Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: Moj kotek umiera

ech moj piesek jak odchodzil to tez tak przyszedl spojrzal mi w oczy ....

sciskam

wspolczuje
Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera

Pozwolilem sobie skopiowac z blogu:
"Nocne rozmowy przy kominku" bo ja tylko rysowac i troche fotografowac potrafie.
Tak na pocieszenie.





Co tam u Ciebie?

Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
Snem kolorowym wejdź w nasze progi
i powiedz - co tam u Ciebie?

Czy właśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano cię do Raju?
I czy to wszystko co tam zastałeś
pasuje do twoich zwyczajów?

Czy aureola ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać,
I czy ci dano anielskie skrzydła
bo przecież zawsze chciałeś latać.

Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem?
Czy da sie tam na nim siedzieć?
I jak się święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć.

Czy cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też uczą że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?

W Raju z pewnością nie zaznasz biedy
święci są dobrzy i czuli,
Lecz - masz tam kogoś, kto jak my kiedyś
tak cię do serca przytuli?

Jeżeli nie masz, to poproś Pana
niech cię odeśle z powrotem
po to byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem.Rafal Schanzer edytował(a) ten post dnia 27.09.08 o godzinie 22:39
Żaneta Płosa

Żaneta Płosa operator dtp

Temat: Moj kotek umiera

strasznie mi przykro:( nie wiem nawet co napisać, sama przez to przechodziłam i nie znajduję odpowiednich słów...

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Przytulamy - ja i moje dwie małe dziewczynki, Emka i Kleo, trzymaj się dzielnie.
Ania Jarmuła

Ania Jarmuła wolny zawód,
charakteryzator,
wizażystka,stylistka
, Teatr...

Temat: Moj kotek umiera

Wiem jak to jest, póŁ roku temu odszedŁ mój Angelo, przeżyć smutek jest bardzo trudno. Pozwól sobie na ból i Łzy, wcale nie musisz być twarda- odszedŁ przyjaciel...

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
Pozwolilem sobie skopiowac z blogu:
"Nocne rozmowy przy kominku" bo ja tylko rysowac i troche fotografowac potrafie.
Tak na pocieszenie.





Co tam u Ciebie?

Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
Snem kolorowym wejdź w nasze progi
i powiedz - co tam u Ciebie?

Czy właśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano cię do Raju?
I czy to wszystko co tam zastałeś
pasuje do twoich zwyczajów?

Czy aureola ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać,
I czy ci dano anielskie skrzydła
bo przecież zawsze chciałeś latać.

Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem?
Czy da sie tam na nim siedzieć?
I jak się święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć.

Czy cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też uczą że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?

W Raju z pewnością nie zaznasz biedy
święci są dobrzy i czuli,
Lecz - masz tam kogoś, kto jak my kiedyś
tak cię do serca przytuli?

Jeżeli nie masz, to poproś Pana
niech cię odeśle z powrotem
po to byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem.Rafal Schanzer edytował(a) ten post dnia 27.09.08 o godzinie 22:39


