Dokladnie to mialem na mysli. :)
Magdalena Grzegorzewska

Magdalena Grzegorzewska samozatrudnienie,
dział specjalny
rolnictwa

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
Jerzy K.:
Monika? Nie zwlekaj za dlugo, wez pare kotkow i uszczesliw je.

Uratuj!

:)

Ooo! Dokladnie to mialem na mysli. :)

Hmmmm, czy macie absolutną pewność, że nie była to żadna choroba wirusowa??? Na większość tych chorób są szczepionki,może warto pomyśleć o zabezpieczeniu malucha szczepieniami przed wprowadzeniem mowego koteczka do domku,myślę tu o dodatkowym zabezpieczeniu przeciw białaczce kociej, oprócz standardowego szczepienia. Jeżeli kotek był chory na coś innego, zapytać można weterynarza jak odkazić dom i jaką wtererynarz zaleca przerwę w posiadaniu kotka po innych chorobach wirusowych. Nie chciałabym , aby nasze dobre rady, chęć pomocy wpędziły dziewczynę i jej dzieci w nowe kłopoty. Można również zapytać na forum Weterynaria w GL, w takim przypadku, jak nie zna się rodzaju infekcj, co zalecają weterynarze, przed przyjeciem nowego koteczka do domu.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Magdalena Grzegorzewska:
Hmmmm, czy macie absolutną pewność, że nie była to żadna choroba wirusowa??? Na większość tych chorób są szczepionki,może warto pomyśleć o zabezpieczeniu malucha szczepieniami przed wprowadzeniem mowego koteczka do domku,myślę tu o dodatkowym zabezpieczeniu przeciw białaczce kociej, oprócz standardowego szczepienia. Jeżeli kotek był chory na coś innego, zapytać można weterynarza jak odkazić dom i jaką wtererynarz zaleca przerwę w posiadaniu kotka po innych chorobach wirusowych. Nie chciałabym , aby nasze dobre rady, chęć pomocy wpędziły dziewczynę i jej dzieci w nowe kłopoty. Można również zapytać na forum Weterynaria w GL, w takim przypadku, jak nie zna się rodzaju infekcj, co zalecają weterynarze, przed przyjeciem nowego koteczka do domu.
Witam Magdo. Rozmawiałam z weterynarzem. Choroba Zenusia była chorobą wrodzoną, nie wirusową ani nie zakaźną. Cierpiał biedaczek na skazę krwotoczną. Pisałam o tym wcześniej.
Cały czas "układam" sobie wszystko w głowie. Mam już w sercu myśl o tym aby wziąść (uratować - jak to mądrze pisze Jerzy) kolejnego koteczka i odnaleźć w nim Zenusia. Ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie jestem na to gotowa.

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
Wierzę, że one wszystkie rzeczywiście tam na nas czekają, za Tęczowym Mostem....

Ze nasze kotki tam sa, nie ulega najmniejszej watpliwosci.
Ale czy mnie przez ten most puszcza ..... hm.....?

Nie martw się - przy wpuszczaniu Tam, będzie brany po uwagę stosunek do kotów...
Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera


Nie martw się - przy wpuszczaniu Tam, będzie brany po uwagę stosunek do kotów...

Dzieki Ci dobra Kobieto. Pot otarlem z czola! : )

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Monika S.:
Cały czas "układam" sobie wszystko w głowie. Mam już w sercu myśl o tym aby wziąść (uratować - jak to mądrze pisze Jerzy) kolejnego koteczka i odnaleźć w nim Zenusia. Ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie jestem na to gotowa.