Rafał...popłakałam się...piękne
Izabela Pek

Izabela Pek
dziennikarz/publicys
ta/modelka/fotomodel
ka

Temat: Moj kotek umiera

Byłam tu wcześniej, a teraz weszłam prześledzić wątek z nadzieją, że jednak...echh nadzieja zawsze jest z nami do końca. Tego roku umarł mój królik i chociaż wydawał mi się "dziwny" bo nie wydawał nigdy żadnych odgłosów, był płochliwy, nie umiał się "bawić" to mimo wszystko, kiedy zobaczyłam, że coś jest nie tak, to natychmiast pognałam do Weterynarza, żeby go ratował. Niestety królik lał sie przez rece, z kazda minuta słabl mu oddech i czulam, ze juz za pozno... Weterynarz nawet nie udawal, powiedzial mi wprost, ze moje zwierzatko umiera. Pamietam, ze przelknelam sline i powiedzialam, ze wracam z nim do domu. Donioslam go, ulozylam na poslaniu i patrzalam jak uchodzi z niego zycie. Z trudem powstrzymujac cisnace sie lzy. Po czym, jak juz wyzional, to dostalam istnej histerii. A najgorsze, ze wiem, ze to byla moja wina, bo umarl na wylew wewnetrzny. Wiem, bo zrobilam sekcje. Dzien wczesniej, przez moja nieuwage, niedomkniecie klatki, wtargnela do niego moja mloda kotka. Nic mu nie zrobila, bo schowal sie w swoim drewnianym domku, ale musiala go tak przestraszyc ze jego male serduszko tego nie wytrzymalo. Boze jak ja ryczalam, ze zabilam to bezbronne zwierze, jak pomyslalam, jak strszne musialo to byc dla niego przezycie, zawsze byl plochliwy... :( Wszystkim nam jest bardzo przykro z powodu twojego kotka, bo wszyscy wiemy, jak to jest stracic przyjaciela.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
Pozwolilem sobie skopiowac z blogu:
"Nocne rozmowy przy kominku" bo ja tylko rysowac i troche fotografowac potrafie.
Tak na pocieszenie.





Co tam u Ciebie?

Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
Snem kolorowym wejdź w nasze progi
i powiedz - co tam u Ciebie?

Czy właśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano cię do Raju?
I czy to wszystko co tam zastałeś
pasuje do twoich zwyczajów?

Czy aureola ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać,
I czy ci dano anielskie skrzydła
bo przecież zawsze chciałeś latać.

Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem?
Czy da sie tam na nim siedzieć?
I jak się święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć.

Czy cię tam proszą byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
I czy też uczą że się nie kradnie
Łakoci z anielskich stołów?

W Raju z pewnością nie zaznasz biedy
święci są dobrzy i czuli,
Lecz - masz tam kogoś, kto jak my kiedyś
tak cię do serca przytuli?

Jeżeli nie masz, to poproś Pana
niech cię odeśle z powrotem
po to byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem.Rafal Schanzer edytował(a) ten post dnia 27.09.08 o godzinie 22:39
Rafał, piękny wiersz. Dziękuję. Piękne pocieszenie dla mojego serca i duszy. Wiem że mój Zenuś jest w takim niebie i wierzę że jest mu tam dobrze.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Moi Kochani, dziękuję Wam wszystkim, że byliście ze mną w tej trudnej i jakże smutnej chwili. Każde Wasze ciepłe słowo zapadło mi głęboko w serce. Dziś przede mną jeszcze jeden wielki ból. Muszę pochować Zenusia.
Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz.Monika S. edytował(a) ten post dnia 28.09.08 o godzinie 09:33
Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera

Rafał, piękny wiersz. Dziękuję. Piękne pocieszenie dla
mojego serca i duszy. Wiem że mój Zenuś jest w takim niebie i
wierzę że jest mu tam dobrze.

Jestem o tym przekonany, ze mu dobrze. Glowa do gory Monika.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:
Rafał, piękny wiersz. Dziękuję. Piękne pocieszenie dla
mojego serca i duszy. Wiem że mój Zenuś jest w takim niebie i
wierzę że jest mu tam dobrze.

Jestem o tym przekonany, ze mu dobrze. Glowa do gory Monika.
Cholerka, nie mogę przestać płakać. Tak mi smutno i pusto bez niego.
Arletta S.

Arletta S. Adamed Sp. z o.o.

Temat: Moj kotek umiera

Monia nie widzialam kotka twego ale placze razem z Toba.... Moja pierwsza kotke tez mialam krociutko bo zaledwie 2 lata - miala przerzuty na wszystkie narzady wewnetrzne - mysle ze Agresja zapiekuje sie Twoim Zenkiem... Sciskam
A.
Renata B.

Renata B. "Jeśli szanujesz
dzień dzisiejszy,
możesz go uczynić
leps...

Temat: Moj kotek umiera

płacz, moze Ci ulży.Czas leczy rany ale wycierpieć swoje chyba trzeba:(
Rafał Szanser

Rafał Szanser Studio Rafał Szanser

Temat: Moj kotek umiera


Jestem o tym przekonany, ze mu dobrze. Glowa do gory Monika.
Cholerka, nie mogę przestać płakać. Tak mi smutno i pusto bez niego.

Placz. To jest wskazane i na miejscu. Miesiac temu zmarla mi nagle moja mama. Miala 72 lata. Za wczesnie. Za 6 dni po 25 latach za granica wracam do Polski. Nie doczekala sie, a przeciez mogla by. I tez mam teraz lzy w oczach, bo przeca nowej mamy to ja mial nie bede.*

To zalezy od Ciebie Monika. Nie czekalbym dlugo z nastepnym kotkiem, a najlepiej z dwoma. Sam mialem trzy przez pewien czac.
Jeden czy dwa, nie wielka roznica.

* nie zarzucajcie mi prosze, ze porownuje odejscie zwierzaka do odejscia czlowieka. Jesli sie dlugo mieszkalo pod jednym dachem, to jest bez znaczenia.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Bardzo mi przykro.
Wiem, co czujesz bo jakiś czas temu straciłam ukochanego, rudzielca - Szagiego. Wypadł z okna i nie dojechaliśmy do weterynarza. :(
Myślałam, że już nigdy nie będę chciała kociaka - teraz, o ironio, mam dwa:)

I to jest najlepsze lekarstwo.
Joanna K.

Joanna K. FA Team Leader, IBM
BTO Business
Consulting Services
Sp. ...

Temat: Moj kotek umiera

Monika, szczerze Ci wspolczuje i przyznam,ze popłakałam się czytając ten wątek.
Odżyły wspomnienia.
Ponad rok temu pożegnałam moją 14 letnią Sarę po pół rocznej walce z niewydolnością nerek. 2 lata temu mojego 15 letniego Czarka, który miał niewydolność płuc.
Wiem jakie to trudne. Wiem, że w takich chwilach płacz pomaga, lepiej wyrzucić z siebie smutek niż tłumić go w sobie. Trudno pogodzić się z odejściem najlepszego przyjaciela, szczególnie po latach. Ludzie, którzy nie mają zwierząt i tej specyficznej wrażliwości nie potrafią tego zrozumieć jak zwierzak może znaczyć tyle co człowiek, a nawet więcej. A tak tymczasem jest. Sara była dla mnie wszystkim. Ilekroć o niej myślę mam łzy w oczach. Dlatego doskonale Ci rozumiem. Po jej odejściu nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Każdy kąt był pusty, a ja nie mogłam się pozbierać. Uciekałam w pracę, ale nie pomagało, ciągle wracałam do pustego mieszkania. Po 2 tygodniach nie wytrzymałam, przyniosłam z fundacji najbardziej zabidzonego kotka jaki był. I płakałam dalej... Bo on jest inny, każdy kot jest inny. Ale nie byłam już sama. I mogłam zapewnić dom 3 letniej istotce, która wiele przeszła. Mogłam wynagrodzić jej wszystkie krzywdy jakie zaznała od człowieka. Skupiłam się na tym i powiem Ci, z perspektywy czasu, że to było dla mnie najlepsze lekarstwo.
Trzymaj się! Myślami jestem przy Tobie!
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Moj kotek umiera

Monika,
strasznie mi przykro z powodu Zenka :( Ja sama poryczałam się jak małe dziecko, więc nie ma co się dziwić, że i Ty płaczesz. Myśl o tym, że teraz Zenek już nigdy nie poczuje bólu, że to Ciebie widział ostatnią bo chciał zapamiętać twarz tej osoby, która go tak mocno wspierala w ostatnich chwilach Jego życia. Był dzielny dla Ciebie.
Płacz bardzo pomaga, więc sobie nie żałuj. Wraz z Filemonem jesteśmy myślami z Tobą.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Rafal Schanzer:

Jestem o tym przekonany, ze mu dobrze. Glowa do gory Monika.
Cholerka, nie mogę przestać płakać. Tak mi smutno i pusto bez niego.