Moniś, tak jak piszesz, w pierwszej kolejności daj sobie chwilę czasu.. nie miej o to do siebie broń boże żadnych pretensji.. to naturalne, że musi minąć ból po utracie tak cudownego Przyjaciela.. zanim wpuści się do swojego świata Nowego, trzeba wypłakać łzy po Poprzedniku.. Nigdy nie byłam zwolenniczką zapychania przestrzeni i gwałtownego wycierania łez po straconym, nowym "nabytkiem" - to nie jest dobre. Dlatego bardzo rozsądnie podchodzisz do tematu :)

Ale jeśli mogę Cię o coś poprosić.. to nie szukaj w innych kotach swojego Zenusia.. On był jedyny i niepowtarzalny. Zobacz, jak Nowy Przyjaciel wnosi i pokazuje Ci coś swojego. Pozwól odkrywać jego prawdziwe Ja. Niech Zenuś i Twoje o nim wspominanie nie zasłania prawdziwej natury kogoś, kto jest sobą i nie ma nic z Nim wspólnego, rozumiesz mnie, Moniś?

Ściskam cieplutko:)
Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera


Ale jeśli mogę Cię o coś poprosić.. to nie szukaj w innych kotach swojego Zenusia.. On był jedyny i niepowtarzalny.

Podpisuje sie pod tym obiema rekami. W lato´06 moi rodzice
mieli ciezki wypadek samochodowy. Z tylu za ojcem siedziala
Czika. Owczarek Coli. Zlamala ojcu kark. Przezyl i jak zwykle ; )
mial wiecej wiecej szczescia jak rozumu, nawet roslinka nie jest.

Do dzisiaj Cierpi i w kazdym psie widzi ukochana Czike.
Czasami trzeba potrafic puscic. Nie twierdze ze juz teraz, ale kiedys powinno sie. Wez dwa kotki Moniko. To nie wielka roznica.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
W lato´06 moi rodzice
mieli ciezki wypadek samochodowy. Z tylu za ojcem siedziala
Czika. Owczarek Coli. Zlamala ojcu kark. Przezyl i jak zwykle ; )
mial wiecej wiecej szczescia jak rozumu, nawet roslinka nie jest.


Rany, Rafał, aż mnie ciarki przeszły.. samo przeczytanie, że złamano kark.. brrr.. Całe szczęście, że Twojemu Tacie nic się nie stało..
Anna Paradowska

Anna Paradowska właściciel,
Pomysłowa
Manufaktura

Temat: Moj kotek umiera

bardzo mi przyrko :((((
Magdalena Grzegorzewska

Magdalena Grzegorzewska samozatrudnienie,
dział specjalny
rolnictwa

Temat: Moj kotek umiera

Monika S.:
Witam Magdo. Rozmawiałam z weterynarzem. Choroba Zenusia była chorobą wrodzoną, nie wirusową ani nie zakaźną. Cierpiał biedaczek na skazę krwotoczną. Pisałam o tym wcześniej.
Cały czas "układam" sobie wszystko w głowie. Mam już w sercu myśl o tym aby wziąść (uratować - jak to mądrze pisze Jerzy) kolejnego koteczka i odnaleźć w nim Zenusia. Ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie jestem na to gotowa.

Bardzo ci współczuję. Czytałam uważnie ten wątek. Choroby wirusowe u kotów mogą powodować silne obniżenie odporności organizmu kota oraz ujawnienie wszelkich wrodzonych defektów. Czy weterynarz zrobił testy temu kotu w kierunku nosicielstwa chorób wirusowych? Skąd ta jego pewność, że kotek był wolny od tak rozpowszechnionych w swiecie kotów wirusów. Wklejam wypowiedź z innego tematu z tego samego forum. Gdybym nie miała zrobionych testów na nosicielstwo wirusów, kilku rozpowszechnionych chorób kocich wolałabym zapytać weterynarza o środki ostrożności w takim przypadku.
Monika S.:
taaaak... panleukopenia, jednego kiciusia musielismy uspic, drugi (byla wtedy straszna zima i kotek - jakis bezdomny - doslownie wpadl jak rakieta do nas do mieszkania i postanowilismy ja zatrzymac) - umarl mi na rekach w drodze do lekarza :((( bylo to chyba dwa miesiace po tym pierwszym kotku, wiedzielismy, ze te wirusy sa zywotne, ale nie wiedzielismy, ze az tak

Gibson, ktory wtedy mial chyba 3 lata nie zachorowal, ale tez dlatego, ze starszy i szczepiony

nie zapomne tego nigdy, kurcze :(
Jan W.

Jan W. Pracownik biurowy

Temat: Moj kotek umiera

a czy odrobaczając pozbywamy się tych wirusów, o których piszesz Magdaleno? czy też konieczne są dodatkowe szczepienia, proszki?

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Jan W.:
a czy odrobaczając pozbywamy się tych wirusów, o których piszesz Magdaleno? czy też konieczne są dodatkowe szczepienia, proszki?

odrobaczenie zabija robaki
szczepienie zas chroni
ja mam koty niewychodzace i szczepie je tricatem

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Alicja B.:
Ale jeśli mogę Cię o coś poprosić.. to nie szukaj w innych kotach swojego Zenusia.. On był jedyny i niepowtarzalny. Zobacz, jak Nowy Przyjaciel wnosi i pokazuje Ci coś swojego. Pozwól odkrywać jego prawdziwe Ja. Niech Zenuś i Twoje o nim wspominanie nie zasłania prawdziwej natury kogoś, kto jest sobą i nie ma nic z Nim wspólnego, rozumiesz mnie, Moniś?

Ściskam cieplutko:)
Alu, bardzo mądre jest to co piszesz. Tak samo jak każdy z nas jest inny, tak samo i każdy koteczek wnosi do naszego życia coś innego. Dziękuję za ciepłe słowa, za zrozumienie.
Naprawdę, rozmowa z Wami wszystkimi dała mi tyle wsparcia. Każdy dodał od siebie coś mądrego, coś ważnego. A wszystko to sprawia, że łatwiej jest znieść ten smutek, żal, rozgoryczenie (tak - byłam też rozgoryczona że Zenuś został mi tak szybko odebrany).
Wielkie, wielkie dzięki. Ściskam Was wszystkich serdecznie :-)
Magdalena Grzegorzewska

Magdalena Grzegorzewska samozatrudnienie,
dział specjalny
rolnictwa

Temat: Moj kotek umiera

Jan W.:
a czy odrobaczając pozbywamy się tych wirusów, o których piszesz Magdaleno? czy też konieczne są dodatkowe szczepienia, proszki?

Odrobaczajac walczymy z pasożytami przewodu pokarmowego. Są rózne szczepionki dla kotów.Są też preparaty spot on ,o rozszerzonym działaniu: Advokate, Stronghold itp.
Najczęsciej szczepi się przeciwko podstawowym chorobom i dlatego są w róznych szczepionkach numerki 3, 4. Można poprosić o zaszczepienie rozszerzoną szczepionką np. o białaczkę (mogą się pojawić skutki uboczne używając tą szczepionkę, niebezpieczeństwo powstania zmian nowotworowych- trzena obserwować miejsce szczepienia, nie ma gwarancji 100% zabezpieczenia, wskazane jest zaszczepić tą szczepionką po wykonaniu testu na wirusy białaczki...). W razie grzybiczych zmian skórnych można zastosować szczepionką przeciw grzybom, która skutecznie leczy te zmiany. Szczepienie przeciwko wściekliźnie wskazane jest dla kotów wychodzących i wystawowych. Tyle w skrócie.
http://www.vetserwis.pl/koty.htmlMagdalena Grzegorzewska edytował(a) ten post dnia 30.09.08 o godzinie 19:55

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Moniko, ja z kilkudniowym opóźnieniem trafiłam na Twój smutny wątek. Szczerze współczuję i posyłam Ci wirtualny uścisk. Ja kilka lat temu przeżyłam smierć Przyjaciela...oby nigdy więcej...mój brat po śmierci swojego schorowanego kotka, który miał stwierdzonego raka i brat w domu podawał mu kroplówki, długo dochodził do siebie. Wiesz, on co wieczór jeździł do lasu na jego grób...chyba przez rok. Nie chciałam Cię zasmucić tym co tu piszę, a jedynie podzielić się swoją refleksją-na pewno Twojemu czworonożnemu przyjacielowi było z Toba dobrze, a teraz jest mu o tyle lepiej, że nie cierpi. A Ty masz prawo do smutku, łez, tęsknoty...ktoś Ci poradził, zeby w innych kotkach nie szukac tego, który odszedł...pewnie, że nie, ale myslę, że przez jakis czas to będzie się działo automatycznie..na wszystko przychodzi właściwa pora...na osuszenie łez, na nowe kocie przyjaźnie...na pielęgnowanie pamięci...Pozdrawiam i życzę spokoju w Twoim sercu.Joanna Maj edytował(a) ten post dnia 03.10.08 o godzinie 14:15
Ania Jarmuła

Ania Jarmuła wolny zawód,
charakteryzator,
wizażystka,stylistka
, Teatr...