Placz. To jest wskazane i na miejscu. Miesiac temu zmarla mi nagle moja mama. Miala 72 lata. Za wczesnie. Za 6 dni po 25 latach za granica wracam do Polski. Nie doczekala sie, a przeciez mogla by. I tez mam teraz lzy w oczach, bo przeca nowej mamy to ja mial nie bede.*

To zalezy od Ciebie Monika. Nie czekalbym dlugo z nastepnym kotkiem, a najlepiej z dwoma. Sam mialem trzy przez pewien czac.
Jeden czy dwa, nie wielka roznica.

* nie zarzucajcie mi prosze, ze porownuje odejscie zwierzaka do odejscia czlowieka. Jesli sie dlugo mieszkalo pod jednym dachem, to jest bez znaczenia.
Współczuję Ci Rafał bardzo z powodu śmierci Mamy. Bardzo.
Na razie nie jestem jeszcze gotowa na nowego kotka. To jeszcze za świeże, za bardzo boli. Ale może kiedyś... Dom taki pusty bez Zenusia.
A jeśli chodzi o Twoje porównanie odejścia człowieka i zwierzaka, to zgadzam się z Tobą. Jeśli się kocha prawdziwie to i odejście człowieka i zwierzaka tak samo bardzo boli.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Arletta S.:
Monia nie widzialam kotka twego ale placze razem z Toba.... Moja pierwsza kotke tez mialam krociutko bo zaledwie 2 lata - miala przerzuty na wszystkie narzady wewnetrzne - mysle ze Agresja zapiekuje sie Twoim Zenkiem... Sciskam
A.
Ja też mam nadzieję, że Agresja się zaopiekuje Zenusiem. Dobrze żeby miał przyjaciółkę tam gdzie teraz jest, żeby pokochała go tak bardzo jak ja.

konto usunięte

Temat: Moj kotek umiera

Monika.
Dla kogos, kto kocha zwierzaka, pies czy kot jest czlonkiem rodziny, wiec jego smierc jest tragedia.
Strasznie Ci wspolczuje.

I chcialem Ci powiedziec, ze moje oba koty sa teraz metr ode mnie. To mlode kociaki, jeden ma z 13 miesiecy, drugi z piec.
I patrzylem na nie, jak myslalem o Twoim Zenku i taka mysl mi przyszla do glowy.
Te moje ktory sa wziete z bidula. SMiertelnosc tam jest taka, ze statystycznie, gdybym ich nie wzial, jeden z nich by nie zyl - w schroniskach szerza sie strasznie choroby.
I te moje koty - melancholijny Falkon i diablica Filka - natchnely mnie pewna mysla:
Oplacz Zenka i miej go zawsze w pamieci.
Ale wez "nowego" kota.
Nie - nie dala "wypelnienia luki", nie dla "zajecia sie nowym zwierzaiem".
Idz i uratuj (!) kota z azylu. Twoj Zenek zachorowal i - niestety - nie udalo sie go uratowac. A Ty mozesz uratowac (!) kota. Innego.

On nie zajmie miejsca w sercu po Zenku.
On Cie tylko pokocha, jak Zenek.
A TY tez go pokochasz.

Monika - mozesz uratowac jakiegostam kolejnego kota.
Niewazne czy sie bedzie nazywal Zenek, Fila czy Bonifacy.

Na razie zajmij sie Zenkiem i swoim bolem.
Ale pomysl o tym, co napisalem.

Następna dyskusja:

Kotek poszukuje opiekuna




Wyślij zaproszenie do