Temat: Moj kotek umiera

Moniko! bądź pobłażliwa dla swojego smutku i smutku chłopców. Mój syn po odejściu Angela też zamknął się w sobie. Ze złością nawet mówił, że nie chce żadnego zwierzaka, a potem... mu to przeszło. Teraz planujemy wziąć kotka albo nawet dwa (po jednym dla mnie i dla niego). Jedyna moja obawa jest taka, że Angi odszedł na katar koci z powikłaniami i tak jak pisała Pani Magda, boję się, że ta cholerna zaraza jeszcze w domu jest. Czytałam, że nawet pół roku to cholerstwo przeżywa i nie ginie nawet po użyciu środków dezynfekujących.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Witam Was wszystkich. Powinnam w zasadzie stworzyć nowy wątek, ale to w zasadzie kontynuacja... Mam nowego koteczka. A właściwie koteczkę. Nazywa się Finezja, a na codzień po prostu Finka. Moja przyjaciółka nie mogła patrzeć, jak bardzo cierpię po stracie Zenusia i postawiła mnie przed faktem dokonanym - przywiozła mi Finkę. Stwierdziła tak jak Wy, że to najlepsze lekarstwo. Tak więc poznajemy się teraz z tą małą wariatką ;-) Finka ma 2,5 miesiąca i jest zupełnym przeciwieństwem Zenusia. Przede wszystkim jest dziewczynką. A poza tym jest tak postrzelona, że trudno za nią nadążyć. Dzieci też się powolutku przyzwyczajają. Choć cały czas wspominają Zenusia. Zawsze jak coś Finka zrobi, to mówią: "a pamiętasz jak Zenuś.....".
Myślę że Finka da nam wiele radości, ale Zenuś na zawsze zostanie w naszych sercach.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

:)

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Ja miałam kotkę 12 lat. Miała na imię Balbinka. Moja koleżanka z pracy wyciągnęła ją ze śmietnika. Dostałam ja od niej jak była małym kociaczkiem i miała chyba ze dwa miesiące. Byłyśmy bardzo zżyte. A miała charakterek. Drapała, gryzła, stroiła fochy. Dla mnie była najpiękniejsza i najmądrzejsza. Niestety w ubiegłym roku zachorowała i mimo operacji, i wszelkiej pomocy jakiej udzielił jej weterynarz - odeszła. Pomyślałam, że już nie będę mieć żadnego stworzenia. Ale krótko wytrzymałam. Pojechałam do schroniska. I dokładnie od Sylwestra jest u mnie Marcelka. Ma ponad 5 lat i jest przepiękną szylkretową "persiczką". W niczym nie przypomina mojej poprzedniej kotki. Jest łagodna, delikatna, nie gryzie i nie drapie. Jest zupełnie inna - ale stała się równie ważna. Czasem ją porównuje z poprzednią kotką - w końcu to było 12 lat. Ale powoli, trochę niedostrzegalnie staje się kimś szczególnym i w tej chwili najważniejszym. Myślę, że jej pobyt w moim domu szybciej pozwolił uporać mi się ze stratą. Choć oczywiście każdy inaczej czuje. Pozdrawiam. trzymam kciuki.
Arletta S.

Arletta S. Adamed Sp. z o.o.

Temat: Moj kotek umiera

>> Myślę że Finka da nam wiele radości, ale Zenuś na zawsze
zostanie w naszych sercach.

:)))

Następna dyskusja:

Kotek poszukuje opiekuna




Wyślij zaproszenie do